Poprzednie częściWirus - Prolog

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Wirus - Rozdział 3.

Jej usta zeszły na moją szyję. Rozkosz, jaką uwalniały pocałunki stawała się z każdą sekundą silniejsza. Nigdy nie czułam się tak kochana.

 

Delikatne dłonie, które przemieszczały się po całym moim ciele powodowały przyjemne dreszcze, przenikające mnie na wylot. Samantha wiedziała jak wydobyć mój jęk. Zgłuszony, cichy, aby zachować naszą intymność tylko dla siebie.

 

Na zewnątrz śnieg przywodził na myśl nieprzyjemne, lodowate doznania. Tutaj, żaden chłód nie był straszny rozgrzaniu naszych ciał, rozpalenia myśli i emocji.

Kropelki potu, które pojawiały się na naszych skroniach dodawały jedynie tej sytuacji fantazji.

Uwielbiałam, kiedy patrzyła w moje oczy. Uwielbiałam widzieć w nich to co wtedy. Nie musiała wówczas nic mówić, bo zawsze wszystko rozumiałam.

 

Jedną dłonią krążyła teraz delikatnie, z perfekcyjnym wyczuciem po moim udzie, drugą zaś podpierała mój podbródek. Kciukiem przesuwała po ustach, które następnie ponownie pocałowała.

 

Nigdy się nie wzbraniałam. Zawsze oddawałam się w pełni.

 

Dałyśmy się ponieść całkowicie. Nie zważałyśmy już na głośność dźwięków.

 

Cóż, to właśnie miałam na myśli, mówiąc o naszej przyjaźni.

 

Obudziłam się w środku nocy. Gdy spojrzałam na zegarek, była 2.47. Nie mam pojęcia co mnie z niego wyrwało, może po prostu przeczucie?

Samantha stała przy oknie, i wyglądała przez nie z wyraźną tęsknotą w oczach. Oczach, które zawsze były magiczne, i zawsze skrywały w sobie jakąś tajemnicę. Zawsze chciałam posiąść wiedzę o tym, co w sobie skrywa. Gdy przychodziły już momenty, w których byłam pewna o czym myśli, nagle pojawiały się chwile takie jak te. Poruszyłam się lekko.

Obejrzała się na mnie spanikowana. Jednak trwało to tylko chwilę, zaraz po niej powróciła twarz pełna zadumy. Ta, której nie rozumiałam.

Usiadłam na łóżku.

-Śnieg ... jest taki piękny. Też tak uważasz? - spytała z drżeniem w głosie.

-Dlaczego nie śpisz? - odparłam pytaniem zaspana. Sam uśmiechnęła się widząc moją twarz. Musiałam wyglądać zabawnie ziewając i mrużąc oczy.

-Nie wiem. Sama z siebie się obudziłam i teraz - usiadła na krześle przy oknie - nie jestem już senna.

Wyraźnie coś ją trapiło. Musiałam się dowiedzieć co to takiego.

-Co się dzieje? - spytałam wprost. Obruszyła się po tym pytaniu. Wyglądała tak bardzo naturalnie, że prawie jej uwierzyłam. Prawie.

-Wszystko jest w porządku. Nie rozumiem, co może się dziać? - zgrywała głupią.

Westchnęłam tylko ciężko. Zapowiadała się kolejna zażarta dyskusja.

-Sam, na Boga. Przestań już udawać, za dużo mieliśmy takich dyskusji. Co się stało?

To ją wyraźnie zaskoczyło. Jak miała w zwyczaju w chwilach zdenerwowania, tak i teraz przesuwała bransoletkę na nadgarstku. Mój prezent na urodziny.

-Po prostu ... nie czujesz się zmęczona?

-Oj tak, teraz jestem zmęczona. Za dziesięć minut mamy trzecią - powiedziałam lekko naburmuszonym głosem.

Samantha przewróciła oczami.

-Wiesz dobrze, że nie o to chodzi. Mam na myśli ten świat. A raczej to co z niego zostało. Pamiętam za dzieciaka normalne czasy. Chodzenie do szkoły, wyjeżdżanie na wakacje. Nie chcę żyć w takim ... czymś, dłużej, Joyce. Jedyne co robimy, to walczymy o przetrwanie.

-To nie prawda, Sam - wtrąciłam - Kochamy się. Wszyscy tutaj jesteśmy rodziną. Bez względu na to co się dzieje, jeden zawsze pomoże drugiemu. Nie ograniczamy się do przetrwania. Żyjemy, Sam.

Popatrzyła na mnie jak na małe dziecko, które jeszcze wielu rzeczy nie rozumie. Czasami tak się właśnie przy niej czułam, pomimo, że lat miała tyle co ja. Była jednak bardziej dojrzała i chyba po prostu rozumiała więcej rzeczy.

 

Czasami niepotrzebnie.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Shogun 22.05.2020
    Bardzo dobry rozdział, taki melancholijny i nostalgiczny. Dobrze przedstawione odczucia ludzi żyjących w takim świecie. Czekam na więcej i pozdrawiam ;D
  • Kocwiaczek 22.05.2020
    Jestem:) I nadal nieco skołowana. Skaczesz po wątkach, ale dzięki temu jest ciekawiej. Zobaczymy co się wydarzy w kolejnych rozdziałach:)
  • Perła 22.05.2020
    Bardzo podoba mi się Twój styl. Jest taki spokojny, przyjemnie się czyta
  • Kapelusznik 25.05.2020
    Przeskok między brutalnym biciem, a rozkoszą dezorientujący
    Zwykle jest jakaś strefa przejściowa
    Gubię się, ale czytam dalej
    4

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania