Zawsze będziesz w moim sercu. część 15 OSTATNIA
Stał pod drzwiami jej mieszkania, zastanawiając się, czy dobrze zrobił, przychodząc tutaj. Było późno – dochodziła dwudziesta pierwsza i normalni ludzie o tej porze zazwyczaj nie przyjmują już gości, tylko szykują się do snu. Co właściwie tutaj robił? Nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie, wyszedł tylko przecież na chwilę do sklepu.
-Co tu robisz? – pytanie padło za jego plecami, odwrócił się.
Wyglądała jakoś inaczej – zmieniła kolor włosów? Przyjrzał się jej uważnie i musiał stwierdzić, że jest wciąż ten sam.
W odpowiedzi wzruszył ramionami. Nie wiedział, co jej odpowiedzieć na to pytanie. „Stęskniłem się, ale czuję się tak jak bym zdradzał Natalię z tobą?” – to bez sensu. Musiał wymyślić coś innego – tylko co?
-Chciałem sprawdzić, czy wszystko jest w porządku u ciebie – głupszej odpowiedzi od tej już chyba nie dało się wymyślić.
Kobieta obdarzyła go nieufnym spojrzeniem. Co się stało z ich nicią porozumienia? Przecież wszystko szło w jak najlepszym kierunku, więc gdzie ona teraz była? Czy to przez tych kilka pocałunków? Nie raczej nie. Została tylko jedna odpowiedź – to przez jego propozycję. Wszystko zepsuł. Poczuł się, jak by wracał do punktu wyjścia. Spuścił wzrok.
-Wszystko w porządku – krótka odpowiedź niewymagająca odpowiedzi.
Teraz chyba powinien odejść, tylko dlaczego stał cały czas w miejscu? Sam przed sobą nie chciał przyznać się do uczuć, i to właśnie go zgubiło. Idiota – tak właśnie teraz się czuł.
-Przepraszam – wydukał, nie wiedząc, co jeszcze mógłby jej powiedzieć.
Malwina przyglądała mu się w milczeniu – nie chciał nawet myśleć, co mogła sobie teraz o nim pomyśleć.
Głęboki wdech zwiastował dłuższą wypowiedź.
-Filip, posłuchaj – chwyciła jego dłoń w swoje – zależy mi na tobie, jednak dopóki sam nie uporasz się ze swoimi koszmarami, nie jestem w stanie ci pomóc. Twoim głównym problemem jest to, że od śmierci swojej dziewczyny sam robisz z siebie ofiarę, użalasz się nad sobą, jednocześnie nie dając nikomu szansy na pomoc. Przykro mi.
Jej opinia zabolała go. Nie jest w stanie mu pomóc? Przecież jest specjalistką w tej dziedzinie – był wściekły – bez słowa wyminął ją na klatce schodowej i odszedł. Znów został sam.
Koniec tomu pierwszego.
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania