Zawsze będziesz w moim sercu. część 8

Siedziała na łóżku i patrzyła na niego — miała smutny wyraz oczu. Próbowała się uśmiechać, ale bezskutecznie. Gwałtownie podniósł się na łóżku, radość na jej widok mieszała się ze strachem. Z jednej strony chciał przytulić ją do siebie, a z drugiej wiedział, że jest tylko jego wytworem wyobraźni.

–Filip – odezwała się do niego ciepłym i cichym głosem – martwię się o ciebie.

Pokręcił głową w odpowiedzi. Chciał coś powiedzieć, jednak nie mógł wydusić z siebie nawet słowa.

-Musisz zacząć żyć kochanie. Zawsze będę cię kochała.

Już miał odpowiedzieć, że on ją też, ale zniknęła – rozpłynęła się w powietrzu. Bezsilnie opadł na poduszkę, odwrócił głowę w stronę okna, która mogła być godzina? Trzecia, czwarta? Za oknem było jeszcze ciemno. Kątem oka dostrzegł na poduszce wizytówkę psychiatry. Był przekonany, że zostawił ją w kuchni na stole. Czy to możliwe, by to Natalia położyła ją obok niego?

***

Stał pod drzwiami do psychiatry, zastanawiając się, co on tu właściwie robi. Był normalny, nie miał problemów z głową, jego poziom IQ był na wysokim poziomie, miał wszystko i zarazem nic. Nocna wizyta wywołała w nim pewnego rodzaju strach. Do tej pory nie wierzył w duchy i śmiał się jawnie z tych, którzy mówili, że widzą zmarłych. Wziął głęboki wdech i zapukał trzykrotnie — nie musiał długo czekać, drzwi po chwili się otworzyły i stanęła w nich kobieta wzięta za Natalię. Uśmiechała się do niego i miała takie ciepłe spojrzenie. Ile mogła mieć lat? Dwadzieścia siedem? Dwadzieścia dziewięć? Obrzucił ją zdawkowym spojrzeniem – miała na sobie spodnie koloru khaki podkreślające jej smukłe biodra i bluzkę z kuszącym dekoltem.

-Czekałam na pana – wymruczała.

Czekała? Co to znaczy? Wiedziała, że w końcu stanie w jej drzwiach? Czy może Natalia również przyszła i do niej prosząc o pomoc? Przez głowę przeszła mu myśl, że to Natalka właśnie sprawiłaby, wpadł na nią. W życiu nic nie dzieje się przypadkowo – jej życiowa maksyma.

-Ja właściwie, nie wiem, po co tu przyszedłem – wydukał.

Starał nie patrzeć się jej w oczy, miała w sobie coś kuszącego, coś takiego czego nie da się zlekceważyć. Chwyciła go za rękę i pociągnęła do środka. Poczuł się dziwnie. W pomieszczeniu unosił się znajomy zapach – znał go tylko, nie mógł przypomnieć sobie skąd. Miał mętlik w głowie.

-Pan nie musi tego wiedzieć, wystarczy, że ja wiem, a to jest dużo.

Uśmiechnął się w odpowiedzi. Była inteligentna, to dobrze – lubił inteligentne kobiety. Weszli głębiej do mieszkania – było urządzone w przyjemnej tonacji.

-Zrobię kawę i porozmawiamy – nie dając mu czasu na odpowiedź, zniknęła w kuchni.

Dyskretnie rozejrzał się po mieszkaniu. Jego uwagę przykuła półka z książkami, była wypełniona bardzo dobrze znanymi mu tytułami, sam też lubił czytać, a jej gust literacki był zbliżony do jego gustu.

-Coś pana zainteresowało ?– dobiegł go głos za plecami.

Odwrócił się do niej i uśmiechnął.

-Znam te książki bardzo dobrze, sam też je czytałem.

W odpowiedzi wskazała dłonią na miejsce do siedzenia. Posłusznie zrobił to, co chciała, biorąc od niej porcelanową filiżankę z kawą.

Porcelanowe filiżanki, przywołały w nim kolejne wspomnienia. Takie same dostała od niego Natalia po tym, jak marudziła, że nie ma w czym podać gościom kawy. Co z tego, że mieli w domu pięć kompletów filiżanek? Co z tego, że nie mieli gdzie już tego wszystkiego chować?

-Coś pana dręczy – ni to stwierdziła, ni to zapytała, wyrywając go z zamyślenia.

Wziął głęboki oddech, co miał powiedzieć? Dzisiaj w nocy nawiedził mnie duch? Przecież zamknie go u czubków.

-Niedawno umarła moja dziewczyna, kobieta, z którą wiązałem mnóstwo planów na przyszłość. Od tego czasu nie radzę sobie.

W zrozumieniu pokiwała głową i chwyciła w dłoń notes leżący na stole. Zaczęła coś pisać. Zapanowało milczenie, przerywane przez tykający zegar.

-Proszę mówić dalej. Po jednym zdaniu ciężko będzie mi udzielić panu jakichś wskazówek, jak z tego wyjść.

Spojrzał na nią ze złością.

-Co mam powiedzieć, że wraz z nią umarło moje serce, że dziś w nocy była u mnie, że od pogrzebu nie byłem u niej na cmentarzu?

Kobieta spojrzała na niego, przyglądając mu się w milczeniu. Czekał, aż coś powie.

-Śmierć ukochanej osoby każdy z nas przeżywa zupełnie inaczej. Mnie również umarł kiedyś ktoś bardzo bliski, ale wiedziałam, że muszę żyć i chociaż nocami wyłam w poduszkę to dałam radę. Powiedziałeś, że była u ciebie w nocy, potraktuj to jako znak. Zmarli bez powodu nie przychodzą do nas, być może chce byś, w końcu poszedł w odwiedziny do niej na cmentarz?

Odwiedziny? To słowo go rozbawiło, gdyby wziął ze sobą mamę, byłaby wniebowzięta i z pewnością znalazłaby wspólny język z tą kobietą. Jego wizyta w tym miejscu rozczarowała, spodziewał się czegoś więcej.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • KarolaKorman 18.10.2015
    ,, odwrócił głowę w stronę okna, która mogła być godzina? '' - odwrócił głowę w stronę okna. Która mogła być godzina?
    ,, Jego wizyta w tym miejscu rozczarowała, spodziewał się czegoś więcej.''- czegoś w tym zdaniu brakuje
    Twoje opowiadanie wciąż brnie do przodu i ciągle dzieje się coś nowego, 5 :)
  • ausek 28.10.2015
    Podziwiam twój lekki styl pisania :) 5
  • Lady_Makbet 28.10.2015
    Nie bardzo rozumiem co oznacza lekki styl pisania ale dziękuje ci bardzo bardzo
  • elenawest 28.10.2015
    Lady_Makbet, prawdopodobnie to, że szybko i przyjemnie czyta się twoje teksty :D pozdro :D
  • Anonim 28.10.2015
    albo, że nie trzeba przy czytaniu w ogóle myśleć - zawsze mnie trochę śmieszy i irytuje taka opinia - jest moim zdaniem z tyłka
  • ausek 28.10.2015
    FilipzKonopii jako ścisłowiec mam czasami dość myślenia, pozdrawiam :)
  • Anonim 28.10.2015
    ausek aha
  • Lady_Makbet 28.10.2015
    Dziękuje ci za wyjasnienie :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania