Autobiografia, rozdział: Koncert "Żabki"
Wersja audio: https://youtu.be/kTbzf0rdJH4
Poprawka imitacji wokalu "Żabki": https://youtu.be/qnwtbhnqJkg
Widziałem i słyszałem ludzi żądających pożyczek. Widziałem i słyszałem ludzi, którzy wściekali się, kiedy nie chciałem im pieniędzy dać oraz takich, którzy wbrew obietnicom pieniędzy mi nie oddawali i udawali wówczas niewiniątka. Widziałem i słyszałem ludzi o pieniądze proszących, błagających, łkających, wymachujących nożem i pistoletem.
I widziałem "Żabkę".
Wsiedliśmy kiedyś, chyba z Piotrkiem, albo z Młodym do tramwaju na Bemowo. Któryś z nich zwrócił mi wówczas uwagę na okularnicę ubraną na zielono, która zajmowała jedno z siedzeń:
-Patrz i słuchaj. To jest "Żabka".
Drzwi tramwaju zamknęły się za ostatnim wsiadającym pasażerem i tramwaj ruszył, a w tramwaju ruszyła ludzka wersja pozytywki:
-KTO MI DA PIĘĆDZIESIĄT ZŁOTYCH?! - rozpoczęła swoją mantryczną zagadkę "Żabka", ziorając w pustkę zalotnie niczym sfinks.
- NO ALE JA NIE WIEM, KTO MI DA PIĘĆDZIESIĄT ZŁOTYCH?! - jestem przekonany, że na starcie monotonnej melorecytacji niczym niewierny Tomasz, miałem ochotę p*erdolnąć sobie z całej pety kilofem w uszy, żeby upewnić się, czy docierają do mnie jeszcze jakieś sygnały z zewnątrz, czy to frywolny mózg płata mi przysłowiowego figla, generując wrażenie słyszenia samoistnie. Potem parsknąłem, a potem po prostu się uśmiechałem, obserwując blednące lub czerwieniejące w odcieniach najróżniejszych emocji twarze innych pasażerów. Wyglądało na to, że jedni mniej, drudzy bardziej efektywnie ukrywali grymas zdegustowania kwaśnego jabłka lub poczucia zażenowania totalnego.
A "Żabka" dokazywała jakby te jej dwa zdania ktoś zaloopował i niespiesznie podkręcał głośność.
Łatwiej mi dziś zdecydowanie zaimitować brzmienie tej frazy niż opisać je słowami, ale spróbuję: to była brawurowa mieszanka kwęku, kwiku, lamentu, biadolenia, wyrzutu wobec świata, tarcia paznokci pilnikiem, szurania miotłą o suchy jak wiór beton z artykulacją przypominającą w sposób niebudzący najmniejszych wątpliwości artykulację osób dotkniętych Zespołem Downa, ale ponad te wokalne smaczki wybijała się jedna najbardziej zdecydowana i trudna do pomylenia z czymkolwiek innym nuta - nuta autentycznego zaciekawienia.
Jechaliśmy i jechaliśmy, a "Żabka" nie oszczędzała nikomu, przeciągając długość dźwięku żabkowości do granic możliwości wypuszczenia całej frazy na jednym oddechu. Nie odpuszczała ani dorosłemu, ani dziecku, ani kulawemu psu z rozstrojem żołądka. Niektórym pot gęsto wystąpił na czoło, inni wybiegali w popłochu na najbliższym przystanku, najpewniej z nadzieją, że kiedyś o tym zapomną, albo chociaż nie przyśni im się to w formie koszmaru, a "Żabka" "piłowała" i "piłowała", albowiem być może prawdą jest, że kto pyta, ten rządzi.
Komentarze (12)
Perseweracja to problem, który polega na powtarzaniu i utrzymywaniu pewnych zachowań, myśli czy wrażeń. Może mieć postać powtarzania tych samych słów, zdań lub gestów. Najczęściej występują przy niepełnosprawności umysłowej, zaburzeniach psychicznych, lub po wypadkach uszkodzeniach mózgu. Zdarzają się także ludziom zdrowym.
U ludzi chorych nazywa się to afazja Brokiego i Wernickiego. Osoba bezwiednie powtarza słowa i nie może tego powstrzymać. Często ma swoje ale może tez powtarzać usłyszane. W ciężkich przypadkach afazji perseweracje mogą całkowicie zdominować mowę i myślę, że u tej żabki to nastąpiło.
Taki objaw powtarzania pojawia się często u zdrowych ludzi podczas wykonywania rutynowych czynności, które są na tyle opanowane, że nie wymagają myślenia: np. szukanie kluczy kilka razy w tym samym miejscu, sprawdzanie wyłączonego telewizora czy zamkniętych drzwi.
Tekst jest ciekawie napisany i pewnie taki obraz zaskoczy ludzi, którzy po raz pierwszy ujrzą ten spektakl. Ci co kursują, tak jak twoi znajomi są do tego przyzwyczajeni i pewnie co niektórzy przyzwyczaili się lub pobudzają się jak po kofeinie. Nie piszesz, czy, gdyby ktoś jej dał 50, to czy dalej by powtarzała?
Fajnie zakończyłeś ten humorystyczny kawałek... "może prawdą jest, że kto pyta, ten rządzi" Chociaż wyzwalający w czytelniku przystanek nad zapytaniem... dlaczego? Tych przystanków pewnie było więcej, ludzie wchodzili i wychodzili, a żabka prowadziła nieustający koncert dla zmęczonej i pewnie też optymistycznie nastawionej publiczności. Przecież to się kiedyś skończy.
Pozdrawiam niedzielnie:))
Super napisane i czytało się z przyjemnością, ale Nuncjusz ma rację, szkoda, że niemożliwa jest wersja audio : )
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania