Poprzednie częściCzarownica znad morza-prolog

Czarownica znad morza-rozdział 1

Czekaliśmy z tatą na mamę, było już późno, a ja nie wiedziałam, co się z nią dzieje. Wkrótce wróciła cała zakrwawiona, została trafiona w serce, lub jego obszar.

-Dzwoń na pogotowie Cissy!- krzyknął tata

-Dobrze!- odkrzyknęłam

Po chwili pogotowie przyjechało pod dom, od razu przystąpili do działania. Po długiej resustytacji krążeniowo- oddechowej lekarz się odezwał:

-Niestety pańska żona zmarła. Nie mogliśmy nic więcej zrobić.

-Co? Pozwę was do sądu! To wasza wina! Gdybyście się bardziej postarali!-krzyczał do lekarza wściekły tata

-Proszę pana to nie nasza wina, pańska żona została trafiona w serce.

-I tak...-musiałam teraz przerwać tacie

-Tato przestań, uspokój się!-krzyknęłam-Też mi jest ciężko w to uwierzyć, ale nie cofniemy czasu!

Tata na chwilę się uspokoił, a pogotowie wyszło z naszego domu. Na drugi dzień tata poszedł do kościoła ustalić datę pogrzebu, postanowił jeszcze pójść na policję aby dowiedzieć się jak zmarła. Zdziwiłam się, bo długo nie wracał, a ja musiałam być parę minut wcześniej w szkole. Poszłam więc sama, w pewnym momencie zawróciłam i po chwili byłam przy przystanku autobusowym. Postanowiłam pojechać do babci aby poinformować ją o tragicznej śmierci jej córki. Po kilkudziesięciu minutach dojechałam na miejsce, doszłam do domu babci i zapukałam do drzwi.

Otworzył starszy pan około siedemdziesiątki, wysoki i szczupły, z bujnymi siwymi włosami i brązowymi oczami. Miał na sobie czarny garnitur i ciemno zielony krawat.

-Dzień dobry ja do mojej babci

-Dzień dobry pani Bethany wyszła do sklepu, powinna wrócić za około dwie godziny.

-Dobrze, dziękuję. Proszę poinformować moją babcię, że tu byłam, a ja wrócę za te dwie godziny.

-Oczywiście, a jak ma panienka na imię?

-Cissy.

Dobrze, do widzenia, panno Cissy- powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy. Po nieudanej próbie odwiedzenia babci podjęłam decyzję udania się do pobliskiego centrum handlowego w celu zakupienia sukienki na pogrzeb. Chciałam aby była na właśnie takie uroczystości. Gdy dotarłam do celu, postanowiłam zobaczyć plan sklepu. Najbliższym sklepem z eleganckimi sukienkami-który znałam z innych centrum handlowych- był Reserved. Gdy do niego weszłam, zobaczyłam piękną czarną sukienkę, od razu zaczęłam do niej biec, jakby ktoś miał mi ją zabrać. Oczywiście nie było mojego rozmiaru, bo jakby, że inaczej. Szukałam jeszcze chwilę odpowiedniej sukienki, ale niestety nie było takiej jak chciałam, a jak już była to albo nie w moim rozmiarze, albo nie taki kolor jaki chciałam. Obeszłam jeszcze parę sklepów takich jak Zara, H&M, C&A, House, ale w żadnym z nich nie było takiej sukienki jakiej chciałam. Spojrzałam więc jeszcze raz na mapkę i nieopodal był sklep-Czarna Róża- zorientowałam się, że to sklep związany z pogrzebem i postanowiłam tam pójść. Szukałam, szukałam, aż znalazłam piękną, czarną sukienkę i to w moim rozmiarze! Uradowana pobiegłam jak szalona do przymierzalni i z każdej strony się obejrzałam, leżała na mnie jak ulał! Przebrałam się, poszłam do kasy i zapłaciłam- kosztowała aż 124 funty. Nie zorientowałam się nawet, że już minęły dwie godziny musiałam więc wracać, byłam ciekawa co mnie czeka w domu babci...

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Chris 12.07.2015
    Zdecydowanie za mało emocji. Wydało mi.się wręcz suche, ale jak troszkę popracujesz to będzie fajnie. Jest potencjał ;)
  • EmilyTodd 12.07.2015
    Zgadzam się z Chrisem, ale bardziej podoba mi się rozdział niż prolog, więc jest coraz lepiej :) I zwróć uwagę na powtórzenia, na początku często pojawiał się czasownik "krzyczeć", zamiast takich słów możesz pisać o czynnościach wykonywanych w trakcie mówienia lub ominąć opis :)
  • wolfie 13.07.2015
    W mojej opinii akcja w Twoim opowiadaniu toczy się zdecydowanie za szybko. Zabrakło mi tu jakiegoś wprowadzenia, tylko od razu jest "bach!, z grubej rury". Popracuj też nad opisami i postaraj się wpleść w tekst więcej emocji. Zostawiam 3. :)
  • Nati 13.07.2015
    Nie interesuje mnie fabuła bo to w tej chwili bez znaczenia. Biegam tak po twoich opowiadaniach i powiem ci że masz zajebisty styl pisania, przyjemnie się czyta każde. Nie ważne, że mało EMOCJI blabla najważniejszy jest dobór słow, bo bez nich ksiązki nie napiszesz. A u ciebie widać bogate słownictwo pisz tak dalej. :)
  • zaciekawiony 14.08.2015
    "Wkrótce wróciła " a skąd wracała?
    "została trafiona w serce, lub jego obszar." - ale czym? To była rana kłuta, cięta czy postrzał? Bez tego nie wiadomo co się właściwie stało.

    "Tata na chwilę się uspokoił, a pogotowie wyszło z naszego domu. Na drugi dzień tata poszedł do kościoła ustalić datę pogrzebu, postanowił jeszcze pójść na policję aby dowiedzieć się jak zmarła." - tymczasem zmarła leżała cały czas w przedpokoju. Bo o tym, że przyjechała policja (a w przypadku zabójstwa musiała) i zabrała ciało, nie było wzmianki.

    "Po nieudanej próbie odwiedzenia babci podjęłam decyzję udania się do pobliskiego centrum handlowego w celu zakupienia sukienki na pogrzeb." - jakie to urocze. Ktoś zamordował moją mamę? Muszę poszukać jakiejś świetnej kiecki na pogrzeb... Żałoba? Smutek i żal? A co to takiego?

    Twoja bohaterka prawdopodobnie cierpi na autyzm, bo jest kompletnie wyprana z emocji. Ktoś zamordował jej matkę a jedyna emocja jaka pojawila się u niej w ciągu następnych dni to... radość że znalazła idealnie pasującą sukienkę. A, zapomniał bym. Jeszcze nieco wcześniej zirytowała się że ojciec długo nie wraca z tej policji. No jak on tam może tak długo siedzieć, zaraz mam iść do szkoły...

    O tym kim była jej matka i co się stało mamy tu dwa zdania. Opis przymierzania strojów zajął cały akapit. Podejrzewam że w następnych częsciach zginie ojciec a bohaterka zacznie szukać jakiejś nowej kiecki bo tyle ją to obeszło.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania