Poprzednie częściCzarownica znad morza-prolog

Czarownica znad morza-rozdział 6

-Uważaj jak jeździsz deklu!- krzyknęłam, a chłopak odwrócił się w moją stroną. No oczywiście nie może to być nikt inny jak Daniello.

-Oj, przepraszam Cissy, nie chciałem, zamyśliłem się.

-Nie, to ja przepraszam, nie powinnam.- Dlaczego ja w ogóle to mówię? Przecież to jego wina.

-Może w ramach przeprosin dasz się namówić na podwózkę do szkoły?

-Czemu nie!- Głupia, głupia, głupia, co ja robię? Po chwili siedziałam za chłopakiem, a on stał i pedałował, złapałam się z tyłu siodełka. Czasami przysiadywał na skrętach na siedzisku, było to trochę dla mnie krępujące, bo właściwie opierał się o moje uda. Wkrótce dojechaliśmy. Ehh musi tam stać Jess? Naprawdę? Zaraz zacznie mówić, że powstaje nowa miłość w klasie.

-Dzięki Daniello!

-Heh, nie ma za co.

-Uuu hej! Cissy- odezwała się moja przyjaciółeczka.

-Nawet nie próbuj!- warknęłam

-Ale czego?

-Ooo ty i Daniello tak ładnie razem wyglądacie, bla, bla- powiedziałam wściekła

-No skoro sama tak uważasz- zaśmiała się.

-Dziewczynki, koniec gadania już był dzwonek- wtrąciła woźna

-Tak już idziemy!

Pierwsza była chemia, facet pytał. Tylko nie dwadzieścia dwa, tylko nie dwadzieścia dwa.

-No dobrze to może teraz dwadzieścia... -nie, nie, nie, nie, nie, nie, nieeee- jeden! -Uff, jakie szczęście. Po skończonych lekcjach szybko do domu, obiad i przygotowanie do spotkania z Daniello. Założyłam marmurowe spodnie i czarno-biały sweterek z napisem sweet love, do tego balerinki i luźny kok. Usłyszałam pukanie do drzwi, ostatni raz przejrzałam się w lustrze i wyszłam

-Hej Cissy!

-Cześć! Gdzie idziemy?

-Chyba jedziemy?- odsunął się a moim oczom ukazał się piękny motor

-Wow! - wydusiłam

-Tak myślałem, że Ci się spodoba- uśmiechnął się – a nasz cel to niespodzianka.

Grr jak ja nie lubię niespodzianek tym bardziej ze strony chłopaka. Po około godzinie jazdy byliśmy na miejscu. Zeszłam z maszyny, ku mojemu zaskoczeniu był to las a nieopodal staw.

-Hmm, ładne to miejsce.

-Też tak uważam, zawsze przyjeżdżaliśmy tu z rodzicami na piknik- w tym momencie wyjął z bagażnika koszyk i koc- Pomożesz mi wszystko rozłożyć

-Tak, jasne!- po ustawieniu pikniku, zaczęliśmy jeść, przyznam, że kanapki które przygotował oraz koktajl zasmakowały mi. Posprzątaliśmy i rozłożyliśmy się na kocu. Daniello puścił muzykę ze swojego telefonu nie znałam jej aczkolwiek podobała mi się. W połowie piosenki zasłonił mi słońce i zaczął się rozbierać.

-Yyy co ty robisz?- zapytałam przerażona

-Chcę się trochę opalić- ulżyło mi

-Aha

-A ty nie chcesz?

-Jakoś nie mam ochoty.

-Okey.- Popatrzyłam na dobrze zbudowany tors chłopaka, no dobra muszę przyznać on jest naprawdę przystojny, a teraz mam okazję poznać jego zachowanie, charakter i inne rzeczy.

Po leniuchowaliśmy jeszcze chwilę i odwiózł mnie do domu.

-Pa- zeskoczyłam z maszyny.

-Chyba chciałaś powiedzieć do zobaczenia w szkole

-Nie będzie mnie, jest pogrzeb.

-A, przepraszam, nie wiedziałem.

-Nie szkodzi.

Weszłam przez próg i od razu znalazł się przede mną tata.

-Cóż to za ładny chłopak?

-Kolega z klasy.

-Kolega? Czy może ktoś więcej?

-Kolega! Ostatnio doszedł.

-Aha, i spotkaliście się w ramach...

-Poznania.

-Mam nadzieję!

Poczłapałam do swojego pokoju i jak co wieczór wyciągnęłam poradnik.

 

I zaklęcie

Przemieszczenie się do Fall Street

1)Unieś ręce ku górze i złóż dłonie jak do modlitwy.

2)Wypowiedz: Denizden cadilar qedim yere kocrmek (Denisten kadilar qudim jare kokrmek)

 

Nagle usłyszałam kroki zmierzające do moich drzwi, szybko wstałam i schowałam książkę, udawałam, że szukam jakieś innej.

-Ja idę na policję, podobno mają coś nowego.

-Dobrze tatusiu!

-A ty, co robisz myszko?

-Szukam encyklopedii.-skłamałam

-Aha.

Wyszedł, a ja poszłam się wykąpać, postanowiłam codziennie wieczorem czytać jedno zaklęcie.

Wzięłam piżamę i iPoda i skierowałam się do łazienki. Znów włączyłam losową piosenkę tym razem padło na Hey mama. Po relaksującej kąpieli położyłam się spać, jednak nie mogłam zasnąć, przed oczami miałam Daniello. Nagle wszedł tata, pobiegłam na dół.

-Hej! Czego się dowiedziałeś?

-A ty jeszcze nie śpisz?

-Nie, i nie zmieniaj tematu!

-Uważają, że popełniła samobójstwo!- popłakał się, teraz to już nie mógł być przypadek, najpierw list teraz słowa taty to musiała być prawda. Oczywiście musiałam udawać rozczarowanie, smutek i inne. Czy naprawdę teraz tak będzie wyglądało moje życie? Okłamywanie taty na każdym kroku?

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • BreezyLove 07.08.2015
    Opowiadanie dosyć ciekawe i napisane w fajnym stylu, choć niedociągnięcia były. Ode mnie 4 ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania