Poprzednie częściCzarownica znad morza-prolog

Czarownica znad morza-rozdział 5

Postanowiłam pójść dłuższą drogą, ten spacer dobrze mi zrobił, myślałam głównie o słowach z poradnika. Gdy doszłam pod umówione miejsce Jassmin jeszcze nie było, lecz po chwili się pojawiła.

-Hej!- krzyknęła z daleka

-Cześć!

-Długo na mnie czekałaś?

-Nie. Przed momentem doszłam.

-Aha. Gdzie idziemy?

-Nie wiem może na lody lub gofry.

-To i to!

Najpierw zjadłyśmy gofry, a później poszłyśmy na lody. Podczas spaceru zobaczyłam Daniello, chłopaka z autobusu. Nie odzywałam się, liczyłam, że odezwie się pierwszy, ale chyba ,mnie nie zauważył. Po spotkaniu. uczyłam się kilku przedmiotów, wykąpałam i poszłam spać. Na drugi dzień wstałam o siódmej, no przynajmniej nie spóźnię się do szkoły. Ubrałam tym razem czerwone spodnie, czarną koszulkę z adidasa i żółtą bluzę a do tego kitkę i białe trampki. W szkole nasza wychowawczyni oznajmiła, że dojdzie do nas nowy uczeń, byłam ciekawa kto to mógł być. Ku mojemu zaskoczeniu był to Daniello, co on tu robił?

-Hej jestem Danello!

-Cześć!- odkrzyknęli wszyscy

Chłopak usiadł za ławką moją i Jassmin z klasowym łobuzem. Pod koniec lekcji chłopak popukał mnie w ramię. Odwróciłam się, a on uśmiechnął się do mnie swoim zniewalającym uśmiechem.

-Cieszę się, że trafiłem do tej klasy.- szepnął

-Ja też po rozmawiamy o tym później. -odwróciłam się, moja przyjaciółka od razu zaczęła robić głupie miny. Ach ta Jess.

Zadzwonił dzwonek wszyscy wybiegli, a ktoś złapał mnie za ramię. Odwróciłam się, był to Daniello.

-Oo hej!- powiedziałam z lekkim zdziwieniem.

-Cześć! Możemy pogadać?

-Jasne! Ale tutaj?

-Tak, jeśli Cię to krępuje możemy wyjść na korytarz.

-Nie! Spoko! Więc o czym chciałeś ze mną po rozmawiać?

-Mam dwie sprawy. Pierwsza jest taka czy mogłabyś mi pożyczyć zeszyty i notatki z poprzednich lekcji, bo nie chodzę od początku.

-Okey! A druga?

-Pomyślałem, że moglibyśmy gdzieś dziś razem wyjść.

-Hmm, wiesz dziś chyba nie mogę.

-Szkoda to może jutro?

-Zobaczę co da się zrobić.

-Dzięki.

Akurat zadzwonił dzwonek na następną lekcję, wyszłam, a zaraz za mną Daniello. Po skończonych lekcjach odprowadziłam Jess od mojego domu mieszkała dwie ulice dalej, postanowiłyśmy, że tydzień ja ją będę odprowadzać, a tydzień ona i tak na zmianę. Wróciłam do domu.

-Jestem!- krzyknęłam, lecz nikt nie odpowiedział. Zaczęłam szukać taty po całym domu, lecz nigdzie go nie było. Pomyślałam, że poszedł na policję, jednak zaczęłam się obawiać, że coś mu się mogło stać. Pobiegłam do kuchni zadzwonić z telefonu stacjonarnego, odrzucił mnie. Spokojnie Cissy, na pewno nic się nie stało, spokojnie. Wzięłam parę głębokich wdechów i poszłam odrabiać lekcje, już się nie bałam. Po może dziesięciu minutach pod dom pod jechał tata. Od razu wybiegłam z pokoju i pojawiłam się przy nim, przytuliłam i powiedziałam

-Tato następnym razem mów lub zostawiaj mi jakąś wiadomość, że wychodzisz, bałam się o Ciebie.

-Dobrze kochanie, no już u spokój się.

-Już w porządku.

-Rozumiem za pół godziny obiad.

-Okey!- od powiedziałam i poszłam do swojego pokoju, zaczęłam odrabiać lekcje, na szczęście nie było ich dużo. Wieczorem wzięłam do rąk poradnik i zaczęłam kontynuować lekturę.

 

Instrukcja obsługi księgi ,,Czarownica znad morza''

1)Rozerwij tylną okładkę książki w środku i podpisz się, a następnie zaklej.

2)Chroń poradnik przed każdą osobą.

3)Trzymaj w jednym miejscu i sprawdzaj jak najczęściej się da.

 

Hmm, dziwna ta instrukcja i krótka nawet boję się myśleć, co będzie dalej. Poszłam się wykąpać, z iPoda puściłam losową piosenkę było to Love me like me do. Lubiłam ją i zaczęłam śpiewać wraz z wykonawczynią. Nie wiem ile siedziałam w wannie, ale usłyszałam głos taty.

-Cissy, wszystko w porządku?

-Tak, tato! Trochę się za siedziałam.

-Dobrze, ja też chcę się wykąpać.

-Okey, już wychodzę.

Minęłam zwinnie tatę, który stał oparty o ścianę.

-Druga mama z Ciebie ona też lubiła długo siedzieć w wannie.

-No już tatku, nie denerwuj się.

Gdy zasypiałam myślałam o Daniello i naszym spotkaniu. Boże dlaczego ja o nim tyle myślę? I zasnęłam.

Rano obudził mnie denerwujący dźwięk budzika, który informował o następnym nudnym dniu w szkole. Zeszłam na śniadanie, ubrałam się w jeansy, koszulę w czarno białe kratki i ulubione trampki. Na dworze było chłodno, a kałuże dawały znać o wczorajszej ulewie. Nagle ktoś przejechał i mnie nią ochlapał.

-Uważaj jak jeździsz deklu!

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • kesi 07.08.2015
    Z rozdziału na rozdział jest coraz lepiej i ciekawiej. Oczywiście czekam na kolejny :-)
  • Rebley 07.08.2015
    Dziękuję, dziś postaram się dodać

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania