Drabble – Bal
Gęsto i ciasno, zwarty tłum istnień… tak ładnych, tak innych. Figlarnie poskręcane torsy, przyklejone do siebie w czułym uścisku. A wkoło głucho, tylko nieliczni widzowie w milczeniu obserwują przedstawienie. Gorąco i wilgotno, zewsząd jedynie cichy szum i delikatne śpiewy małych artystów. Splątane ciała, skręcone ręce i nogi, splecione palce. Niczym Kamasutra, niczym seks grupowy. Nie, to nie seks, to bal, niemy taniec kłębiących się wokół siebie kształtów. Przepyszna dzika zabawa. Cudownie rzeźbione sylwetki i każda inna, przytulone do siebie tak, jakby miały zastygnąć w tej pozie na wieki. Wyglądają na radosne, szczęśliwe…
Aż przyszedł człowiek i zabił te piękne namorzyny.
Komentarze (10)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania