Drabble – Szkwał
Jest bezpiecznie i cicho, przyjemnie. Błękit niczym niezmąconej wody, dającej błogi relaks. Samotna łódź dryfuje, kiwając się leniwie. Lewa, prawa, lewa… – tafla skrzącymi jęzorami łechce obie burty, wesoło rozłażąc się na wszystkie strony. Fikuśna gra brylantowych świateł. Koi serce i duszę, daje spokój.
Lecz nagle?!
Wystarczy chwila, dwie, a łódź już skacze jak dziki koń, niesiona nieokiełznanym nurtem. Nie umie się obronić, jest za silny – rozjuszony i zaborczy.
Epicentrum!
Fale się wściekły, oszalały całkowicie. Lustra już nie ma, przepadło na rzecz wzburzonej piany. Bezczelna szumowina.
Walka nie trwa długo, łódź tonie, znikając pod białą pierzyną.
Kto włączył to pieprzone jacuzzi?
Komentarze (8)
W naszych umysłach, też tak bywa🤣↔
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania