Poprzednie częściLudzka Inteligencja cz.1

Ludzka Inteligencja cz.17

Tak, to było jak najbardziej zrozumiałe. Kiwnęła powoli głową i wstała. Zeszła z dziennikiem i kubkiem na parter, po czym położyła je na stole. Na dworze zaczęło się ściemniać, postanowiła, że na dzisiaj już wystarczy. I tak musiała przyswoić sobie te wszystkie, nowe informacje. Czuła, że przyjdzie jej to z łatwością, lecz przekonała się niedługo potem.

Rozłożyła koc i jaśka, dopiła resztę herbaty, po czym ułożyła się wygodnie na kanapie.

Spojrzała w górę i spojrzała w stronę okna. Nie wiedziała dokładnie, która jest godzina, lecz przeczuwała, że musi być dość wcześnie. Westchnęła. Jeszcze nigdy nie położyła się spać tak szybko , dzisiaj jednak czuła jak zmęczenie przejmuje nad nią kontrolę. Ziewnęła. Nakryła się kocem, przekręciła na brzuch i zamknęła oczy. Po umyśle zaczęły jej krążyć sceny, które wyobrażała sobie, z informacji chwilę wcześniej poznanych. Widziała, jak wielkie było zdziwienie Uczonych, gdy odkryli, że kosmiczni wcale nie są ludźmi. Jej samej było trudno w to uwierzyć, miała wrażenie, że i tak jeszcze wiele rzeczy jest zatajonych przed kimkolwiek. Nie podobało jej się to ani trochę. Gdy tylko obudzi się rano, a na dworze będzie w miarę jasno, siądzie z powrotem do dziennika i wszystko dokładnie doczyta. Była ogromnie ciekawa tego, czego jeszcze dowiedzieli się Uczeni i co dalej zrobili z kosmicznymi.

‘’Robotami. Nazywaj rzeczy po imieniu’’ upomniała siebie i kiwnęła głową. Tak, robotami.

 

Miała sen.

Przeżywała wszystkie sceny, które opisywały osoby w trzech poprzednich dziennikach.

Najpierw była na miejscu Uczonego, dzięki któremu zaczęła coraz bardziej interesować się tym miejscem. Następnie zwykłym mężczyzną, który - tak jak wszyscy - bał się tego, co go otacza. Na końcu była kobietą, którą spotkał cud, a potem nadszedł szybki koniec. Tak jej się przynajmniej wydawało. Gdy tylko pojmały ją roboty – przed oczami pojawiła się ciemność.

‘’A mogłam dowiedzieć się czegoś więcej…’’ myślała, gdy zaczęła powoli otwierać oczy. Zamrugała i oślepiło ją mocne światło wpadające przez okno. Usiadła, przeciągnęła się i poszła do kuchni zrobić sobie śniadanie – danie ze słoika i herbatę.

Gdy skończyła posiłek, poczuła, że zaczyna jej się to nudzić. Świetnie. Jeśli zacznie się tak do tego nastawiać, to za niedługo będzie musiała robić sobie królewskie posiłki z…

No właśnie, z czego? Wszystko, co znajdowało się w sklepach, kawiarni i cukierni miało kilkanaście lat. Była zdana wyłącznie na herbatę i słoiki, jeszcze wodę, ale o niej nie myślała. No cóż, jeśli przetrwała już tyle, to raczej da sobie radę przez kolejne…

Dopiero teraz uświadomiła sobie, że na dobrą sprawę nie wie nawet, ile się tu znajduje i ile jeszcze będzie. Chciała opuścić to miejsce jak najszybciej, jednak z drugiej strony ogromnie ją intrygowało. Miała ochotę poznać każdy zakamarek i historie z przeszłości. Gdyby mogła, przeczytałaby kolejne kilka dzienników ludzi, którzy tu mieszkali. Spojrzała w dół na strój, który wzięła z jedynego czystego domu, jaki tu znalazła i uśmiechnęła się. Był ładniejszy niż jej własny, który tam zostawiła. Już dawno powinna była go zmienić.

Sięgnęła z powrotem po dziennik i szybko zapisała, by nie zapomnieć:

 

‘’Inni’’:

- pisał inny Uczony, rysunek ‘’kosmicznego’’ z opisem stroju i wyposażenia, razem z pozostałymi czterema Uczonymi odkrył, że ‘’kosmiczni’’ są robotami, zbadali go

Usiadła po turecku na kanapie, nakryła dolną część ciała kocem i wróciła do czytania.

Przewróciła kilka kartek i znalazła fragment, na którym wczoraj skończyła.

‘’Postanowiliśmy zbadać jego mózg i wnętrze, musieliśmy dowiedzieć się czegoś więcej. Nie możemy niczego zakładać ani gdybać na temat ważnych spraw.

Przy pomocy narzędzi znajdujących się w laboratorium, przekroiliśmy mu czaszkę i wyjęliśmy czip, który znajdował się w środku. Włożyliśmy do komputera i zaczęliśmy badania.

Okazało się, że zaprogramowani zostali dosyć niedawno, bo dwa lata temu. Byli udoskonalani, aż do teraz – czasu, gdy w końcu mogli zacząć działać.

Niestety nie mogliśmy się dowiedzieć po co są zrobieni, ponieważ te informacje były dobrze zaszyfrowane. To wiele by wyjaśniło, moglibyśmy zapobiec temu wszystkiemu.

Jeśli zacząłbym się rozpisywać na temat tego, ile zrobiliśmy zapisków i na jakie tematy – odłożyłbyś ten dziennik bez najmniejszych skrupułów, a nie o to mi chodzi.

Wpadliśmy na pewien pomysł.

Chcieliśmy dokładniej zbadać wnętrze ich pojazdu.

Wymyśliliśmy więc plan, dzięki któremu udało nam się do niego dostać i zabrać ważne dla nas rzeczy - czipy, narzędzia oraz dokumenty.

Niestety, nie obyło się bez ofiar. Straciliśmy naszego drogiego przyjaciela – tak, tego rozentuzjazmowanego. Od początku zarzekał się, że będzie przynętą i może zostać porwany, ponieważ jest ciekawy tego, co go spotka. Był odważnym i ciekawym świata człowiekiem, jak wcześniej pisałem. Trudno było nam pogodzić się ze stratą, dawał nam ogromnie dużo pozytywnej energii i dzięki niemu nie załamywaliśmy się, gdy coś nie szło po naszej myśli.

Cóż, teraz musimy sami sobie dać radę. Stawić czoła nowym wyzwaniom bez niego.’’

To, co przeczytała, było dość niespodziewane. Nie sądziła, że którykolwiek z nich zostanie porwany.

Chwila, chwila…

Czy w pierwszym dzienniku Uczony nie pisał, że zostało ich pięciu i za niedługo pewnie też zostaną porwani? Tak, tak właśnie napisał.

Czemu więc skłamał? By ukryć to, że nawet oni nie są niezniszczalni? By nie wywoływać paniki bez potrzeby?

Roboty zabierały normalnych ludzi bez najmniejszego problemu, czemu więc nie mogły zabrać Uczonych równie łatwo? Ponieważ posiadali wiedzę na temat tego, co ich spotka i jak działa ich mechanizm. Dlatego.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania