Poprzednie częściNajszczęśliwszy z kwiatów 1

Najszczęśliwszy z kwiatów 18

Karolina dłuższą chwile wpatrywała się w kobietę nie mogąc wydobyć słowa. Myśli, obrazy, słowa przejeżdżały przez jej głowę jak pociągi na najruchliwszym węźle kolejowym świata. Każdy pociąg... każda pośpieszna myśl gdzieś gnała, nie zatrzymując się po drodze nie zabierając pasażerów, aby tylko jak najprędzej dotrzeć do celu. Znów przez chwilę była na balu, tańczyła z Arturem, by w następnym momencie patrzeć na jego gasnące, pozbawione nadziei oczy kiedy bal się skończył i powiedziała mu... Boże co to było? Co mu nagadałam? Po chwili rozmawiała z posiwiałą kobietą, mamą Artura; „On chciałby, abyś go dostała” i trzymała w ręku pierścionek z w wygrawerowanym własnym imieniem. Wszystko to, jak echo z przeszłości rozbrzmiało jej w głowie, by na końcu nagle ucichnąć, uspokoić się, gdy znalazła się na cmentarzu i wpatrywała w ciemny nagrobny kamień z wyrytym imieniem chłopaka, z którym przetańczyła niezapomnianą noc...

– Wszystko z tobą dobrze? – Z rozmyślań Karolinę wyrwał lekko ochrypły głos kwiaciarki. – Nie wyglądasz najlepiej.  

 Terlecka rozejrzała się po pomieszczeniu jakby nie wiedziała gdzie jest i co się dzieje. 

– Dobrze... Wszystko ze mną dobrze. – powtórzyła machinalnie – Skąd wiesz...? – zawiesiła głos na chwilę, dając sobie samej szansę na odnalezienie odpowiedzi na niezadane jeszcze pytanie. Nie znalazła. – Skąd pani wie, że chodzi o miłość? Przecież ja nic takiego nie powiedziałam... – Ponowna chwila zawahania – Jestem ostatnio trochę skołowana... Przepraszam, ale czy mówiłam coś o Arturze? 

– Nic nie musiałaś mówić, ale pamiętam jak to jest... – oczy kobiety zmieniły wygląd, jakby rozbłysły na wspomnienie przysypanej kurzem zapomnienia przeszłości, by po chwili zaszklić się gasnącym światłem – Sprzedawczyni, otrząsnęła się, wytarła rękawem coś, co kręciło jej się w źrenicy, pokiwała zniechęcona głową. – A z resztą... – machnęła zniecierpliwiona ręką kobieta, którą najwidoczniej toczyły wewnętrzne rozterki. – No dobrze, chodź ze mną, pokażę ci. – I ruszyła bez oglądania się na Karolinę. Terleckiej, zadziwionej zachowaniem starszej pani, nie pozostało nic innego, jak podążyć za nią. 

Przeszły przez całe pomieszczenie, mijając wiadra i pojemniki w których znajdowały się najróżniejsze odmiany kwiatów, by w końcu znaleźć się na zapleczu, gdzie samotnie, obok niewielkiego okienka, w otoczeniu miliona niepotrzebnych rzeczy stał, ogromny, w wielkiej, kolorowej, kwadratowej donicy, kaktus.

– To on – oświadczyła kwiaciarka, tak jakby wszystko było jasne.

Karolina rozejrzała się po zaniedbanym pomieszczeniu, gdzie wielki kwiat zajmował centralne miejsce. Dziewczyna, mimo że widziała zadbaną, czystą i bez śladu najmniejszego pyłku na jej soczystych, chronionych kolcami liściach, roślinę, nie miała pojęcia, po co kobieta ją tu przywiodła.

– Ja nie rozumiem…? Po co tu przyszłyśmy?

– Jak to nie rozumiesz? Szukałaś magicznego kaktusa, tak? – Nie czekając na odpowiedź kontynuowała: – Teraz przyprowadź tego swojego chłopca, dotknijcie razem czarodziejskich kolców, i znowu się kochajcie, i żyjcie długo, i szczęśliwie! – Kobieta podniosła głos, najwidoczniej cierpliwość nie była jej mocną stroną.

– Ale… – słowa ugrzęzły Karolinie w gardle – Pani nic nie rozumie… – Z oczu popłynęły łzy. – Ja… Ja też nic już nie rozumiem… – Składzik zawirował dziewczynie w oczach, zrobiło się gorąco, a po chwili serce ścisnął przerażający chłód, jakby coś chciało powstrzymać ze wszystkich sił jego szaleńczą pracę.

Karolina poczuła jeszcze jedno, drugie, trzecie… szarpnięcie w piersiach i potem kiedy już nic tam nie biło, kiedy serce stanęło i gdy padała na zakurzoną posadzkę, jeszcze mignęła jej twarz przerażonej kwiaciarki, która najwidoczniej nie miała pojęcia co się dzieje...

W ciemnościach, jakie ogarniały Terlecką, rozbrzmiewał już tylko głos starszej kobiety:

– Spokojnie dziecko, karetka już jedzie…

Następne częściNajszczęśliwszy z kwiatów 19

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Justyska 06.05.2019
    Karetka, no dobra, zaraz lecę dalej, ale troszkę się tym razem poczepiam, na tyle ile potrafię:)

    "„On chciałby abyś go dostała” i trzymała w ręku pierścionek z w wygrawerowanym własnym imieniem. " przecinek przed abyś

    "oczy kobiety zmieniły wygląd jakby rozbłysły na wspomnienie przysypanej kurzem zapomnienia przeszłości," przecinek przed jakby

    "Sprzedawczyni, otrząsnęła się, wytarła rękawem coś co kręciło jej się w źrenicy, pokiwała zniechęcona głową." tu przecinek przed co i zniechęconą – ogonek

    "nie pozostało nic innego jak podążyć za nią. " tu przecinek przed jak

    "Przeszli przez całe pomieszczenie, " może przeszły, byłoby lepiej.

    "Karolina rozejrzała się po zaniedbanym, zakurzonym pomieszczeniu, gdzie piękny kwiat zajmował centralne miejsce. Dziewczyna, mimo że widziała pięknie zadbaną, czystą i bez śladu najmniejszego pyłku na jej soczystych, chronionych kolcami, liściach roślinę, o którą pytała, nie miała pojęcia, po co kobieta ją tu przywiodła." Tu jest straszny bałagan, mam wrażenie, że za dużo chciałeś tu wsadzić.

    "a po chwili serce ścisnął przerażający chłód jakby coś chciało powstrzymać ze wszystkich sił jego szaleńczą pracę." przecinek przed jakby

    To są oczywiście tylko moje spostrzeżenia, obadaj sobie. Niestety muszę jednak napisać, że mam wrażenie, że chciałeś na siłę upiększyć tę część... Ale i tak przeczytam kolejną. Nie powstrzymasz mnie:)
  • Dzięki Justysia za wskazania. Jak widać trochę za szybko to wrzuciłem i mi nieco, delikatnie mówiąc nie poszło. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że chcę w końcu skończyć tę opowieść. Poza 19 stą planuję jeszcze jedną ostatnią, ostateczną :)
    Zara idę poprawiać:)
  • Margerita 09.05.2019
    pięć jak zawsze przyjemnie się czytało
  • Dzięki bardzo:)
  • MarBe 12.05.2019
    Zbyt wiele w krótkim czasie potrafi przytłoczyć, a serduszko pełne miłości z piersi wyskoczyć.
    Pozdrawiam.
  • Dokładnie, zbyt dużego natłoku emocji i uczuć nie każde serce potrafi znieść.
    Pozdrawiam MarBe:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania