Poprzednie częściPrima Aprilis

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Prima Aprilis cz. 2

A propos męża. Coś nie daje mi spokoju, gdy o nim myślę. Ale co? Dlaczego czuję niepokój? Dlaczego od 2 lutego myślę, że coś jest nie tak. Dlaczego tak na nią patrzył. Z takimi iskrami w oczach, jakich dawno u niego nie widziałam. Kiedy na mnie patrzył tak ostatnio? Co jest?

Nie myśl, nie myśl kobieto. Sprzątaj. Posprzątasz będzie dobrze. Zmienisz pościel. Jak mąż przyjedzie położycie się spać w czystej i pachnącej pościeli. To jest ważne, a nie jakieś niepokojące myśli. A jednak …

Kamil gra na ipadzie.

- Kamil, przestań grać proszę. Już wystarczy na dziś. Grałeś już godzinę.

Zaczyna płakać.

- Kamilku, proszę nie płacz. Jeszcze pograsz w życiu nie raz. Mamusia sprząta. Pobaw się.

- Dobrze. – odpowiada pochlipując.

Biorę Ipada i …

Widzę pocztę Michała otwartą na mailu od niej. Kamil musiał ją niechcący otworzyć. Dziękuje w nim za coś i całuje najmocniej.

Co?

Jak całuje najmocniej. I to z trzydziestoma wykrzyknikami. Co jest kurwa!

Serce zaczyna szybciej bić. Czułam, czułam, że coś jest nie tak. Czułam!

Chwila zastanowienia i podejmuję decyzję. Grzebię w jego poczcie jak obślizgła mucha w gównie. Serce wali coraz mocniej. Sama nie wiem, czego szukam. I czy chcę znaleźć, czy nie. Oto jest pytanie. Tylko jak przy tym waleniu serca mogłam je usłyszeć. Szukałam więc dalej. I … Ja pierdolę. Nie wierzę. Jest więcej tych maili.

Oto jeden z nich. Przesłałam je sobie, by delektować się ich treścią, napawać cierpieniem. Reszta dziwnym sposobem zniknęła z mojej skrzynki. Dlaczego tak jest, że jak chcesz zachować coś ważnego, to znika, a takie spamy np. są i są.

Od: Michal Kowalski

Data: 25 marca 2013 15:37:44 CET

Do: Kinga Lipnicka

Temat: Pd: imprezy dla snowboardzistwó

Tez cos ciekawego nie wiem czy nielepsze niż kite :)

Michał

Początek przekazywanej wiadomości:

Od: Firma snowboardowa

Data: 25 marca 2013 15:13:54 CET

Do: Michał Kowalski

Temat: Odp: imprezy dla snowboardzistwó

cześć,na pewno robimy coś w pierwszym tygodniu po Świętach - wtorek-niedziela. NA razie jest wahanie czy pojedziemy do Rumunii, gdzie teraz jestem i na pewno bedą fajne warunki, czy działać w Tatrach/Niskich Tatrach, gdzie też będą fajne warunki.Napisz proszę na jakim poziomie jeździsz i czy termin poświateczny Ci pasuje - w załączniku plik z informacjami o Rumunii, daty nie całkiem się zgadzają, koszt też, bo jeśli pojedziemy to na 4 dni jazdy, a nie pięć, więc jest trochę taniej.

Niby nic, przecież to zwykły mail do koleżanki. Poleca w niej wyjazd freeridowy na snowboard. Czemu miałabym się tym przejmować? Nie wiem. Przejmuję. W kontekście innych maili, które tam znalazłam, a szczególnie jednego jest to dla mnie jednoznaczne. Serce wciąż wali. Oto kolejny mail, ten gorszy:

Od: Michał Kowalski

Data: 25 marca 2013 15:37:44 CET

Do: Kinga Lipnicka

Temat: Hola Guapa

Que tal tu telefono? Estoy un poco triste porque no tengo ninguna mensaje de tu parte. Buenas noches carino.

I co Wy na to? Pewnie nic. Też nie znacie hiszpańskiego? Mój wspaniały maż zna. Ona najwyraźniej też. Ale na szczęście, w 1998 roku Sergey Brin założył Google, a potem ktoś inny dorzucił opcję Google translator. Dzięki czemu mogłam z łatwością odszyfrować wiadomość. Oto znaczenie:

Jak o telefon? Jestem trochę smutny, bo nie mam wiadomości od Ciebie. Dobranoc kochanie.

Trochę nieskładnie. Jak widać translator nie jest idealny, ale nawet to niezgrabne tłumaczenie nie pozostawia wątpliwości.

Serce wali coraz mocniej i mocniej. Kamilek bawi się w pokoju, jakby nigdy nic. Wciąż ma tatusia i mamusię. Rodzinę. Nic się nie stało Ania, nic się nie stało. Ale całe moje ciało mówi coś innego. Drżę, kończyny drżą, robi mi się zimno, w całym ciele. Nie mogę tego opanować, Jakbym stała pod prysznicem i zamiast ciepłej wody leci zimna. Kręcisz kurkami i nic, wciąż zimna woda. Prawie lodowata. Masakra. Kuźwa. Przecież się kochamy. Jesteśmy super małżeństwem. Więc o co chodzi. Dlaczego tak do niej napisał. Do mnie dawno nie. To jakiś koszmar. Idę na fajkę. Jedną, drugą. Dzwonię do siostry, która jest w drodze do ojca Sławka.

- Natalka, możesz rozmawiać?

- Tak Aniu, co jest?

- Słuchaj, Kamil przez przypadek otworzył pocztę Michała, zobaczyłam maila, potem więcej. Przeczytam Ci. Powiedz mi, czy według Ciebie to COŚ, czy mam dać spokój.

- Czytaj.

Czytam.

- Ania, wiesz, że on zawsze miał koleżanki. Znasz go. Nie przejmuj się. To nic.

- Nie wiem. Powiedz Sławkowi. On jako facet niech to oceni. Proszę.

Mówi. Oddzwania.

- Ania, Sławek twierdzi, że to przegięcie. Ale z drugiej strony Ty znasz Michała. Wiesz jaki jest. Może po prostu ma koleżankę, którą lubi i tyle. Nie panikuj.

- Nie wiem. Chyba do niego zadzwonię i zapytam. Nie wytrzymam do wieczora. Kurwa!

- Wiem, też bym pewnie chciała zadzwonić, Ale może powinnaś poczekać.

- Nie dam rady musze to wyjaśnić.

No właśnie, to cała ja. Muszę wszystko wyjaśniać zaraz teraz. Jakby to miało coś zmienić. Kiedy się nauczę, by poczekać, aż emocje opadną, aż uzbieram więcej informacji, aż to będzie miało sens. Czy to się kiedyś zmieni? Czy ja się zmienię? Ok. Wpisuję naukę cierpliwości jako pierwszą pozycje na liście spraw do zmian, zmian w sobie. Lubię listy spraw do załatwienia. Ponoć jak coś się zapisze na takiej liście prawdopodobieństwo realizacji zwiększa się o 200 procent. We’ll see.

Cały czas drżałam z zimna. Myślałam, że umrę z wyziębienia. Serce walące. Co robić, co robić.

Dobra, dzwonię.

 

- Michał. Możesz rozmawiać?

- Tak. A stało się coś?

- Tak. Stało się. Bardzo mi przykro, ale przez przypadek Kamilek otworzył Twoją pocztę na ipadzie na mailu od tej Kingi. Za coś Ci w nim dziękuję i całuje najmocniej. Z 30 stoma wykrzyknikami. Wiesz, nie chciałam, ale musiałam, coś mi kazało grzebać. I znalazłam maila po hiszpańsku od Ciebie do niej. Pomyślałam, że nie chcę stać na drodze do Twojego szczęścia. Więc proszę jeśli zakochałeś się, to odejdź do niej, rozstańmy się w pokoju i niech każdy idzie swoją drogą.

- Nie rozumiem. O co Ci chodzi. Porozmawiamy jak wrócę OK.?

- OK.

Zadzwoniłam do Natalii. Ona pełna podziwu.

 

- Anka, ale masz klasę. Z takim spokojem to wszystko. Jesteś niesamowita.

- Tak wiem. Postanowiłam nie robić afer. Będę spokojna.

- Super. Trzymaj się. Jestem z Tobą.

- Dzięki Natka.

Jest mi już tak zimno, że nie potrafię siedzieć. Trzęsę się cała. Do tego to serce walące. Muszę wziąć kąpiel. Gorącą kąpiel. Ona mi pomoże . Wygrzeję się i wszystko będzie dobrze. Michał wróci i porozmawiamy. Wszystko mi wyjaśni i będzie dobrze. Kolejna fajka.

- Kamilku. Pobaw się. Mamusia się wykąpie.

Woda leci. Ja w tym czasie spalam kolejnego papierosa. Drżę już tak, że kiedy wkładam go do ust nie potrafię się nawet zaciągnąć. Do wody. Szybko. Do gorącej wody.

 

C.D.N.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Kobietazrecyklingu dwa lata temu
    Dziękuję, że czytacie :) To dla mnie bardzo ważne. Od kolejnego razu będę już publikować pełne rozdziały :)
  • MargotkaTrufel dwa lata temu
    Nie jest to moja ulubiona tematyka, ale naprawdę przyjemnie napisane. Czytało mi się lekko i na jednym tchu. Fajne porównanie do obślizgłej muchy. Czekam na więcej
  • Kobietazrecyklingu dwa lata temu
    Dziękuje :) Są już kolejne części :) Będzie więcej :)
  • Kobietazrecyklingu dwa lata temu
    Ojej ;) Bardzo dziękuje ;) Szczegolnie, ze to nie Twoja ulubiona tematyka. W weekend wstawię kolejny fragment, cały rozdział. Przez ostatnie kilka dni byłam w milczeniu na medytacji i dlatego tu nie zaglądałam. Co za miła niespodzianka po powrocie tu na mnie czekała :)
  • Lutka dwa lata temu
    Nie mogę się doczekać!!! Halo! Już weekend!
  • Kobietazrecyklingu dwa lata temu
    Witaj Lutko :) Przepraszam :) Jestem poza domem. Wieczorkiem wstawię :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania