Przygody Pierniczka... (10) - Kochany Pamiętniczku...
Nieco umorusane towotem dłonie wyciągnęły pamiętnik spod materaca. Na czystej pościeli zostały czarne smugi.
Zdjęta kłódka i oba paski spinające księgę zostały rzucone niedbale na łóżko. Pióro zalśniło, gotowe do stawiania kolejnych różowych literek.
Czarny odcisk palca na karcie rzucał się w oczy.
Pośród różowych literek był jak zły wilk w stadzie niewinnych prosiaczków.
- Moje? – zdziwione oczy uważnie obejrzały drobne paluszki.
Po chwili każdy został starannie odciśnięty na karcie papieru. Szare ślady zbrukały dziewiczość strony.
Dłuższa chwila studiowania przez lupę wszystkich odcisków.
- To nie moje – głos był pewien wyszeptanego zdania. – Czyli kto to czytał?
Tego dnia żadna różowa literka nie pojawiła się w brulionie. Zapisane stronice zostały wyrwane i starannie spalone nad świeczką. Sam brulion szerokim łukiem poleciał za okno, hen za drzewa.
Poduszka przez długie godziny zbierała łzy.
Komentarze (5)
Za krótko! :))
Czekam na kolejne odcinki!
Mam nieodpartą ochotę wykasować wszystko z opowi.pl...
Nie śledzę tu wydarzeń za bardzo. Jakaś awantura, czy odwidziała Ci się bytność?
Szkoda by było...
Czyli niemoc twórcza. A w zasadzie coś innego, skoro pomysły są. Blokada pisarska.
Daj sobie czas, odetchnij, przeczytaj książkę. Nie zmuszaj się i nie obwiniaj. Mózgowa maszyna do pisania też potrzebuje odpoczynku. No chyba że się jest grafomanem, czy innym Mrozem.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania