Przygody Pierniczka... (11) - Pracowita sobota

W sobotni poranek Pierniczek dokonał przerażającego odkrycia. Wystarczyło, że zajrzał do szafy.

- Mamo! Mamo! Katastrofa! Wiedziałem, że tak będzie jak się przeniesiemy na prowincję!

- Co się stało, Kubusiu? – matka smażyła śniadanie.

Zapach kaszanki miło rozciągał się po całym domu.

Pierniczek wbiegł do kuchni. W ręku trzymał poskładaną w kostkę białą koszulę.

- Widzisz to? Ostatnia! Nie mam w co się ubrać! Będę musiał chodzić na golasa!

- Kubusiu, przecież masz sporo koszul.

- Ale są niewyprasowane! Tu na prowincji nie ma żelazka gdzie podłączyć! W Warszawie miałem sześć gniazdek w pokoju, a tu ani jednego! Nie pójdę jutro jak łachmyta w pomiętej koszuli do kościoła! Wolę chodzić na golasa!

- Proszę cię bardzo – Cecylia przyzwyczaiła się do nieprzejmowania się zbytniego nadzwyczajnymi problemami swojego syna. – To możesz chodzić na golasa. Wolisz dziś, czy jutro do kościoła?

- Zastanowię się – mruknął znikając w swoim pokoju.

Po chwili wrócił, mokry i nagi jak świeżo urodzony.

- Dzisiaj – pojęcie pytań retorycznych było mu doskonale znane i tak samo doskonale je ignorował.

Cecylia bez słowa podsunęła mu talerz z kaszanką. Po raz kolejny podziękowała cicho Bogu, że Kuba nie ma dziwactw związanych z posiłkami. A nadmierne dbanie o ubiór dało się przeżyć. Lepsze to, niż walczyć z nim o prysznic i codzienną zmianę majtek, jak opowiadały jej koleżanki, również wychowujące synów z Zespołem Aspergera.

- Nie ma pomidorka i pieczarek? – słodkie oczęta spoczęły na matce.

Pamiętał. Bez słowa dołożyła przysmażone trzy pieczarki i cztery połówki pomidora.

- Dziś bez fasolki. Ale jajko jest – dołożyła dwa sadzone jaja.

- Czuję się jak angielski lord – odparł radośnie Kuba. – Ale pojawił się nowy problem. W czym pójdę do szkoły w poniedziałek?

- Kupiłam już mundurek – odparła. – Na szczęście masz typowy rozmiar.

Podjechały pod furtkę dwa białe busiki. Na pierwszym była reklama zakładu energetycznego, na drugim zakładu konserwatorskiego.

- Wcześnie są – zdziwiła się Cecylia. – Ale to dobrze.

Z wychodzącą matką minął się w drzwiach Mercedes. Zatrzymał się na progu kuchni jak wryty.

- Yyy… Karę masz?

- Ja? Karę? Za co? Ja nigdy nie rozrabiam! – oburzył się Kubuś.

- No bo siedzisz na golasa! – wypalił Mercedes. – Zupełnie jak… - nagle przerwał czerwieniąc się.

- Nie mam się w co ubrać - Pierniczek nie zwrócił uwagi na zachowanie kolegi. – To co mam zrobić?

- Zupełnie nic? – zdziwił się Mercedes. – Nie wierzę!

- Sam zobacz! – Pierniczek przeszedł do swojego pokoju i zaczął przerzucać rzeczy leżące poskładane w kącie pokoju. – To nosiłem wczoraj, to przedwczoraj, wszystko brudne! A w szafie została mi tylko jedna biała koszula! W czym w niedzielę pójdę do kościoła?

- Moim zdaniem spokojnie to się nadaje do noszenia – ocenił brudną garderobę Mercedes. – Nawet nie śmierdzi.

- Żartujesz! – oburzył się Pierniczek. – To trzeba wyprać i wyprasować! A w domu nie ma prądu, to jak mam to zrobić, co?

- No… Mama czasem pierze coś w rękach – zawahał się Mercedes. – Ale ja tak nie umiem. Zawsze ładuję do pralki.

- No właśnie! Widzisz sam, katastrofa totalna!

- Ale masz czyste rzeczy, tylko pogniecione – Mercedes wskazał na worek z ubraniami.

- A jak wyprasuję bez prądu?

- No… U nas jest prąd! – odkrywczo zauważył Mercedes. – Możesz wziąć do torby trochę i pójść do nas.

- Mogę? Naprawdę? – ucieszył się Pierniczek.

- No, u mnie co prawda nikogo nie ma, a Gabriele od rana jeździ na rowerze, ale Bożenka jest w domu.

- Bożenka? Super! – ucieszył się Kubuś. – To jest myśl!

Szybko spakował do plecaka kilka koszul, majtek i skarpetek, na wierzch położył żelazko. Zarzucił plecak na plecy i wyszedł z domu.

- Zaczekaj! – zawołał za nim Mercedes.

- Co się stało? – Pierniczek odwrócił się w drzwiach.

- Jesteś goły!

- Przecież mówiłem ci, że nie mam się w co ubrać! Już zapomniałeś?

- Ale tak chcesz iść na zewnątrz?

Pierniczek spojrzał na niego nierozumiejącym wzrokiem.

- Nie. Mam. Się. W. Co. Ubrać.

- Masz cały wór czystych ciuchów!

- Niewyprasowane – odparł flegmatycznie.

- Przecież… - Mercedes w ostatniej chwili wpadł na nowy pomysł – możesz ubrać to co na jutro, a nowe sobie wyprasujesz!

- To nie takie głupie – ocenił Pierniczek. – Nie wpadłem na to.

Po chwili, ustrojony w białą koszulę z niebieskim krawatem maszerował raźnie w kierunku byłej stacji kolejowej.

Tknięty tuż przed domem Bożenki nową myślą zboczył z polnej drogi. Zaczął zbierać ostatnie polne kwiaty i układać w bukiet. Coś różowego w trawie zwróciło jego uwagę. Podniósł.

- Ale fajny zeszyt – ocenił. – Bożence pewnie by się spodobał.

Z wielkim uśmiechem wszedł do budynku byłej stacji. Wspiął się na drugie piętro. Zlustrował drzwi po prawej i po lewej. Żadnego nazwiska! Stanął niezdecydowany. Zapukał do jednych. Po chwili drzwi się otwarły.

- Czego chcesz? – nieznajoma dziewczyna pojawiła się w drzwiach. – Pewnie do Rozalii, kolejny zakochany gówniarz! Z takim bukietem ze śmietnika!

Trzasnęły drzwi. Pierniczkowi stanęły łzy w oczach. Postanowił pójść i nigdy tu nie wrócić. Powoli, noga za nogą, zaczął schodzić po schodach.

Skrzypnęły zawiasy.

- Już idę, idę! – wrzasnął. – Już mnie tu nie ma.

- Nie odchodź! – usłyszał głos Bożenki.

Odwrócił się zapłakany. W otwartych drzwiach ujrzał zapłakaną twarz, którą rozjaśnił uśmiech.

- Pamiętniczek!

- Znalazłem za drzewami i… - nie dane mu było dokończyć.

Z Bożenką wiszącą u szyi dał się wciągnąć w głąb mieszkania.

- Jak super, że go znalazłeś!

- To twoje? – zdziwił się. – A tak pomyślałem, że pewnie spodobałby ci się.

- Pamiętniczek! Nie czytałeś?

- Przecież jest pusty!

- No tak, kartki zostały spalone. Ktoś po kryjomu czytał – kolejne łzy spłynęły po twarzy Bożenki. – A te śliczne kwiatki to dla kogo?

- No… dla ciebie chciałem. Ale tamta dziewczyna… – wskazał na drzwi.

- To któraś z Pająkowskich. Nie słuchaj ich. Bukiecik jest śliczny! Naprawdę dla mnie?

Po chwili bukiecik wylądował w wazoniku na środku biurka.

- Idziesz do kościoła? Masz białą koszulę i krawat… Chociaż wczoraj w szkole też tak byłeś ubrany.

- Chciałem przyjść do ciebie i…

- Naprawdę! Tak mi smutno było! Potrzebuję kogoś, kto mnie pogłaska, przytuli, uściska, wytarmosi i wyturla!

Pajączek nie mógł dowierzyć swojemu szczęściu! Mógł pogłaskać Bożenkę i przytulić. Po chwili turlali się po całym łóżku.

- O, jesteś z kolegą – nieznana Kubusiowi kobieta weszła do pokoju. – Zaproś kolegę na czekoladę.

- Lubisz z różą?

- Nigdy nie piłem, więc nie mogę powiedzieć, czy lubię – odparł poważnie Kubuś. – W domu pijam tylko z chili, jak tata.

- A gdzie jest twój tata? Nie przyjechał z wami?

- Synku, to nieładnie tak się dopytywać.

- Tata jest na misji wojskowej w Afganistanie – odparł Kubuś. – Już niedługo wróci.

- Od dawna tam jest?

- Wyjechał dokładnie dziewięć miesięcy przed moimi urodzinami – odparł Kubuś. – Przysłał mi kartkę na urodziny! Ze swoim zdjęciem na czołgu!

Po chwili kobieta zostawiła ich samych.

- Przyszedłeś przepisać lekcje? Nie musisz, tu nie zadają. W starej szkole nam zadawali ciągle, a tu nie.

- Nie pomyślałem o lekcjach – przyznał Pierniczek. – Przyniosłem pranie do wyprasowania. Mercedes mi podpowiedział, aby do ciebie przyjść.

- Ale ja nie umiem prasować! Zawołam mamę!

- Ja umiem – pochwalił się Kubuś. – Tylko potrzebuję prądu, a u nas nie ma.

Cały poranek Kubuś spędził na prasowaniu swoich ubrań. Po raz pierwszy miał milczącego obserwatora.

- Byłbyś wspaniałym mężem – usłyszał w końcu pochwałę. – Już zazdroszczę dziewczynie, która będzie miała cię za męża.

- Ja bym chciał ciebie – wyznał Pierniczek. – Podobasz mi się.

- To miłe – czerwony rumieniec pojawił się na twarzyczce Bożenki. – U nas na Ukrainie tak nie można. A w Polsce?

- Spytam mamy – obiecał Pierniczek. – To chyba nie powinno być problemem.

Zanim skończył prasować, zajrzał do nich Okello.

- Pamiętacie o zbiórce jutro, nie? Na mszy o dwunastej! Nie macie jeszcze mundurów, to tylko załóżcie chusty na normalne ubranie. Wiecie, jak złożyć?

- Po skosie na pół i na szyję? – nie to zapytał, ni stwierdził Pierniczek. – Ale bez frędzli?

- No, nie wyrobimy się. Trudno. W Kakadu cały miesiąc szyliśmy frędzle. A my dopiero powstaliśmy. Przekażcie pozostałym. Pędzę dalej! Do jutra! – ostatnie słowa wyrzucił zbiegając po schodach.

Pierniczek wrócił do domu. Tata Mercedesa przy pomocy syna piłował metalowe rurki, które następnie montował w poszczególnych pomieszczeniach.

- Dobrze, że już jesteś, Kubusiu. Pan Marchewka obiecał, że na wieczór będzie światło i prąd. Na razie w kuchni.

- A może i w innych pomieszczeniach – odparł tata Mercedesa, wchodząc z kolejnymi rurkami do domu. – Dobrze, że wziąłem syna z sobą. Tereska chciała, abym zostawił go pod opieką sióstr Pająkowskich, ale to łobuz, na widok dziewczyn dostaje świra. I pas musi być w robocie. A tu pracuje, aż miło! Pojedzie pani dobrać żyrandole, to zamontuję od razu.

- Mamo, a frędzelki gdzie się kupuje? Potrzebowalibyśmy do chust.

- Pewnie w pasmanterii. Dużo tego?

- No, na taką chustę – pokazał Kubuś. – Z każdej strony. I z dwóch stron naraz. I dla każdego. Ja. Bożenka. Mercedes. Gabriele. I Okello. To pięć.

Cecylia zmierzyła chustę i dokonała szybkich obliczeń.

Do hurtowni pasmanteryjnej zajechali tuż przed zamknięciem.

- Dwa opakowania będzie równo na styk. Może wziąć trzecie? – zastanawiała się głośno.

- Miał jeszcze tu, na pagonach – wskazał Pierniczek. – Okello miał stopień starszego szeregowca.

- Chyba w harcerstwie to się inaczej nazywa – zaśmiała się mama. – Wezmę kolejne opakowanie.

W markecie budowlanym spędzili więcej czasu. Wreszcie dobrali kilka żyrandoli w stylu retro.

W drodze powrotnej coś przyszło Kubusiowi do głowy.

- Mamo, a czemu pan Marchewka docinał rury? Przecież miał kłaść prąd. W rurach płynie woda.

- Tłumaczył mi, że na drewnianych ścianach nie można bezpośrednio mocować kabli. Koniecznie w osłonkach. Plastikowe będą gorzej wyglądały.

Po powrocie Pierniczek otrzymał od Mercedesa pięć kolejnych chust.

- Kupiłeś może więcej tych frędzli? Okello mówił, że przyjdzie jeszcze jedna osoba do zastępu.

- No jasne, że pomyślałem o tym – Pierniczek wypiął dumnie pierś do przodu. – Mamo, obszyjesz?

- Chodź, pokażę ci, jak działa maszyna – Cecylia w stawianiu na samodzielność znalazła sposób na kolejne pomysły syna.

Po pół godzinnym wprowadzeniu Kubuś z językiem na zewnątrz powoli obszywał chusty taśmą z frędzlami. Miał pracę na całe popołudnie i wieczór. Skupiony na zadaniu nie dostrzegał postępu prac wokół siebie. Nawet nie poczuł, że jest głodny.

Późną kolację zjedli wspólnie z Mercedesem i jego tatą już przy elektrycznym świetle. Cecylia uzgadniała dalsze prace nad modernizacją domu.

- Pragnę mieć normalną łazienkę, z prysznicem, ale z drugiej strony nie chcę stracić tego sielskiego uroku starej chaty – tłumaczyła swoją wizję.

- Retro jest teraz w modzie – Adam Marchewka nie widział problemu. – Ludzie masowo montują w blokach. Najgorsze to będą prace ziemne. Wykopać szambo i pociągnąć rurę od studni. A resztę wieczorami pani zrobię.

Marchewkowie po ciemku odjechali do siebie.

- Jestem z ciebie dumny, synu – Adam przekazał niebieski banknot z Kazimierzem Wielkim synowi. – Wiedziałem, że praca na ciebie dobrze wpłynie. Już miałem dość wysłuchiwania skarg od Pająkowskich.

Siostry Pająkowskie były bardzo przekonujące w swoich opowieściach, które dla Mercedesa zawsze kończyły się laniem. Wyglądało na to, że przyjazd Pierniczka odmienił jego los. Chłopak zmilczał odpowiedź. Wolał nie zapeszać.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (36)

  • MKP dwa lata temu
    I po co był ten cały dramat z odchodzeniem? :)
  • Domenico Perché dwa lata temu
    Miesiąc to wisiało napisane do połowy... i nie chciało się dokończyć.

    Widocznie potrzebny był ten dramat, skoro odpowiedzi postawiły mnie na nogi.
  • Bettina dwa lata temu
    Elfriede Jelinek jakbym czytała.
  • Domenico Perché dwa lata temu
    Nie znam.

    W związku z tym nie wiem, czy to dobrze, czy źle, i czego w ogóle się tyczy.

    Google pokazuje na szybko, że to feministka. Szok!
  • Bettina dwa lata temu
    Ona prowadzi bloga.
  • Bettina dwa lata temu
    Być sobą, być sobą
    To mieć czasem trzy pary butów
    Na cztery pory roku, wtedy chciałabym
    dużo podróżować, kiedyś pisałam dużo
    listów, myślałam, że trafię na
    Jakiś zapis w kulturze nowo poznanego
    człowieka, podróżować z nim razem
    Teraz powinnam coś wspomnieć o bólu
    Jak mnie boli Bałam się dotykać bólu innych ludzi nie wiem co wtedy zrobić
    Wtedy też nie wiedziałam
    Wysoki kościsty mężczyzna kaszle w samotności Przystojny trzyma gromnicę
    Wysoka kobieta unosi podbródek
    Kobiety z mojej kultury
    Teraz mów dalej
    Drań Vallejo w ponurym ubraniu podoba mi się kończę z liryką pocieszania
    Albo zacznę być mściwa
  • Bettina dwa lata temu
    Tata Mercedesa przy pomocy syna piłował metalowe rurki, które następnie montował w poszczególnych pomieszczeniach.

    Tata Mercedes z pomocą jej brata piłował metalowe rurki, które następnie znosił do garażu
  • Domenico Perché dwa lata temu
    Nie, montował w pomieszczeniach. Na drewnianych ścianach nie można kłaść kabli luzem, tak mi tłumaczono.
  • Bettina dwa lata temu
    Myślałam, że Mercedes to Bożenka? Wątek z pomidorkami w ćwiartki i konkretną ilością pieczarek świetny.
  • Domenico Perché dwa lata temu
    Nie, Mercerdes to Mercedes Marchewka, a Bożenka to... inna osoba.
  • Bettina dwa lata temu
    Ale są niewyprasowane! Tu na prowincji nie ma żelazka gdzie podłączyć! W Warszawie miałem sześć gniazdek w pokoju, a tu ani jednego! Nie pójdę jutro jak łachmyta w pomiętej koszuli do kościoła! Wolę chodzić na golasa!

    Teoretycznie, wszystko jest w tym zapisie w porządku, bo faktyczne, ale wlaśnie z faktyczne pokusiłabym się o teoretycznie.
  • Bettina dwa lata temu
    Nie wiem, czy bym nie usunęła całego wątku z nagością. Aspergerzy są tak przyzwyczajeni do bycia z własnym ja, że nie wiem czy rozbieranie się z ja coś przynosi.
  • Domenico Perché dwa lata temu
    Motyw oparty na podręcznikowych zachowaniach (przynajmniej na tych tłumaczeniach z angielskiego, które mam w domu). Sam miałem na obozie raz 2 chłopców z ZA. Nie wiem czy byli zdiagnozowani, ja nic nie dostałem poza informacją "pani w szkole odmawiała wzięcia za nic odpowiedzialności i gdy klasa jechała na wycieczkę, zostawali w domu".

    No, parę przebojów było, ale generalnie super dzieciaki. Tylko trzeba zrozumieć - i się dostosować.

    No i miałem czasem zastępstwo w klasie, gdzie był uczeń z diagnozą ZA. Ale tak odbiegał od wszystkiego, co jest w podręcznikach, że wątpię nieco w tę diagnozę. No, ale miałem z nim dorywczo raz na parę miesięcy godzinę, więc obserwacje mizerne.
  • Bettina dwa lata temu
    Domenico Perché
    Masz na myśli brak rozumienia metafor?
  • Domenico Perché dwa lata temu
    Bettina

    Widzę zasuwającego dzieciaka z plecakiem. Pytam, gdzie go posłali. Wypierają się, że nigdzie. No to biegiem za nim. Na szczęście zatrzymali go na głównej bramie.

    - Bo nie było tam czegoś. I X powiedział, że jak mi się nie podoba, to mogę się spakować i wracać. No to się spakowałem i wracam.

    Tak w praktyce wyglądało rozumienie metafor. Opiekun X nawet się nie kapnął, że coś takiego rzucił.
  • Bettina dwa lata temu
    Domenico Perché
    To nie jest żadna metafora, gdy ktoś mówi jak ci się nie podoba to możesz się spakować i wracać ..to brzmi idiotycznie, jeśli ten dzieciak tak postąpił to ...ale co jak go dogoniłeś to dostał tę rzecz o którą pytał? To mnie mocno intryguje.
  • Bettina dwa lata temu
    Domenico Perché
    Newton podobno miał ZA. po prostu na swoich wykładach, które prowadził wszystkich zdążył obrazić, więc jego sala świeciła podobno pustką, obok ktoś tam..
    Dawno czytałam tę zabawną historię anegdotę

    prowadził wykłady z pełną salą. .

    Aspi bywają agresywni i możesz za byle co zostać nazwany ...np. debilem, idiotą, ...
  • Bettina dwa lata temu
    Jednocześnie potrafią być słodkimi aniołkami i tak tę cechę Piernik ma
  • Bettina dwa lata temu
    Stary Piernik i mały Pierniczek?
    Osoby z ADHD bywają jako dzieci bardzo nudne z powodu szcztywnosci wypowiedzi, są pewnie na starosc starymi piernikami.
  • Bettina dwa lata temu
    Wyjechał dokładnie dziewięć miesięcy przed moimi urodzinami – odparł Kubuś. – Przysłał mi kartkę na urodziny! Ze swoim zdjęciem na czołgu!

    Jakbym czytała siebie, :)
  • Bettina dwa lata temu
    Elfriede Jelinek? Daiabli wiedzą, może refleksji.
  • Bettina dwa lata temu
    Oni nie mają problemy ze zrozumieniem metafor raczej z wejściem w typowe zachowania socjalne.
  • Domenico Perché dwa lata temu
    Metafor uczą się intelektualnie. Nie w sposób "naturalny". I nienawidzą określeń rozmytych: za chwilę, już niedługo...

    Pierniczek nauczył się, co to jest pytanie retoryczne. Ale i tak na nie odpowiada.
  • Bettina dwa lata temu
    Domenico Perché
    Myślisz, że nie rozumieją pojęcia czasu?
  • Domenico Perché dwa lata temu
    Bettina Rozumieją. Jak komputery. Precyzyjnie.
  • Bettina dwa lata temu
    Domenico Perché
    Nie spotkałam jeszcze interesującej osoby z zegarkiem na ręku.
  • Domenico Perché dwa lata temu
    Bettina Scena z zegarkiem będzie, dokładnie wg moich Aspie z obozu. Nie chcę spojlerować, a i tak już zaspojlerowałem jedną scenę.
  • Bettina dwa lata temu
    Domenico Perché
    Pierniczek kojarzy kościół z czystością?
    Hm, to raczej jakaś forma ...no to nie podlega pid ZA, raczej jakaś psychoza.
    To też niemniej ciekawe, ale raczej objawia się u kobiet, i trochę później. Ok, w pokoju miał święconą wodę,? Czy egzorcyzm, czy zwykłą wodę? Czy po prostu objaw jednak psychozy?
  • Bettina dwa lata temu
    Domenico Perché
    Zdradzać szczegółów?
  • Bettina dwa lata temu
    Domenico Perché
    ?
  • Domenico Perché ponad rok temu
    Bettina Nie rozumiem, o co Ci chodzi z kościołem, czystością i egzorcyzmem.
  • Bettina dwa lata temu
    Generalnie bardziej dotyczy to Y , X są bardziej przystosowalne. No właśnie, stąd może przykład Noblistki.
  • Bettina dwa lata temu
    Bettina Scena z zegarkiem będzie, dokładnie wg moich Aspie z obozu. (...)
    Nie umiem pod tym wpisać kom. Ciągle mnie wyrzuca na dół
  • Bettina dwa lata temu
    No to czekamy na scenę z zegarkiem. Ciekawe co to będzie.
  • Trzy Cztery ponad rok temu
    Zespół Aspergera u Pierniczka, to cos, co mnie zaskoczyło. Masz teraz bardzo ciekawą ścieżkę do wydeptywania w tej opowieści.
    W ogóle - udana część. Dobrze się czytało.
  • Domenico Perché ponad rok temu
    No, mam nadzieję, że uda mi się to poprowadzić dobrze.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania