Wybacz, że piszę do Ciebie
Wybacz, że piszę do Ciebie dopiero dzisiaj. Ale wczoraj jakoś nie miałam czasu ani odwagi, aby nadać literom ich odpowiednie miejsce w szeregu i zamienić je w słowa. Bo każde z nich pomimo upływu czasu wciąż zdaje mi się takie niewinne, a zarazem wyrachowane. Wiem, powiesz, że jestem sama sobie winna. Bo sama chciałam wejść do tej rzeki i utopić się razem z Tobą. Ale gdybyś chociaż raz słuchał tego co mówiłam, wiedziałbyś, że chciałam Ci pomóc! Chciałam, abyś cieszył się deszczem w dni słoneczne i dostrzegał tęcze, której ten nadaje życie. Chciałam, żebyś był mi wdzięcznym i z tej wdzięczności mnie pokochał. Wiedziałam, już nawet gdzie zamieszkamy i jakie imona nadamy naszym dzieciom. A ty pewnego dnia jak gdyby nigdy nic wypiłeś kawę, obejrzałeś ze mną serial i wyszedłeś. Nawet nie wiesz, jak byłam wściekła, a zarazem zdruzgotana. Mój misterny plan zderzył się z szarą rzeczywistością. Porzuciłeś mnie jak psa, któremu nie dajemy po sobie poznać, że już się nam znudził. Po co ja w ogóle piszę ten list? Przecież i tak nie znam Twojego adresu. Już wiem po co, chciałam się komuś wygadać. A, że papier jest najlepszym słuchaczem z racji swojej cierpliwości więc padło na niego. I może kiedyś, gdy na ulicy usłyszysz historię diotki, która pisze, listy bez adresata przypomnisz sobie tę kawę, serial i mnie. Staniesz, wtedy pod naszym oknem pomyślisz i odejdziesz, nie próbując nawet uciszyć cichych krzyków sumienia.
Komentarze (17)
Jeżeli mogę coś zasugerować, to proszę poczytać listy Słowackiego do matki, fajnie pisane.
Pozdrawiam.
"czasu wciąż zadaje mi się takie niewinne," zdaje
" jak na imie damy naszym dzieciom" może lepiej "jakie imiona nadamy naszym dzieciom"
"usłyszysz historie idiotki," historię
Hej Tino! Jak człowiek zakochany to głupieje, myśli, że może wymusić miłość, wzbudzić ją wdzięcznością czy poczuciem winy.Tak to czuję, że autorka listu od początku czuła się niekochana. Naturalnie i szczerze wyszło.
Pozdrówka serdeczne!
Dzięki za wizyte a błędy koryguje.
Chyba muszę zacząć pisać o jednorożcach i tęczy. Wtedy naiwoność będzie usprawiedliwiona xd
Napisałaś na pewno szczerze i prawdziwie, a techniczne sprawy zawsze mozna dopracować.
Mi się podoba.
Tak masz rację papier wszystko przyjmie i jest takim przyjacielem naszych myśli. Po rozstaniu zawsze pozostają niedopowiedzenia. Czasem nie potrafimy się przyznać do błędów i dlatego bijemy się w myślach.
drobiazg
Nawet nie wiesz, jak jaka byłam wściekła - Nawet nie wiesz, jaka ja byłam wściekła
Pozdrawiam serdecznie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania