Poprzednie części: Z cyklu „Piękne wiersze” – Zamknięta dłoń
Z cyklu „Piękne wiersze” – Odejście
smutek ucieknie z wiatrem
lekki powiew wytrze łzy
ukoi ból życiodajna bryza
pomimo choroby będę szczęśliwy
pochodzę boso po plaży
znajdę wyrzuconą muszelkę
przytulę mocno do piersi
nie stracę jej jak ciebie
ślady stóp na piasku zetrze morze
śpiew mew zagłuszy krzyk
nie usłyszysz że cię dalej kocham
znikniesz pod taflą na wieki
Komentarze (12)
Poprosiłam o kwiaty. Koniecznie w doniczkach.
Znów żartowaliśmy o jego prostacie. Jego. Przecież ja nie mam szans aby ją nabyć.
Sprzedajemy sobie promyki Słońca. W całym mieście słychać syreny. Powiedział że mam omamy. I chyba właśnie za to mnie kocha
Tak kocha. Inaczej by nie dzwonił codziennie.
Już taka jestem. Wszędzie czuję czerwone porzeczki albo gitary.
(Teraz tak napisałam na biegu). Może coś się przyda jak będziesz znowu przytulał do piersi muszelki. Romantyzm można formować jak glinę. Więc ulep dla mnie porcelanową filiżankę).
Uwielbiam tę piosenkę. Mógłbyś napisać wiersz który by do niej pasował. Jeśli mogę prosić. Kurcze już jestem zmęczona
https://www.opowi.pl/nie-placz-balwanku-a108765/
Pozdrawiam 😉
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania