Poprzednie częściZapłata za grzechy część 1

Zapłata za grzechy część 4

Wszystko było spowite mgłą, było jeszcze ciemno, choć było to już poranek.,, Jak w horrorze brr, nie przyjemnie."Pomyślała obserwując świat z zza okna. Paliła powoli papierosa. W tem w sąsiednim oknie w domu nowych sąsiadów paliło się światło. Dostrzegła skuloną sąsiadke i stojącego nad nią sąsiada. Krzyczał coś, nie słyszała słów a sąsiadka kuliła się jeszcze bardziej. Zastanowiło ją dlaczego ta kobieta tak biernie przyjmuje atak, nie broni się? Sąsiad wyszedł z pokoju a sąsiadka nadal skulona płakała. Odjechała od okna ze zmieszanymi uczuciami. Ona jak kłóciła się z mężem to latało wszystko w powietrzu, talerze, poduszki a nawet rzeźby. Do tego krzyczeli jeden na drugiego a nawet na siebie przeklinali.Potem na zgodę kochali się całą noc. Niby normalna sprzeczka małżeńska, co jest rzeczą naturalną, ale tutaj u młodych sąsiadów coś było nie tak. Nigdy nie była wśibska, nienawidziła plotek a pulchne młode mężatki wzbudzały w niej politowanie i zdumienie, że można aż tak się zapuścić. Ale ku jej własnemu zdumieniu zrobiło jej się tej młodej kobiety żal.

Następnego dnia wyjechała do ogrodu podejść trochę jeżyn prosto z krzaka i chwilę posiedzieć na powietrzu. Rzadko opuszczała dom, mimo, że mieszkała na parterze a wszystko miała tak dostosowane by bez problemu wyjechać wózkiem z domu. Teraz jednak poczuła nagłą potrzebę wyjścia do ogrodu. W ogrodzie również była sąsiadka z dzieckiem które okazało się dziewczynką. Mała bawiła się w piaskownicy a sąsiadka w ciemnych okularach siedziała w jakimś dziwnym otępieniu.,, Siedzi w słonecznych okularach w zupełnym cieniu! "Pomyślała ze zdumieniem.,, Uderzył ją? Ukrywa siniaki?" Rozmyślała gorączkowo, co było nowością. Gdyż nigdy nie interesowali ją inni ludzie, po za bliskimi. Tutaj jednak coś było nie tak. Mała zauważyła ją i podbiegła do płotu, który oddzielał ich ogrody.

-Ceść mieskas tu?

Dziecko bez żadnego skrępowania zwróciło się do niej na ty.Już chciała je za to zbesztać ale powstrzymała się.

- Tak, już będzie zaraz rok.

Odpowiedziała nie wiedząc jak dalej rozmawiać z dzieckiem. Była zdenerwowana, nie chciała jednak tego małej okazać.

-Dlacego jezdis w wózku? Pseciez nie jesteś juz małym dzidzi.

Wybuchnęła śmiechem aż sama się potem sobie dziwiła. Gdyż od zawsze dzieci ją irytowały.

-Fakt nie jestem już dawno małym dzidziusiem a starą kobietą ale widzisz jestem bardzo chora i nie mogę już chodzić.

-Mas chore nogi? Tak jak dziadzia Jasiu?

-Tak.

Wtem sąsiadka wstała i nie zdejmując okularów podeszła do małej.

-Madziu zostaw Panią, niegrzecznie tak przeszkadzać. Dzień dobry i bardzo Panią przepraszam.

Złapała małą za rękę.

-Dzień dobry, nic się nie stało. To tylko dziecko.

Odpowiedziała i następny raz się zdumiała, że jest taka wyrozumiała.

Sąsiadka życzyła jej miłego dnia i odeszła z dzieckiem do domu. Jej samej przeszła ochota na jeżyny i też wjechała do domu. Nalała sobie wódki do szklanki a następnie sok pomarańczowy. Zapaliła papierosa i mocno się zaciągłnęła. Próbowała przyjrzeć się sąsiadce przez tę krótką chwilę jednak nie zauważyła by tamta miała jakieś ślady przemocy.,, Być może ma popuchnięte oczy od płaczu i nie chce by ktoś widział ". Rozmyślała sącząc drinka przez słomkę.,, Co się będę zajmowała życiem jakiejś utytej kury domowej i jej bezczelnego dzieciaka". Stwierdziła w myślach. Wypiła 3 drinki i położyła się zdrzemnąć.

-Śmierdzi od cioci jak z gorzelni. Ciocia jest śmiertelnie chora a piję alkohol?

Grzmiała z oburzenia jej siostrzenica. Otworzyła niechętnie oczy. Cholera, że też musiała przerwać jej taki cudowny sen. Śniła, że wirowała z Markiem w tańcu w balowej sukni, na tarasie, a z nieba spadały na nich płatki śniegu, które tak pięknie wyglądały na jego ciemnych, długich włosach. Błyszczały w nich niczym diamenty. Tańczyli do utworu Do Elizy. Kochała ten utwór i często z Markiem do niego tańczyli.

-Kurwa mać Baśka pukać nie umiesz? Prędzej zdechne na zawał niż to całe stwardnienie.

Wrzasnęła oburzona

-Przyniosłam ciotce zakupy a alkoholu rzekomo dla gości już nie kupię. Oburzała się. Wywróciła oczami.

-Dziecko zapewniam cię, że jak będę się miała napić to się napije z twoją pomocą czy bez. Z resztą 3 drinki raz za ruski czas nie czynią ze mnie jeszcze pijaczki.

-Ciocia nie rozumie, że się poprostu o nią martwię?

-No dobrze ,w porządku. Idź przygrzej mi już ten obiad, 2 gołąbki i szklankę ciepłego soku pomidorowego.

Nadal pilnowała obsesyjnie by nie utyć. Ze zgrozą obserwowała swoją siostrzenice która 100kg przekroczyła już dawno. Kiwała głową. Wielokrotnie próbowała z nią o tej sporej nadwadze porozmawiać ale ta tylko się śmiała. Zrezygnowana zapaliła w łóżku papierosa.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania