Poprzednie częściZimowe nieszczęścia - Rozdział 1

Zimowe nieszczęścia - Rozdział 10 cz. 2

Po sankach wracamy do miasteczka, gdzie jemy obiad, a następnie odwiedzamy małe muzeum sztuki oraz kino 7D, w którym puszczają krótki filmik, a właściwie bajkę o zagubionym reniferku. Najbardziej podoba mi się zapach cynamonu na początku filmu oraz efekty specjalne, jak na rollercoasterze.

Po filmie kupuję sobie breloczek z nazwą miasteczka oraz kulę śnieżną, która je przedstawia. Chcę, aby jak najwięcej rzeczy przypominało mi o tym miejscu, o tych feriach i tych wydarzeniach.

Następnym miejscem na naszej liście są automaty, gdzie spędzamy prawie dwie godziny konkurując ze sobą. W większości konkurencji chłopak wygrywa, od czasu do czasu dając mi fory. Z wygranych bilecików wybiera dla mnie dużego pluszaka kotka. Czyli zapamiętał, gdy mówiłam jakie jest moje ulubione zwierzątko.

Przy wyjściu znajduje się budka fotograficzna, w której robimy sobie wspólne zdjęcie, a w księgarni obok prosimy o jeszcze dwie odbitki.

- Za każdym razem robię tutaj zdjęcia, które później daję mamie, żeby nie narzekała, że za rzadko mnie widuje. Ciągle żartuje, że nie pamięta już, jak wyglądam. - Mówi nieco zasmucony. - Z tych zdjęć z pewnością się bardzo ucieszy. - Na pierwszym widać, jak chłopak mnie całuje, a na pozostałych dwóch po prostu się śmiejemy. Nie jestem pewna, czy dałabym je swojej mamie. Nie lubię dzielić się takimi rzeczami, nawet z bliskimi mi osobami. Ale on jest inny, nie wstydzi się swojej rodziny i swoich uczuć.

W domu nie mieszka już od czterech lat, odkąd poszedł na studia i postanowił się usamodzielnić. W domu została z mamą tylko młodsza siostra Phila, Rosali. Jego ojciec zmarł, gdy miał osiem lat, więc wychowała go matka, dlatego bardzo za nią tęskni i ciężko mu było się wyprowadzić, ale dom zostanie siostrze, a ona chciał sam ułożyć sobie życie.

Na razie mieszka w akademiku, weekendami pracując w pizzerii, dlatego ma wystarczająco oszczędności, by utrzymać się, gdy skończy studia w czerwcu.

***

Odnosimy pamiątki do samochodu, aby nie przeszkadzały nam w dalszym zwiedzaniu i idziemy w stronę niewielkiego wyciągu. Nie mamy ze sobą nart, ale Phil mówi, że można się po prostu przejechać kolejką.

Wysiadamy na górze i udajemy się w kierunku zewnętrznych stolików przy restauracji. Chłopak przyciąga mnie do siebie i okrywa ręką, aby mi było cieplej. Słońce już powoli zachodzi i robi się coraz zimniej na dworze.

- Jak ci się tutaj podoba?

- Jest tutaj przepięknie. Miasteczko jest bardzo urocze i spokojne. Chciałabym kiedyś zamieszkać w podobnym miejscu.

- Też bym chciał, dlatego przyjeżdżam tutaj co roku. Czuję się trochę, jakby miał swój letniskowy domek, chociaż w okresie letnim byłem tutaj tylko dwa razy. Jest wtedy tak pięknie, zielono, ale nie ma tego klimatu. Uwielbiam chodzić po górach, ale w tej okolicy już wszędzie byłem, a na wakacje wolę jeździć za każdym razem w inne miejsca. No i lubię też urozmaicać, raz góry, raz morze, czasem nad jeziorko. Rozumiesz co mam na myśli?

- Tak, ale nie mam w tym dużego doświadczenia. Nad morzem byłam tylko dwa razy z rodzicami w kraju, a w górach i ogólnie za granicą jestem pierwszy raz. I to tylko dlatego, że Wiki mnie namówiła.

- W takim razie to jej muszę podziękować, że cię poznałem. Naprawdę świetnie mi się z tobą rozmawia i spędza wspólnie czas. Mam nadzieję, że po powrocie do domu nie stracimy kontaktu. Co prawda teraz będę mieć dużo nauki, więc nie spotkamy się, ale chciałbym z tobą móc pogadać. - Mówiąc to, patrzy mi prosto w oczy. - Przy tobie czuję, że nie muszę niczego udowadniać, i że mogę być sobą. Nie chcę, żeby to wszystko pozostało jedynie wspomnieniem. Lubię cię i żałuję, że nie mieszkamy bliżej. Ale skoro nie masz planów na wakacje, to jeśli się nie rozmyślisz, możemy jakoś razem je zorganizować, co ty na to?

- Bardzo chętnie pojadę z tobą na wakacje. Też cię lubię i mam nadzieję, że to nie koniec. Że nie stracimy kontaktu i jeszcze się spotkamy. Cieszę się, że się poznaliśmy.

- Ja też. - Delikatnie mnie całuje i nic innego się teraz nie liczy. Czuję jego usta i ciepło jego ciała. Nie słyszę wiatru, ani ludzi wokół, tylko bicie mojego serca, które chce wręcz wyskoczyć z klatki piersiowej.

Wiem, że ciężko będzie utrzymać kontakt, żeby się od siebie nie oddalić, ale nie chcę z tego powodu wszystkiego przekreślać. Chcę wierzyć, że coś jeszcze będzie, i że nie pozostanie to jedynie wspomnieniem. Tak naprawdę Phil pokazał mi jak czerpać przyjemność z rzeczy znajdujących się wokół mnie. Jego ekscytacja do życia i nieprzejmowanie się opinią innych, to coś czego chcę się od niego nauczyć. Nie chcę, żeby moje życie znów było szare. Z pewnością po powrocie do domu wiele rzeczy muszę zmienić, no i podszkolić swój angielski, a może nawet zacznę się uczyć niemieckiego.

Gdy robi się całkiem ciemno, zjeżdżamy kolejką w dół i w karczmie, gdzie jedliśmy śniadanie, zamawiamy gofry i gorącą czekoladę.

Rozmawiamy o swoich planach na przyszłość oraz gdzie widzimy się za kilka lat. To znaczy on opowiada, bo ja już dawno przestałam myśleć o takich rzeczach. Moje życie ogranicza się do pracy i kupowanie rzeczy z przeceny, abym nie musiała się martwić o pieniądze, gdyby wypadło coś niespodziewanego, tak zwana czarna godzina.

Słuchając chłopaka, tym bardziej widzę jak nasze życia i postrzegania świata się różnią od siebie, ale naprawdę zamierzam to zmienić.

To będzie moje spóźnione postanowienie noworoczne. Przestać się bać świata, a zacząć żyć oraz zauważać pozytywy.

***

Gdy wracamy do hotelu, jest już bardzo późno i jestem bardzo zmęczona. Ruch na świeżym powietrzu zrobił swoje. Phil odprowadza mnie do pokoju i życzy dobranoc. Chciałabym, żeby został jeszcze chwilę, ale nie chcę się narzucać skoro też jest zmęczony.

Kładąc się spać, po raz ostatni patrzę na komórkę i widzę nieodebraną wiadomość od Phila, którą musiał wysłać, gdy byłam pod prysznicem.

Napisał „Słodkich snów” z trzema serduszkami. Odpisuję mu szybko, ale widzę, że nie odczytuje, więc zapewne już śpi. Nie mogę się doczekać, aż znów go zobaczę.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania