Zły duch, cz.1

Oto pierwsza część mojego nowego opowiadania. Mam świadomość, że to, co napisałam, nie musi koniecznie się wszystkim spodobać, jednak proszę Was o szczerą opinię :) Miłego czytania :)

 

***

Tej nocy Isabel nie potrafiła zasnąć. Dla niej i jej przodków gwałtowna burza była zapowiedzią jakiegoś nieszczęścia, które miało się zdarzyć w najbliższym czasie. Fakt, że kobieta była sama w ogromnej posiadłości sprawiał, że zasiane dawno w jej duszy ziarenko strachu zaczynało powoli kiełkować.

Za chwilę zwariuję, pomyślała z trwogą, dokładnie okrywając się satynową pościelą. W następnej chwili błysk pioruna rozświetlił sypialnię, która w tym świetle wydawała się być upiorna, jakby skrywała w sobie coś bardzo niebezpiecznego.

Kobieta zadrżała, a po chwili zaszczękała zębami, jak gdyby było jej zimno. Zacisnęła mocno powieki i mimo wszystko usiłowała zasnąć, ale wtedy jej głowę nawiedziły myśli o złym duchu.

Przed jej oczami stanął lokaj, Michael.

- Przysięgam na swoje życie, pani Howard, że mówię prawdę – mówił złowieszczym szeptem, rozglądając się na boki, jakby się czegoś obawiał. - W piwnicach tej posiadłości mieszka zły duch, który nocą snuje się korytarzami i niepokoi jej mieszkańców.

W tamtej chwili Isabel pomyślała, że służący zwariował. Z trudem powstrzymała się od wypowiedzenia na głos niepochlebnej opinii, która cisnęła się jej na usta.

Teraz powoli, mimowolnie zaczynała wierzyć w tą historię.

Paul powinien tutaj ze mną być, myślała, jednocześnie czując złość i rozczarowanie. Dlaczego nie ma go akurat wtedy, gdy najbardziej go potrzebuję?, zapytała samą siebie.

„To dzięki mnie pławisz się w bogactwie.”, odezwał się głos męża w jej głowie. Paul zwykł tak mówić, gdy Isabel robiła mu wymówki z powodu jego nieobecności. Jednocześnie te słowa oznaczały, że skończył z nią rozmawiać i nie życzy sobie więcej uwag na temat swoich wyjazdów.

Kobieta wyciągnęła dłoń i pogładziła poduszkę, na której zwykle kładł głowę jej mąż. Wyobraziła sobie, jak mężczyzna jej życia powoli bierze ją w objęcia i tuli do siebie, aż wszystkie jej zmartwienia rozpłyną się jak mgła.

Poczuła się nieco pewniej i powoli zaczynała zasypiać, kiedy kolejny raz tej nocy ogłuszający huk rozszedł się po niebie, a zaraz po nim dało się słyszeć skrzypienie, uchwytne dla ucha wyłącznie wtedy, gdy ktoś otwierał drzwi sypialni.

Isabel momentalnie otworzyła oczy i usiadła na łóżku, do połowy przykryta pościelą.

- Paul? To ty? - zapytała.

Miała szczerą nadzieję, na to, że to jej mąż postanowił zrobić jej niespodziankę i wrócić wcześniej ze służbowego wyjazdu. Kiedy jednak nie usłyszała żadnej odpowiedzi, przeraziła się. Po całym jej ciele rozszedł się niemiły chłód.

- Jest tu kto? - zapytała płaczliwym tonem, ledwie trzymając strach na wodzy.

W kolejnym momencie potężny podmuch wiatru otworzył jedno z kilku dwudrzwiowych okien w sypialni. Powiew zimnego powietrza poderwał do opętańczego tańca firanki.

Kobieta wyskoczyła z łóżka jak oparzona i zamknęła szybko okna. Firany momentalnie się uspokoiły, jak gdyby były marionetkami, którym ktoś odciął sznurki.

Dokładnie w tym samym momencie Isabel bardziej poczuła, niż zobaczyła czyjąś obecność. Wyprostowana jak struna, zatrzymała się nagle w miejscu, stojąc przodem do okien i bojąc się wykonać jakikolwiek ruch, który mógłby zdradzić jej obecność.

Gdy błyskawica rozświetliła pomieszczenie, kobieta przełamała przerażenie i obróciła się szybko. Chciała w mroku dostrzec cokolwiek, jakiś szczegół, który ujawniałby pojawienie się kogokolwiek w sypialni, jednak bezskutecznie.

Wtedy ktoś nieoczekiwanie objął ją od tyłu. Jedna dłoń, lodowato zimna, najpierw oplotła ją w talii, druga zaś powolnym ruchem odgarnęła włosy z karku na lewą stronę.

Isabel zabrakło tchu. Takiego obrotu spraw z pewnością się nie spodziewała, choć jednego mogła być pewna: była w objęciach mężczyzny. Czuła to. Odczuwała również bijący od nieznajomego przeraźliwy chłód.

- Nie rób mi krzywdy – zdołała wyszeptać, zanim poczuła przejmujący ból w szyi.

Nie mogła nie powstrzymać krzyku, który po chwili przeobraził się w jęczenie. Jej oddech stał się szybszy, urywany. Serce zaczęło tłuc się gwałtownie w piersi, jakby za chwilę miało z niej wyskoczyć. Rozkosz, która rozprzestrzeniała się po całym jej ciele w tym momencie, była tak obezwładniająca, że kobieta od razu poddała się temu uczuciu. Zamroczona ekstazą pozwoliła na to, dłonie tajemniczego mężczyzny wodziły po jej ciele przykrytym krótką, nocną koszulką.

Isabel odchyliła głowę w tył, pragnąc by ta chwila uniesienia trwała wieczność. Była bardzo bliska spełnienia, gdy wpadła w objęcia ciemności.

 

***

Kobieta otworzyła oczy. Nigdy dotąd nie czuła się tak zrelaksowana, jak teraz. Z uśmiechem na twarzy odgarnęła pościel i wstała. Kiedy przypomniała sobie o niezwykle realistycznym śnie, jaki miała tej nocy, uśmiech przygasł, a wstyd zaczerwienił jej policzki.

Czuję się, jakbym zdradziła Paula, uświadomiła sobie Isabel, przygryzając wargę. Na chwilę ukryła twarz w dłoniach i odetchnęła głęboko. Poczęła chodzić w tę i z powrotem po sypialni, czując, jak szorstki dywan drapie ją pod stopami.

To tylko sen, wmawiała sobie, choć sama nie była do tego przekonana.

Do głowy przyszła jej dziwna myśl. Może to zły duch był sprawcą tego wszystkiego?

Pokręciła głową, chcąc pozbyć się tej idei z głowy i wtedy ostry ból przeszył jej szyję. Isabel podbiegła do lustra w toaletce. Kiedy dostrzegła dwie świeże ranki na szyi, jej przeraźliwy krzyk rozniósł się echem po całej posiadłości.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • Prue 07.05.2015
    Propozycja bardzo fajna. Interesująca historia i ciekawie poprowadzona. Lekko się czytało. Dam 5
  • Una 08.05.2015
    Nie musisz od razu zakładać, że może się komuś nie spodobać. ;) To wampir.Tak? Te istoty są dość często powoływane do życia w opowiadaniach, ale udało ci się przedstwić to w ciekawy sposób. 5
  • wolfie 08.05.2015
    Dziękuję za opinie i mam nadzieję, że ktoś jeszcze zdecyduje się przeczytać ten rozdział ;)
  • Angela 08.05.2015
    Piękne opisy, wszystko jak widać dokładnie opisane, i ubrane w słowa : ) 5
  • wolfie 09.05.2015
    Dzięki, Angela :)
  • Lyssa 12.05.2015
    "Opętańczy taniec"
  • Lyssa 12.05.2015
    To mój nowy ulubiony zwrot.
    Flirty z wampirem, a mąż w delegacji, nono ;]
    5
  • KainaBref 12.05.2015
    "mówił złowieszczym szeptem, rozglądając (wywal to się) na boki, jakby się czegoś obawiał. "
    "Z trudem powstrzymała się od wypowiedzenia na głos niepochlebnej opinii, która cisnęła się jej na usta." - Z trudem powstrzymała wypowiedzenie ( wywalasz się) na głos niepochlebnej opinii, reszta jak była.
    " To dzięki mnie pławisz się w bogactwie.”, odezwał się głos męża w jej głowie ( usłyszała głos męża w głowie, i znów wywalasz się)
    "Wyobraziła sobie, jak mężczyzna jej życia powoli bierze ją w objęcia i tuli do siebie, aż wszystkie ( wywalasz jej) zmartwienia rozpłyną się jak mgła.
    Agr, a potem się wciągnęłam i olałam resztę błędów. Dobra, Wolfie, mogę to w końcu powiedzieć/ napisać, od teraz nie wolno ci zejść poniżej tej poprzeczki. Absolutnie! Ładny język, dobry dobór słów, normalne opisy, a nie jakieś wyciąganie słów ze słownika archaizmów, które są o kant stołu rozbić. I kurcze, czytałaś to kilka razy nim wrzuciłaś, sprawdzałaś, doceniam to niezmiernie. Która to już będzie mocna 5? Trzecia?
  • wolfie 12.05.2015
    Sprawdzałam tekst parokrotnie, ale jak widać, znów coś mi umknęło. Dzięki za uwagę :)
  • KainaBref 12.05.2015
    A kij z tymi błędami! Rozwijasz się i to jest najważniejsze ;)
  • Marzycielka29 27.05.2015
    Bardzo intrygujący początek.Od czasów " Zmierzchu " Posypały się lawinowo opowiadania o wampirach...Bo, jak się domyślam to o, to chodzi;)Tak naprawdę większość z nich była pisana na przysłowiowe jedno kopyto. Natomiast Twoje opowiadanie bardzo przypadło mi do gustu;) Jest inne, zaciekawia czytelnika. Nie nudzi od samego początku. Jeśli chodzi o mnie to na pewno z przyjemnością przeczytam kolejne części.Daję 5 ;)Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania