Poprzednie częściApokalipto - Prolog

Apokalipto - Rozdział 7

Związane ręce i nogi ograniczały im większość ruchów. Siedzący na tyłach tajemniczej ciężarówki żołnierze nie mogli zorientować się, co się dzieje.

Rozpędzony pojazd podskakiwał na wybojach, co przekonało ich co do drogi, jaką jechali.

Autostrada łącząca Projekt Eden i port w Egipcie ciągnęła się przez dobre trzysta kilometrów i pełna była nierówności i dziur.

W maszynie oprócz nich siedziało również trzech mężczyzn. Pierwszy z nich odziany był w mundur piechoty morskiej USA. Drugi, wydawało się, że o wiele niższy nosił czerwoną kamizelkę i szare dresy. Na oczach nosił gogle narciarskie. Trzeci był kierowcą, więc Patrick nie widział jego ubioru. Po dłuższej chwili zorientował się, że jako jedyny nie ma zawiązanych oczu.

Nagle jeden z nich, ten w goglach podszedł do nich i ściągając im opaski, wydobył z siebie głos.

- Gdzie się podziewałeś Charon?

- Piszesz książkę? - odparł mężczyzna.

- Nie będzie ci do śmiechu, kiedy Sonny z tobą porozmawia - opryszek uśmiechnął się krzywo, ukazując żółte zęby.

Kolejne dwie godziny jazdy spędzili w milczeniu, wpatrzeni w horyzont i szybko znikające wydmy.

Spokój i cisza zostały przerwane nagle przez niekontrolowane ataki Patricka, który w tej chwili rzucał się po pojeździe.

Bandyci byli jednak przygotowani i wyjmując środki uspokajające, wstrzyknęli mu je w rękę. Całą sytuację wykorzystał Nathan i Nikita, którzy mimo związanych kończyn zerwali się na równe nogi i przygwoździli swoimi ciałami wrogów do ziemi.

Gdy pojazd zahamował, wszyscy znaleźli się na podłodze wozu. Jedynie Szymonowi, który odsunął się na bok, udało się znaleźć ostrą krawędź krzesła i przeciął więzy. Próbując wstać, zderzył się z krępą i umięśnioną klatką piersiową kierowcy. Mężczyzna trzymając w dłoni kastet, nakazał mu gestem spokój i ponownie go związał.

Cała kompania została wyprowadzona z ciężarówki i ustawiona w linii.

Ich oczom ukazał się ogromny hangar, otoczony drutem kolczastym i metrowym murem. Przez otwartą bramę widać było sporą kolekcję czołgów i innych przerobionych maszyn. Przed jedną z nich stał wysoki, chudy mężczyzna w białym garniturze.

Ich „szofer” momentalnie pobiegł w jego kierunku i wymieniając parę zdań, wskazał na nich.

Elegancki nieznajomy podszedł do nich i mierząc Patricka srogim wzrokiem, odezwał się potężnym basem.

- Miło, że wpadłeś - zaśmiał się.

- Nie miałem wyboru - odparł mężczyzna - Nic się nie zmieniłeś.

- Ty za to bardzo. Nie poznaję cię. Podczas naszego ostatniego spotkania zabiłeś czterdziestu moich ludzi i ukradłeś pieniądze. Wierzę, że mi je zwrócisz.

- Owszem - uśmiechnął się Charon - Jak zaczną bić na sąd ostateczny.

Taki ton nie spodobał się jednemu z ochroniarzy i zdejmując rękawice, uderzył go w brzuch.

Sonny, widząc krew wypluwaną przez byłego wspólnika, wyciągnął pistolet i przyciskając go do skroni ochroniarza, nacisnął spust.

- Jeśli ktoś jeszcze tknie moich gości, skończy podobnie! - wrzasnął - Zapraszam do środka!

Wszyscy, prócz Patricka przełknęli ślinę.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Slugalegionu 09.10.2015
    Jedynie Szymonowi, który odsunął się na bok, udało się znaleźć ostrą krawędź krzesła i przeciął więzy. ~ Kurwa, jestem Mary Sue: ( ~ Próbując wstać, zderzył się z krępą i umięśnioną klatką piersiową kierowcy. Mężczyzna trzymając w dłoni kastet, nakazał mu gestem spokój i ponownie go związał. ~ A jednak nie: D
  • El Guardia 09.10.2015
    W życiu nigdy nie ma łatwo XD
  • Anonim 10.10.2015
    Nadrobiłam zaległości, trochę nadal gubię się w wszystkich postaciach i staram się czytać tekst dwa razy, by w miarę zrozumieć co kto robi, jednak chyba jestem na dobrej drodze. Co do nieoczekiwanego zwrotu wydarzeń zapoczątkowanego w poprzedniej części - zdziwił mnie i zaintrygował. Wyczuwam zbliżającą się krwawą walkę, chorych skurwysynów i broń - już się nie mogę doczekać.
    W sumie zastanawiające, że mrówka, którą złapali potrafiła przeżyć bez tlenu, a jeszcze ciekawsze dlaczego ten potwór, który ich zaatakował chciał akurat tego z odciętą nogą :)
  • El Guardia 10.10.2015
    Możesz mieć pewność że wszystko się wyjaśni. Wieczorem pojawi się rozdział 8. Coraz bliżej jestem również momentu, w którym pojawi się młody naukowiec i samotny snajper ale wszydtko w swoim czasie.
  • Anonim 10.10.2015
    El Guardia, jak dla mnie nie musisz się śpieszyć jeśli chodzi o wprowadzanie nowych postaci xd, a co do rozdziału i wyjaśnień niezmiernie się cieszę :)
  • elenawest 10.10.2015
    Genialne opowiadanie :-D jestem pod wrażeniem. Od razu połknęłam wszystkie części. Fajny pomysł na to jakieś dziwne zombie i owady wielkie jak szczury :-P czekam na dalsze części.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania