Poprzednie częściApokalipto - Prolog

Apokalipto - Rozdział 8

— Siadajcie! — Sonny wskazał im wyznaczone miejsca za dębowym stołem — Życzę smacznego.

Na ogromnym, drewnianym blacie stały srebrne półmiski i tace pełne przeróżnych dań. Na jednych spoczywały złote prosięta, na drugich stosy owoców. Jeszcze inne oferowały przeróżne ciasta i desery.

Siedzący przy stole żołnierze zajadali w najlepsze, podczas gdy Żniwiarze, pouczeni wcześniej przez Charona nie tknęli niczego.

Widzący to Sonny, opróżniając kieliszek, nachylił się nad stołem i spojrzał na nich z ukosa.

— Nie jesteście głodni? — zagadnął.

— Widok tych wspaniałych dań odbiera mi apetyt — zażartował Patrick i ponownie nakazał towarzyszom nie dotykać potraw.

— Zmieńmy temat. Gdzie się podziewałeś przez te lata?

— W więzieniu — odparł mężczyzna i poprawiając kurtkę, rozsiadł się wygodniej w fotelu.

— Gdzie moje pieniądze?! — Sonny zerwał się na równe nogi i przywalił pięścią w stół.

Jego ochroniarze natychmiast sięgnęli po broń i wycelowali w bezbronnych gości. Tonny i Nikita udając obojętność, skusili się na mały poczęstunek, zupełnie ignorując całą sytuację. Iwan i Nathan wymieniali niepewne spojrzenia. Szymon natomiast, siedząc najbliżej gospodarza, skupił wzrok na stojących z tyłu żołnierzy.

Byli to wysocy Niemcy w pełnym umundurowaniu, lecz na ich ramionach widniały włoskie barwy narodowe. Młodzieniec mógł sobie dać rękę uciąć, że gdzieś już takie widział.

Nagle do jadalni wmaszerowała grupka kobiet w bojowych strojach, trzymających karabiny.

Najniższa z nich, krótko ostrzyżona blondynka podeszła do stołu i opróżniając kufel piwa, zabrała głos.

— Wszystko gotowe.

— Świetnie — Sonny rozłożył ręce — Czas na was, moi panowie.

— Zgadzam się! — krzyknął Patrick i zrywając się z krzesła, wyprowadził silny cios w szczękę, stojącego za nim żołnierza.

Opryszek osuwając się na ziemię, wypuścił z rąk Uzi, co momentalnie wykorzystał Iwan. Podnosząc broń, ostrzelał równoległy kraniec stołu, zabijając siedzących za nim mężczyzn. Zdziwiona kobieta chciała mu przeszkodzić, lecz ostra krawędź kuchennego noża przyległa jej do pleców.

Stojący za nią Nikita sięgnął do prawej kabury i namacawszy rewolwer, rzucił go do tyłu, prosto w ręce Nathana.

Bruke natychmiast przyjmując pozycję strzelecką, zaczął „szyć” do skrytych za kolumną przeciwników. Widząc to, Tonny doskoczył do nieprzytomnego ochroniarza i wyjmując granat, odbezpieczył i rzucił w stronę głównych drzwi. Wybuch rozerwał je na kawałki, niszcząc połowę ściany i raniąc nadbiegające wsparcie.

Nagle rozległ się pojedynczy strzał oddany z pistoletu i kurzawa walki ucichła. Stojący na niewielkim podeście Sonny usiłował coś powiedzieć, lecz strach sparaliżował go kompletnie. Do sali wbiegli pozostali strażnicy i żołnierze, którzy celując do każdego ze strzelb, opanowali sytuację.

Gdy zamieszanie ustało, każdy zajął swoje miejsce. Członkowie Żniwiarzy zostali ponownie związani i usadzeni na wyznaczonych wcześniej miejscach.

— Zacznijmy od początku — rzekł Sonny, usiłując złapać oddech.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Anonim 10.10.2015
    Wyjątkowo podobał mi się opis walki :D rzadko miewam uśmiech na ustach czytając totalną masakrę karabinami, a tutaj walka mi się spodobała. Łatwo potrafiłam ją sobie wyobrazić, co więcej żałowałam, że tak nagle i szybko ją zakończyłeś. Kolejne pytanie do kolekcji: czy to za ubiór, który kojarzy Sakal? Nie lubię Sonnego, niech Nikita obije mu mordę (czemu Nikita, nie wiem xd)
  • elenawest 10.10.2015
    Zgadzam się, opis walki fantastyczny :-D
  • elenawest 10.10.2015
    Genialne! Brawo, 5 ode mnie i niskie pokłony B-)
  • El Guardia 11.10.2015
    Nic dziwnego, że go nie lubisz. Sonny jako boss świata kryminalistycznego ma ciężki charakter i jest nieprzewidywalny, podobnie jak Patrick, który wie jak sobie z nim poradzić. Cała ekipa się uzupełnia. Co do walki to nie siedziałem nad nią długo. Wymyślenie bójki, wiedząc że bohaterowie siedzą "pod ścianą" jeszcze bardziej wpłynęło na kreatywność. Taki miałem też cel - bohaterowie/przestępcy, którzy znając świat od tamtej strony wiedzą jak sobie radzić w obliczu zagłady (przetrwają najsilniejsi)
  • Slugalegionu 11.10.2015
    A Szymon do tej pory tylko siedzi na dupie i jest nowyXD Za to go lubięXD Nie ma przekoksu na Twojej warcieXD
  • Anonim 11.10.2015
    Patricka lubię kojarzy mi się z tymi niebezpiecznymi mężczyznami, za którymi latają miliony kobiet, wzdychając do niego i jednocześnie są bardzo przerażone (nie jestem jedną z nich, ale podoba mi się ta wizja ) . Sonny kojarzy mi się z grubym facetem, pokrytym mnóstwem biżuterii, w obrzydliwym uśmiechem i śmierdzącym oddechem. Jednocześnie jest silny i zaradny i w chuj niebezpieczny. Zupełne przeciwieństwo zatem Patricka.
    Szymona też polubiłam, ponieważ zdobył moją sympatię tym szpadlem XD

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania