Średnia ocena: 4.8  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Numizmat 17.09.2015
    Jak dla mnie mega wciągające. Zupełnie nie ma się go czego przyczepić. Wszyscy bohaterowie są bardzo interesujący. Szczególnie ci tajemniczy Poszukiwacze. na początku odniosłem wrażenie, że pomimo swojego chłodu i dystansu są tymi dobrymi. Cóż, chyba się myliłem. Gratuluję świetnej roboty i czekam na kontynuację :)
  • alfonsyna 17.09.2015
    Cóż, może to wrażenie nie było wcale do końca mylne. Osobiście lubię, kiedy bohaterowie wzbudzają różne emocje i ciężko ich jednoznacznie określić jako dobrych lub złych, także wszystko jest jeszcze możliwe :) Dzięki za opinię, cieszę się bardzo, że się podoba :)
  • Anonim 19.09.2015
    Przeczytałam już dwa dni temu - teraz gdy wreszcie mogę wejść spokojnie na stronę, skomentuję. A więc, co do twojego stylu (który wręcz uwielbiam) nic się nie zmieniło. Nadal czuję obok ciepło ognia w kominku i ciepły głos dziadka siedzącego w fotelu. Co do rozdziału i samej historii, żona Arcykapłana uciekająca z jego sługą, hmm... Romantyczne, podobne do legendy wydarzenie, może to oni staną się następnym "pokoleniem bogów"? Tak mi przyszło do głowy gdy to czytałam, co do samej historii Arcykapłan stracił w moich oczach wydłubując oczu swej ukochanej (albo raczej pożytecznej) żonie, nie spodziewałam się tego. Nadal nie jestem pewna czy nasi uciekinierowie czytają sobie w myślach? Dobrze zrozumiałam? Przez parę chwil nie byłam tego pewna, jednak to niemożliwe jest aby tak zrozumieć drugiego człowieka nawet go nie widząc, choć nasza bohaterka jest (Ef wypadło słowo, jednak chyba wszyscy wiedzą o co chodzi :D) kapłanką? XD Jestem ciekawa jak pociągniesz to dalej, nawet teraz nie jestem w stanie powiedzieć o czym będzie ta historia, choć równie dobrze ni jestem jej w stanie streścić w jednym zdaniu - co chyba też jest plusem :D
  • Slugalegionu 30.10.2015
    Błędy i pseudo błędy:

    1) Przewidywanie przyszłości jest niebezpieczne dla autora. No wiesz, "czemu tego nie przewidziała", "czemu tego mu/jej nie powiedziała", "przecież przyszłość łatwo zmienić".
    2) [...] jej niezwykły dar w istocie się bowiem rozwinął, i to w kierunku [...] ~ Bez przecinka przed "i".
    10/10

    Całość:
    Fabuła oczami wielu bohaterów? Okej, to dobre posunięcie. Znowu schematy. No wiesz, piękna wieszczka, która jest ślepa, zakochana w pozoru zwykłym śmiertelniku, oddana swemu bóstwu kapłanka... Brakuje tylko określenia "elfka", no nie?
    No i z pozoru zwykły chłopak z dodatkowymi szansami na bycie "superprzekoksem z krainy bogów".
    Słowem, na razie zapowiada się, że po skończeniu fabuły będą mieli dziecko, które nazwą Mary Sue, a które zasieje ziarno terroru w świecie literatury.
    9/10

    Pomysł:
    Po raz (prawdopodobnie) ostatni oceniam tę kategorię. No, nie umiem się tu wypowiadać.
    8/10

    Razem:
    27/30

    Średnia w skaali 1-5:
    4,5

    Ocena: Piąteczka.
  • alfonsyna 30.10.2015
    Dobra, odkomentuję od razu, żeby nie było ;)
    1) Ależ oczywiście, ale przewidywanie przyszłości też musi mieć jakieś swoje granice, wszystko zresztą powinno mieć granice. Życie takie proste być nie może :) Nawet jak człowiek nie ma daru przewidywania to może na podstawie pewnych przesłanek czegoś się spodziewać lub nie. To i tak jest składanie w całość różnych fragmentów, nikt nie powiedział przecież, że skoro bohaterka potrafi przewidzieć przyszłość to automatycznie będzie wiedzieć wszystko o wszystkim :)
    2) W sumie jestem gotowa bronić tego przecinka, albowiem tamten fragment był trochę na zasadzie wtrącenia, o ile pamiętam, dlatego daję tam te przecinki, żeby to zdanie jakoś podzielić, ale nie upieram się, to po prostu moja intuicja.
    Niespecjalnie lubię elfy, więc elfki bym z niej nie uczyniła. Co do dziecka - nie, to akurat nietrafne przewidywania :) Generalnie z subiektywnym odbiorem nie dyskutuję nigdy, a zatem dzięki, że w ogóle chciało Ci się poświęcić na to czas :)
  • Slugalegionu 30.10.2015
    Alfonsyna, co do punktu drugiego, ja go bronić nie zamierzam, bo w kwestii błędów jestem słaby. Co do jedynki, to oczywiście masz rację. Po prostu uważaj, bo na przykład mój brat wymyślił sobie boga z wszechwiedzą, a potem kazał mu walczyć z pewnym śmiertelnikiem. Oczywiście nie byle jakim, ale mniejsza. Śmiertelnik wygrał, ale pozostało pytanie. Skoro wiedział o wszystkim, łącznie z przyszłością (wieszczył), jakim cudem przegrał, skoro zawsze wiedział, gdzie udeży przeciwnik oraz gdzie nie da rady się obronić? Spytałem go o to, a jako odpowiedź dostałem to, że musi poprawić opko. : )
    Nie miej jednak, jestem pewien, że dasz sobie z tym radę.
  • alfonsyna 30.10.2015
    Slugalegionu, pewnie, zgadzam się, że tego typu przypadki powodują zgrzyty i nieścisłości. I będę to również miała na uwadze, żebym się sama w tym wszystkim za mocno nie zapętliła. Będę się musiała pilnować po prostu :)
  • Jared 21.04.2016
    Hmmm... trochę zbyt romantycznie się zrobiło, jak dla mnie. I nie chodzi mi o romans, ale raczej ten schemat dwojga młodych zakochanych, a przeciwko nim cały świat. Technicznie ok, świat też ok. Ta mgła jest taka lovecraftowska, uszczknęłaś jej trochę, ale bez wyjaśnień i dalej pozostaję zagadką. Pan z ostatniego wersu też jest bardzo frapujący. Nie wiem natomiast, co z bohaterami. Wyglądają na bardzo archetypicznych - zły kapłan, niewinna dziewoja, prosty chłopak z uczuciami do tejże. Ale sam zamysł opowiadania, taka trochę wyrocznia delficka, przepuszczona przez sitko Lovecrafta, jest interesujący :) Poprzedni rozdział podobał mi się bardziej, tu dam 4.
  • alfonsyna 21.04.2016
    Hmmm... chętnie przyznam tu rację. Może to dziwnie w tym kontekście "zabrzmi", ale również za podobnymi schematami nie przepadam. I chyba właśnie dlatego go użyłam, żeby móc go potem stopniowo rozwalić dla własnej satysfakcji... :) Jakby nie było, zdaję sobie sprawę z tego, jaki może być odbiór bohaterów, o taki mi w pewnym sensie chodziło, chociaż szczerze to nie potrafię teraz stwierdzić, co miałam w głowie, kiedy to pisałam XD.
    Cały czas się tak naprawdę uczę na tych moich tekstach i cały czas też mam ochotę coś w nich zmienić i kiedyś to na pewno zrobię (jak będę mieć więcej czasu i mniej wrodzonego lenistwa) - ale każdą uwagę już teraz biorę sobie pokornie do serca. A czwórkę od Ciebie jednak poczytuję za sukces. No i dzięki za wizytę, miła to dla mnie niespodzianka. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania