Poprzednie częściGra miejska #1

Gra miejska #13

Światełko na końcu tunelu

Hiroki stał z uśmiechem na ustach przy naszym stoliku, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji tego, co powiedział mojej matce. Wydawał się zachowywać szczerze i przyjaźnie, więc nie sądziłam, że mówił to złośliwie, tylko po prostu chciał się czymś wymądrzyć.

- Mogę spytać, jak się nazywasz?

- Jestem Hiroki Yamauchi. Jestem kolegą Juli ze szkoły.

- Miło mi cię poznać Hiroki. Nazywam się Masuyo i jestem jej mamą.

Czułam się niezręcznie będąc tak wykluczoną z ich rozmowy. Wszystko jednak zdawało się zmieszać w dobrym kierunku nawet bez mojego udziału.

- Przechodziłem obok i zobaczyłem Julię. Rozumie pani, nie mogłem przejść bez przywitania się.

- To bardzo miłe z twojej strony. Wiesz, chciałabym dowiedzieć się więcej na temat tej wirtualnej rzeczywistości,o której wspominałeś. Proszę, usiądź z nami, Hiroki.

Nie ma sensu próbować się z tego wymigać. Mama za nic w świecie nie przegapiłaby takiej okazji. Chyba nic nie mogę już zrobić...Trzeba pogodzić się z tym, co będzie.

- Dziękuję, pani Okamoto. Z przyjemnością.

Hiroki usiadł przy stole lekko skonfundowany i wydawało się, że robi coś, czego nie powinien robić. Starał się zachowywać nonszalancko ale widać było, że był nerwowy w środku.

- Cieszę się, że Julia ma jeszcze innych kolegów oprócz Daisuke.

- Mamo!

- Julia, twoja mama ma rację. Zawsze, gdy cię widzę, jesteś z Daisuke.

- I co z tego?! Mamy wspólne zainteresowania i dobrze się dogadujemy.

Spojrzałam na Hirokiego i dostrzegłam cień zazdrości w jego oczach, chodź bardzo dobrze ją skrywał uśmiechem.

- A zatem, Hiroki, wspominałeś, że Julia jest szczęśliwsza w wirtualnym świecie, co każe mi przypuszczać, że znów zagra w tę waszą grę...

- Shadowtime...

- Tak, właśnie tą.

- Mamo...

- Porozmawiamy o tym w domu, Julia. Teraz chcę się rozmówić z Hirokim.

Jedyne, co mi pozostało, to sporządzać opisy każdego feralnego dnia w pamiętniku, skoro i własny kolega będzie przeciw mnie. Chciało mi się płakać na myśl, że po zapoznaniu się mamy z Hirokim każe mi wyjść za niego za mąż, chodź nie czuję do niego nic, w przeciwieństwie do mojego najlepszego przyjaciela, którego nigdy nie przestanę kochać.

- Poznałem Julię, gdy pierwszy raz pojawiła się w wirtualnym świecie Shadowtime, a dopiero później dowiedziałem się, że chodzimy razem do szkoły. Bardzo mnie to ucieszyło!

- Ja też cieszyłam się, że znalazłam kogoś oprócz Daisuke, kto lubił grać w Shadowtime.

- Zawsze będę do dyspozycji, jeśli będziesz chciała ze mną zagrać. Wiesz o tym dobrze.

- Hm...Wiedziałam, że Julia zwyczajnie nie mogła tego wszystkiego zorganizować sama.

W paru sekundach myśl o ślubie z Hirokim stała się odległa.

- Proszę jej nie winić, po prostu chciała pomóc.

- Właśnie, tak mamo! Chciałam być użyteczna.

- A to ciekawe. Hiroki, mógłbyś mi powiedzieć, w jaki sposób Julia zdołała zarobić te pieniądze w grze?

Mama uważnie słuchała Hirokiego, który wykładał jej wszystkie szczegóły.

- Gdy Daisuke poprosił mnie, żebym pomógł Juli wrócić do gry zwyczajnie nie mogłem odmówić. Przykro mi, jeśli musiała się pani w ten sposób dowiedzieć.

- Jesteś szczerym i odważnym młodym człowiekiem, Hiroki. Bardzo doceniam te cechy.

- Dziękuję pani Okamoto.

- Jeśli chodzi natomiast o ciebie, Julia, to mam jedno do dodania.

Czasem nienawidziłam własnego życia z przyczyny : Mama zwykle chwiali moich przyjaciół, a mnie nie. Gdybym tylko wiedziała, gdzie mieszka tata to bym chętnie się do niego przeprowadziła i wiodła szczęśliwe życie z kim będę chciała. Serce biło mi jak szalone. Byłam przerażona i zawstydzona tym, co prawdopodobnie zaraz powie przy Hirokim. Nie miałam jednak tego za złe, bo raczej nikt nie chciałby mieć tak wrednej teściowej! To co jednak powiedziała bardzo mnie zdziwiło.

- Julia, zawsze uważałam, że jesteś zbyt wrażliwa dla tego świata i martwiłam się, że sobie nie poradzisz, ale udowodniłaś, że jestem w błędzie. Udało ci się znaleźć wspaniałych przyjaciół.

- Chciałam podskoczyć z miejsca i uściskać mamę z całych sił bo nabrałam nadziei, że wszystko jakoś się poukłada i nie będę musiała ukrywać się już z graniem w Shadowtime.

- Jeśli, pani już wybaczy, to pójdę już. Było mi bardzo miło panią poznać, pani Okamoto.

- Cała przyjemność po mojej stronie, Hiroki. Do widzenia.

- Do zobaczenia w szkole, Hiroki. Pa!

- Pa!

Gdy tylko Hiroki odszedł, nastrój mojej mamy natychmiast się odmienił. Skończyłyśmy obiad w milczeniu i poszłyśmy w stronę domu. Gdy tylko wyszłyśmy z restauracji, mama zaczęła obrzucać mnie pytaniami. Wiedziałam, że lepiej będzie mówić prawdę. Nie miałam w końcu nic do stracenia.

- Julia, wiem, czemu podoba ci się wirtualna rzeczywistość. Chcesz uciec przed rzeczywistością i znaleźć w niej schronienie, którego nigdy nie miałaś w naszym domu.

- Tak mamo...

- Przemyślałam wszystko i dzięki rozmowie z Hirokim rozumiem już twoją sytuację o wiele lepiej.

- Heh...Dzięki za twoją wyrozumiałość. Chciałam tylko być pomocna i poczuć się użyteczna...Wiesz o tym prawda?

- Najważniejsze jest to, że znalazłaś przyjaciół, którzy zawsze będą przy tobie i nie będą cię wykorzystywać. Tacy ludzie są w dzisiejszych czasach rzadkością.

- Wiem, mamo... Jestem dumna z wszystkich moich przyjaciół.

- Cała sytuacja z wirtualną rzeczywistością wydaje mi się taka niezrozumiała. Nie mam w ogóle pojęcia, jak ona działa. Jeśli jednak kontakty towarzyskie wyglądają w dzisiejszych czasach w ten sposób, to chyba muszę się dostosować.

- Czy to znaczy, że pozwolisz mi zagrać w Shadowtime?

- Myślałam o tym, ale...

- Mogłabyś to jeszcze raz przemyśleć? Dzięki tej grze nawiązałam znajomość z Hirokim i zbliżyłam się jeszcze bardziej z Daisuke.

- Chcesz powiedzieć, że te pieniądze były dla ciebie jedynym powodem do grania?

- Tak, nie we wszystkim chodzi o pieniądze.

- UM...Mówiłaś coś zupełnie innego, gdy prosiłaś, żebym oddała ci twój sprzęt.

- Od tego czasu sporo się zmieniło. Spędzanie czasu z przyjaciółmi daje mi radość, a do tego mogę zarabiać pieniądze dobrze się przy tym bawiąc.

- Jednym słowem połączyłaś zarabianie z przyjemnością. Wygląda na to, że masz fajniejszą pracę ode mnie.

- No pewnie!

Mama wreszcie trochę mi odpuściła i pozwoliła mi wyjaśnić, że gry komputerowe mogą być użyteczne na wiele sposobów.

- Możemy zawrzeć umowę, Julia. I mam nadzieję, że będziesz jej przestrzegać.

- Dobrze, mamo.

- Oddam ci sprzęt, ale tylko pod jednym warunkiem.

Czy dobrze słyszałam?

- Jaki to warunek?

- Możesz go używać tylko w weekendy i musisz nadal sobie dobrze radzić w szkole.

- Tak! Nareszcie! Naprawdę podjęłaś słuszną decyzję, mamo!

- Mam nadzieję. Lepiej nie zawiedź znowu mojego zaufania.

- Bez obaw!

Super! Nie mogę się doczekać, żeby powiedzieć to Daisuke i Hirokiemu! Mama zwróciła mi sprzęt do wirtualnej rzeczywistości i przypomniała o ograniczeniu czasu gry do weekendów. Gdy tylko wyszła z pokoju, zaczęłam skakać z radości, mimo że był dopiero wtorek. Nie wietrzę, że będę mogła grać w Shadowtime bez strachu i widma kolejnych kar. Nie mogę się doczekać weekendu! Daisuke bardzo się ucieszy, gdy mu o tym powiem! Chyba że...Hiroki powie mu pierwszy, że rozmawiał z moją mamą. Skoczyłam na łóżko i sięgnęłam po telefon. Powinnam najpierw zadzwonić do Daisuke, bo to przecież on powiedział mi pierwszy o Shadowtime i możliwości zarabiania w grze.

- Witaj, Julia! Spodziewałem się, że zadzwonisz!

- Naprawdę?

- No tak. Zaczynałem się martwić, gdy tak nagle się pożegnałaś i odeszłaś.

- Przepraszam, ale dzwoniła moja mama i musiałam iść. A tak w zasadzie, to chciałam się z tobą podzielić dobrymi wieściami!

- Brzmisz jakoś wesoło! Nie mogę się już doczekać.

- Tak! Stało się coś wspaniałego! Odzyskałam swój sprzęt do wirtualnej rzeczywistości.

- Nareszcie! Miałem właśnie taką nadzieję. W końcu udało ci się zarobić niezłe pieniądze i udowodnić mamie, że nie była to strata czasu.

- Masz trochę racji, ale to wcale nie główny powód, dla którego mama oddała mi mój sprzęt.

- Jaki więc był jej powód?

- Zrozumiała, że gra pomaga mi w znajdywaniu przyjaciół i nawiązywanie kontaktów z ludźmi.

- Co dokładnie jej powiedziałaś? Gotowa jeszcze pomyśleć, że cały czas to przed nią ukrywałem...

- Opowiem ci, jak to wszystko poszło.

Powiedziałam Daisuke o wydarzeniach w restauracji, o tym jak pojawił się Hiroki i przypadkiem wspominał o grze, a później musiał wyjaśnić całą sytuację mamie.

- Mówisz, że wspominał o niej przypadkiem? Skąd jesteś pewna, że nie zrobił tego celowo?

- Widziałam, że poczuł się niekomfortowo, gdy zrozumiał, że może mnie wpędzić w jeszcze gorsze kłopoty.

- Jak zwykle, jednak uszło mu na sucho.

- Obiecuję, że opowiem ci resztę, jak tylko się zobaczymy! Idę teraz spać. Jestem wyczerpana.

- Dobrze, Julia. Dzięki, że zadzwoniłaś. Pa.

Położyłam się do łóżka spokojna i dobrej myśli. Nie mogłam jednak wyciszyć się i zasnąć. Cały czas spoglądam na pudełko ze sprzętem leżące na moim biurku i walczyłam z pokusą, żeby wejść do gry. Zamknęłam oczy i zaczęłam powtarzać w myślach: Jeszcze tylko kilka dni...Nie zawal sprawy! Najdłuższy dzień tygodnia dobiegł wreszcie końca. Daisuke zazwyczaj czekał na mnie pod szkołą, żeby wrócić ze mną do domu, ale tym razem go nie było.

- To nic dziwnego. Daisuke często się ostatnio spóźnia.

Sprawdziłam, czy mam jakieś nowe wiadomości na telefonie i ruszyłam powoli w stronę domu. Minęłam drzewo, przy którym zazwyczaj spotykaliśmy się na przerwach i zobaczyłam obok niego Daisuke i Hirokiego. Stali odwróceni do mnie tyłem, więc mogłam podejść niespostrzeżenie. Stanęłam przy nich oparta o ogrodzenie. Słyszałam, jak kłócą się, który z nich bardziej przysłużył się mojemu szczęściu. Przez szczęście rozumieli oczywiście mój własny zestaw VR. Faceci są naprawdę tacy romantyczni...

- Myślisz, że jej pomogłeś? Ciągle zapominasz, że to ja zapewniłem wam mój sprzęt i miejsce do gry.

- Może i pomogłeś, ale dobrze wiemy, że nie miało to nic do czynienia z nią, tylko przysługą, którą mi wisiałeś.

- Może na początku... Później sam się w to bardzo wkręciłem, bo Julia zainteresowała się specjalnymi misjami.

- Jesteś taki interesowny! Julia na pewno wie, kto jest jej prawdziwym przyjacielem!

Daisuke odwrócił się zdenerwowany i skręcił do wyjścia. Naturalnie, natychmiast mnie zauważył.

- Julia, jak długo tutaj stoisz?

- Nie za długo, ale i tak słyszałam waszą kłótnię.

- To Daisuke zaczął!

- Znowu zachowuje się jak dziecko! Nie słuchaj go nawet!

- Myślałam, że będziecie się cieszyć razem ze mną, a tu proszę!

- Daisuke jest po prostu zazdrosny, że twoja mama mnie lubi.

- Uch!

- To, że oddała mój sprzęt oznacza, że musi ufać nam wszystkim. Moim zdaniem to dobry powód do radości!

- Zgadzam się!

- Wygląda na to, że wreszcie wszystko układa się po naszej myśli! Bardzo się cieszę, Julia i uważam, że powinniśmy to uczcić!

- Chciałabym was zaprosić na obiad ale pod warunkiem, że będziecie się zachowywać.

- Daisuke, co powiesz, żebyśmy zakopali topór wojenny i uczcili razem sukces Juli?

- No dobrze...

- Super, no to jesteśmy umówieni. Spotkajmy się w naszej ulubionej restauracji o 18:00, dobrze?

- Za nic nie przegapię takiej okazji. Nie wiem jednak co z Daisuke. Czy uda mu się znaleźć czas przy jego napiętym harmonogramie?

Rozbawiło mnie to trochę, bo wiedziałam, że sprawdzał już swój terminarz na telefonie.

- Wszystko gotowe! Ustawiłem przypomnienie. Dziś o 18:00- zarezerwowałem już czas na nasze spotkanie.

- Nie mogę się doczekać, żeby uczcić nasz pierwszy sukces w grze.

- Tak!

- Ja też. To twoja zasługa, więc to tobie należą się pochwały.

- Dzięki, Daisuke, ale nie mogę się zgodzić. Razem z Hirokim ogromnie mi pomogliście i nie wiem, jak się wam za to odwdzięczę.

Całą drogę rozmawialiśmy i żartowaliśmy, prawie nie zauważyliśmy, że doszliśmy już do bloku,w którym mieszaliśmy z Daisuke. Przystanęliśmy i milczeliśmy dobrą minutę, po czym wreszcie pożegnałam się z nimi i pobiegłam do drzwi. Nie chciałam, żeby sytuacja stała się jeszcze bardziej niezręczna, bo przecież byliśmy umówieni za parę godzin.

Później...18:00

Hiroki i Daisuke dotrzymali słowa i pojawili się na czas. Gdy tylko stanęłam w drzwiach, obaj wstali i podeszli się ze mną przywitać.

- Cześć, Julia. Pięknie wyglądasz...

Mówiąc to wręczył mi bukiet kwiatów, który widziałam wcześniej w jego ręce. Nikt w życiu jeszcze nie dał mi ich. Nie wiedziałam co odpowiedzieć po za zwykłym ,,dziękuję". Żaden z nich nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo schlebiał mnie ten gest.

- Cześć, Julia...

Hiroki zbliżył się i wyciągnął do mnie rękę. Poprowadził mnie do stolika i odsunął dla mnie krzesło. Usiedli obaj dopiero po tym, gdy upewnili się, że siedzę wygodnie.

- Muszę przyznać, że Daisuke przyszedł dwadzieścia minut przed czasem. Martwiłem się, że jego bukiet uschnie zanim przyjdziesz.

- Jesteś po prostu zazdrosny, bo sam na taki pomysł nie wpadłeś.

- Dziękuję za te przepięknie kwiaty, Daisuke.

- Mam nadzieję, że ci się podobają. Wybrałem te, które podobały ci się dawniej w dzieciństwie.

- Są cudowne! Pamiętałeś...

Bez zbędnych ceregieli zamówiliśmy jedzenie. Naturalnie, nasza rozmowa znów skierowała się na Shadowtime. W trakcie rozmowy nie czułam już takiego napięcia. Wydawaliśmy się znów być zgranym zespołem. Różnice między Hirokim a Daisuke przestały mieć znaczenie bo byli teraz Hiro i Daichi - bohaterami, których jednoczył wspólny cel, jakim było pokonanie bandytów i odzyskanie skradzionego złota.

- Nie mogę się już doczekać, żeby znów pojawić się w grze i znaleźć tych bandytów!

- Pamiętaj, że ze mną też mają na pieńku.

- Przykro mi, że do tego doszło. Gdybym jednak została na tę walkę to nigdy nie zdążyłabym ukończyć specjalnej misji.

- To zrozumiałe. Nie przejmuj się niczym.

- Najważniejszym zadaniem było ukończenie misji, a nie walka z bandytami.

- Nie mniej jednak...I tak chciałabym móc ci wtedy pomóc.

- Będziesz miała ku temu okazję, gdy znowu wrócisz do gry.

- Tak! Połączymy siły i razem zemścimy się na tych bandytach.

- Było ich naprawdę sporo, ale jeśli wymyślimy dobrą strategię, to na pewno sobie poradzimy.

- Ilu z nich musimy pokonać?

- Naprawdę sporo!

- Jest ich więcej niż pająków, z którymi walczyliśmy!

- To zwykła szajka bandytów, a nie jakaś tam armia! Hiroki przesadza. Julia, mamy spore szanse, jeśli będziemy walczyć z nimi razem.

- Rozumiem, ale jedynym problemem jest to, że klifu niewidzialności nie można użyć na trzech osobach naraz.

-To nie ma znaczenia. Daisuke odwróci ich uwagę, ty będziesz strzelać z daleka, a ja będę cię chronił.

- Nie mogę się doczekać, żeby wrócić do gry.

Bawiłam się tak dobrze, że straciłam rachubę czasu. Czułam się nawet lepiej niż zazwyczaj w towarzystwie Hirokiego, co nie umknęło jego uwadze. Zaczął przyglądać mi się w inny sposób. Daisuke zauważył, że przyglądam się Hirokiemu, więc nagle wstał ze zmieszaną i rozczarowaną miną.

- Julia, Hiroki...Zostałem z wami dłużej niż planowałem. Muszę już wracać do domu. Widziałam, że był smutny. Bardzo mnie to zmartwiło.

- Tak, wszyscy się trochę zasiedzieliśmy, ale był ku temu dobry powód. To wyjątkowy wieczór dla Juli.

- Zdecydowanie, wyjątkowy.

- Daisuke, wrócę z tobą. Nie chcę później sama wracać do domu.

- Świetnie!

- Julia, nie musisz jeszcze iść. Mogę cię później odprowadzić.

- Dzięki, Hiroki, ale lepiej już pójdę. Nie chcę przypadkiem zadrzeć z mamą.

- Dobra, jak chcesz. Pozdrów ją ode mnie.

- Jasne...Pa.

Opuściliśmy restaurację w doskonałych nastojach, wiedząc, że wreszcie będziemy mogli bez obaw zagrać w Shadowtime. Prawdę powiedziawszy cieszyło go to jeszcze bardziej niż mnie. Wydawało się, że chciał mi się zwierzyć i ujawnić mi swoją największą tajemnicę.

- Naprawdę świetnie się dziś bawiłam. Powinniśmy to kiedyś powtórzyć.

- Absolutnie!

- Tylko przy jakiej okazji? Dla uczczenia naszego zwycięstwa nad bandytami?

- Prawdę mówiąc myślałem o spotkaniu bez żadnego specjalnego powodu.

- Dla mnie to w sumie bez różnicy! Zawsze bawię się świetnie w towarzystwie przyjaciół.

- Przyjaciół...Umm...

- Powiedziałam coś nie tak?

- Nie. Rzecz w tym, że chyba mnie nie zrozumiałaś. Nie wiem, jak ci to inaczej wytłumaczyć. Muszę ci pokazać, co miałem na myśli.

Byliśmy w połowie drogi do domu, gdy nagle zatrzymał i złapał mnie za rękę. Stałam nieruchomo, czekając na to, co zrobi.

- Jestem gotowy na policzek!

- Za co miałabym cię uderzyć?

- Właśnie za to...

Zbliżył się, a moje serce zaczęło bić jak szalone. Bałam się, że o też to wyczuje. Spoglądam na swoje odbicie w jego oczach i czułam się kompletnie zdana na jego łaskę. Drgnęłam tylko, gdy przyłożył swoje usta do moich. Skorzystał z tej okazji, by pocałować mnie z jeszcze większą namiętnością i przyciągnąć bliżej do siebie. Poddałam się jego woli...Po krótkiej chwili cofnął się o krok i powiedział:

- Przegapiłaś swoją okazję, żeby mnie spoliczkować.

- Wcale nie zrobię tego, a wiesz czemu? Bo cię kocham.

Odwzajemnił moją miłość, a marzenia, o których myślałam, że są tylko prowizorką w moim życiu urzeczywistniły się. Pokonaliśmy bandytów, którzy okazali się być problemem dla tutejszych mieszkańców wioski.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania