Poprzednie częściGra miejska #1

Gra miejska #2

Shadowtime

Kilka dni później… Znalazłam w kuchni kartkę od mamy. ,, Idź do sklepu i kup jedzenie. Lista zakupów jest na drugiej stronie. Obok kartki zostawiła trochę pieniędzy. Nie policzyłam ile. Po prostu zgarnęłam wszystko ze stołu i ruszyłam na zakupy. Wkładałam kolejno je do koszyka, wyszukując poszczególne rzeczy z listy. Hm… Nie wiem w której części sklepu mam tego szukać… Nie miałam innego wyboru jak zebrać w sobie odwagę i zapytać pracownika sklepu. Podeszłam w kierunku kasy. Nie stało zbyt wielu ludzi, więc nie musiałam czekać długo w kolejce. Kasjerka skasowała wszystkie produkty i zapytała, czy chcę zapłacić kartą czy gotówką. Zdałam sobie sprawę, że nie mam dość pieniędzy, żeby zapłacić za wszystko.

- Och! Proszę chwileczkę poczekać…

Gdy zawstydzona grzebałam w plecaku udając, że szukam pieniędzy, usłyszałam nagle znajomy głos. Daisuke stał za mną.

- Cześć, Julia.

- Cześć…

- Wszystko w porządku?

- Nie… Wygląda na to, że nie mam przy sobie dosyć pieniędzy, żeby za wszystko zapłacić.

- Poczekaj, Julia, ja się tym zajmę.

- Ale straszny obciach, ale…

- Nic nie mów.

Mój przyjaciel Daisuke był jedną z tych nielicznych osób, z którymi mogłam normalnie rozmawiać. Wiedział, że dorastałam w domu bez miłości i że moje dotychczasowe życie nie było zbyt przyjemne. Nigdy jednak o tym nie rozmawialiśmy. Bywało nawet tak, że nie rozmawialiśmy o niczym… Po prostu siedzieliśmy w ciszy… Razem.

- Chodźmy, pomogę Ci.

- Dziękuję, Daisuke.

- Kupiłaś więcej rzeczy niż jesteś w stanie unieść. Dlaczego nie poprosiłaś swojej mamy o pomoc?

- Nie było jej w domu, jak zwykle…

- Mogłaś do mnie zadzwonić- chętnie bym Ci potowarzyszył.

- Cóż, nie pomyślałam o tym.

- Dawniej spędzaliśmy więcej czasu ze sobą…

- To prawda, jestem teraz bardziej zajęta.

Spojrzałam w dół, a Daisuke podchwycił, że nie chcę więcej rozmawiać na ten temat… Naturalnie musieliśmy przejść całą tę ulicę, aby dotrzeć do domu. Daisuke szedł szybko i pewnie, więc wszyscy ludzie schodzili mu z drogi. Czułam się bezpiecznie idąc za nim. Mijaliśmy właśnie sklep z grami komputerowymi, gdy Daisuke nagle się zatrzymał. W witrynie sklepowej widoczny był plakat gry Shadowtime.

- Spójrz, Julia. Wreszcie wydali Shadowtime! Grałaś już w to?

- Nie grałam.

Gdy tylko to powiedziałam spojrzałam w dół, aby nie widział, że skłamałam. Daisuke znał mnie jednak zbyt dobrze.

- Naprawdę? Szkoda… Brałem udział przy tworzeniu Shadowtime. Chodź nie zbyt długo.

- Nie wiedziałam o tym. To znaczy… Wiem, że dobrze znasz się na programowaniu, ale nawet nie przepuszczałabym, że brałeś udział w tak wielkim projekcie.

- Po prostu uwierzyłem w swoje możliwości, Julia.

- Chciałabym dowiedzieć się więcej o tej grze. Opowiedz mi o niej, proszę…

- Z przyjemnością. Jak wiesz, do gry potrzebny jest specjalny sprzęt…

- Tak..

- Moim pomysłem było powiązanie go z impulsami nerwowymi gracza. Wszystkie zmysły stają się wówczas aktywne. Gracz będzie mógł poczuć wszystko: zapach, dotyk, ból… W normalnej sytuacji możliwe jest dostosowanie poziomu intensywności wszystkich odczuć.

- Brzmi ciekawie… Możesz opowiedzieć mi o tym coś więcej? Muszę przyznać, że bardzo mnie to zainteresowało.

- Cieszę się.

Przykrzywił lekko głowę na bok i przyjrzał mi się uważnie. Najwidoczniej znów zostałam źle zrozumiana. Jak to zwykle jednak bywa w takich sytuacjach, brakowało mi słów, żeby się dobrze się wytłumaczyć. Daisuke odprowadził mnie do samych drzwi, niosąc cały czas moje siatki z zakupami. Otworzyłam drzwi i podziękowałam za jego uprzejmość. Stał wciąż nieruchomo i nie wydawał się nigdzie odchodzić.

- Pa, Daisuke! Dziękuję jeszcze raz za pomoc.

- To nic takiego, możesz na mnie liczyć.

Zabrałam od niego siatki z zakupami i wniosłam je do domu.

- Pa, Julia.

W biegłam do mojego pokoju i zatrzasnęłam drzwi. Nie wiem jak właściwie zachować się w takich sytuacjach. O nie! Zapomniałam oddać mu pieniądze! Napiszę do niego i powiem, że oddam mu pieniądze. Odpisał.

- Hej, nie rób sobie kłopotu. Nie zależy mi na kasie i cieszę się, że mogłem pomóc.

Wsadziłam jedzenie do lodówki, a później przygotowałam sobie obiad. Mama była wciąż w pracy, więc mieszkanie wydawało się ponuro-ciche. Pogłośniłam telewizor, aby jakoś temu zaradzić i poszłam po swój laptop. Znalazłam kolejny liścik od mamy przyklejony na monitorze:

- Julia, wyjechałam w delegacji na dwa dni. Zostawiłam Ci w kuchni pieniądze wraz z listą zakupów.

Dobrze, to znaczy, że przez następne dwa dni będę sama w domu. Gdy jestem sama, zazwyczaj gram w Shadowtime. Nie zwlekam ani chwili. Zamknęłam drzwi do mojego pokoju na wszelki wypadek… Mama jest całym moim światem, więc nie ma się co dziwić, że jestem taka odklejona i pełna rezerwy do rzeczywistego świata. Kliknęłam dwukrotnie ikonę gry i uruchomiłam Shadowtime. Założyłam rękawice i gogle. Nie mogę się doczekać, by stworzyć mój własny świat, własną mnie. Za drugim podejściem doszłam dalej niż tylko tworzenie własnej postaci. Pokój, w którym siedzę jest całkowicie ciemny i jedyne, co mogę rozróżnić to trzy pary drzwi przede mną. Zrobiłam parę kroków i usłyszałam powitanie:

- Witaj, Youire. Zanim rozpoczniesz swoją podróż, musisz obrać drogę, którą chcesz obrać. Zastanów się nad swoim wyborem, bo taka szansa już się nie powtórzy.

- Czy naprawdę muszę to zrobić? To takie intrygujące i ekscytujące zarazem!

Na pierwszych drzwiach widoczny jest trójkąt, na drugich widnieje okrąg, a trzecie oznaczone są trzema pionowymi liniami. Nie rozumiem. Czy to w ogóle coś znaczy?

- Youire, czas abyś wybrała swoją ścieżkę! Przed tobą znajduje się pojemnik z symbolami odpowiadającymi drzwiom. Wszystko zależy teraz od twojej decyzji. Podeszłam do pojemnika i otworzyłam go. Którą kartę powinnam przeczytać? Karta z symbolem okręgu na rewersie zawierała następujące zdanie:

,, Wszyscy są mile widziani, ale nikt nie zostaje zbyt długo".

Przeczytałam też napisy na pozostałych dwóch kartach. Karta oznaczona trzema liniami zawierała następującą inskrypcję:

,, Ukrywam Cię, ale może trwać to wieczność"

Wybrałam kartę z symbolem trójkąta i przeczytałam ją.

,, Miejsce dla wszystkich, lecz dom dla nikogo".

Hm... Muszę teraz zdecydować. Przejdę przez drzwi oznaczone symbolem okręgiem. Stanęłam przed drzwiami i dotknęłam ich dłonią. W tej samej chwili cały pokój zaczął się rozpływać przed moimi oczami, tworząc przy tym zapierający dech w piersiach widok. Mroczny pokój zniknął gdzieś za mną... Moje pierwsze kroki w wirtualnym świecie Shadowtime zaprowadziły mnie donikąd. Znajduję się w otwartej przestrzeni i jestem tu łatwym celem. Słyszę w pobliżu poszczękiwania mieczy. Wygląda na to, że gdzieś tutaj toczy się bitwa. Wcale mi się to nie podoba! Rozejrzałam się w okół skoncentrowana, próbując znaleźć schronienie. W oddali dostrzegłam zarysy fortyfikacji otoczonych kamiennym murem, a jedyne wejście do ich wnętrza prowadziło przez masywną, żelazną bramę. Z drugiej strony widziałam szeroko rozciągający się las- idealne miejsce na kryjówkę, ale nieskończenie niebezpieczną. Mogłabym gdzieś pójść, tylko dokąd? Gdy tylko dotarłam do linii fortyfikacji, zobaczyłam strażników w ciężkich pancerzach stojących przy zamkniętych wrotach. Uch! Obawiam się, że na tym etapie na pewno sobie z nimi nie poradzę. Poczekam aż zaczną przepuszczać ludzi przez bramę do wioski. Lepiej zapoznam się z moim otoczeniem i spróbuję rozejrzeć się za czymś użytecznym. Uuu! To zdumiewające! Grałam już w wiele gier ale żadna z nich nie równa się nijak temu, jak przepięknie wygląda ta sceneria! Przed moimi oczami pojawiły się informacje o moim statusie w grze. Naturalnie, jestem na pierwszym poziomie. To dosyć zdumiewające, ale jestem pewna, że szybko to zmienię. Mogłabym grać w takie gry z zamkniętymi oczami! Rozluźniłam się bo świat, w którym przebywałam wydawał się taki abstrakcyjny i bezpieczny. Nagle spostrzegłam jakieś poruszenie, które okazało się być grupką graczy walczących w oddali. Jakaś kobieta próbowała się wyzwolić i uciec. Och! Co takiego... Ktoś ją goni! Właśnie wtedy usłyszałam dźwięk alarmu. W prawym rogu mojego pola widzenia ukazał się napis dużymi, czerwonymi literami.

,, Gracz o wysokim poziomie w pobliżu! Zalecana ostrożność!

Wielkie dzięki za ostrzeżenie. Szkoda, że nie wiem, co zrobić w takiej sytuacji! Muszę się ukryć! Tylko gdzie? Brama jest zamknięta, więc mogę uciekać tylko w stronę lasu. Zbliżają się do mnie... Myślę, że będzie to chwalebny początek gry, a zarazem koniec mojej kariery w Shadowtime. Pobiłam chyba rekord! Dziesięć minut i dwadzieścia sekund spędzone w grze! Gracz na wyższym poziomie prawie już dosięgnął dziewczynę, ale nosiła lżejszą zbroję i poruszała się nieco szybciej. Jego miecz spudłował w nią o ułamek sekundy.., Wtem zdarzyło się coś nietypowego...Dziewczyna zniknęła... Święty panie! Jak ona to zrobiła? Jest niewidzialna. Doświadczony wojownik stracił swój cel i był bardzo wściekły. Właśnie wtedy mnie zauważył! O nie! Mama często mi powtarzała: ,, Julia, na początku wszystko jest trudne, ale jakoś to przeżyjesz". Teraz nie jestem tego taka pewna! Lepiej zacznę uciekać, bo nic innego nie mogę zrobić! Cóż innego mogłam zrobić niż tylko biec w kierunku lasu i szukać tam kryjówki. Przyznaję, że to nie brzmi zbyt bohatersko, ale mam zamiar przetrwać! W którą stronę iść? Poszłam prosto. Jest tu sporo połamanych gałęzi i zdeptanych krzaków. Ktoś musiał się tędy niedawno przedzierać. Nie jestem pewna, czy ten wysokopoziomowy gracz za mną idzie, ale nie mogę ryzykować. Znalazłam odpowiednie miejsce i postanowiłam zaryzykować ukrycie się w nim. Nadsłuchiwałam kroków... Bardzo dobrze! Wygląda na to, że przestał mnie ścigać! Gdyby za mną szedł, to na pewno usłyszałabym trzeszczenie jego zbroi. Odetchnęłam z ulgą, ale zbyt szybko. Gdy zauważyłam poruszenie w pobliskich krzakach było już za późno... Ktoś zakradł się do mnie od tyłu i przyłożyła mi sztylet do gardła.

- Kim jesteś? Dlaczego za mną idziesz?

- Ja...Ja wcale za Tobą nie szłam...Tylko...

- Umiesz mówić normalnie? Boisz się?

- Puść mnie, proszę...

- Nie bądź takim tchórzem! Nawet nie próbujesz się wyrywać.

- Schowaj ten sztylet, to wszystko Ci powiem.

- Nie będziesz mi mówić co mam robić!

- Uwierz mi, dopiero zaczęłam grać w tą grę... Nic o niej nie wiem.

Rozluźniła odrobinę swój żelazny uchwyt i mogłam zaczerpnąć oddech, ale tylko przez krótki moment. Chwilę później straciłam dech w piersi, gdy gwałtownie rzuciła mnie na ziemię. Stanęła stopą na moim mostku i wykrzyknęła:

- Gadaj!

- Nie wiem, kim jesteś! Nie wiem nawet gdzie jestem! To wszystko!

- Spodziewałam się po tobie więcej.

- Spodziewałaś się, że będę z tobą walczyć? Marne szanse.

- Walcz tak, jak umiesz. Widzę, że jesteś tu nowa, ale jak na nowicjuszkę widziałaś już zbyt wiele.

- Myślisz, że to źle, iż Cię znalazłam?

- Nie do końca mogłaś mnie widzieć, ale widziałaś, jak przed nim uciekałam.

- I co z tego, ja też uciekałam, gdy zobaczyłam tego gościa w zbroi.

- Mogłam go pokonać, ale nie miałam na to czasu.

Schowała sztylet i pospiesznie zaczęła się oddalać.

- Zostawisz mnie tu tak po prostu?

- Chcesz usłyszeć dobrą radę? Nie idź za mną! Ostrzegam Cię!

- Czekaj! Jak to zrobiłaś, że zniknęłaś? Chciałabym to wiedzieć.

- Ha! Ach, ci nowicjusze... Żegnaj.

Wstałam i otrzepałam swoje ubranie. Wiedziałam, że nie mogę zostać w lesie zbyt długo i że potrzebuję jakiejś broni bardziej niż czegokolwiek. Cóż za niefortunny początek. Tylko ja mam takie szczęście! Nie mogę dać się wpędzić w takie kłopoty po raz kolejny. Muszę mieć ze sobą jakąkolwiek broń. Wiedziałam, że jedynym sposobem na zdobycie broni było kupienie jej lub zdobycie w walce, ale żadna z tych opcji nie była obecnie w moim zasięgu. Wydostałam się z lasu i przystanęłam, aby rozejrzeć się wokół. Całe otoczenie wyglądało bezpiecznie. Niemniej jednak nadal się bałam. Dlatego zebrałam w sobie odwagę i pobiegłam naprzód. Biegłam przez cały czas, aż dotarłam do fortecy ze strażnikami przy bramie. W moim polu wiedzenia pojawił się krótki komunikat:

,, Jesteś teraz w bezpiecznej strefie"

Co za ulga! Za tymi murami leży wioska, w której walki między graczami nie są dozwolone. Ale...Brama wciąż zamknięta. Jak mogę tam wejść? Zbliżyłam się się do wrót, ale strażnicy zrobili parę kroków w moją stronę i zagrodzili mi drogę.

- Uhm...Przepraszam...Ej! Głupie boty.

Stałam tak przed bramą, w nadziei, że jakiś gracz przyjdzie i pomoże mi dostać się do środka. Mogłam poprosić Daisuke, żeby ze mną zagrał. Na pewno widziałby, co zrobić, aby dostać się do wnętrza wioski. Bez wątpienia przydałby mi się jakiś towarzysz w tym świecie, więc powinnam spróbować jak najszybciej go znaleźć. Mój czujnik zbliżającego się niebezpieczeństwa zabrzmiał ponownie. Ktoś się do mnie zbliżał, ale tym razem nie miałam dokąd uciekać. Przybysz trzymał swój hełm w jednej ręce i ogromny miecz noszący ślady krwi w drugiej. Zauważył mnie, a następnie wskazał czubkiem miecza.

- To znowu ty!

- Kim jesteś i czego chcesz ode mnie?

- Nie udawaj, że jesteś taka odważna- jesteś zwykłą nowicjuszką!

- A ty kim jesteś?

Zapytałam raz jeszcze, gdy wciąż się zbliżał, ale on mnie zignorował.

- Otwierać bramę! Natychmiast! Jestem ranny!

Stanął tak blisko mnie, że mogłam go bez trudu rozpoznać! Był to Hiroki Yamauchi! Byłam tego pewna! Przerażał mnie sam fakt, że stał tak blisko mnie. Mimo iż nie było najmniejszych szans, że mógłby mnie zobaczyć, odwróciłam się do niego plecami. Hiroki! Jak to możliwe, że jego postać jest już tak silna w tak krótkim czasie? Przeszedł obok mnie rzucając mi przelotne spojrzenie. Był widocznie rozgniewany, a ja znowu napatoczyłam się na jego drodze.

- Aaa!- zamachnął mieczem i ranił jednego z wartowników, odepchnął drugiego i przeszedł przez bramę.

Sama myśl, że nie zdołałabym tym razem ujść z życiem przerażała mnie... Spróbowałam wylogować się z gry i jakoś się to udało. Gdybym przez przypadek dała się wciągnąć w tę walkę, to nie udałby mi się wylogować z gry bez konsekwencji.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania