List miłosny nr 11
Może lepiej ostrzeż wszystkich ziomków-dilerów, że chyba idzie fala, która może wymieść
towar z 90% miasta stołecznego Warszawa. Małolaty uwielbiają plotkować, sypać ziomków.
Wystarczy, że im na zejściu pokażesz saszetkę cukru, a będą gotowe zrobić za nią WSZYSTKO.
Długo Cię szukałem - w sensie takiej osoby jak Ty, od której wystartuje fala zatrzymań.
Ludzkie upiorne domino zawieszonych pomiędzy jawą a snem. Lechaim.
Setki, tysiące kilometrów pieszo zrobiłem, zbierając informacje nie tylko w Wawie,
tysiące godzin kombinowania jak się do tego wszystkiego dobrać, a teraz jesteś,
niczym w filmie - piękna, inteligentna, uwodzicielska i jak kamień na szaniec
spłoniesz w ogniach własnej pychy, podpalając przy okazji dupy wielu baronom
kokainowego światka. Mam dla Ciebie koleżeńską radę, bo przecież wciąż się chyba
kolegujemy? Kiedy pokażą Ci saszetkę z cukrem i postawią Cię przed wyborem,
porzuć strach.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania