List miłosny nr 16
Kiedy pytają mnie: Maćku, czy przyjmujesz przeprosiny, odpowiadam: Mogę Ci podpowiedzieć, że ballada może być w takiej stylówce, że na przykład szłaś po ulicy i potknęłaś się na kamieniu i przez to te wszystkie kłamstwa Ci z buzi wyleciały. Możesz konfabulować, kłamać, ściemniać. Pozwalam Ci na taką opcję, bo dzięki temu to może być chyba tylko śmieszniejsze. "Przepraszam ale, to wina kamienia, potknęłam się i wyleciały przez to z buzi fałszywe twierdzenia. Chciałam dobrze, a wyszło nie na luzie, teraz wiem już, że lepiej na spacerze na kłódkę zamknąć buzię.", albo "Przepraszam, Maciek, ale wiesz jak to jest, zapomniałam zjeść snickersa, więc pojebał mi się tekst." - coś w ten deseń.
[*]♥[*] Miłość - pamiętamy?
Komentarze (6)
Ciągnąc dalej... hm poryw serca się liczy, emocja.
I faktycznie też tak uważam. Szczególnie w miłości:)
5.
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania