Poprzednie częściMalinowa Koszula - Rozdział 1

Malinowa Koszula - Rozdział 4

- Dlaczego ty mi to robisz?! - wściekła Amelia patrzyła, jak Daria pakuje jej walizkę. Kiedy zorientowała się, że już wszystko spakowane, postawiła walizkę pod ścianą i zadzwoniła po taksówkę.

- Potrafisz odpowiedzieć na moje pytanie?! - nastolatka nie dawała za wygraną, ale przecież mogła się domyślić, że tak się stanie. Najwidoczniej nie była świadoma tego, że nerwy Darii w końcu puszczą, tak jak cała jej cierpliwość i dobroć.

- Robię ci to, co od dawna powinnam zrobić, ale miałam zbyt dobre serce. Najwidoczniej nie powinnam. W internacie może jakoś zmieni ci się nastawienie do życia i ludzi. - odpowiedziała w końcu, kiedy Amelia usiadła na łóżku i postanowiła więcej się nie odzywać. Może to i dobrze, już za długo wystawiała cierpliwość Darii na próbę, która czasem sama nie wierzyła w to, że tak długo pozwalała sobą pomiatać i udawać, że niczego nie widzi. To wszystko bardzo ją przerosło. Słowa Clarisy, które utwierdziły ją w przekonaniu, że powinna zacząć myśleć o sobie, zaczęły wchodzić jej głębiej do serca i zadomawiać się. To nie było głupie, wręcz przeciwnie. Daria zawsze była dobra dla innych, pomagała jak tylko potrafiła, czasem sama tracąc przy tym zdrowie i samopoczucie. W Polsce zostawiła za sobą nie tylko wspomnienie o zmarłej siostrze, ale także swój toksyczny związek, który trwał ponad trzy lata. W końcu mogła uwolnić się od całego swojego przeszłego życia, ale Amelia ją blokowała i to złośliwie oraz świadomie. Tyle psychologów przewinęło się przez ten rok czasu, że Daria powoli traciła wiarę w to, że siostrzenica jakkolwiek zrozumie swój błąd i to, że powinna już przestać użalać się nad sobą.

- Mama przewraca się w grobie widząc, co mi robisz. - zezłoszczona nastolatka chwyciła za walizkę widząc, że taksówka już stoi za oknem.

- O nie, młoda damo, twoja mama przewraca się w grobie widząc co ty wyprawiasz. A teraz czas już iść. - nie wiadomo dlaczego, ale w tym momencie Daria nie odczuwała wyrzutów sumienia. Amelia wyszła z mieszkania bez słowa pożegnania. Bez jakiegokolwiek słowa. Może to i dobrze, oszczędziła Darii tym samym łez i innych przykrości. Kobieta miała w sobie tyle niepotrzebnych nerwów, że zasnęła na kanapie.

Obudziła się późnym wieczorem, a raczej obudziło ją walenie do drzwi. Wystraszyła się i to bardzo, więc wzięła pustą butelkę w dłoń w razie potrzeby i powoli udała się pod drzwi, które gwałtownie otworzyła. To, co zobaczyła, a raczej kogo, zwaliło ją z nóg. Natychmiast opuściła butelkę, która rozbiła się z głośnym hukiem.

- Bartek? Co ty tutaj robisz? - zapytała oszołomiona faktem, że właśnie w drzwiach jej barcelońskiego mieszkania stał jej były o którym chciała zapomnieć, a raczej już zapomniała. Mężczyzna wszedł do mieszkania, taszcząc walizkę za sobą.

- Też chcę skosztować życia w tym mieście, bo czemu nie? - zaśmiał się, ale po chwili spoważniał widząc jak Daria wygląda, a raczej w jakim jest stanie. Problemy psychiczne powoli wychodziły na wierzch. Jej suche wargi, wory pod oczami i mokre od łez policzki mówiły, że wszystko się wali w jej życiu.

- No nie mów, że jeszcze opłakujesz nasz związek? - zapytał pół żartem, pół serio, robiąc sobie znowu cholerne nadzieje.

- Głupi jesteś? Już dawno o tobie zapomniałam. Czego chcesz? Tylko wyraź się jaśniej. Nie mam ochoty, ani humoru na zabawę w zgadywankę. - skrzyżowała ręce na klatce piersiowej, a potem omijając kawałki stłuczonego szkła, poszła do kuchni po szufelkę i zmiotkę by wszystko posprzątać. Przynajmniej nie musiała patrzeć na Bartka, którego widok zbrzydł jej już w Polsce.

- Chciałem zapytać, czy mógłbym zatrzymać się u ciebie przez parę dni, dopóki nie znajdę jakiejś pracy i swojego mieszkania? - Daria uniosła swoją głowę i kiedy wszystko posprzątała, wstała i z trudem powstrzymała się od tego by nie wrzucić mu tego co było na szufelce, na głowę.

- Chciałeś zapytać, czy mi oznajmić, że znowu wpakujesz się buciorami do mojego życia? Super niespodzianka, bardzo dziękuję!

- Nie wymachuj tym, bo zaczynam się ciebie bać... - widać, że Bartka dobry humor nie opuścił. On zawsze lubił jej dogryzać i robić wszystko, żeby tylko ujrzeć na jej twarzy grymas. Daria znała jego zagrywki, więc nie dawała po sobie poznać, że ją denerwuje.

- Może to i dobrze... Dobra, słuchaj, zostań tu, ale masz nie truć mi tyłka i zostawić mnie, jak i moje życie w spokoju. Amelia jest w internacie, więc możesz spać w jej pokoju. - sama nie wierzyła w to, co teraz powiedziała. Pozwoliła Bartkowi, temu draniowi wprowadzić się do niej na kilka dni. Przecież właśnie zrobiła wszystko, by go więcej już nie zobaczyć, a teraz znowu jego widok będzie się przeplatał w jej oczach i głowie. Ciekawe co miało oznaczać te "kilka dni".

- Dzięki. Zawsze wiedziałem, że jesteś kochana. - powiedział i skierował się do wskazanego przez Darię pokoju. Kiedy kobieta znowu została sama w pomieszczeniu, ogarnęła ją kolejna fala wściekłości i rozpaczy. Sama miała ochotę wyjść i nie wracać, ale powtarzała sobie w głowie, że musi być silna, musi walczyć. Tylko ta walka jakoś dziwnie się objawiała. Powinna kopnąć w tyłek tego padalca, ale w środku czuła, że nie mogła go tak zostawić, bo pewnie nie miał kompletnie gdzie się podziać, a jak znała życie i jego, wydał całą swoją kasę na przyjazd tutaj. Wiedziała, że nie zaśnie. Podeszła do swojego barku, kiedy wyrzuciła roztłuczone szkło do śmieci i wyjęła kolejną butelkę wina. Otworzyła ją i usiadła na kanapie, zaczynając pić i patrzeć pusto przed siebie.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • lea07 08.08.2016
    Oh, szkoda mi trochę Amelii, ale może Daria ma racje i dobrze postąpił wyrzucając ją z domu. Ten cały Bartek mi się nie podoba. Coś czuję, że będą kłopoty. Opowiadanie bardzo ciekawe i świetne. Zostawiam 5 i czekam na więcej :)
  • candy 09.08.2016
    widząc (przecinek) co ty wyprawiasz.
    stał jej były (przecinek) o którym chciała zapomnieć
    widząc (przecinek) jak Daria wygląda
    zmiotkę (przecinek) by wszystko posprzątać
    powstrzymała się od tego (przecinek) by nie wrzucić mu tego co było na szufelce, na głowę. - tutaj raczej niepotrzebne jest to"nie", bo skoro się powstrzymała, to chyba od wrzucenia, a nie nie wrzucenia xD a drugi przecinek, przed głową, niepotrzebny

    No, w tym rozdziale było już o wiele lepiej, dużo mniej błędów :) Daria wreszcie straciła cierpliwość... ciekawe czy Amelia nabierze choć trochę pokory... a ten Bartek to też lepszego momentu nie mógł znaleźć na przyjazd xd kto normalny wpada do domu swojej byłej dziewczyny jeszcze w dodatku w innym mieście? 5 ;)
  • candy 09.08.2016
    Hm, cofam mój ostatni podpunkt, przeczytałam to zdanie jeszcze raz i jednak jest ok :D
  • dainty 12.08.2016
    Hmm juz myslalam, ze Daria okaże sie silną kobietą, a tu niespodzianka! Gości u siebie byłego, dobrze, że Amelia wyjechała, chociaż sądziłam, ze ona bedzie tez główna bohaterka. Rozdział fajny :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania