Między sercem a rozumem - Rozdział 9

Przepraszam za brak polskich znakow pod koniec tekstu ale cos sie stalo z klawiatura i tak wyszlo. Mimo to mam nadzeje, ze rozdzial sie spodoba :)

 

 

Od tygodnia spotykałam się z Markiem. Oczywiscie nie byliśmy parą, po prostu codziennie po lekcjach chodzilismy gdzieś razem. Dzieki Niemu przestałam zwracać uwagę na złośliwości pozostałych osób z klasy. I tak naprawdę, muszę przyznać, ze wiele z nich dało sobie już z tym wszystkim spokój.

Po mojej ucieczce ze szkoły rodzice kazali mojemu kierowcy, mówić im skąd i o której mnie odbiera. Na szczęście okazał się w porządku i zgodził trzymać w tajemnicy to, ze po lekcjach nie wracałam od razu do domu. Rodzicom powiedziałm, że chodzę na dodatkowe zajecia. Nauka jest dla nich najważniejsza więc niczego nie podejrzewali. Jednak po jakimś czasie i tak wszystko się wydało.

Była sobota. Wstałam szcześliwa bo Marek zaprosił mnie do kina. Na szczescie rodziców nie było w domu, wiec nie musiałam sie z niczego tłumaczyć. Z resztą pewnie i tak nie zainteresowaliby się tym gdzie wychodzę - jak zawsze.

Z Markiem spotkaliśmy się przed kinem. Cały czas probowałam przekonać samą siebie, ze tylko się kolegujemy ale na Jego widok moje serce przyspieszało. Dziś miał na sobie ciemne jeansy, biało-czarną bluzę a pod nią opietą szarą koszulkę, przez którą widać było mięśnie, tak jak wtedy w bibliotece. Ten widok, w połączeniu z Jego nieziemsko przystojną twarzą, wywoływał u mnie dreszcze. Często musiałam się powstrzymywać zeby Go nie pocałować. Od czasu gdy tydzień temu przytulił mnie u siebie w domu, nie zrobił juz tego ponownie. Było mi troche przykro z tego powodu.

Po przywitaniu się weszliśmy do kina i zaczeła się "wojna" o wybór filmu. Ja chciałą coś romantycznego a On chciał komedię. W końcu zgodziłąm się na Jego wybór. Jak sie okazało - słusznie. Film był bardzo ciekawy i smieszny. Bawiliśmy sie bardzo dobrze. Po KInie poszlismy na spacer do parku.

- Twoi rodzice nie pytali dokąd wychodzisz?

- Nie było ich w domu ale Oni nigdy nie interesowali się tym dokąd chodzę.

- Serio? Ja nigdy nie miałem tak łatwo, Przynajmniej dopóki nie skończyłem osiemnaście lat - zaśmiał się lekko.

- Twoi rodzice są naprawdę super - zmieniłam temat i od razu posmutniałam - żałuję, że ja takich nie mam.

Widziałam, ze Markowi też zrobiło sie troche smutno i nie za bardzo wiedział co ma powiedzieć. Jednak po chwili wpadl na genialny pomysł.

- Może chcesz iść do mnie ? Rodzice na pewno się ucieszą, ciągle pytają o Ciebie.

- Bardzo chętnie - miałam ochote skakać ze szczęscia. Nie mogłam się doczekać kiedy ich znów zobaczę.

Dom Marka był dziesięć minut od parku. Gdy przyszliśmy Jego tata - Tomek, naprawiał samochód. Na Nasz widok uśmiechnął się, mówiąc:

- Co za niespodzianka, czekaliśmy kiedy zów przyjdziesz Avril - po tych slowach wymieniłam uśmiech z Jego synem - Ala napewno się ucieszy.

- Mogę iść do Twojej mamy?

- Pewnie a ja pomogę tacie.

Pobiegłam do środka, zastając panią Alicje gotującą w kuchni.

- Ooo Avril jak miło, ze Nas odwiedziłaś - powitała mnie ze swoim serdecznym uśmiechem, przytulajac mnie. Jak matka córkę. Poczułam ukłucie w sercu, lecz myśl, że będę mogła ją widywać częściej była pocieszająca.

- Ja też bardzo się cieszę, że tu jestem.

- Pomożesz mi? Właśnie przygotowuję kolację, oczywiście zostaniesz?

Przytaknęłam i zabrałam się do pracy. Nigdy wcześniej nic nie gotowałam, przecież od tego są kucharki ale pani Ala wszystko mi wytłumaczyła i nie było tak źle. Przy gotowaniu rozmawiałyśmy o wszystkim. Ta kobieta była cudowna. Chociaż prawie w ogóle mnie nie znała, interesowało ją wszystko co ze mną związane. Była zupełnym przeciwieństwem mojej mamy, która nigdy ze mną praktycznie nie rozmawiała, nie interesowała się niczym a Jej usmiech zawsze był sztuczny. Okazało się również, ze Marek powiedział rodzicom o moich problemach. Nie miałam mu tego za złe, wręcz przeciwnie - tak było lepiej.

- Razem z Tomkiem bardzo Ci współczujemy i wiesz, możesz przychodzić do Nas kiedy tylko chcesz. Zawsze z Tobą porozmawiamy, wysłuchamy. Pomożemy Ci Avril.

Po tych słowach łzy napłynęły mi do oczu. Ze szczęścia. Miło było mieć świadomość, ze komuś na mnie zależy, ze ktoś się przejmuje. Nie chciałam płakać, więc przytuliłam panią Alicję, mówiąc:

- To naprawdę dużo dla mnie znaczy, dziekuję.

Gdy tak stałyśmy, drzwi otworzyły się i wszedł Marek z tatą. Na ten widok oboje się uśmiechnęli a pan Tomek powiedział:

- Widzę, ze szykuje Nam się synowa - szturchnął przy tym syna znacząco, po czym wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.

- No, idźcie umyć się przed kolacją - powiedziałą pani Ala - chodz Avril, nakryjemy do stołu.

W tym domu czułam się jak w prawdziwej rodzinie. Mimo, że znałam ich tak krótko, traktowali mnie jak członka rodziny. Cały czas żartowaliśmy, śmialiśmy się a przede wszystkim rozmawialiśmy. To było to, czego tak bardzo brakowało mi w moim domu.

Około dziewiętnastej zrobiło sie trochę ciemno i choć nie chciałam, musiałam wracać. Miałam dzwonić po swojego kierowcę ale Marek zaproponował, ze mnie odprowadzi. Ucieszyłam się, że bedziemy mogli pobyc sam na sam.

- Oh Avril mam nadzieję, że szybko odwiedzisz Nas ponownie - mówiła pani Alicja - dobrze by było mieć w domu chociaż jedna kobietę bo z Nimi czasem nie da się wytrzymać - dodała ze śmiechem.

- No Maruś, musisz częściej zapraszać swoją...- pan Tomek zawachał się - koleżankę a może kiedyś zostanie tu na zawsze - dokończył śmiejąc się i poklepał syna po plecach. Widziałam, że Marek trochę się zmieszał, więc powiedziałam:

- Z chęcią będę Państwa odwiedzała.

Droga do mojego domu minęła bardzo szybko. A może tylko mi się wydawało bo rozmowa z Markiem była bardzo przyjemna?

- Moi rodzice oszaleli na Twoim punkcie - powiedział z usmiechem. Troche mnie to zawstydziło.

- NIe przesadzaj, poza tym ja też ich bardzo polubiłam.

Byliśmy juz pod moim domem gdy Marek spojrzał na mnie swoimi pięknymi oczami i powiedział zupełnie innym tonem:

- Wiesz, im chyba się wydaje, że cos między Nami jest.

Przysunął się bliżej. Miałam wrażenie, że serce zaraz wyskoczy mi z piersi. Jejku jak to powstrzymać?

- Może im się nie wydaje? - wypowiedziałam te słowa a Marek zbliżył swoje usta do moich i pocałował mnie. Nie tak jak inni - szybko i bez uczucia. Jego pocałunki były delikatne, jakby nie był do końca pewny czy ja też tego chce. A chciałam i to bardzo. Jednak nie było Nam dane długo trwać w tym stanie. Z domu wybiegł tata. Wiedziałam, ze teraz rozpęta się piekło. Szybko oderwalismy się od siebie.

- Avril do cholery, co Ty wyprawiasz?! Jak mozesz całować się z... - spojrzał na Marka z niechęcią - z kimś takim? Mówiłem Ci, że nie tolerujemy takich ludzi!

- Tato , On jest naprawdę...

- Dosyć! Dawaliśmy Ci za dużo swobody a Ty nadużyłaś Naszego zaufania. Myślałaś, że jesteś taka cwana? Anastazja opowiedziała nam dziś, że od tygodnia spotykasz się z Nim! Ale teraz koniec z tym ! Pójdziesz do innej szkoły i juz więcej się nie spotkacie!

- Przepraszam ale Avril sama powinna decydowac z kim chce się spotykac i nie powinien Pan na nią krzyczec tylko zrozumiec. To Panska córka - Marek próbowal mnie bronic ale to jeszcze bardziej rozwścieczylo tate.

- Jakim prawem Ty mówisz mi co mam robic? Chlopak z biednej rodziny nie będzie mówil mi jak mam wychowywac corke.

- Moze nie mam tyle pieniedz co pan ale pomoglem Jej gdy miala problemy w szkole, o ktorych pan pewnie nawet nie wiedzial.

- Posluchaj chlopcze, mam za duzo swioch spraw zeby wysluchiwac Jej nastoletnich zali - rzucil ze wsciekloscia tata po czym pociagnal mnie za reke w swoja strone - idziemy do domu.

Spojrzalam na Marka, ktory chcial cos dodac ale Go uprzedzilam.

- To nie ma sensu, przepraszam...

- Avril...- uslyszalam jak wypowiada moje imie a po chwili znalazlam sie w domu.

Tata zaprowadzil mnie do pokoju i powiedzial

- Od dzis nigdzie nie wyjdziesz sama. Mozesz byc z siebie dumna. Twoj kierowca stracil prace bo kazalas mu klamac. Ale nie martw sie zatrudnilem nowego, z Nim nie pojdzie Ci tak latwo - wyszedl z pokoju zostawiajac mnie sama.

Wtedy pomyslalam, ze to koniec mojej szansy na lepsze zycie z Markiem i Jego rodzicami.

Średnia ocena: 4.1  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Prue 03.03.2015
    Jak zwykle dużo dialogów ale są dobre. Lekko mi się czytało. Ode mnie 5
  • Kocham kocham xd żeby im się udało xd ,5 :)
  • BreezyLove 03.03.2015
    Dziękuje :)
  • DuŚka ^.^ 03.03.2015
    Czy można cofnąć opinię? Bo kliknęłam jedną gwiazdkę :( chcę dać 5, jak to zrobić??
    Opowiadanie jest świetne, głosuję za tym, aby Tata ich nie rozdzielił i miłość wszystko przetrwała! :)
  • BreezyLove 03.03.2015
    Nie można cofnąć opinii ale zapamiętam to, że chcialas dać 5 ;) i dziękuje

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania