Poprzednie częściMiłość w zaświatach cz.1, 2, 3

Miłość w zaświatach cz.13

-Ty to masz wyczucie chwili... Idź dziewczynko. To sprawy dla dorosłych. - pokazałem język i powróciłem do swoich poprzednich czynności.

Minęło zaledwie kilka minut a Nina się pojawiła. Jednak widać była obecna w połowie. Jej myśli wędrowały gdzieś daleko. Pewne że nie zwracała uwagi na mnie. A byłem tak blisko. To bolało. Jej obojętność wobec wszystkiego.

-Może tak zwrócisz na mnie uwagę?! - wydarłem się widać głośniej niż powinienem. Wstała z kamienną twarzą rozchylając usta.

-Czy gdybyś musiał wybrać między swoją śmiercią, a osoby która ma przeznaczenie, siedziałbyś teraz spokojnie? - uśmiechnęła się blado. Podeszła do drzwi i dopowiedziała stojąc w futrynie; - Nie wiesz co teraz przeżywam. Braciszek nie chciał Cię martwić.

-Więc co zrobisz? Przepraszam: Które życie oszczędzisz? - znów posłała mi blady uśmiech i wyszła z pokoju, przenikając przez drzwi. Przyzwyczaiłem się do tego stanu rzeczy. Ale teraz jedyna rzecz nie dawała mi spokoju. Ona chce oddać za niego życie. A ja nic nie mogę zrobić. Gdybym tylko miał szansę pokazać jak mi na niej zależy! Zbyt późna refleksja... Ona już zaplanowała to zrobić... - zrezygnowany usiadłem na skraju łóżka chowając twarz w dłonie. "Jeśli niczego nie zrobię, stracę ją"

 

Miłość. Pojęcie upojenia psychicznego, jedyną osobą. Obiekt naszych westchnień potrafi nas skrzywdzić, nawet o tym nie wiedząc. Jednak, nie jest to najgorsze. Najbardziej kaleczącą serce sytuacją jest, gdy osoba w której się kochasz wykorzystuje twoją miłość dla własnych korzyści. Lub po prostu wyżywa się na Tobie, za Twoją miłość. Hipokryzja to słowo którym potrafię zastąpić egoizm. Ale tylko w niektórych przypadkach gdy granice się zacierają.

*według Niny*

Mam dość niezrozumienia ludzkiego. Wymagają ode mnie pomocy, lecz sami mi jej nie zapewniają. "Jak Kuba bogu, tak Bóg Kubie". Widząc te wszystkie osoby które tylko wymagają odechciewa mi się powrotu na ziemię. Wizja oddania życia w dobrej wierze coraz bardziej mnie przyciąga. Jedyną rzecz która trzyma mnie na rozstaju tych dróg to miłość. Miałam wielką ochotę wydrzeć się na Dawida, lecz bez krzyków też się obejdzie. Agresja wywołuje agresję, więc nie mam zamiaru się przekrzykiwać, aby udowodnić swoje racje. To po prostu przyziemne. Mimo że ciągle się przemieszczam, czuję że niedługo nadejdzie koniec moich męczarni. Obydwie drogi które mam możliwość wybrać je zapewniają. Lecz jednak w innym sensie. Koniec mojego życia, jeśli oddam je za wybranego/Leona. Jeśli zachowam swoje życie, a tak postępują egoiści, powrócę na ziemię. Będzie to jedynie odwleczenie, bo śmierć przyjdzie po mnie wcześniej czy później. Teraz pozostaje wybór. Odwlec, czy iść na przód?

 

Pamiętam słowa Kuby. Mogę zmaterializować się w miejscu które sobie wyznaczę. Wystarczy się skupić. Jednak nie mogę! Ciągle mam w myślach Dawida... To już OBSESJA...

 

*Według Dawida*

"Życie, życie, jest nowelą!" Dokładnie! Podnosimy się i opadamy. Jedynie w momencie śmierci wychodzimy na prostą. Nasz puls przypomina zaplątaną nitkę. Cienką na tyle, aby jednym delikatnym ruchem, ją zerwać. Życie człowieka. Takie kruche, jednocześnie identyczne do innych. Jedno więcej, czy mniej. To nie jest ważne, z powodu ich liczebności. Jednak każde serce należy do drugiego człowieka. Jak kawałek puzzli. Gdy połączymy go ze złym fragmentem, nasze serce jest ranione. Płeć nie ma znaczenia. Czasem nie chodzi też o miłość lecz przyjaźń, czy też pokrewieństwo dusz. Takie jak u bliźniąt? Tak. Nawet największą miłość można zrujnować. Obrócić w proch, lub jakkolwiek chcielibyście to nazwać. Czasem to wina osoby trzeciej, choroby, śmierci, nałogu, lub zazdrości. Jeśli się czegoś bardzo pragnie, zawsze można znaleźć odpowiednie uzasadnienie/powód. Tylko czy osoby które naprawdę się kochają, mogą się aż tak ranić? - W pewnym momencie przestaję filozofować i zabieram się za sprzątanie mieszkania. Na jednym ze stolików w salonie znajduję kartkę;

 

Trudno byłoby mi powiedzieć Ci w oczy co myślę.

Wbrew wszystkiemu co już wiesz,

Ta wiedza nie równa się z moją.

Nie czujesz tego co ja.

Tej pustki i strachu o wszystko.

Nie znam Cię za dobrze jednak jestem gotowa przysiąc,

Że te dwa słowa to prawda, którą żywię do ciebie.

Kocham Cię

Nina

 

_________________________________________________

"Nigdy nie zastanawiałam się nad tym jak umrę.

Ale umrzeć za kogoś kogo się kocha, wydaje się być dobrą śmiercią"

~Bella Swan (zmierzch)

_________________________________________________

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • NataliaO 28.03.2015
    czyta mi się jakby czasami wierszem, opowiadanie jest bardzo fajne. Przyjemnie się czyta, zaciekawia mnie. 4:)
  • BreezyLove 28.03.2015
    "Nigdy nie zastanawiałam się nad tym jak umrę.
    Ale umrzeć za kogoś kogo się kocha, wydaje się być dobrą śmiercią" - bardzo lubię te słowa ;) Twoje opowiadanie z resztą też :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania