Czarodziejka Derka (10)
W pokoju u Sandry spały dwie dziewczyny. Jedna z nich zaczęła się drapać.
Derka powoli otworzyła oczy. Była zaspana i miała wory pod oczami. Nie spała z Sandrą całą noc... NO WŁAŚNIE! ZASPAŁA U SANDRY! TAM JEST PRZECIEŻ JEJ KLON!
Szybko wstała, rozejrzała się dookoła. Zerknęła na zegarek: 11:30. Zaczęła myśleć, coś miało u niej w domu być o jedenastej... WYJAZD!! WYJEŻDŻALI DZIŚ W GÓRY! NA 2 TYGODNIE!!
Wzięła szybko jakąś dużą kartkę i napisała że musiała lecieć, bo wyjeżdżają w góry. Wyczarowała skrzydła, i po kryjomu wyleciała przez okno. Uważała na ludzi, by jej nie zauważyli. Niestety, gdy leciała jeden z profesorów "Badaczy Zjawisk Nadprzyrodzonych" na nieszczęście ją zauważył.
A Derka niczego nie świadoma, przyleciała do swojego domu. Profesor wypatrzył gdzie mieszka, i wszedł za nią na klatkę...
Marcie skrzydła z powrotem zniknęły. Próbowała otworzyć drzwi.
- Znakomicie! Pewnie pojechali! - marudziła Derka.
Przyłożyła rękę do klamki. Wtedy z jej ręki zaczęły wypływać strużki wody. Jedna ze stróżki, weszła do dziurki od klucza, i przekręciła zamek. Drzwi otworzyły się, i Derka z uśmiechem weszła do mieszkania. Profesor tymczasem wszystko nagrywał telefonem. Zatkało go.
Derka cichaczem sprawdziła czy w szafce na buty, nadal są buty jej rodziców. Jak na złość nie było.
- Wyjechali! - krzyknęła zdenerwowana. Weszła do swojego pokoju, i otworzyła szafę. Zostało mało ciuchów. Teraz była pewna że jej klon wyjechał na jej wymarzone wakacje!
Westchnęła. Jest przynajmniej jeden plus... Zostaje sama na dwa tygodnie w domu! Czarowanie ile się podoba, i imprezka z Amelią i Sandrą! Teraz się rozpromieniła :)
Napisała na dwóch kartkach te same słowa: "U mnie impra, rodziców nie ma w domu. Będziemy czarowały, i trenowały ile wlezie. Wpadajcie. Możecie zostać u mnie na dwa tygodnie".
Położyła je na ręce, i rzekła takie słowa:
Raven tveganja za vode in oceanov,
in kraljica vseh rekah,
vile, da ga pošljete,
pustite, da se naučijo!
Wtedy dmuchnęła w kartki i znikły. 3 minuty później przyszły te same kartki, lecz było napisane co innego.
W pierwszej kartce pisało:
Siemka Marta, już wstałam zaraz po tym jak wyleciałaś przez okno.
Czyli jednak nie wyjeżdżasz? Ja z chęcią przyjdę dziś do ciebie na chatę.
Ps. Nie mogłaś wysłać SMS?
Derka wiedziała że to pewnie liścik od Sandry. Na drugim zaś pisało:
Cześć Marta! Jasne że wpadnę! No chyba że wparują wojskowi, wielkie bum, czołgi itp. Hihi! ( tekst od Drassen Prime ).
Za 15 minut będę!
- To pewnie Amelia - pomyślała Derka.
Usiadła na fotelu, i zaczęła czekać. Była taka superowa cisza... Gdy nagle: BUUUU!!! Usłyszała Derka. O mało nie dostała zawału. Przed nią pojawiła się głowa Amelii. Derce serce obijało się jeszcze o płuca.
- Jak jeszcze raz zrobisz coś takiego, to uduszę cię! - wykrzyczała.
Amelia zaczęła się serdecznie śmiać.
- Oj, przepraszam. - powiedziała.
Derce znów zagościł uśmiech na twarzy.
- Miałaś przyjść za 15 minut - powiedziała.
Amelia uśmiechnęła się.
- Inaczej nie wystraszyła byś się. - rzekła wesoło.
Derka wytknęła jej język. Nagle do drzwi zapukała Sandra. Derka otworzyła drzwi, i Sandra weszła do środka.
Sandra zrobiła znak X w powietrzu, i uszczelniły się ściany. Teraz muzykę można było puszczać bez przerwy.Opuściły rolety.
Derka wyczarowała cztery wielkie miski popcornu,
Amelia wyczarowała kulę dyskotekową,
Bawiły się do rana. Profesor tymczasem analizował to co widział. Postanowił zabrać jedną z nich na badania...
........................................................................................................................................................................
C.D.N
Komentarze (15)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania