Laboratorium... cz.3
Zaprowadzono mnie do sali. Gdy tylko weszłam, czekająca na mnie kobieta ubrana w szary strój, zawiesiła na mnie spojrzenie swych doskonałych, piwnych oczu.
-Chodź do mnie.- Powiedziała ostrym tomem nie znoszącym sprzeciwu. Rozejrzałam się spanikowana,zbliżając się do niej krok po kroku. Gdy byłam wystarczająco blisko, chwyciła mnie silną ręką za szczękę, oglądając moją twarz w zimnym skupieniu.- Masz ciekawe rysy twarzy, wyraziste oczy...i kruczoczarne włosy. Nad waga jeszcze popracujemy, po za tym jest dobrze. Będziesz dobrze wyglądać w kolorze indygo i seledynie. A, masz nosić buty tylko i wyłącznie na płaskiej podeszwie.
Zamilkła patrząc się w przestrzeń za mną,po czym podeszła do szafy wbudowanej w ścianę naprzeciwko drzwi którymi tu weszłam. Jednak gdy ją otworzyła, ze zdziwieniem zauważyłam, iż to nie szafa, tylko całkiem przestronna garderoba.
- Podejdź. Znajdę coś dla ciebie. Nie możesz się mu pokazać w takich... szmatach. - Syknęła przez zaciśnięte zęby. Potulnie podeszłam, patrząc jej przez ramię, jak wybiera jakieś ubrania. - Trzymaj. - Mruknęła podając mi ciemnoniebieski płaszczyk, czarne przylegające spodnie, wojskowe glany, i ozdobny gorset, również czarny.
- Przebierz się tutaj, i pokaż jak będziesz wyglądać.- Kobieta wyszła zamykając za sobą drzwi. Nie widząc żadnego wyboru, przebrałam się, i wyszłam by pokazać jej ten strój. Ta najwyraźniej była niezadowolona, bo znów weszła do garderoby, tym razem wybierając luźną, sięgającą ud bluzkę.
- Zdejmij sukienkę i załóż bluzkę. Na nią załóż tez gorset, a na to będzie... ta kamizelka.- Podała mi wymienione ubrania.
- Dobrze, proszę pani...- mruknęłam. Zmieniłam ubranie, oddając jej suknię i płaszcz. Teraz czułam się bardziej komfortowo niż w jakiejś kiecce.
- A... proszę pani?- Zaczęłam nieśmiało.- Po co mi właściwie to ubranie?
- Bo masz wyglądać jak dziewczyna. A teraz zmiataj stąd do pokoju obok po prawej.
Bez słowa wyszłam i skierowałam się właśnie do tego pokoju. Zamarłam z przerażenia na widok kogoś kto stał przy oknie ze spokojnym uśmiechem pijąc aromatyczną herbatę
- Och, już jesteś?- Odezwał się pierwszy.- Właśnie cię wyczekiwałem, kochana.
Komentarze (8)
,,- Zdejmij sukienkę'' ? - jaką sukienkę? Nie dawała jej sukienki.
,,- A... proszę pani?'' - to też piętro wyżej, bo dalej mówi dziewczyna
A któż to taki jej wyczekiwał, ona chyba nikogo znajomego się tam nie spodziewała, 5 :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania