Poprzednie częściLaboratorium...

Laboratorium... cz.5

Zastanowiłam się nad prawidłową odpowiedzią, ale mój umysł był całkowicie pusty.

- Niestety, nie mam żadnych pomysłów, Ojcze.

- Naprawdę? A wyglądasz na taką spostrzegawczą i mądrą dziewczynkę... - Ojciec wyraźnie posmutniał. A przynajmniej zrobił taką minę. - A chciałabyś to zrozumieć? - Spytał patrząc na mnie niczym drapieżnik na swoją ofiarę. Gdy zwlekałam z udzieleniem odpowiedzi, wstał i podszedł do mnie, wyciągając przyjaźnie rękę. - Chodź, Zaprowadzę Cię gdzieś.

Z wahaniem chwyciłam kurczowo jego ciepłą dłoń, a wtedy ostrożnie pomógł mi wstać i skierował do drzwi. Widząc iż się trzęsę, uśmiechnął się lekko łapiąc drugą ręką w talii.

- Uważaj... Musisz być w nienagannym stanie.

Skupiłam się na tych tajemniczych słowach. Dlaczego miałabym być w nienagannym stanie, skoro przez tyle lat faszerowali mnie trutkami i innymi świństwami? Przecież nigdy nie będę w pełni zdrowia, więc dlaczego to powiedział?

Tymczasem Ojciec wyprowadził mnie z pokoju, gdzie przed jego wejściem czekał Anonimowy. Minęłam go w milczeniu, usłyszałam tylko ledwie słyszalny szept ojca, lecz nie mogłam rozróżnić słów. Skierowaliśmy się do ciasnego, korytarza. Nie miał tynku, chropowaty beton jako podłoga stanowił wyzwanie dla moich osłabionych nóg, ale w duchu modliłam się bym przeszła bez potknięcia. W końcu przerwałam tą nieprzyjemną ciszę.

- Dokąd idziemy... ? - Nigdy w życiu nie byłam w tej części placówki , moje koleżanki z klatki też prawdopodobnie nie. Odsunęłam od siebie te przerażające myśli, ponownie skupiając się na krokach.

- Spokojnie. - Odparł po paru chwilach zwłoki mężczyzna. O... - Mruknął stając. - Jesteśmy. Dasz radę sama ustać?

- Oczywiście tato. - Burknęłam niezadowolona że we mnie zwątpił. Ojciec wyjął z kieszeni kitla cienką, przezroczystą kartę, po czym przyłożył ją do ściany poniżej dziwnie mrugającej, czerwonej, maleńkiej lampki.

- Dobrze... - Ojciec wydawał się w pewnym sensie dumny, gdy karta zadziałała, ukazując zamaskowane wcześniej drzwi, które powoli się otwierały. - Ester, serdecznie witamy w Laboratorium.

- Laboratorium? - Powtórzyłam bezmyślnie, z niedowierzaniem wpatrując się w widok ukazujący się moim oczom.

 

~ Z tego opowiadania chyba zrobię tasiemca... W głowie wyglądało to nieco krócej xD Taki krótki rozdzialik, wiem ~

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 10

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (17)

  • Krystian244 11.01.2017
    Podoba mi się! Czekam na cdn. Od mnie masz 5.
  • Oia 11.01.2017
    Dzięki, dajesz mi dużo motywacji.
  • Krystian244 11.01.2017
    Oia Nie ma za co.
  • Oia 11.01.2017
    Oczywiście 1 muszę mieć... Proszę tłumaczyć dlaczego taka ocena a nie inną...
  • motomrówka 11.01.2017
    Na tym portalu żerują świnie, które srają jedynkami. Pewnie ich to cieszy, bo półmózgi tak mają. Cieszą się ze srania. Znam już twoje teksty i, muszę powiedzieć, że są ciekawe, zawieszasz akcję w odpowiednich momentach, ale z tasiemcem nie przesadzaj, stracić możesz czytelników, Ode mnie 5, zgrabnie to piszesz.
  • Oia 11.01.2017
    Dziękuję.
  • maaj 11.01.2017
    Bardzo mi się podoba :) pisz tak dalej ;)
  • Oia 11.01.2017
    Dziękuję, pierwszy raz publikuję moje wypociny, i cieszę się że komuś się podoba.
  • Emi Ayo 11.01.2017
    Bardzo ładnie :D wiedz,że czekam na następną częsć :)
  • Oia 11.01.2017
    It's coming xD Dzięki.
  • Arisu 11.01.2017
    Czekam na kolejną część. Jestem ciekawa jak to wszystko będzie wyglądać - jak to laboratorium opiszesz. Powodzenia :)
  • Oia 11.01.2017
    Hehe to właśnie jest wyzwanie. Ale już niedługo się go podejmę.
  • katharina182 14.01.2017
    Przeczytalam wszystko w niemalze blyskawicznym tempie. Rozdzialy sa baaardzo krotkie. Cala historia ma potencjal i mam nadzieje, ze niedlugo pojawia sie kolejne rozdzialy. Jestem ciekawa jak poprowadzisz akcje. Zycze duzo weny do dalszego tworzenia. Daje 5;)
  • Oia 14.01.2017
    Mam nadzieję że cię nie zawiodę. A rozdziały krótkie, bo nie lubię pisać długich, są wtedy większe szanse na błędy.
  • KarolaKorman 24.01.2017
    A, to dopiero teraz znaleźli się w Laboratorium, ciekawe :) 5 :)
  • Abbadon 04.05.2017
    Chciałbym wiedzieć więcej o przeszłości Ester. Wyraźnie jest od zawsze kontrolowana, a mimo to wydaje się dobrze rozumieć świat i wcale nie bać się tego c ją otacza. Do tego dość dobrze rozumie co się dzieje, np. wie, co jej wstrzykiwali, albo że już nigdy nie będzie zdrowa. Więc jaki splot wydarzeń tak ja ukształtował? Czy już urodziła się w klatce? Zna swojego prawdziwego ojca? Miała jakiegoś w ogóle? Uczyli ją tam czegoś? Ile jej wytłumaczyli? Jakie miała relacje z innymi dziewczynami? To opowiadanie jest świetne i potrzebuje prequela.
  • Oia 05.05.2017
    możliwe... dla mnie to całkiem szara historia, pozbawiona oryginalności

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania