Niepokorne czarodziejki - prolog cz. 4

– Za chwilę wrócimy do domu – powiedział w końcu Piotr. – Tatiana się wścieknie, że nie ma mnie tak długo, a uwierz mi, tego wolelibyśmy uniknąć. – Uśmiechnął się, wspominając o żonie. – Widzę, że jesteś zmęczona, ale chciałbym jeszcze dziś omówić jedną ważną kwestię, dasz radę?

– Pewnie, nie jest aż tak zimno – stwierdziła odważnie, ale trochę kłamała. Kapcie i piżama nie były odpowiednim strojem na wrześniową noc, a kurtka grzała jedynie tułów.

Piotr tylko pokiwał głową, wstał, zdjął płaszcz i narzucił go na zziębniętą kuzynkę.

– Nie trzeba, będziesz chory – próbowała protestować.

– Nic mi się nie stanie, nocowałem już na zewnątrz w gorszych warunkach. Ale wróćmy do ważniejszych rzeczy… Można powiedzieć, że przyjechałem szukać miedzi, a znalazłem złoto. Już wyjaśniam – dodał na widok zdziwionej miny dziewczyny. – W przyszłym roku, najpóźniej w marcu, wujek Staszek odchodzi z Rady. Chyba zdajesz sobie sprawę z tego, jak bardzo pomagał najpierw mojej mamie, a potem mi? Ufam mu tak bardzo, że mógłbym usiąść na tronie i tylko podpisywać to, co mi podsunie, a kraj byłby zarządzany co najmniej tak samo dobrze. Ktoś mi kiedyś powiedział, że sprawowanie rządów to rodzinny biznes… Dlatego, widzisz, chciałbym trochę aktywizować rodzinę. Oczywiście będę rozmawiać z Tomkiem i Arkiem, wiadomo, to synowie wujka Staszka. Byłoby fajnie, gdyby chociaż jeden z nich zechciał mnie wesprzeć, ale najpierw postanowiłem zacząć od Oli.

– Ona się przecież nie zna na polityce, tylko maluje te swoje obrazy – wtrąciła Klaudia. Nie wyobrażała sobie siostry zasiadającej w Radzie Królewskiej i decydującej o najważniejszych sprawach.

– A ja zupełnie nie znam się na kulturze i sztuce, nawet mój gust muzyczny jest podobno okropny, więc świetnie byśmy się uzupełniali – zaśmiał się król.

– Czego słuchasz?

– Nie powiem, bo będziesz śmiać się ze mnie do końca życia. Ale może kiedyś się dowiesz. W każdym razie, chciałem zwerbować jedną siostrę, a tu okazało się, że druga będzie o wiele cenniejszym nabytkiem.

No tak, Voltalius chyba zaczął wspominać o tym, że Piotr może chcieć ją zagonić do roboty. Szczerze mówiąc, nie myślała jeszcze za wiele nad tym, co będzie robić w przyszłości, nad wyborem kierunku studiów ani zawodu. Teraz wszystko wskazywało na to, że zostanie magiczką służącą królowi i nie będzie mieć w tej sprawie za wiele do powiedzenia.

– Widzisz, jesteśmy rodziną… – Głos króla znów się zmienił. Mówił wolniej, jakby szukał w głowie odpowiednich słów. – Nie mogę… Nie chcę cię do niczego zmuszać, ani nawet prosić, bo wiem, jak ludzie reagują na moje prośby. Powiem ci tylko, co zamierzam robić dalej. Na pewno będziemy spotykać się częściej, bo chcę cię bliżej poznać i chcę, żebyś ty poznała mnie. Jeśli chciałabyś iść do szkoły w Krakowie, nie ma sprawy, możesz u mnie zamieszkać. Zamek jest duży, jakoś się pomieścimy. Słyszałem, że nauka magii wymaga sporo czasu i zaangażowania, masz przed sobą ciężkie pięć lat. Nie wahaj się prosić o pomoc, gdybyś czegoś potrzebowała, czegokolwiek. Masz przy sobie telefon?

– Nie, został w pokoju – odparła Klaudia.

– No dobra, to w takim razie puść sobie sygnał. – Podał jej odblokowany smartfon. – Postaram się dzwonić co jakiś czas, albo przynajmniej napisać smsa.

– Nie prościej byłoby przez Messengera albo Instagrama? – spytała, wybierając swój numer.

– Absolutnie wykluczone. Jak będziemy do siebie dzwonić zwykłym telefonem, to na dziewięćdziesiąt procent mogą nas podsłuchać tylko moi ludzie, a jak byśmy pisali przez aplikacje, to mogą to zrobić też Amerykanie. A tego nie chcemy.

Tylko pokiwała głową, bo zupełnie nie znała się na podsłuchiwaniu ludzi. Skoro Piotr tak twierdził, to chyba była to prawda.

– To mój prywatny numer, nie muszę mówić, żebyś nikomu go nie dawała? Zapisz mnie jako dostawcę pizzy czy coś w tym stylu – poradził.

– Serwisant AGD – zadecydowała, myśląc o lodówce, przy której się spotkali.

– Świetnie, bardzo szybko łapiesz. Wrócimy do tematu pracy, jak zostaniesz wykwalifikowaną magiczką. Wtedy spytam i przyjmę każdą odpowiedź. Jeśli nie będziesz chciała to trudno, nie będę nalegał.

– Okej.

Wykwalifikowana magiczka, czyli za pięć lat. W tej chwili Klaudii wydawało się, że to bardzo odległy termin.

– I jeszcze jedno, naprawdę ostatnie pytanie. Jaki kolor ma twoja aura?

Piotr znów zaskoczył ją wiedzą o czymś, co zobaczyła ledwo trzy dni temu.

– Jasny fiolet ze srebrnymi refleksami, taki wiesz, jakby jagodowy… Albo jak bez, nie ten bardzo ciemny, tylko jaśniejszy. Tak się chyba mówi po angielsku, lilac.

– Zawsze mógł ci się trafić kolor denaturatu, jak Voltowi. A tak na poważnie, myślę, że ten odcień do ciebie pasuje. Zastanawiałem się kiedyś, jaka byłaby moja aura, gdybym miał moc. Może czerwona, albo szara, taka wiesz, barwy stali? Ale niestety, jestem tylko zwykłym człowiekiem. I nawet nie wiesz, dziewczyno, jak bardzo ci zazdroszczę…

Urwał, oparł się na ławce, znów wprawiając ją w ruch. Milczał, patrząc w niebo, aż Klaudia również zdecydowała się spojrzeć w górę. Wiatr gnał postrzępione obłoki rozjaśnione od spodu światłami pobliskiego miasta, pomiędzy nimi błyskały pojedyncze gwiazdy. Nie licząc szumu drzew i odległego szczekania psa, było cicho.

– Dzięki za tę rozmowę, miło spędziłem z tobą czas – powiedział w końcu i wstał. – Ale wracajmy już, zanim całkowicie przemarzniemy.

Cóż miała robić, poszła za nim do domu. Piotr pomógł odwiesić kurtki na miejsce, razem weszli po schodach na piętro. Tam szeptem życzył jej dobrej nocy i udał się do gościnnej sypialni. Pewnie nawet nie zdawał sobie sprawy, że zostawił kuzynkę z mętlikiem w głowie.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (16)

  • zsrrknight 8 miesięcy temu
    Król chce załatwić bohaterce pracę jak upora się z edukacją. W innym ustroju byłby to nepotyzm, ale w monarchii lepiej mieć rodzinę blisko i na odpowiednich stanowiskach, choćby by mieć ich na oku.
    Bohaterka ma siostrę i może będzie odgrywać rolę w fabule. Osobiście zawsze lubię jak się pojawiają relacje rodzeństwa w fikcji, więc jestem nieco ciekaw jak się dogadują.
    I w ogóle dopiero się zorientowałem, że to już czwarta część, ale nadal prolog. Zastanawia mnie czy będzie przeskok czasowy czy może właściwa akcja zacznie się zaraz po spotkaniu z królem...
    Pozdrawiam
  • Vespera 8 miesięcy temu
    Z rzeczy, które mogę wyjawić, żeby nie naspoilerować:
    1. To już ostatnia część prologu.
    2. W tamtym świecie zatrudnianie bliższych lub dalszych członków rodziny królewskiej na wysokich stanowiskach jest całkowicie akceptowalne, o ile mają odpowiednie kwalifikacje. Inna sprawa, że to praca płatna co najwyżej średnio i nie wszyscy chcą...
    Również pozdrawiam!
  • Sufjen 8 miesięcy temu
    Czytam tak sobie ten prolog i muszę powiedzieć, że całkiem zgrabnie Ci wychodzi konstruowanie angażującego początku opowieści. Ma to ikrę. A co najważniejsze... tożsamość. Bardzo na tak. I czekam na więcej.
  • Vespera 8 miesięcy temu
    Dziękuję i cieszę się z takiego odbioru, zwłaszcza że ta historia nie należy do najbardziej przemyślanych i jest swego rodzaju eksperymentem, wyrazem buntu przeciwko pewnym trendom w konstruowaniu fabuły :D
  • Sufjen 8 miesięcy temu
    Vespera Tym bardziej kibicuję, bo całość obiecująca. :)
  • MKP 8 miesięcy temu
    Moja aura byłaby tęczowa 😁
    Szybko to się się czyta i postacie też są jakieś, choćby król cwaniaczek - tak mi przynajmniej na razie się kojarzy😉
  • Vespera 8 miesięcy temu
    Hmm, zielona. Tak, intensywna, trawiasta zieleń, taką aurę ci widzę.
  • MKP 8 miesięcy temu
    Vespera Dlaczego? To ciekawe😁😁
  • Vespera 8 miesięcy temu
    MKP Zielona jak zieleń krzaków nad Wisłą, w które z upodobaniem chadzasz. Jakoś ten kolor mi się z tobą kojarzy.
  • MKP 8 miesięcy temu
    Vespera Czyli kolor nadwiślańskiego menela... Podoba mi się. Bagienny stwór, leśne ruchadlo🤣🤣🤣
  • Vespera 8 miesięcy temu
    MKP Mój drogi, identyfikuj się, jak tylko chcesz.
  • MKP 8 miesięcy temu
    Nawet mnie przeraziła ilość możliwości😱😱😱
  • Vespera 8 miesięcy temu
    MKP Możesz być nawet nadwiślańską rusałką czy wiłą, i tak dasz się lubić.
  • MKP 8 miesięcy temu
    Vespera Awww... 😍😍
  • droga_we_mgle 8 miesięcy temu
    Kiedyś gadałam z koleżanką, jakiego koloru byłyby nasze dusze i teraz mi się to przypomniało :)
    Moja podobna byłaby zielona (dopóki się nie wkurzę, wtedy granatowa...), a jej przydzieliłam właśnie fiolet :))
    Jestem ciekawa, gdzie mnie dalej historia zabierze po prologu.

    Pozdrawiam ~
  • Vespera 8 miesięcy temu
    O to aury to coś podobnego... I też zmieniają kolor pod wpływem emocji, ciemnieją albo pojawiają się w nich jakieś błyski.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania