Poprzednie częściRozważania - Na jagody

Rozważania - doping-cybernetyka

Prysznic, kładziemy się spać, wstajemy. Kawa, jemy śniadanie. Idziemy do pracy. Wracamy. Bierzemy wypłatę. Kupujemy szampon, kawę i jedzenie. Pracujemy, żeby żyć. Żyjemy, bo musimy pracować. Pracujemy coraz ciężej, a wymagania rosną proporcjonalnie. Część na tym etapie już odpuszcza. Zatrzymuje tempo. Pozostali biorący udział w wyścigu szczurów, brną ślepo na przód, powodując, że ci co się zatrzymali w miejscu, cofają się.

Są też tacy, którzy widzą obrazek troszkę szerzej. Planują, dokształcają się, inwestują w siebie, trenują.

Zwiększają tempo. Rozszerzają kompetencje. Przyspieszają do granicy możliwości ciała i umysłu. Przyzwyczajeni do ciągłego zwiększania prędkości, szukają wspomagania.

Erytropoetyna wyciska z ciała kolejną dawkę potu. Kokaina uwalnia nieużywane dotąd pokłady intelektu, wyostrza skupienie. Overclocking zwiększa moc obliczeniową procesora. Nadtlenek azotu wyciska z silnika spotęgowaną moc. Biegacz obcina nogi, aby przymocować karbonowe protezy, zwiększając prędkość biegu prawie dwukrotnie. Żołnierz, który niemal zginął od odłamków granatu, instaluje zamiast ręki wyrzutnię rakiet, kierowanych laserem ze sztucznego oka, a aktywny pancerz w miejscu zdartej z ciała skóry, chroni przed przewidzianymi w przyszłości obrażeniami. Diabetyk uruchamia pompę insulinową. Dializa wyczyści chore nerki. Respirator pomoże oddychać. Defibrylator ruszy na powrót zamarłe serce, które w przyszłości zastąpione zostanie sztucznym? W najgorszym przypadku do końca życia towarzyszył mu będzie rozrusznik. Śruby w piszczelach. Leczenie kanałowe. Jedzenie w lodówce. Telegazeta. Słuchawki douszne. Telefony komórkowe. Światłowody. Dane w chmurze. CzatGPT.

To nie są dary. Wszystko ma swoją cenę.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Szpilka 3 miesiące temu
    Dializa pozwala doczekać do przeszczepu albo w ogóle trochę dłużej pożyć, pompa zaś cukrzykom nie tylko poprawia jakość życia, ale i je ratuje. Jeszcze trochę i wejdą na rynek kapsułki z insuliną, bo ta z zastrzyków nie dociera tylko do wątroby, ale np. też do mięśni i im szkodzi. W kapsułkach będzie docierać tylko do wątroby, nie ulegając zniszczeniu w żołądku, bo opracowano super materiał odporny na kwas żołądkowy.

    Jaką cenę płaci pacjent? Tylko zyskuje na jakości i długości życia (•̀ᴗ•́ )و
  • Poncki 3 miesiące temu
    Celowo zestawiłem skrajne aspekty "ulepszania" naszego ciała (ale i nie tylko).
    Są tacy, którzy stwierdzą, że ceną jest "odczłowieczenie".
    Wyzbycie się ze świadomości tego co w nas naturalne, na rzecz ulepszenia (lub ratowania) życia.
    W tym kontekście pompa insulinowa nie różni się od tatuażu pszczoły na tyłku.
    Łatwiej jest nam jednak jeden z tych przypadków uzasadnić, bo większy jest pożytek.
  • słone paluszki 3 miesiące temu
    W trąbeczkę awatar🥰

    Co do tekstu: w niektórych krajach pojawiły się komory autoeutanazyjne, z których każdy, nawet nastolatek, może skorzystać.

    W drugiej dekadzie 21 wieku ludzie nie pragną się rozwijać, przetrwać, wegetować, chcą tylko jednego - NIE ISTNIEĆ.
    Tego się doczekaliśmy w erze cyfryzacji, sztucznej inteligencji, bioniki i innych wspomagaczy.
    Może nie jest to duży odsetek, ale fakt, że 19latek ma dość życia, dość wschodów i zachodów słońca, dość kwiatów na łące, dość rozgwieżdżonego nieba, dość ptasich trelli, dość smaku soczystych brzoskwiń, dość syfu, o którym czyta w mediach, a który nie dotyka go bezpośrednio i chciałby, naprawdę chciałby przestać istnieć, by nie musieć patrzeć na na to wszystko. Zastanawiać się i zadawać sobie dreczącego i nas pytania: Dlaczego?
  • Poncki 3 miesiące temu
    Awatarek jest autorstwa AI :)

    Winę za to, że nastolatkowie chcą się zabić ponosi starsze pokolenie rodziców. Nie można winić za to rozwoju technologii, a należy rodziców, którzy nie potrafią się w tej nowej technologicznej rzeczywistości odnaleźć. Zachłysnęli się możliwościami. Przyspieszyli. Przestali zwracać uwagę na otaczające ich mikro piękno. Zatracili się w technologicznych, uzależnili się od nich i ćpają youtuba zapominając nawiązać relację z własnym dzieckiem. Takie dziecko chłonie jak gąbka. Zaczyna spędzać więcej czasu przed ekranem. Każdego dnia przebodźcowanie jest potęgą dnia poprzedniego. Aplikowane przez psychologów emocje działają porażająco na młody układ nerwowy. Produkują się hormony szczęścia w ilościach nieosiągalnych podczas wizyty w zoo. Uczą się, że szczęście jest zależne od intensywności bodźców, a nie ich jakości, że szczęście jeśli nie tu to można ogarnąć obok, że uśmiech i bliskość jest czymś zbędnym do osiągnięcia przyjemności. I nagle stają na krawędzi. Sami bez jednej żywej duszy trzymającej za rękę i dociera do nich, że cały ten teatrzyk był jedną wielką drwiną z nich samych. Przehandlowali swój życiowy czas tanio. Bez efektu, bez śladu. Nie dziwię im się, że chcą się zabić.
  • słone paluszki 3 miesiące temu
    Wierzysz w to, że rodzice "ćpają youtuba"?
    Jak oni nie mają czasu podrapać się po dupie!
    Kredyty, inflacja, opłaty bieżące, ferie i wakacje dla dzieci, nadgodziny w robocie.

    To kiedy oni "ćpają youtuba"?
  • Poncki 3 miesiące temu
    słone paluszki
    Rzeczy, o których piszesz są absorbujące, ale i od nich trzeba kiedyś odpoczywać. Zrelaksować się od napięć. Wyjść na spacer. I tam non-stop obserwuje takie sytuacje, że dzieciak woła o uwagę, a rodzic jeździ palcem góra dół po ekranie i mówi "za chwilę, za chwilę". Tak ojców jak i matki odklejeni od życia i dzieci.
  • słone paluszki 3 miesiące temu
    Poncki
    No, tu masz rację. Ale to odnosi się do młodocianych z maluczkimi dzieciątkami.
    Ja raczej mam na myśli osoby 40+, które wychowują nastolatków i nie mają na nic czasu.

    Pozdrawiam.
  • słone paluszki 3 miesiące temu
    Ponczek,
    Daj temat na forum NSzO.
  • Poncki 3 miesiące temu
    słone paluszki ok 😃

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania