Poprzednie częściRozważania - Na jagody

Rozważania - Pinochet - analiza komentarzy i podsumowanie

Drodzy Czytelnicy,

 

Na wstępie dziękuję wszystkim za aktywność. Pinochetowi mógłbym podziękować za skupienie kawałka naszej społeczności we wspólnej dyskusji, tak jak skupił kilkadziesiąt tysięcy swoich rodaków we własnym obozie koncentracyjnym. Zaiste, człowiek z charyzmą wielkiego kalibru. Nawet pośmiertnie.

 

Odnośnie dyskusji, dziękuję za kulturę wypowiedzi. Momentami była byle jaka, ale przeważnie była. W dzisiejszych czasach to już rzadkość, wręcz zjawisko, aby na poziomie podejmować rzeczową polemikę, poruszając kontrowersyjny temat. Zazwyczaj ludzie tracą rozum i zaczynają sobie najzwyczajniej ubliżać i umniejszać, a rolę argumentacji przejmują jelenie gody. Nikt ryków nie ma ochoty słuchać to i wniosków zazwyczaj brakuje.

 

Cieszę się, że uzupełniliście zaserwowaną treść, o szczegóły, których nie umieściłem, bo to z chęci utrzymania w miarę zwięzłej formy lub po prostu nie będąc ich świadomy. Mogłem się do nich sam nie dokopać, to rozległy temat mający wiele obliczy.

 

Muszę przyznać, że jednym z ciekawszych sposobów polemiki było formułowanie argumentow w postać przypuszczenia, dotyczącego milionów ofiar w przypadku braku Pinocheta. Mimo, iż scenariusz prawdopodobny, daleki jestem od wygdybywania pochopnych wniosków w tej materii. To bez sensu. Zbyt wiele czynników jest nie do przewidzenia. Statystyczna niepewność przekraczy wynik takiego gdybania. Argumentowanie w ten sposób jest w mojej opinii próbą zniekształcania prawdy.

 

Odnośnie sytuacji w Chile, to jeden z pierwszych wniosków, przy którym się utwierdziłem to, że Chile padło ofiarą konfliktu hegemona i pretendenta. Pewien jestem, że jeżeli nie byłoby Allande i Pinocheta, ich miejsce zajęły by inne marionetki z takim samym krwawym efektem. Hegemon z racji chociażby tego, że miał bliżej, najzwyczajniej zabrał co uważał za swoje, ucinając szybkim ruchem konkurencję. Możliwe, że tak należało postąpić, aby powstrzymać niepotrzebną wojnę i ograniczyć rozlew krwi do minimum. Ciężko powiedzieć tym bardziej, że dla tych dwóch globalnych graczy nie ma czegoś takiego jak niepotrzebna wojna. Wnioskuję zatem, że skalkulowano obustronnie wojnę w Chile i uznano za nieopłacalną. Dalsze gdybanie natomiast zostawiam gdybaczom…

 

Drugi wniosek, dotyczy mordów dokonywanych przez Allande. Próbowałem od jednego z komentatorów wyłuskać informację na ten temat. Uważam, że jednoznaczna odpowiedź nie padła. W internecie znalazłem szczątkowe informacje na ten temat, które w zasadzie ciężko nazwać wiarygodnymi, ale też nie mogę wykluczyć prawdziwości takiej tezy. Tak czy inaczej, potwierdziło by to tylko, prawidłowość powyższego wniosku.

 

Po trzecie - liczba trupów. Niby został sporządzony oficjalny raport dotyczący ofiar Pinocheta, ale są też źródła świadczące nawet o kilkudziesięciu tysiącach. Biorąc pod uwagę wybuch, jaki zainicjowała niedokładna, przybliżona liczba, podana w moim tekście, wnioskuje, że coś jest na rzeczy. Osobiście uważam liczbę za nieistotną. Liczby zawsze są przekłamywane, co widać chociażby przy różnych protestach w Polsce. Która strona opowiada, taką liczbę podaje. Ilości zawsze są rozbieżne. Prawda jest natomiast taka, że zbrodnia nawet na stu osobach jest dalej zbrodnią.

 

Moim zdaniem, pochwała zbrodni, akuratnio odpowiadającej naszym poglądom jest hipokryzją, a przymykając oko, dajemy zielone światło kolejnym rozlewom krwi. Powiedzenie, że Pinochet zrobił porządek w Chile, mordując komunistów, jest równoznaczne z powiedzeniem, że Hitler zrobił porządek w Europie, pozbywając się Żydów, Słowian (głównie Polaków) i Cyganów. W obu przypadkach ktoś na pewno skorzystał więc poniekąd prawda, mimo, że bzdura. Mordowano przecież ludzi. Kto nadaje człowiekowi prawo, decydowania kto jest godzien żyć a kto nie i czyja śmierć jest korzystna a czyja nie? Moim zdaniem jest to wynik chciwości i ignorancji.

Powiem więcej. Przyklaskujący tym zbrodniom klaskacze powinni się czuć za nie współodpowiedzialni.

 

Najbardziej zdumiony jestem, że są Polacy, którzy chwalą akty przemocy zbliżone do hitlerowskich, a najsmutniejsze jest dla mnie to, że są to ludzie, którzy w swoich utworach literackich wychwalają Matkę Boską lub "uprawiają estetyczny gnostycyzm z molekułami etyki". W mojej opinii bezczeczą świętość i słowo własnego boga. Tego samego, którego kiedyś czciłem, a przez taką właśnie hipokryzję i zakłamanie przestałem. Z mojej strony szczerze dziękuję.

 

Co dalej?

Bieremy się za pederastów! Są zagrożeniem dla naszej moralności i normalności! Może zatem wydzielimy im, wysokim na dwa metry płotem kawalątek ziemi, żeby nas to tak nie raziło, a jak znowu zacznie razić to zwyczajnie podpalmy! Hurra! Są przecież tak zepsuci, że nie godni życia! Zrobimy sobie tylko przysługę. Najlepiej niech to zrobi jakiś Pinochet. Nie chcemy przecież krwią brudzić własnych rąk a od klaskania się nie ubrudzą…

 

P.S. Jest takie przyslowie: jak świnię pomalujesz szminką to dostaniesz umalowaną szminką świnię.

Przekładając na nasze, możesz się nauczyć encyklopedii na pamięć, i szastać pięknymi słowami w eter. Jak żeś cham, to żeś cham.

 

Pozdrawiam

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (17)

  • Pobóg Welebor dwa lata temu
    Ładnie powiedziane te parę rzeczy.
    Pozdrawiam ?
  • Poncki dwa lata temu
    Te parę, które musiało być dopowiedziane.
  • pansowa dwa lata temu
    Zaraz się tu zjawi adwokat morderców i faszystów
  • Poncki dwa lata temu
    Nie wiem czy jest czego bronić. Chyba wyraziłem się wystarczająco jasno?
  • pansowa dwa lata temu
    Poncki zaraz zobaczysz do jakiego stopnia można być popieprzonym
  • Grain dwa lata temu
    "Kto tylko marzy o pokoju
    ten zawsze ugnie się przed gwałtem
    wygra, kto się nie lęka boju
    – i tak rozumieć trzeba Jałtę"
  • Poncki dwa lata temu
    Co do Kaczmarskiego to bardzo lubię słuchać co miał do powiedzenia. Moim zdaniem akurat tutaj rzucił nam przestrogę. Zatem w myśl słów: "chcesz pokoju, gotuje się na wojnę", nauczyłem się już dawno rozkładać i składać Beryla.
  • Grain dwa lata temu
    ma rację Poncki nie Piłat
    mówiąc won
    tym co nie śpiewają jak on
  • Poncki dwa lata temu
    Ciekawe bo mógł bym rzec przyganiał garnek pogłowie ?
    Tobie mogę powiedzieć, ze rzuciłeś na start bardzo dobry komentarz odnośnie kacapów a później kulturalnie spikowałeś.

    Broń boże nie mowie nikomu won. Zawsze jestem otwarty na dyskusję.
  • Poncki dwa lata temu
    Pogłowie = kotłowi
  • Marek Adam Grabowski dwa lata temu
    "Odnośnie dyskusji, dziękuję za kulturę wypowiedzi. Momentami była byle jaka, ale przeważnie była." - Byłbym bardziej krytyczny. Większość komentarzy była jadowita. Dwóch panów skakało sobie do gardeł. Z resztą nie pierwszy raz. Ostrzegałem ciebie, że publicystyka na tym portalu to walenie głową w mur. Co do meritum - razi cię argument o możliwej większej licznie ofiar. Z jednej strony rozumiem cię, to typowe: "W Ameryce biją Murzynów". Po za tym to podchodzenie do życie ekonomiczne (poświęcanie jednych dla drugich). Z drugiej jednak strony, czy możemy zupełnie porzucić to podejście. Może w Chile zaszło to co Zimbardo (nota bele lewicowiec i humanitarysta) nazywa efektem Lucyfera. Czy możemy zupełnie ocenić kogoś mającego nóż na gardle, skoro sami tego noża nie widzieliśmy. Jego czyny zapewne tak, ale czy już jego samego? Pozdrawiam 5
  • Poncki dwa lata temu
    Pamiętam, pisałeś o biciu w mur, postanowiłem jednak spróbować.
    Akapit o kulturze wypowiedzi był lekko ironiczny?

    Trafny komentarz w kontekście efektu Lucyfera. Ten wątek rozważam od samego poczatku.
    Biorąc pod uwagę na tajne konta bankowe pełne skradzionych pieniędzy, które zostały odkryte po schwytaniu to śmiem twierdzić, że umiał zadbać o siebie. Czy go to czyni złym?
    Równie dobrze mogła to być ustawka slużb aby zaspokoić głód rządającego winnych tłumu. Ciężko to stwierdzić. Służby mają ogromną fantazję i nieograniczone środki.

    W jednym z komentarzy napisałem, że na pewno był oportunistą. Podtrzymuje.

    Dziękuje za ważne w dyskusji słowo.

    Pozdrawiam.
  • D.E.M.O.N dwa lata temu
    jaki był ten kontrowersyjny temat i gdzie mogę poczytać oryginał, który wspominasz w tym tekście, bo nie znając odniesienia, nie bawi mnie to jak przedmówców, a chyba mnie nie było parę dni i nie w temacie jestem...
  • Poncki dwa lata temu
    https://www.opowi.pl/pinochet-bohater-czy-bandyta-a77512/

    (na samej górze, nad tekstem powinno się wyświetlić link do poprzedniej części)
  • D.E.M.O.N dwa lata temu
    Poncki dzięki
  • Narrator dwa lata temu
    Nic dziwnego, bo to nie jest portal literacki dla dżentelmenów i panienek z dobrego domu: autora oceniają nie za twórczość, ale poglądy polityczno-religijne.

    P.S.: Lipstick on a pig. ??☺️
  • Poncki dwa lata temu
    Nie ważne za co oceniają. Ważne, że oceniają autora ?
    Kto by tam brał pod uwagę twórczość na portalu literackim ?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania