Rozważania - LBnP49 - Uprzejmość nowoczesna
Przyszło nam szczęśliwie żyć w epoce powszechnego Internetu, do którego dostęp stał się (prawie) kolejnym prawem człowieka. Nieroztropne głowy uznają możliwość czytania i pisania w sieci, różnych bzdur, za równoznaczną z dostępem do wody pitnej. Otrzymaliśmy przeto od świata nauki, my – homo sampiens, niepowtarzalną szansę, by być uprzejmym dla człowieka, mieszkającego tu niedaleko aż po antypody. Szansę, którą z telemarkiem, spektakularnie zaprzepaszczamy. Wychodzi z nas, w pełnej okrasie, część natury ludzkiej pełna żółci. Bezrefleksyjnie bryzgamy w stronę przeciwnika naszych poglądów, różnokolorowymi, werbalnymi pomyjami. Zdeterminowani jak mrówki wyszukujemy epitetów, które podczas rozmowy w cztery oczy, uznalibyśmy za niestosowne. Delikatnie rzecz ujmując.
Internet daje złudne wrażenie anonimowości. Zakładając cyfrową maskę, wydaje nam się, że jesteśmy bezkarni i nieuchwytni. Przestajemy się bać konfrontacji fizycznej, mimo, że przecież dobrze wiemy, że siedząc przed monitorem, dzień w dzień, nie jesteśmy na taką przygotowani. Nie ma się czym przejmować, nikt, przy zdrowych zmysłach, nie będzie się fatygował z Poznania do Białegostoku, tylko po to, żeby udowodnić nam z rozpędu, kto faktycznie jest "ta małpa nakrapiana". Owszem, wspólną dyskusję można by ponownie przeprowadzić przy okazji spotkania ligowego Jagiellonii z Wartą, nieprawdaż? Warto będzie wtedy podkreślić, jakie trudy dane okoliczności niosą w zakresie odnalezienia się w tłumie. Jakim utrudnieniem jest kocioł emocji, związanych z piłką, dla powrotu myślami do tematu utarczki sprzed kilku dni. Nie mówiąc już o błahych, może trochę niemiłych słowach, jakie wtedy padły. W zasadzie to na mecz, ten konkretny, wcale się nie wybieramy. Przypominamy sobie, koniec końców, że tego dnia, mieliśmy inne plany.
(Drużyny i miasta wybrane losowo, jak by ktoś się zastanawiał czemu akurat Poznań i Białystok).
Dzięki Ci Internecie. Nasz zaawansowany gatunek, dzięki Tobie, przechodzi na całkowicie nową płaszczyznę mentalnej dysocjacji. Jesteśmy świadkami powstania uprzejmości nowoczesnej, dwudziestopierwszowiecznej. Wypływamy powoli lecz nieuprzejmie poza cyfrową głębie. Znieczuleni, panującą tam podłością, raczymy współziemian pokładami naszego nietaktu. Przestaje być wulgarnym, wyrazić się, w miejscu publicznym, wulgarnie. Życzenia śmierci i choroby powszechnieją, jak te bożonarodzeniowe. Sytuacja, w której poseł-rycerz wyzywa profesora prestiżowej uczelni od idiotów, odbędzie się ku zachwytowi, ogłupionej telewizją, tłuszczy. Na noworocznej scenie w Zakopanem, śpiewana jest tymczasem, piosenka o gamlaniu męskiego przyrodzenia, a relację z koncertu można obejrzeć, na żywo, w publicznej telewizji, razem z dzieciakami. Stajemy się obojętni na prostactwo z naszej strony i bycie obrażanym, niczym platyna lecz szlachetni, odwrotnie proporcjonalnie.
Mój przyjaciel napisał kiedyś:
"głupi nie wie, że jest głupi a mądry to wie".
Przyjacielu, mądre słowa.
Czas zatem spojrzeć prawdzie w oczy. Wszyscy jak jeden, jesteśmy idiotami. Głupi się rodzimy i głupi umieramy i nie wiele z tym możemy począć. Lepiej jest jednak być, w moim przynajmniej mniemaniu, bezwzględnie szczerym wobec siebie, bezradnym idiotą, niż z nieprzymuszonej przez nikogo woli, zwykłym chamem. Uważam, że warto w naszej dostojności intelektualnej, zamiast bezlitośnie besztać niemądrego kontr rozmówcę, po prostu włożyć trochę wysiłku i pracy aby wytłumaczyć gdzie leży prawda, lub najzwyczajniej w świecie, nie poruszać tematu. Wszak milczenie jest złotem. Miejmy też z tyłu głowy, istotny fakt. Nasza niepodważalna nieomylność w jednej dziedzinie nie gwarantuje nam równie błyskotliwego wachlarza argumentów w nieprzyjaznej dla nas materii. Czy nasz aktualny partner rozmowy, będący w niej właśnie specjalistą, okaże się dla nas równie, a może bardziej, wyrozumiały?
---
LBnP49 w temacie: Tak wiele do zrobienia
Komentarze (58)
Faktdanie wiedza jest a ludzie jacyś tacy coraz bardziej nieroztropni.
Z drugiej strony ludzie chlonni wiedzy mają ułatwione życie. Dzięki internetowi diametralnie polepszyła się komunikacja co przełożyło się na rozwój różnych ciekawych technologia.
Zwiększył się też ...
Ale to już opowim innym razem ?
Ciekawe pisanie ?
Nie mogę się jednak zgodzić z opinią, że wirtualny świat przestał być już tak zajmujący. Jest subiektywna.
Wystarczy wziąć pod lupę portale literackie, jak strasznie się wyludniły, czyli coś jest na rzeczy, nieprawdaż?
Boom na blogi też minął, na wielu blogach psa z kulawą nogą nie widać.
Biorąc pod uwagę jacy się stajemy leniwie, mam prawo podejrzewać, że poprostu zmieniły się witryny. Na takie, które nie wymagają lub wymagają mniej.
Raczej się ludzie powygryzali wzajem, byłam świadkiem wygryzania, wielu obmierzła toksyczna atmosfera i wymiksowali się z wirtualu. Właściciel bardzo rojnego portalu wystosował list do userów, w którym palcem wskazał winnych ciągłych awantur, po wskazaniu portal zlikwidował. Brak kultury bycia, przerośnięte ego, nieliczenie się z uczuciami innych, bo przecież słowo pisane, tak samo rani jak mówione i nic to, że anonim napisał, słowo ma moc! Nie po każdym spływa jak woda po kaczce, no i dziś posucha ?
To prawda. Jak komuś powiesz brzydko to może udać, że nie usłyszał ale jak mu to napiszesz i wyślesz to nie będzie miał wymówki.
Nie na darmo jest powiedziane, że pióro potężniejsze jest od miecza.
- GDDKiA,
- Bryła,
- Stadiony,
- SISKOM,
- Wojsko,
- Architektura,
- Koleje,
- Zabytki
i potem robię przerwę na papierosa i:
- Defence
i potem robię przerwę na papierosa i:
- Inwestycje Warszawa,
- Drogi Warszawa,
- Architektura Warszawa,
- Koleje Warszawa,
- Zabytki Warszawa
i potem robię przerwę na papierosa i:
- 815 - zgadniesz?
Natomiast Facebook już dawno zszedł na psy: jest to już brukowiec polityczny, nomen omen: chyba już z pięćdziesiąt razy blokowano mi konto na podstawie donosów.
Łukasz Jasiński
Rozkład jazdy linii autobusowej 815 w Warszawie?
Pan widzę kierownik robót albo architekt?
Łukasz Jasiński
Nie przypuszczałem, że może to być, dla Ciebie, tak istotne. Cóż dla różnych ludzi, istotne są różne sprawy.
Nie poruszę więcej tematu niezasadnosci płacenia za testy na inteligencję. Nie widzę potrzeby, żebyśmy się przepychali nieuprzejmosciami.
Co do liczenia stron. Nie wiem czy są poukladane logicznie, ale bez liczenia wnioskuję, że tak, skoro zapytałeś.
Tak sobie teraz pomyślałem.
Musi to być strasznie nieznośna świadomość, że z tak wyjątkowym intelektem, po śmierci prochy wymieszana się z prochami tych wszystkich głupców.
Cytując klasyka: "wnet i tak zginiemy w zupie".
Zmień kategorię z Publicystki na Bitwy
Lterkowa
Dzięki za mądry tekst.
Internet jest kolejną, źle wykorzystywaną techniczną zdobyczą. Z wynalazkami tak się dzieje, że na początku są dobrodziejstwem i żywimy wobec nich szlachetne plany, a za jakiś niedługi czas przechodzą „ulepszający remoncik” i stają się naszym przekleństwem. Np. rozbicie atomu, mające służyć pokojowemu rozwojowi ludzkości, zostało zakończone wyprodukowaniem bomby.
Fakt, że wielu zrażonych internautów odeszło od wodopoju, jest smutny. Przestali pisać na portalach i blogach. Jednak niektórzy, widzący, że Internet nie tylko jest rykowiskiem dla anonimowych chamów, ale jest narzędziem do zdobywania wiedzy, siedzą w nim nadal.
Zwróć uwag, że niezależnie od technologii, zawsze znajdą się ludzie, którzy będą w niej widzieć zagrożenie i tacy, którzy znajdą sposób by ją nieprawidłowo wykorzystać. Jest bardzo ważnym, żeby pamiętać, że to ludzkość jest jak tu najsłabszym ogniwem a nie technologia.
Od nas zależy wszystko i tylko my mamy siłę aby wszystko/cokolwiek zmienić.
Druga sprawa to społeczeństwo. Mam wrażenie, że dlatego, że życie przyspieszyło w ostatnich latach, ludzie potrzebują więcej bodźców. Uzależniliśmy się od rozrywki i potrzebujemy jej coraz więcej. Pozostanie w jednym miejscu - na jednym portalu niektórych będzie nudzić.
Brakuje jeszcze jednego czynnika. W Internecie zanikają relacje czysto ludzkie. Nie widzisz twarzy, widzisz tylko "nick". Co Cię obchodzą uczucia "nicka". Nie tęsknisz za "nickiem". Nie pijasz z nim kawy. Nie będziesz cierpiał jak nigdy więcej go nie zobaczysz. Znieczulica.
Zwróciłem uwagę na to jak wpłynął na ludzi oraz jakimi bywamy próżnymi, prostymi i beznadziejnymi istotami.
sam tytuł „Uprzejmość nowoczesna” sugeruje jakoby problem ludzi będących „próżnymi, prostymi i beznadziejnymi istotami” pojawił się niedawno, wraz z rozwojem technologii Internetu.
Uważam, że w przeszłości było o wiele gorzej: jaskiniowcy nie okazywali sobie nawzajem wiele ciepła, rozbijali jeden drugiemu głowy o kawałek kości obrośniętej cuchnącą padliną. Dziś możemy sobie wirtualnie napluć w twarz i spokojnie żyć dalej, sterylnie i bezpiecznie, to nie jest jeszcze takie złe.
Każdy wynalazek wymaga czasu, a z tempa rozwoju wynika, że Internet znajduje się wciąż w wieku niemowlęcym — daj ludziom szansę nauczyć się używać tej cudownej zabawki z korzyścią dla wszystkich (dla porównania: ile lat liczy druk?).
Jeszcze jedna sprawa — wydaje mi się, że mylisz dwa pojęcia: prostotę z prostactwem. Prostota to wielka zaleta pozwalająca wyrażać się i komunikować z ludźmi w zrozumiały, przejrzysty sposób, a Ty zaliczasz ją do cech negatywnych (w jednym rzędzie z próżnością i byciem kimś beznadziejnym).
Mam nadzieję, że pisząc kolejny artykuł, zastanowisz się głębiej nad tematem. ?️
Owszem jaskiniowcy rozbijali sobie łby ale zakładam, że w ostateczności. Nie doświadczyłem tamtych czasów;) . Podejrzewam, że podania również są skąpe w tej kwestii. Jestem jednak przekonany, że zanim doszło do rękoczynów wykazywali jakieś przejawy wczesnej dyplomacji.
Co do wieku technologii to zgodzę się, że jest jeszcze młoda lecz biorąc pod uwagę różne niedorzeczne działania ze strony przerażonych rządów i nonszalanckich wybryki haktywistów wnioskuję, że czas przyniesie raczej negatywne zmiany w zakresie ostatecznej formy.
Nie mylę pojęć tylko, nie wiem, jak się je piszę poprawnie, jak się okazuje :)
Chodziło oczywiście o prostactwo czyli prostaczymi a nie prostymi. Dzięki.
Tak. Będę się zastanawiał głębiej. ?️
Jeszcze jedno, bo zapomniałem:
"Dziś możemy sobie wirtualnie napluć w twarz i spokojnie żyć dalej, sterylnie i bezpiecznie, to nie jest jeszcze takie złe."
Napluć komuś w twarz i spokojnie żyć dalej.
To jest bardzo źle.
To jest wręcz najgorzej.
one man's meat is another man's poison. ?
Owszem.
A śmieci jednego człowieka są bogactwem dla drugiego.
To niczemu nie dowodzi.
Przedstawię Ci inną analogię, wydaje mi się, trafniejszą.
Wbijając gwoździe do deski, nie uszkodzisz młotka i zapewne gwoździ.
Później, nawet jak wyjmiesz gwoździe deska dalej będzie podziurawiona.
Możesz komuś napluć w twarz, niezależnie od tego czy wirtualnie czy w rzeczywistości.
Później od niechcenia przeprosić, nawet szczerze.
Sęk w tym, że szkoda została wyrządzona.
Ty, zapominasz, bo dla Ciebie było to tylko kolejne, precyzyjne, sterylne cięcie skalpela werbalnego, przy zachowaniu pełnego poczucia bezpieczeństwa. Nic się przecież nie stało.
Czy zadałeś sobie jednak pytanie co ciąłeś? Czy był to po prostu "nick"?
W zależności od głębokości cięcia rana może się zasklepić lub nie.
Przykro mi, ale muszę to stwierdzić, czuje się obowiązany. Pisałem właśnie o tej znieczulicy, którą zaprezentowałeś.
Musimy myśleć o tym, że słabszy psychicznie umysł może nie znieść obelgi tak łatwo jak my. Często, zdąża się, że skrzywdzona tak osoba opuszcza bliską mu społeczność - forum, blog, portal. Jest na to nawet termin po angielsku - rage quit. O tym właśnie piszą pozostali komentatorzy.
Kurczę, przecież to musi być naprawdę trudne, dla osoby spędzającej codziennie masę czasu, ze swoimi przyjaciółmi "nickami". Dostać boleśnie w twarz a potem jeszcze wypisać się z ich zbioru.
Powiem tak: może jesteś twardzielem, może słowa nie mogą Cię zranić, może dla Twoje podejście do życia jest proste. W zasadzie mnie też wszelkie obelgi raczej bawią niż ranią, ale nie upoważnia nas to do mierzenia swoją miarą.
Uważam, że na to właśnie mamy wpływ, że właśnie w tym miejscu powinna nastąpić zmiana.
you are so dense...
Musisz naprawdę mieć jakiś problem ze sobą, skoro na jedną linijkę reagujesz długim wywodem. Uderz w stół, a... ✂️
Wyluzuj się, bo takie usztywnienie źle działa na organizm. Ciesz się życiem, bierz ludzi jakimi są. Najgorsze gdybyśmy wszyscy mieli jednakowe poglądy. ?
Moim zdaniem Internet można porównać do jazdy samochodem.
Jeden kierowca przez 30 lat będzie jeździł zgodnie z przepisami nie stanowiąc zagrożenia na drodze.
Drugi ruszy 160/h zabijając niewinne osoby i nie mając sobie nic do zarzucenia.
Powiedzenie "Kozak w necie, pi*da w świecie" również nie wzięło się z niczego, bo z pustego, to i Salomon nie naleje.
Chciałabym jeszcze nawiązać do pustoszejących portali.
Literat to człowiek przeświadczony o swojej wyższości i człek o bardzo niskich pobudkach, którego zżera zawiść i zazdrość, a także ojętność i co gorsza pogarda dla innych.
Wystarczy poobserwować zachowanie autorów na opowi.
Dawno tu nie było "normalnej" wymiany myśli, aż mi dziwnie i zastanawiam się, czy to nie eksperyment naukowy?
W każdym razie, co złego, to nie ja.
Pozdrawiam Autora i dyskutantów :))
Słomka z trzewików wystaje.
Łukasz Jasiński
Nie nazbyt raptownie z tą słomą? Nie dasz szansy przeczytać? ;)
Nie mówiąc już o odpisaniu?
Odnośnie literatów, przez Ciebie opisanych.
Żywię szczerą nadzieję, że to co napisałem, ktoś przeczyta i rozważy.
Wiem natomiast, że nie zawsze się da trzymać nerwy na wodzy, ale próbować można.
Na marginesie: Krzysztof Hołowczyc jeździ całe życie więcej niż 160 km/h i jeszcze nikogo nie zabił :)
Niezłe wyniki :)
Ja szczerze powiedziawszy nie robiłem sobie testu na inteligencję.
Wolę w nieświadomości żyć. Jak to mówią?: nie pytaj bo się dowiesz?
Pozdrawiam Łukaszu
Również pozdrwiam
Osoba, która płaci za testy IQ, sama sobie wystawia świadectwo głupoty. Gratuluję, jesteś pan cepem.
Czekaj, czekaj.
Przecież ja o tym właśnie pisałem przed chwilą. Jak krew w piach.
Z jaką to łatwością przychodzi nam kogoś obrazić i poniżyć. Rozumiem, że wypowiedź mogła być Łukasza mogła być nieco pyszna ale pycha w tym przypadku jest jego problemem.
Ty z kolei, przyjrzyj się uważnie, dałeś się sprowokować najzwyczajniej.
Odnoszę wrażenie, że chciałbyś abyśmy mówili per Pan.
Wybacz, ale wykluczone. Po pierwsze nie znamy się osobiście a po drugie uważam, że w Internecie nie ma na to miejsca.
Pytania z mojej strony:
Co rozumiesz przez zdolność przetrwania w każdych warunkach?
Czy chodzi Ci o rozpalanie ogniska denkiem aluminiowej puszki i kawałkiem czekolady?
Czy, żeby przetrwać, w obozie koncentracyjnym zrobił byś wszystko, co by Ci kazali naziści?
To drugie pytanie zadałem, bo jestem ciekaw, jaką postać ma kodeks moralny osoby wyrażającej się na swój temat tak jak to zaprezentowałeś?
Wcześniej SwanSong napisał brzydko, lecz jest w tym głosik prawdy.
Osobiście, zawsze uważałem, że jeżeli ktoś płaci za testy na inteligencję to właśnie ich nie zdał :P
Łukasz Jasiński
Łukasz Jasiński
Osoba, która robi sobie test na inteligencję i w nie wierzy, ma małą wiedzę. Jeśli za to płaci, to robi z siebie durnia. Ty, cepie, jesteś cepem pięciokrotnym. Pożałowania godnym grafomanem, którego i tak nikt nie czyta prócz wąskiego, bardzo wąskiego grona na jakimś portaliku. Ilość komentarzy tam świadczy o tym, że jesteś nudny, pseudopoeto.
Łukasz Jasiński
PanPani owszem zastosujemy, w życiu codziennym, owszem.
W internecie panują jednak inne zasady - netykieta:) Możesz to nazwać brakiem kultury ale zwróć uwagę na przykład: we Włoszech spóźnić się jest czymś normalnym, wręcz właściwym. W Japonii jest hańbiące. Co kraj to obyczaj - powiadają.
Druga sprawa. W zasadzie w internecie da się zachować, w pewnym stopniu, anonimowość. Do czasu, gdy nie zareklamujesz się własną tożsamością (lub ktoś nie będzie Cię chciał wytropić), jesteś równy. Nie udowodnisz przecież swojego wyższego wykształcenia nie zdradzając kim jesteś. Można zatem przyjąć, że jesteś tak samo niewykształcony jak każdy inny.
Czy zapłacenie za testy służy czemuś innemu niż zaspokojeniu ego? Rozumiem, że potrzebujesz glejt, żeby w udowodnić wyższość lub wymaga tego organizacja, do której pragniesz należeć. Tylko po co chcesz do niej należeć?
Muszę Cię zmartwić. Tak samo jak błędnie uważasz, że ktoś się boi ludzi inteligentnych w internecie, tak samo błędnie zakładasz, że wynik Twojego testu ma dla kogoś znaczenie.
Dodam też, że odniosłeś błędną impresję. Nie jesteś niemile widziany.
Przyznać jednak musisz, że się trochę szarogęsisz, przez co mogłeś wzbudzić niechęć. Z drugiej strony, czy nie sądzisz, że dać się sprowokować do stopnie, w którym zaczynasz używać wulgarnych epitetów, nie przystoi osobie inteligentnej?
Właśnie. Dziękuje ?
Gdybyś pozwolił sobie na podobne zachowanie na orgu, szybko dostałbyś upomnienie i krótkiego bana, za gorsze przewinienie bana ostatecznego.
Twój spokój wynika zatem z banującej ręki admina, więc nie ma czym się ekscytować.
Tam cichutko publikujesz, a tu wpadasz towarzysko, bo tęsknisz za Swangiem xd
No i tyle.
Z taką akcją promocyjną zostaję na opowi ?
Klimat tworzą ludzie.
Po imieniu, po nicku, przecież to wsio rawno ?
Udanego dzionka życzę ?
Ależ chętnie ?
zo to za głupawe maniery ględzić o słomkach! Masz dziwne i nieuzasadnione zdanie na temat przyczyn braku odpowiedzi na twój post. Nie bierzesz pod uwagę, że „dyskutanci” nie siedzą ciurkiem na portalu i zdarza się im zajmować czymś poza jego przestrzenią.
- Jesteś mądrzejszy, wiec: ustąp głupszemu!
- Aby głupszy rządził mądrzejszym?
Charakterystyczny dla ludzi głupszych jest instynkt stadny i nepotyzm, logiczne więc, że mądrzejszy nie ma żadnych szans (mądrość to mniejszość, większość: głupota), jednak: mając dostęp do opinii publicznej za pośrednictwem internetu - głupi się bardzo boją mądrych.
Łukasz Jasiński
Wyspa
To nie pustynio-wyspa stoi -
to oszalałe stoi morze.
I to nie słońce rany koi -
to cichy deszcz i nieme zorze.
Każdy-każdy jest wyspą żalu
i śmiało myje sztywne dłonie
jak po niemrawo-krwawym balu.
I dżumo-połów w morzu płonie.
Każdy-każdy jest ślepo-chory
jak krzywa trąba mrówko-słonia,
co dumnie wyje z mysiej nory,
a echa wycia pieszczą błonia.
To słońce ciężko orze pole,
to morze drażni brudne piaski.
A każdy nadal w krzywym kole -
oczami głaszcze rdzawo-maski.
Łukasz Jasiński (listopad 2004)
Kłaniam się nisko i pozdrawiam,
Poncjusz
Cieszę się, żem sprawił nim przyjemność. W kontekście jednak komentarza chcę zająć swoje stanowisko.
Jestem zdania, że troszkę mylnie podchodzisz do kwestii zdobywania wiedzy w Internecie, przez dzisiejszą młodzież. Znam przypadki młodych ludzi zdobywających wiedzę specjalistyczną ze źródeł darmowych w Internecie, co za tym idzie bez glejtu. Mimo to potrafią zawstydzać wiedzą wielu, którzy skończyli prestiżowe uczelnie wyższe.
Nie wiem jak powszechna jest to praktyka, ale ludzi takich znam całkiem sporo, zatem jestem w zasadzie przekonany, że jeżeli by przedstawić, w formie statystyki, odsetek ludzi młodych, chcących się dzisiaj uczy (przez Internet bądź nie), to liczba będzie zbliżona do odsetka ludzi chcących się uczyć, z czasów Twojej młodości. Nie chcesz mi chyba powiedzieć, że wśród rówieśników miałeś same orły - jeśli tak to wybacz, nie uwierzę? ;)
O wiedzę było trudniej, tu się zgodzę jak najbardziej. Internet zrobił niezłą zawieruchę w świecie nauki. To wynalazek, który można porównywać do koła, pod kątem przełomu jaki był dla rozwoju ludzkości. Dostęp do wiedzy dzisiaj jest błyskawiczny, dzięki czemu jest w stanie nadążyć za zmieniającymi się trendami. Właśnie - tu warto zwrócić, uwagę na pewien aspekt. Młodzież, dzisiaj, ma utrudnione zadanie w zdobywaniu wiedzy. Technologia ewoluuje z ogromną prędkością, znacznie większą niż miało to miejsce jeszcze kilka lat temu, co powoduje, że również wiedza starzeje się znacznie szybciej. W rezultacie, aby stać się dziś specjalistą w jakiejś dziedzinie, wymagane jest zupełnie inne podejście do nauki. Trzeba zdążyć zdobyć wiedzę zanim się przeterminuje, a że jest to proces ciągły a nie jednorazowy, wiedza bywa wybiórcza.
Mam obiekcję również do zdania: "wiadomo, że to, co człowiek osiągnie dużym nakładem pracy, ma nieporównywalnie większą wartość od tego, co zostanie mu podane na tacy.". O ile to zdanie dobrze rozumiem, to w mojej opinii wszystko zależy kto pracuje i jak oceniamy wartość jego pracy.
Przykład:
Rzemieślnik produkujący własnoręcznie meble, robiący to od lat. Teoretycznie, będzie wykonywał świetną pracę, która będzie dużo warta.
Urzędnik, z nadania, od stryjka szwagra brata, leser. Teoretycznie, będzie wykonywał byle jaką pracę, a urząd nauczy go szybko, jak ją ma wykonywać "poprawnie". Wartość takiej pracy będzie byle jaka.
Teoretycznie. Teraz w te dwa zdania powsadzam pewien ważny czynnik.
Rzemieślnik ignorant, produkujący od lat, meble własnoręcznie, nie ucząc się wcale, wciąż popełniać będzie te same błędy a jego praca będzie dużo mniej warta.
Urzędnik z nadani, człowiek jednak, bystry i inteligentny, w lot złapie jak, co działa a jeżeli do tego, nie będzie moralnie zepsuty i z natury życzliwy, to jego praca będzie niewspółmiernie większej wartości.
Pytanie czy da się porównać między sobą wartość wykonywanej przez nich pracy. To jest trudne. Każda praca, zarówno rzemieślnicza jak i urzędnicza jest ważna ale każda nosi odmienną wartość (tutaj cale a tu kilogramy).
Jedno jest pewne:
wolimy mieć meble wykonane przez dobrego rzemieślnika,
a pomoc w urzędzie uzyskać od osoby kompetentnej i życzliwej.
Również pozdrawiam.
Zapraszamy na Forum:
https://www.opowi.pl/forum/literkowa-bitwa-na-proze-glosowanie-w935/
Autorzy czytają i pozostawiają komentarze i nagradzają według zasady: 3 - 2 - 1 plus uzasadnienie; dlaczego?
Głosowanie potrwa do 20 /poniedziałek/ godz. 23:59
Literkowa pozdrawia i życzy przyjemnej lektury.
P.S. "... przedstawiŁEŚ."?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania