Poprzednie częściStuwela — Młoda matka na gigancie

Stuwela — Boski ratunek

Statek zatonął w najbardziej odludnym zakątku świata - tysiąc kilometrów na wschód od małej wysepki Hanga Roa. Zdołano zwodować tylko jedną tratwę. Do jej środka wskoczyło dwóch marynarzy, Lary i Robert. Lary wierzył w Boga i nie tracił nadziei na ratunek. Ateista Robert prędko się załamał. Zjedli wszystkie zapasy żywności. Umierali z głodu i pragnienia, gdy morze wyrzuciło ich na ląd. Nie było tam jednak kropli wody. Gdzie okiem sięgnąć rozciągała się pustynia, a na drugą stronę gór nie mieli siły się wspinać. Ostatnim wysiłkiem woli Lary zabił Roberta. Nie odczuwał żalu. Uratował się jedząc ludzkie mięso i pijąc własny mocz.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 10

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (43)

  • Wertyt 19.06.2021
    Mocno przewrotne.
  • Narrator 20.06.2021
    Wertyt Odbieram to jako pozytywną ocenę, dzięki :)
  • Wertyt 20.06.2021
    Narrator
    Oczywiście, a przewrotne, bo diabli wiedzą w jakiego boga wierzył Lary. Może tylko w siebie?
  • Morus 19.06.2021
    Conradowskie dylematy.
  • Narrator 20.06.2021
    Morus To wielki zaszczyt otrzymać komentarz nawiązujący do twórczości wybitnego pisarza :)
  • Morus 20.06.2021
    Nie tylko Conrada ale i Camu’sa. Od razu skojarzyło mi się z historią Patny.
  • Narrator 20.06.2021
    Morus „Nie tylko Conrada ale i Camu’sa...” Tym bardziej mnie cieszy, że ten mierny tekst przywołał tak nobliwe przykłady.
  • Morus 20.06.2021
    Narrator tekst krótki, ale problemy w nim zarysowane na miarę tych głęboko filozoficznych, stąd te porównania.
  • laura123 19.06.2021
    Szkoda, że nie napisane ''pod linijkę'', jak w szkolnych zeszytach, pewnie byłoby mocniejsze w wymowie...
  • Narrator 20.06.2021
    laura123 Pod linijkę nie mój styl. To, że coś mi się podoba, nie oznacza, że sam chciałbym to robić. Dziękuję za komentarz.
  • laura123 20.06.2021
    Narratorze, ''pod linijkę'' niczyj styl, jedynie czyjaś niewiedza... tylko dlaczego ci co wiedzą pochwalają taki zapis, choć sami nigdy by tak nie zapisali, robią innym wodę mózgu - nigdy tego nie zrozumiem.
  • Narrator 20.06.2021
    laura123 To bardzo proste. Jak komuś dobrze z brodą i wąsami to mu to doradzę. Ale to nie znaczy, że sam przestanę się golić. Każdemu pasuje co innego :)
  • laura123 20.06.2021
    Narratorze, przestań ściemniać, bo przestanę Cię lubić... ładne to robisz, ale...
  • piliery 19.06.2021
    Gdzie tu boska pomoc? Nie akceptuje takiego myślenia - nie ma nic wspólnego z wiarą. Jeśli - to nie w Boga.
  • Narrator 20.06.2021
    piliery Bóg stworzył prawo doboru naturalnego oraz wyposażył człowieka w instynkt życia, ażeby zapewnić przetrwanie silniejszym. Przynajmniej ja to tak rozumiem. Dziękuję za komentarz.
  • Castor 20.06.2021
    Dobór naturalny to teoria darwinowska. :) Tu raczej bym przywołał scenę kuszenia na pustyni. Lub Hioba. Może bardziej Hioba. Tylko takim działaniem można zrozumieć to co się stało. To był wybór Lary'ego ale zły wybór. Gdyby Lary rzeczywiście miał wiarę obaj by żyli. Wyobrażam sobie jego conocne koszmary. Przeżył ale cóż to za życie. Lecz to nie Bóg sprawił. Nie był to boski ratunek.
  • Narrator 20.06.2021
    Castor Dla wierzącego każda teoria pochodzi od Boga. No bo czyż może istnieć coś, co nie jest częścią jego planu? Skoro każdy człowiek jest stworzeniem bożym, tym bardziej ich myśli, poglądy, nawet te ateistyczne. Gdyby Bóg nie chciał teorii darwinowskiej, nie stworzyłby Darwina i jemu podobnych. Dziękuję za interesującą dygresję i pozdrawiam ?
  • Castor 20.06.2021
    Narrator Dobra pointa dla tego co napisałeś. Martwi mnie częsty determinizm na opowi. Jestem jego absolutnym przeciwnikiem.
  • Piotrek P. 1988 19.06.2021
    Trzymająca w napięciu przygoda z bardzo zaskakującym zakończeniem. 5, pozdrawiam :-)
  • Narrator 20.06.2021
    Piotrek P. 1988 Tylko stusłówek, ale ciesze się, że przypadło do gustu :)
  • Tjeri 19.06.2021
    Przewrotnie, ale z sensem. Że wiara (w tym przypadku w Boga) czyni cuda, wiadomo nie od dziś. Załamany, bez nadziei na ratunek, człowiek – nie walczy. Drugi aspekt stusłówek mówi o, powiedzmy, dylemacie moralnym. Jak daleko człowiek może się posunąć w zapewnieniu sobie przetrwania? Czy sytuacja ekstremalna usprawiedliwia Larego? Dla tych co odpowiadają sobie "nie", pojawiają się dwa następne pytania. Co powinien zatem zrobić Lary? Czy sprawiedliwa śmierć dwóch osób jest lepsza od jednej niesprawiedliwej? I na koniec mamy echa niemal biblijne: "Nie rozumiecie, że lepiej dla was, aby jeden człowiek umarł za naród, niż żeby cały naród zginął." ;-)
  • Narrator 20.06.2021
    Tjeri O dylemacie moralnym nie może być mowy, bo człowiek umierający z głodu podobno o niczym takim nie myśli. Brak pożywienia wyłącza wyższe funkcje mózgu. Dlatego umieściłem zdanie: „Nie odczuwał żalu.” Dziękuję za czas i uwagę :)
  • Tjeri 20.06.2021
    Narrator oczywiście. Ja miałam na myśli bardziej ocenę "obserwatora".
  • Morus 20.06.2021
    Narratorze, niekoniecznie wyłącza. Wystarczy prześledzić ostatnie chwile Maksymiliana Kolbego w celi śmierci. Do końca zachował jasność umysłu i humanizm.
  • Narrator 20.06.2021
    Morus Przypadek Maksymiliana Kolbego jest niewytłumaczalny. Ale wyjątek potwierdza regułę — większości grzeszników męka śmierci głodowej odbiera rozum. Wypadek, który opisałem opiera się na prawdziwym zdarzeniu.
  • Morus 20.06.2021
    Narratorze, nie powiedziałbym, że przykład św. Maksymiliana jest niewytłumaczalny. Grzesznicy, których tu przywołałeś, preferują odruchy i zachowania typowo odzwierzęce, natomiast prawdziwi chrześcijanie, zaznaczam prawdziwi a nie jasełkowi, potrafią nawet w chwilach ekstremalnych zachować się godnie i dać świadectwo, że życie ludzkie to nie animalizm.
  • Vincent Vega 19.06.2021
    Można to zrozumieć tak, że Lary wierząc w Boga czuł się wybrany, by przetrwać. Mam na myśli paradoks na podobieństwo kalwinistycznej idei, kiedy Ci się powodzi zostałeś wybrany przez Boga, zaś jeśli nie to Bóg spisał Cię na straty, lub zasłabo w niego wierzyłeś.

    Z drugiej strony
    Ludzie, którzy przeżyli katastrofę, wojnę itp, często mówią, że to wiara trzymała ich przy życiu, pozwalała przekraczać granice wytrzymałości, tu jednakże pozwoliła dokonać transgresji moralnej, odczłowoeczyć, a pierwotnie by się zdawało,że to nie wierzący byłby bardziej do tego zdolny. Robert się poddał, bo nie widział nadziei, nie zakładał, że mógłby zabić i zjeść towarzysza niedoli, zaś Lary zachował nadzieję, gdyż mógł założyć taką konieczność. Konkluzją dla mnie jest teza, że czyny, a nie wiara świadczą, kto jest człowiekim, a kto zwierzęciem, które chcę przetrwać za wszelką cenę.

    Pozdrwiam serdecznie:)
  • Narrator 20.06.2021
    Vincent Vega Dobrze, że wspomniałeś o doktrynie kalwinistycznej. Kto dostąpi zbawienia (Lary czy Robert) zostało już zdecydowane zanim statek zatonął, jednak cała sztuka polega na tym, że żaden z nich o tym nie wie. Dziękuję za ciekawe uwagi :)
  • Dekaos Dondi 20.06.2021
    Narratorze↔Krótko, acz ciekawie, z klimatem katastrofy.
    NCK→by się nie sugerować:)
    Zdaniem mym, nie miało znaczenia, kto wierzący, a kto nie.
    Raczej zasada "kto pierwszy, ten lepszy."
    Nigdy nie odczułem takiego głodu, ale sądzę, że w takiej sytuacji, "filozof i moralność" w człowieku także obumiera.
    Oczywiście można by rzec, że Lary wierzył i miał nadzieję i ją znalazł, zjadając Roberta.
    Smak rzecz jasna, był taki sam, bez względu na światopogląd.
    A poza tym–zdaniem mym–to trochę jak oglądanie meczu, który już się zakończył.
    Tylko gracze nie znają wyniku. I tak by można jeszcze różnie rozważać:)↔Pozdrawiam:)↔%
  • Szpilka 20.06.2021
    Po kilku dniach niejedzenia głód już nie doskwiera, człek się czuje lekki i zadowolony, a mózg pracuje na najwyższych obrotach, gorzej z pragnieniem, woda musi być i już ?

    Kain zabił Abla, ale z innych powodów, bohater drabbelka zabił, żeby przeżyć, czy winno się go potępić? Nie, prawo natury, silniejszy wygrywa i przeżywa, mężczyźni są silniejsi i dlatego sobie kobitki podporzadkowują. Drabbelek w dechę. O!?
  • Narrator 20.06.2021
    Szpilka W takim razie od dziś przestaję jeść. Będę lekki i szczęśliwy.

    „mężczyźni są silniejsi” — hmmm, zależy pod jakim względem. Ja uważam, że psychicznie to kobiety są bardziej wytrzymałe. Do tego mają zdrowszy organizm, dlatego żyją dłużej. Faceci to jednorazówki. Zginął jeden, będzie następny, a nawet jeśli nie będzie, też żadna strata.

    Dziękuję za bycie lojalną czytelniczką :)
  • Szpilka 20.06.2021
    Narrator

    Polecam, tygodniowa głodówka oczyszcza jelita i jest zdrowa, nie wymaga konsultacji lekarskiej ?

    Nie ilość, tylko jakość, zawsze wolałam pralinki od zwykłych landrynek ?
  • Narrator 20.06.2021
    Szpilka „Polecam, tygodniowa głodówka ...” Tak długo nie wytrzymam. Może jeden dzień, ale później rzucam się na żarcie i nadrabiam z nadwyżką. Poza tym na głodniaka dostaję depresji. Wolę już ciężki żołądek, aniżeli głowę.
  • Szpilka 20.06.2021
    Narrator

    To tylko tak przez trzy dni, potem się człek lekki czuje jak motyl, nie bądź miękiszon, no ?
  • Narrator 20.06.2021
    Szpilka Gdyby każdego dnia dawali mi do towarzystwa jakąś chętną kobitkę, może bym przy niej zapomniał o ziemskiej strawie. Ale na coś takiego raczej się nie zanosi :)
  • Szpilka 20.06.2021
    Narrator

    Aha, fajny filmik mi się przypomniał z Chaplinem - Gorączka złota, ahahahahha, z głodu człek zwidów dostał i wielką kurę widział ?

    https://www.youtube.com/watch?v=XDN38ac_Fig
  • Narrator 20.06.2021
    Szpilka Sama widzisz, że od głodu człowiek świruje. Dobrze, że kura, nie co innego. A Charliego nigdy za dużo.
  • piliery 20.06.2021
    Narrator Znam przypadki głodówek czterdziestodniowych (konieczna woda). Na pewnym etapie przestaje się czuć głód. Problemem jest powrót do normalnego funkcjonowania.
  • Pasja 20.06.2021
    Arka Noego i wybrańcy. Towarzystwo w takiej chwili może być również upierdliwe. A wracając do tekstu to mamy tutaj normalny odruch przetrwania. Bóg dal nam rozum i instynkt życia. Zabijanie tego istnienia ludzie mają we krwi… zwierzęta Jednak tutaj mamy inny problem. Człowiek i dekalog? Zbiór dziesięciu przykazań Bożych, stanowiących podstawę moralności żydowskiej i chrześcijańskiej i dalej zbiór zasad obowiązujących w jakimś środowisku.
    Słowo po słowie został podyktowany przez Boga Mojżeszowi na górze Synaj. Tekst dekalogu został wyryty na tablicach dwukrotnie, gdyż pierwsze Mojżesz rozbił w gniewie widząc, jak lud zaczął czcić złotego cielca. I za drugim razem Mojżesz już sam wyrył przykazania i wziął je na Arkę. A może przykazanie nie zabijaj miało w wersji początkowej inne znaczenie, wszak Mojżesz był stary już.
    Czy oni ustanowili jakiś dekalog na tej wyspie? Pewnie nie. Dlatego głód chrześcijanina był lepszy i wytłumaczalny w sensie wiary. Po co ma żyć ten gorszy innowierca, lepiej go zjeść nim się rozpanoszy. Niedzielna refleksja.

    Pozdrawiam
  • Narrator 20.06.2021
    pasja Oczywiście według Dekalogu zabójstwo to grzech, ale przecież Bóg może człowiekowi przebaczyć, zwłaszcza w tak skrajnych okolicznościach. Można też interpretować inaczej — czemu oni w ogóle zapuszczali się tak daleko w morze? Czemu nie zostali w swoich domach z żonami, przy dzieciach? Czy nie dlatego właśnie Bóg poddał ich tak ciężkiej próbie?

    Na wyspie nie umierali, bo akurat w tej części Południowego Pacyfiku nie ma żadnych wysp. Morze ich wyrzuciło na pustynię Atakama, na terenie Chile, jedno z najsuchszych miejsc na świecie. Tam kręcono sceny do filmu „Mars”.

    Dziękuję za interesującą refleksję i życzę pięknego niedzielnego popołudnia, przy ulubionej lekturze ?
  • Trzy Cztery 27.06.2021
    Kiedyś napisałam wiersz o rozbitym lusterku i o tym, że to rozbicie sygnalizuje siedem lat nieszczęścia. W tym samym wierszu dodałam, że pewna Margerita, Ukrainka, powiedziała wtedy do mnie: "Umyj rozbite lustro. Woda zmyje złą wróżbę!". Później pewien czytelnik zauważył, że w tym wierszu jeden zabobon zabija dugi zabobon, i że to jest w tym wierszu ciekawe.
    U Ciebie jeden grzech zabija drugi grzech.
    Grzeszymy "myślą, mową, uczynkiem, zaniedbaniem", a co zrobił Lary?​
    „Ostatnim wysiłkiem woli Lary zabił Roberta".
    ​To znaczy - zgrzeszył myślą. Bo zabijając siłą woli - użył do tego myśli. Pomyślał: "Chcę, bardzo chcę, żeby Robert umarł. Taka jest moja wola!", I Robert umarł!
    Jednak - grzesząc myślą zapobiegł zgrzeszeniu poprzez zaniedbanie.
    Nie zaniedbał swojego życia. Wręcz przeciwnie - zadbał o nie jak tylko mógł najlepiej, uratował je.

    To jest ciekawe, gdy walczą ze sobą dwa grzechy.

    Pozdrawiam:)
  • Narrator 28.06.2021
    Trzy Cztery Ja nie wierzę w boga, tym bardziej w żadne tam grzechy. Ale wierzę w głód oraz to, że głodujący człowiek zdolny jest do wszystkiego. Życie jest banalne i o wiele prostsze niż się nam wydaje. Dziękuję za ciekawą anegdotę o Ukraince :)
  • Narrator 28.06.2021
    Trzy Cztery A propos tych walczących ze sobą grzechów — wspaniale to przedstawił B. Prus w „Faraonie”. Pokazał jak wszyscy modlą się do Boga, tylko każdy o co innego. Plantator bawełny modli się o deszcz, właściciel winnic o słońce. Jedni zanoszą modły o pomyślne wiary dla floty Fenicjan, inni aby ich okręty pochłonęło morze. Te modlitwy zanim dotrą do Boga walczą ze sobą niczym drapieżne ptaki i rozszarpane spadają na ziemię. Tylko jeden chłopiec o nic nie prosi, lecz dziękuje Bogu za zdrowie i jego modlitwa zostaje wysłuchana.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania