Poprzednie częściSzalony - Ilu nas jest?

Szalony - Jak umarłem

W Sali szklących luster nigdy nie zapadał zmrok, a czas biegł wolno. Godzinami wpatrywałem się w swoje nowe oblicze. Oswajałem się z nim, aż przestało być mi całkiem obce. Ponieważ nie odczuwałem senności zdarzało się, że natrętne myśli pożerały mózg, schowany pod zdeformowanym sklepieniem czaszki. Wracały do mnie ponure obrazy z dnia gdy moje usta wydały ostatnie, żywe tchnienie. Cholera! Ja trafiłem w ciemną otchłań, pokutowałem, cierpiałem męki, a ktoś na dole fartownie przechwycił mój żywot.

Miałem zaledwie trzydzieści lat. Byłem pisarzem. Wydałem trzecią powieść, która miała dać mi chwałę ostateczną. Sprawić, że pławiłbym się w luksusach. Była najlepsza z wszystkich trzech. Moja perełka. Duma. Najwybitniejsze dziecko. Wiodłem dostatnie życie niepozbawione zabaw, szaleństw pięknych kobiet i używek. Szczęśliwy człowiek u progu życia. Szalony!

Siedemnastego stycznia dwa tysiące dwudziestego trzeciego roku to wszystko się brutalnie skończyło. Zostałem pozbawiony tętna i zesłany do świata cieni. Mrocznej krainy martwych. Okrutna Śmierć zawładnąwszy ciałem jakiegoś podrzędnego rabusia tępym nożem rozcięła mój brzuch w poprzek. Sprawiła, że krew z poszarpanych żył i tętnic zaczęła tryskać i zalewać kremowy dywan w salonie. Później, by mieć pewność absolutną, iż jeszcze tego wieczora wyzionę ducha poderżnęła mi gardło.

 

Zostałem zaatakowany tuż po kolacji, gdy w ulubionym fotelu sączyłem wytrawne wino i patrzyłem na ogniki tańczące walca w kominku.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Dekaos Dondi rok temu
    Atylda↔Plastyczny ów tekst. Nigdy nie jest tak, jakby miało być. Lepiej lub gorzej. Chociaż rozcięty brzuch, to jak drugi uśmiech, tyle że niżej. Aż może wypłynąć, wilgotno mlaskając kiszkami, w rytm ogników w kominku:)
    No takie inne, Twoje teksty:)↔Pozdrawiam?:)
  • Atylda rok temu
    Dziękuję, że czytasz. To, że teksty ciągle są inne mnie martwi. Wciąż nie mogę złapać jednego stylu pisania i płynności. Porozrywane to jak te tętnice ?
  • Noico1 rok temu
    No ta część zdecydowanie bardziej podoba mi się od poprzedniej. Przeczytałem też kolejną więc skomentuję tutaj obie. Zdecydowanie taki kurs trzymaj, bo poprzednio jeszcze jak zapewne pamiętasz pisałem, że odpłynęłaś. Nie przesadzaj z dziwnościami, a będzie dobrze. Nawet z fantasy nie wolno przegiąć, bo robi się niewiarygodnie. W kolejnej części mroczna atmosfera gotyku, tajemnice, czyli klimaty, które lubię.
  • Atylda rok temu
    Dziękuję za radę, rzeczywiście tamta odstawała od reszty. Muszę ją poprawić. I trzymać się jednego stylu. Wypracować jeden styl.
  • Noico1 rok temu
    Atylda styl pisarski masz oczywiście nienaganny, a ja akurat nie jestem znany z drobiazgowego wyszukiwania braku przecinków, czy tego typu mało znaczących błędów stylistycznych. Uważam to za małostkowość, no ale sądzę, że niewiele bym co znalazł, nawet gdybym uparł się i szukał. Poza tym nie mam nawet takich kompetencji, bo nigdy nie miałem nic do czynienia z jakimiś filologiami, czy humanistykami. Niemniej jeśli chodzi o formę, to dwie ostatnie części zdecydowanie mi przypadły do gustu.
    Pozdrawiam i życzę powodzenia pisarskiego
  • Noico1 rok temu
    I tutaj też 5/5.
  • Atylda rok temu
    Dziękuję za przychylność i dobre słowa, wiem, że jeżeli pójdę z tym dalej, to potrzebna będzie sporą korekta. ?
  • Kavita rok temu
    W porównaniu z poprzednimi tekstami ten jest bardziej spokojny, troszkę mi brakuje akcji, ale może nawet lepiej wprowadzić trochę spokoju i rozwinąć akcję dalej, lecę pod kolejną część. Miłego wieczoru :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania