Poprzednie częściSzalony - Ilu nas jest?

Szalony - przejście dalej.

Godziny, minuty, sekundy w Sali szklących luster ciągnęły się niemiłosiernie Gdy nareszcie małe drzwiczki otworzyły się i ujrzałem na powrót oblicze Czarnego Anioła miałem ochotę rzucić się na jego wątłą szyję. Utulić jak dziecko matkę. Szybko jednak zrozumiałem, że na próżno upatrywać w nim przyjaciela, brata, druha. Przemówił do mnie chłodnym tonem.

- Wstań i w milczeniu podążaj za mną.

Wstałem więc posłusznie i zrobiłem co nakazał. Mimo, że to ja byłem ofiarą ich systemu miałem wrażenie, że nadal traktują mnie jak jednego ze swoich więźniów. Szliśmy szerokim korytarzem mijając po kolei drzwi różnych rozmiarów, kolorów, drewniane, metalowe, plastikowe, szklane. Czasami słyszałem zza nich jakieś odgłosy, rozmowy, czasami cichy płacz, a najczęściej ciszę.

Zatrzymaliśmy się gdzieś w połowie drogi, przy żelaznych, nieco pordzewiałych wrotach, przypominających wyglądem wejście na zamkowy dziedziniec. Wrota zaskrzypiały i uchyliły się lekko. Czarny Anioł wskazał mi ręką abym wszedł do środka. Moje nowe oczy niewiele były w stanie dostrzec w panującym półmroku. Wydawało mi się, że sala jest zupełnie pusta. Zrobiłem dwa kroki w głąb i usłyszałem trzaśnięcie. Czarny Anioł zniknął zostawiwszy mnie tutaj na kolejne trzy dni samotnej męki.

Kiedy wzrok powoli zaczął oswajać się z ciemnością, rozejrzałem się dokładniej po niewielkim pomieszczeniu. Dostrzegłem, że w jednym z jego rogów stoi fotel. Mały, bujany fotelik, na który ktoś jakby od niechcenia zarzucił stary koc. Poczułem, że moje powieki robią się ciężkie. Położyłem się w bujance i pozwoliłem by mój umysł odpłynął.

Obudziło mnie uczucie świeżego wiatru na prawym policzku. Otworzyłem niemrawo oczy. Ktoś stal nade mną.

- Witaj Szalony– usłyszałem głęboki, aksamitny głos - Przychodzę do Ciebie, abyś wpierw nim wrócisz na ziemię nauczył się panować nad swoim nieziemskim umysłem , gdyż to od niego będzie zależało twoje dalsze istnienie.

Następnego dnia Czerwona Kobra nauczyła mnie jak wkradać się w wasze głowy.

Cdn.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Noico1 rok temu
    Przeczytałem i skomentowałem obie części pod poprzednim tekstem.
  • Noico1 rok temu
    Aha, jeszcze wróciłem, bo tak poprzednio u Marka, zapomniałem piątki zostawić. 5/5.
  • Akwadar rok temu
    Czemu sala z wielkiej litery - " Sali szklących luster..."?
    A ja się czepiam i dużo tej interpunkcji do poprawy.
  • Atylda rok temu
    A ja nie zaprzeczam. Jeżeli powstanie kiedyś jakaś spójna całość, to tekst pójdzie do końcowej korekty. Do specjalisty. Teraz chodzi tylko o fabułę i pociągnięcie wątków. Stylistkę odkładam na bok
  • Akwadar rok temu
    Atylda aha...
  • Dekaos Dondi rok temu
    Atylda↔Powiedziałbym, że klimat nieco ciężki, ciut podniosły nawet, na krawędzi tajemnicy jakiejś, z której za chwilę, się coś lub ktoś ześlizgnie. Ciekawe. Takie me luźne skojarzenia.
    Nie staraj się na silę wyrabiać stylu. Pisz co nakazuje twórcze wnętrze. I fajnie, gdyś czymś zaskoczyła :~)
    Jak tą piosenką!!→Charakterystycznie zdobisz dialogi:))
    Pozdrawiam?:)
  • Kavita rok temu
    Z niecierpliwością czekam co będzie dalej. Szkoda, że kolejne części są tak krótkie, pozostaje niedosyt i chętniej przeczytałabym coś dłuższego. Miłego wieczoru :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania