Poprzednie częściBaile. 1. Początek

Baile, 13. Siostra

ARIA

 

Kiedy Dav zaparkował pod domem prawie zasypiałam. Było wcześnie co prawda ,ale dużo dziś się wydarzyło.

Weszłam do domu i od razu skierowałam się do łazienki.

W domu było kilka łazienek, rodzice mieli jedną, ja drugą, Dav trzecią ,a oprócz tego była jeszcze jedna więc nie było problemu z kolejkami.

Wzięłam szybko prysznic i przebrałam się w czarne szorty i biały top.

Włosy miałam spięte w koka.

Zeszłam na dół i usiadłam przed telewizorem.

Mój brat już tam siedział i oglądał powtórkę meczu.

-Przecież już to oglądałeś –stwierdziłam

-No i co z tego?- uśmiechnął się Dav – Zawsze mogę oglądnąć drugi raz.

-No fakt, choć to logiczne nie jest

-Nie rozumiem El

-Hmm ? – na początku nie rozumiałam o co mu chodzi, ale szybko dodałam- nie możesz być taki opiekuńczy w stosunku do niej- uśmiechnęłam się – do mnie też!

-Ja chce tylko dobrze … -przerwał

-Ale wychodzi odwrotnie – dokończyłam za niego

-Dokładnie tak

-No cóż … musisz spróbować się tak nie martwić i rozluźnić

-Hmm … okey, jutro idę do klubu z Paul’em

-Ha ha. Brzmi nieźle. Idę z wami.

Paul był bardzo fajny i przystojny. Kiedyś dobrze się z nim dogadywałam ,ale nie chciałam niczego więcej. Wtedy nasza przyjaźń się trochę zniszczyła ,a ja i mój brat się przeprowadziliśmy do New York.

Kilka miesięcy temu wprowadziliśmy się tutaj. Paul mieszka w miasteczku obok.

Muszę przyznać ,że wyładniał.

-Ar!- krzyknął mój brat wyciągając mnie z podziwiania Paul’a

-Tak, braciszku ?

-Mówiłem ,że możesz iść ale idzie też Kevin.

-No okey, ale mogę wziąć znajomą?

-Znajomą ? Hmm, czyli nie El ?

-Nie- opowiedziałam stanowczym głosem

Wiedziałam ,że Elena się wkurzy jak dowie się ,że idę na imprezę!

Że idzie tam mój brat i mnie wziął ,a jej nie!

Że idę bez niej tylko z kim innym!

Ale El nie miała teraz ochoty na gadanie z Davidem więc … musiała wytrzymać.

-No więc kto to ta znajoma ?- zapytał Dav

-Jessica Frost, taka ładna … wysoka, czarne włosy, jasna cera, czerwone usta, pełne, szczupła, hmm …. chodzi ze mną na architekturę.

-Aaa, to jutro o siedemnastej jedziemy

Pokiwałam głową na zgodę i poszłam na górę, położyłam się spać i szybko zasnęłam.

Obudziła mnie mama wchodząca do pokoju.

-Córeczko! Aria!- powiedziała doniośle, ale spokojnie i miło

-Tak … mamo?- ledwo otworzyłam oczy, byłam jeszcze zaspana

-Ubierz się i zejdź na dół, musimy porozmawiać

Wstałam i poszłam do łazienki. Nałożyłam korektor, rozjaśniacz i zrobiłam równe kreski eyelinerem.

Trochę mnie zdziwiło ,że wyszły tak równo mimo wczesnej porze.

Później chwiejnym krokiem podeszłam do szafy. Nie miałam pojęcia co na siebie włożyć.

Ubrałam czarne rurki, białą bluzkę na ramiączkach i czarne z białym air maxy.

Włosy rozpuściłam, miałam lekkie fale. Złożyłam na głowę czarną czapkę Beanie z białym napisem.

Na dole siedział już Dav z kubkiem kawy.

-O już jesteś kochana- powiedział wesoło ojciec

Mój ojciec był adwokatem i rzadko miał dla nas czas.

Co ?

Cholera!

Co się stało, że oboje są w domu i jeszcze spotkanie rodzinne !?

Stałam na przedostatnim schodku i wpatrywałam się w nich.

-Musimy porozmawiać- powiedziała stanowczo mama

-Czy mam się bać?- patrzyłam raz na rodziców ,a raz na brata

-Raczej nie- odpowiedział spokojnie ojciec

Mój ojciec był adwokatem. Ma 48 lat, krótkie siwiejące włosy, czarne oczy i jasną cerę.

Podeszłam do Davida, który tak samo nie wiedział co się dzieję.

Mama i tata podeszli do nas i wręczyli nam dwa podarunki.

-Czekaj! My nie mamy dziś urodzin! –powiedział Dav

-Otwórzcie! – nalegali rodzice

Otwarłam pudełeczko ,a tam ...

Tam były butki niemowlęce i karteczka jak na urodziny.

Tylko ,że z napisem

„Najlepsza starsza siostra na świecie”.

-Co ? – pisnął mój brat- Mamo ? Powiedz ,że ty nie …

-Jestem w ciąży ?- zapytała mama ,a Dav pokiwał głową- Jakbym powiedziała ,,nie” to bym skłamała.

Po prostu zajebiście!

Moja mama jest w ciąży, a ja będę miała młodsze rodzeństwo!

Nie!

Tylko nie to!

Przeszła mi ochota na imprezę.

-Który miesiąc?- zapytałam mamę

-Prawie drugi- odpowiedziała

-I dopiero teraz nam mówisz?

-Dowiedziałam się nie dawno i nie chciałam mówić kiedy nie będę pewna płci dziecka.

- Jaka ?

-Ario! Davidzie! Będziecie mieć siostrzyczkę.

Siostra?

Nie!

To gorsza wiadomość niż ogólnie rodzeństwo.

Siostra będzie zabierała ciuchy, kosmetyki … WSZYSTKO !!!

-To pewne ?- zapytał David jakby czytając mi w myślach

Już nie raz się zdarzyło ,że pytał o to o czym ja myślałam.

-Nie na sto procent ale tak –odpowiedział ojciec

-Mamo!? Ale jest szansa ,że będzie syn ?- zapytałam cicho

-No jakaś tam jest

Uśmiechnęłam się szeroko i jak najbardziej szczerze.

Po jakiejś godzinie mama musiała jechać do biura, a tata do kancelarii.

Dav poszedł na górę się ubrać i wrócił w czarnych spodniach, bluzie 3D, nowych sportowych butach i czapce Fullcap.

-Jedziesz się przejechać sister ?

-A gdzie ?

-Nie wiem, póki co to wystarczysz mi tylko ty jako siostra.

-Będzie mała, będziesz mógł się nią opiekować! – zaśmiałam się

-No fakt – uśmiechnął się do mnie

Nie miałam ochoty na nową siostrę czy nawet brata.

Teraz rozumiałam jak czuła się El czy Nick kiedy dowiedzieli się ,że są rodzeństwem.

Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy przed siebie. Po dłuższej chwili wyjechaliśmy z miasta i jechaliśmy dalej.

Jechaliśmy tam z jeszcze chwilę po czym zatrzymaliśmy się w cukierni.

Zamówiłam wielki kawałek tortu. Miałam gdzieś ,że pójdzie w biodra.

W drodze powrotnej wstąpiliśmy na stacje.

Cały ten wypad poza miasto ,który był bez sensu pomógł nam.

Mój brat wstąpił zatankować i pojechaliśmy dalej. Około piętnastej byliśmy powrotem.

Z naszego wypadu do klubu były co prawda nici ale i tak dobrze się bawiłam.

Zadzwoniła do mnie El.

-Hej piękna, co tam ?- powiedziałam wesoło do telefonu

-Dobrze, co ty taka wesoła?

-Hmm … będę mieć siostrę

-Coo ? – zdziwiła się moja przyjaciółka- i dla tego taka wesoła?

-Nie, ale byłam z Davidem poza miastem i świetnie się bawiłam.

-Aaa … czyli lepiej? Nie musze wpadać z lodami?

-Ha. Ha .Ha. Nie musisz , ale nadal nie chce rodzeństwa.

-A David?

-Też nie.

Po chwili skończyłam rozmowę i schowałam telefon z powrotem do torebki.

Będę mieć rodzeństwo!

Nie byłam z tego dumna, ale jakoś trzeba żyć dalej. Było przed szesnastą w sobotę.

-Aaa … może pójdziemy do tego klubu ? –zapytał mnie mój brat- jeszcze zdążymy!

-Dobra, zaraz wracam

Pobiegłam na górę i poszłam pod prysznic.

Po 30 minutach byłam gotowa.

Ubrałam tą czerwoną sukienkę ,którą kupiłam jak byłam razem z Jess na zakupach.

Nie było czasu zadzwonić do niej więc pojechałam jako jedyna dziewczyna.

Po dwudziestu minutach Dav zaparkował pod klubem.

Impreza była od szesnastu lat, więc bez problemu nas wpuścili.

Kiedyś taka impreza była by czymś super, ale teraz to normalna impreza.

Jak to mówią zakazany owoc najlepiej smakuje.

Podeszłam do baru i zamówiłam drinka bez alkoholu.

Za ladą stał młody kelner. Był wysoki i dobrze zbudowany, miał blond włosy i brawie białą cerę. Jego oczy budziły we mnie strach, miały niebieski kolor, ale nie naturalny.

Pewnie to soczewki.

Sama kiedyś takie kupiłam, na imprezę w New York.

-Cześć, jestem Cedric – powiedział nieznajomy kelner

-Cześć- uśmiechnęłam się w jego stronę

Popatrzył na mnie pytająco i wtedy zdałam sobie sprawę ,że się nie przedstawiałam.

-Yyy… a ja jestem Aria

-Miło mi Cię poznać Ario

-Mi Ciebie też

-Jak Ci się tu podoba ?

-Fajnie- uśmiechnęłam się blado

-Sama jesteś ?

-Nie, z bratem i jego kolegami

Po raz pierwszy byłam zadowolona ,że jest ze mną David. Nie wiem dlaczego ale Cedric budził we mnie strach.

Cedric odszedł na chwilę ode mnie do jakiegoś mężczyzny, który chciał zamówić napój.

W tej chwili koło mnie usiadła dziewczyna.

Miała mniej więcej tyle samo lat co ja.

Była wysoką, szczupłą dziewczyną o brązowych włosach sięgających jej do łopatek.

To były długie, falowane włosy. Naprawdę ładne.

Jej oczy uspokajały, miały zielony odcień jak jezioro.

-Cześć-powiedziała nieznajoma- jestem Nathalia Miller.

-Aaa, no tak- powiedziałam z uśmiechem- A ja…

-Wiem kim jesteś, Ario Rosser

-Skąd wiesz jak ja … - znowu mi przerwała

-Studiujemy razem- powtórzyła spokojnie- znam każdego, ale mnie prawie nikt.

Była dziwna ale wydawała się miła i przyjacielska.

Cały ten wieczór przesiedziałam razem z nią. Obgadywaliśmy każdego.

Nathalia wpadła nawet do gustu mojemu bratu. Nie żeby jakoś bardzo, ale polubił ją.

Gdy Nathalia tańczyła z Davidem, ja i Paul mieliśmy czas pogadać.

Nie wiele się zmienił odkąd się przyjaźniliśmy.

Był taki sam, miły, przyjacielski, wesoły i zabawny.

Taki sam jakiego go zapamiętałam.

Kev po paru drinkach zaczął każdemu robić zdjęcia swoim telefonem.

Na jego telefonie znalazły się moje zdjęcia z Paulem jak gadamy ,a później tańczymy razem, Davida z Nathalią i samego Kevina jak mu zabrałam telefon.

To był naprawdę udany dzień.

Choć moja mama jest w ciąży.

Wzrokiem zaczęłam szukać brata, miała ochotę wracać już do domu. Nic z tego, nie mogłam go znaleźć. W klubie robiło się duszno. Postanowiłam się przewietrzyć. Wyszłam na zewnątrz i zaczęłam oddychać zimnym powietrzem. Usłyszałam jakiś hałas na tyłach klubu. Niepewnym krokiem poszłam w tamtą stronę.

Nic tam nie było.

- Witam piękną panią- usłyszałam za swoimi plecami melodyjny baryton

Powoli odwróciłam się.

Stał za mną Cedric, ten barman.

- C..co…?- wyjąkałam

- Och jak ja lubię , gdy piękne kobiety przy mnie nie mogą wydusić słowa- zaśmiał się złowrogo

Jego blond włosy błyszczały w świetle księżyca, a jego skóra wydawała się jeszcze bledsza. Uśmiechał się krzywo, a oczy błyszczały mu niebezpiecznie.

Zauważyłam, że nie ma już niebieskich oczu tylko wściekle czerwone.

Cofnęłam się kilka kroków do tyłu.

- Nie! Nie uciekaj- rozkazał i znalazł się za mną

- Odsuń się, bo będę krzyczeć!- powiedziałam cicho

- Założysz się, że nikt Cię nie usłyszy?- zaśmiał się

Zaczęłam biec przed siebie, po chwili leciałam już na jedna z ścian budynku. Uderzyłam w nią z impetem i osunęłam się an ziemię. Przed oczami miałam gwiazdy, a w uszach mi huczało. Otworzyłam oczy i zamrugałam nieporadnie. Obok mnie kucał i uśmiechał się kpiąco Cedric.

- Nie! Zostaw mnie!- jęknęłam

- Spokojnie, spokojnie- powiedział i pogłaskał mnie po policzku- Obiecuję, że nie będzie bardzo boleć.

Uśmiechnął się szeroko, a przed oczami błysnęły mi jego kły.

Wampir!

Ja to mam szczęście!

- Odsuń się ode mnie cholerna pijawko!- krzyknęłam

Przestał się uśmiechać.

- Cicho dziewczynko!- warknął i złapał mnie za rękę

Próbowałam ją wyrwać ale łatwiej jest chyba przesunąć mur.

Podniósł mój nadgarstek sobie do ust i zatopił w nim kły.

Przeszedł mnie paraliżujący ból, lecz nim zaczął wysysać moją krew odleciał do tyłu.

Przycisnęłam ranną rękę do piersi.

- Co jest?!- warknął Cedric , wstał i otrzepał się

- Spadaj, Ced! Ona jest moja!- powiedziała spokojnie Ysandra i wolnym krokiem podeszła do mnie

- Jeszcze czego!- odparł wściekły- Nie oddam Ci tej słodyczy!

- Czy ty, stuletni śmieć, chcesz zadrzeć ze mną? Ysandrą? Znasz moją sławę, Cedric? – spytała, a w jej głosie dało się wyszukać nutkę groźby

- Nie, jasne, że nie!- powiedział pospiesznie- Smacznego!

Cedric zniknął mi z oczu, a Ysandre wyciągnęła rękę w moją stronę.

- Czy ja wyglądam na waszą niańkę?- spytała zdenerwowana

- Nie, przepraszam- westchnęłam- Ale to nie moja wina!

- Jasne! Ty zawsze jesteś nie winna!- żachnęła się

- Dzięki- odparłam i spojrzałam na mój nadgarstek.

Widniała na nim zaschnięta krew, ale nie było śladu rany.

- Rany ugryzień przez wampira goją się automatycznie- westchnęła

Chwyciłam ją za rękę i podźwignęłam się na nogi.

- No moja kochana przekąsko! Teraz idź grzecznie do autka Davida, czekają tam na ciebie!

Przewróciłam oczami i ruszyłam do przodu.

- A tak w ogóle jak mnie znalazłaś ?- spytałam i obejrzałam się

Ysandry już nie było.

Gdy wróciliśmy do domu mama i tata siedzieli przed telewizorem w salonie i spisywali imiona dla dzieci.

Na liście znalazły się takie imiona jak Delia, Ivana, Jasmin, Jenna, Hannah, Katy i Julia.

Chyba najbardziej przypadło mi do gustu Julia.

Zawsze mi się to imie podobało.

-Wybierzcie Julia – powiedziałam do rodziców

-Mi też się podoba – stwierdziła mama

Tata był nie przekonany, znając życie wybrał by Ivana.

-Julia, całkiem ładnie- powiedział Dav, żeby przekonać tatę

-No dobra, wygraliście- uśmiechnął się mój ojciec- będzie mała Julia.

Tej nocy zastanawiałam się jak będzie wyglądać moja młodsza siostra.

Pewnie duże błękitne oczy, ciemne włosy, pełne malinowe usta i piękna figura.

Na pewno będzie piękna i miała powodzenie u chłopców.

Pewnie będzie podobna do mamy.

A do kogo ja jestem podobna ?

Następne częściBaile, 14. Raczej nie Happy End

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania