Poprzednie częściBaile. 1. Początek

Baile, 8. Flirt

ELENA

 

-Spieprzaj kretynie!- warknęłam

-Jak ty się odzywasz do swojego brata?- zapytał ze śmiechem Nick

Staliśmy na korytarzu w uczelni, właśnie zmierzałam na moje ukochane zajęcia z psychologii, a ten kretyn nie chciał się odwalić.

-Tak jak słyszysz-odparłam ,a on całym ciężarem odparł się na Arii

- Widzisz, kotku? Ona mnie nie kocha!- zażartował Nick

- Spadaj!- Aria strzepnęła z siebie jego rękę

- Ty też, słoneczko? Łamiesz mi serce!- zadrwił

- Człowieku weź się odczep! To, że ty nie masz życie, nie oznacza, że musisz rozwalać je innym!- jęknęłam

- Auć! Bolało!- zakpił

Przewróciłam tylko oczami.

- Kotku, Tobie to nie przeszkadza?- spytał i połaskotał Arię

Dziewczyna pisnęła i odsunęła się od niego.

- Zabieraj łapy! I tak przeszkadza! – powiedziała z cieniem uśmiechu- Człowieku jesteś tak nachalny, że można Cię o nękanie oskarżyć, a w moim to jeszcze o molestowanie!

- Wyluzuj kotku!

- Nie mów do mnie kotku!- wycedziła moja przyjaciółka

- Dobrze, słoneczko!

- Ja się zaraz zastrzelę!- jęknęła

- Odpuść Ar, nic nie wskórasz. To beznadziejny przypadek!- zakpiłam

W tym momencie podszedł David i objął mnie od tyłu, a następnie pocałował w szyję.

- Tobie też dzień dobry- zachichotałam

- Błagam Was! Rzygać się chce! – westchnął Nick

- Oj daj spokój , stary- odparł David i szepnął mi do ucha taką rzecz, że nie nadawała się dla uszów wszystkich

Zachichotałam.

- Ty nie wiesz co mówisz! Ja nie bzykam Twojej siostry!- upierał się mój brat

- Ty chyba przesadzasz! Wież, że jesteśmy rodzeństwem od niespełna trzech dni! A już się zachowujesz jak mój ojciec!- warknęłam znudzona jego wywodami

- A co do bzykania siostry…- David spojrzał na Arię i Nicka znacząco

- David!- krzyknęła jego siostra i uderzyłam go w ramię

- No wiesz Dav! To nie nasza sprawa- zażartowałam

Nick parsknął śmiechem.

- Człowieku ty chyba znasz moje sny!- zaśmiał się Nick

- Okey! Dziś już Twój limit na głupie żarty się skończył. Zjeżdżaj!- westchnęłam

- Dobrze kwiatuszku- zakpił, a potem posłał całusa Arii- Choć to, że ona mnie nawiedza w snach to nie moja wina!

- A wal się!- jęknęła Aria- Błagam Cię El! Mogę zatłuc Twojego brata?

- Masz moje błogosławieństwo- zaśmiałam się

- Och! Już się boję!- zakpił

- A powinieneś! – usłyszeliśmy głos Kevina

- Co ty tam szepczesz, cieniasie?- spytał drwiąco Nick

- To co słyszałeś! Ona jest moja!- warknął

- Przypominam, że ta ONA wszystko słyszy! I ja do nikogo nie należę!

- Oprócz do mnie!- zażartował David ale zamknął się po spojrzeniu jakie Aria mu rzuciła

- Och! Pan rycerz broni już dawno przegranej damy?- drwił Nick

- Ja jej nie przegrałem! A teraz odsuń się od niej!- warknął

Nick zaśmiał się i szybko znalazł się przy Arii, okręcił nieświadomą dziewczynę wokół własnej osi, a potem przytulił ją .Ich policzki zetknęły się.

- Ślicznie pachniesz, kotku! Wanilia i trawa cytrynowa?- zadrwił

- Co ty…? Puszczaj!- Aria odepchnęła go od siebie stanowczym ruchem

Jej policzki były zarumienione, a oczy błyszczały z… podniecenia. Było widać, że mój brat zapiera jej dech w piersiach.

Nick odsunął się od niej ze śmiechem. A potem zatoczył się gdy Kevin uderzył go pięścią w twarz.

- Ty mała gnido! – warknął Nick- Zgniotę Cię jak wesz którą jesteś!

Rzucił się na Kevina. Mimo, że chłopak był umięśniony sportowcem nie miał szans w starciu z Nickiem.

Mój brat okładał go pięściami.

- Stop!- krzyknęłam stanowczo- Zejdź z niego w tej chwili!

Przez chwilę jakiś cień przykrył twarz Nicka ale potem wstał z ziemi, otrzepał się i parsknął śmiechem.

- Według rozkazu, kwiatuszku!- powiedział- Masz rację! Nie warto tracić siły na takiego nieudacznika

- Skończ już!- warknęłam, a David pomógł wstać Kevinowi

Wokół nas zebrała się spora grupka obserwatorów.

- Czego tu chcecie? Wynoście się stąd. Przedstawienie prywatne!- krzyknęłam, a ludzie powoli się rozeszli

- Idiota!- mruknęła Aria i otrzepała Kevina, ten przy tym się strasznie krzywił- Powinieneś jechać do szpitala!

- Nie, nic mi nie jest!- oburzył się i dalej zgrywał twardziela

- David weź go do szpitala!- poleciłam

- Nie…- zaczął Kevin

- Powiedziałam coś!- warknęłam, a ten zamilkł

Kevin odszedł wsparty na Davidzie.

- To już była przesada!- stwierdziłam- Jesteś niczym drzazga w nodze!

- Dziękuję za komplement ,kwiatuszku- zaśmiał się Nick

- Zmęczyłeś mnie- odparłam chłodnym tonem- Nie pakuj się już dziś w kłopoty!

- Dobrze mamusiu!- zakpił i podszedł do Arii- Niezłe ciosy, no nie kotku?

- Spadaj!- mruknęła dziewczyna, ale nawet ja byłam w stanie dosłyszeć jak przyspieszyło jej serce gdy Nick podszedł do niej

Oj, niedługo będziemy mieć tutaj wielki zawód miłosny i ślub.

- Co ty taka spięta, kotku? Pomóc Ci się odprężyć?- zażartował

Wtedy Aria walnęła go z liścia.

- Hej a to za co, kotku?- spytał trzymając się za zaczerwieniony policzek

- Powiedziałam spieprzaj!- rzuciła i odeszła szybkim krokiem

Nick chciał pójść za nią ale złapałam go za nadgarstek. Zdziwiony spojrzał na mnie jak na co najmniej chorą psychicznie.

- Odpuść! Zostaw ją! Rozumiesz?

- Tak jest, kwiatuszku!- zaśmiał się i poszedł w przeciwną stronę

Westchnęłam i ruszyłam na wykład.

Usiadłam w ostatnim rzędzie i wyciągnęłam książkę i notatki.

- Mogę się przysiąść ?- dobiegł mnie męski głos, przypominający szum lasu

- Yyy… Tak jasne- uśmiechnęłam się chłodno

Był to dość wysoki facet o włosach czarnych jak noc i granatowych oczach. Miał lekki zarost i był dobrze zbudowany. Wyraźne kości policzkowe i gładkie czoło. Kształtny podbródek i dołeczek w brodzie. Był umięśniony. Ubrany był w niebieską koszulę z niedbale podciągniętymi rękawami i czarne spodnie. Wyglądał raczej na typ niegrzecznego chłopca.

Facet usiadł obok mnie i uśmiechnął się, a następnie zerknął mi przez ramię. Poczułam się trochę niekomfortowo, odsunęłam się lekko.

- Fajny charakter pisma- stwierdził

- Hm… Dzięki- uśmiechnęłam się blado

- A tak w ogóle to jestem Greg- powiedział i wyciągnął do mnie rękę

- Elena- uścisnęłam ją

Przeszedł mnie lekki dreszcz i poczułam się jakby ktoś wylał na mnie coś ciepłego.

- Cześć, Eleno- zaśmiał się, a ja odpowiedziałam mu tym samym

- Co tu robisz? – spytałam

- Uczę się, a ty?

- To samo- przewróciłam oczami- Chodzi mi raczej, że Cię nie widziałam w mieście, a ono raczej nie jest wielkie.

- Przyjechałem niedawno. Przeniosłem się tu z Nowego Meksyku. – uśmiechnął się szerzej- Przeniosłem się tu na uczelnie

- Studiujesz psychologię?- zdziwiłam się, nie wyglądał na takiego

- Tak, już trzeci rok!

- To co robisz na zajęciach dla pierwszego?- spytałam się go ciekawa

- Gdybym Ci powiedział to by nie wypaliło- szepnął mi do ucha

Zadrżałam gdy poczułam jego ciepły oddech na mojej skórze.

Pachniał niczym las, żywicą i piżmem. Tak świeżo i przyjemnie.

Nie mogłam przestać przyglądać się mu. Był taki tajemniczy.

- Więc?- powiedziałam by przerwać niezręczną ciszę

- A ty? Interesujesz się psychologią?- spytał i wyprostował się

- Tak, szczególnie manipulacją emocjonalną- zażartowałam

Później zaczął się wykład. Nie mogłam się na nim skupić, Greg cały czas się mi bacznie przyglądał. A na dodatek jego zapach niósł się w moją stronę. Przez niego kręciło mi się w głowie, a w uszach huczało. Doświadczyłam czegoś takiego pierwszy raz w życiu. Po skończonych wykładach chciałam odejść ale byłam uwięziona pomiędzy Gregiem, a ścianą.

- Słuchaj, chciałabym wyjść- powiedziałam i teatralnie wywróciłam oczmi.

- Puszczę Cię pod jednym warunkiem- uśmiechnął się szarmancko

- Warunkiem?- powtórzyłam- Jakim?

- Dasz mi swój numer komórkowy- powiedział i mrugnął do mnie

Numer?

Spojrzałam na niego zaskoczona.

Trochę tani ten chwyt na podryw!

- Nie, raczej nie- powiedziałam

- No to sobie posiedzimy – zaśmiał się i rozsiadł się wygodnie

Zmroziłam go wzrokiem.

- Łał! Gdyby spojrzenie mogło zabijać leżałbym już trupem- zaśmiał się

- Dobra człowieku! Przestań się wygłupiać i wypuść mnie! Mam zamiar iść na kawę z CHŁOPAKIEM- powiedziałam znudzona

- Dostane numer?

- Wątpię- odparłam kwaśno

- To chłopak sobie zaczeka- stwierdził i uśmiechnął się szeroko

- Wydawałeś się taki miły- westchnęłam

Stanęłam na ławce i zgrabnie przeskoczyłam oparcie.

Aria wiszę Ci kawę!

Niestety skakanie jest łatwiejsze gdy nie masz na nogach piętnastocentymetrowych i delikatnych szpilek.

W chwili gdy moja noga dotknęła ziemi straciłam równowagę i leciałam w bok. Nagle znalazłam się w czyimś silnym uścisku. Greg przytrzymał mnie przed upadkiem. Trzymał mnie za ramiona, blisko siebie.

- Wolisz się zabić niż dać mi swój numer? Aż taki brzydki jestem?- zażartował

- Możesz mnie już puścić- powiedziałam i spojrzałam w jego granatowe oczy

Szybko jednak odwróciłam wzrok bo wydawało mi się, że w nich odpłynę.

- Tak dziękujesz swojemu wybawcy?- uniósł brwi

- Dziękuję- lekko się zarumieniłam

- A numer?- spytał

- W twoich snach!- odparłam i wyrwałam mu swoje ramiona, a następnie szybko wyszłam z sali wykładowej

Poszłam do akademickiej kawiarni i zamówiłam sobie niskosłodzoną latte machiato z odtłuszczonym mlekiem. Usiadłam przy stoliku i myślałam o tym dziwnym Gregu.

- Cześć, siostra- odezwał się Nick i usiadł z papierowym kubkiem naprzeciwko mnie

- Jeszcze Ciebie brakowało- westchnęłam

- Auć! Ranisz moje serce- zakpił, a potem spoważniał- Coś ty taka nie w sosie? Złamałaś sobie paznokieć?

- Byłeś blisko. Prawie złamałam obcas- zadrwiłam

- Biedna ty- zaśmiał się i wziął łyka swojej czarnej jak noc kawy

- Coś ty się taki zrobił miły?

- Przeszkadza Ci to, kwiatuszku?

- A idź w cholerę- mruknęłam

- Jak zawsze miła! Ale o co chodzi?

- Co? Gościu mów po ludzku!

- Jaka taka zamyślona jesteś- przyjrzał mi się uważnie

- A co Cię to obchodzi?

- Jestem Twoim bratem!

- Nie rozśmieszaj mnie! Jeszcze parę dni temu chciałeś wyssać moją energię życiową, Wilczku!- zaświergotałam słodko

- Przeprosiłem- Nick udawał obrażonego

- Nie Wilczku, nie przeprosiłeś!

- W takim razie przepraszam. Zadowolona?

- OK., ty przeprosiłeś ale ja mogę mieć Cię w dupie- wzięłam kawę i odeszłam od stolika w takim nastroju, że mogłam dopuścić się morderstwa

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Prue 25.01.2015
    Bardzo brakuje mi w Twoim opowiadaniu większej ilości tła. Rozmowy wychodzą Ci dobrze. Ode mnie 3

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania