Poprzednie częściDadosesani

Dadosesani - opowiadanie VII

„Wstawał blady świt, kiedy Mlada opuszczała kwatery gości Gniewomira, poprawiła potargane giezło, przeczesała poczochrane włosy i zaklęła siarczyście. Nagle odezwał się silny, męski głos: Mladeńka pozwól na chwilę, cóż się wywiedziałaś od naszych gości a czego mi nie rzekli? Panie zmęczona i strudzona jestem, pozwólcie się przespać a do południa wszystko wam opowiem. Gniewomir zdzielił Mladę w twarz – tak odpowiadasz panu, ty moja rabka, niewolna suka, tak się nie godzi – mów. Mlada potarła policzek i wyszeptała, wszystko co usłyszała od rycerzy z chrestem. Oj kiepskie wiadomości, złe nowiny, aby tylko głowę cało wynieść z tej awantury, westchną Gniewomir i nakazał gestem to czego oczekiwał od niewolnej Czeszki. Mlada nic nie rzekła, taki jej los...”

 

Kilka dni później.

 

Przy ognisku zasiadł Gniewomir pan na Kożuchowie, posłaniec od Władyki na grodzie Głogów, co ongiś siedzibę księcia Dziadoszyców był i wysłannik kasztelana na Ilvie, co broniła dostępu do państwa Polańskiego na granicy plemienia Dziadoszan i Bobrzan.

 

-I cóż tam brateńki, jakie wieści, jakie znaki bogów, cóż czynić nam pozostało? Pierwszy odezwał się głogowszczyk.

 

-Waregi do nas płyną, ale po cóż nie wiemy, tylko czekać na wieści z Lednicy od Knezia na cóż ich przywołał.

-Dziwne te Jombsborczyki, nie palą, do niewoli nie bierą, po cóż oni na naszej ziemi?

-Cóż tam Wkingi, niewielka siła, ale Bolesław – cóż z nim mamy czynić? Jak z nami Czechy i Sasi i Oda z synami to może się poszczęści z pomocą bogów, ale jak nie brateńki to głowy damy!

 

-Nawet jak obalim Bolesława, to kto po nim, Oda ma dwóch synów, ale lat mają mało...gdyby Cidebur żył, jego byśmy kneziem obwołali, szkoda go dobry pan był, ale chytry lis ubił go, tak jak Odolina i Przybywoja.

 

-Smert czeskiemu pomiotowi!

 

-Radźmy co czynić?

-Wojska zbierać w tajemnicy, wici słać, czekać hufców niemieckich i czeski, cóż więcej możem?

-Zdradzić Odę, nie przystoi.

 

-A wiesz czy kneź przebaczy, czy łba pod topór nie oddamy.

-Koniec biadolenia panowie. Wojsko zbierać, obserwować Waregów i czekamy. A potem...

Średnia ocena: 3.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania