Dadosesani. Saga słowiańsko - wikińska. Opowiadanie XIII
Opowiadanie XIII
Nikt Panie, wszyscy dali gardła, trupy już na dnie rzeki, świadek klęski nie pozostał. Dobrze. Nakazuję przygotowania do wymarszu, zebrać drużynę, broń i żywność na drogę, ruszamy na Łużyce, do naszej knehini na zgubę czeskiego bękarta.
Wojowie Jaromira opuszczali Ilvę udając się na zachód, do niemieckiej krainy, gdzie czekały już wojska Ody i synów Mieszkowych, a z nimi margrabia Zygfryd i wojowie niemieccy oraz czescy sojusznicy.
W obozie było gwarno i roiło się od zbrojnego luda, Niemce, Czechy, bobrzańscy i łużyccy wojowie.
-Prowadźcie do namiotu knehini – rzekł Jaromir.
-Pani, z synami oczekuje Was Jaromirze.
W namiocie oprócz wdowy po Mieszku, wraz z synami przebywali margrabia Zygfryd, godny potomek Hodona i Wachmana, którzy we znaki dali się Słowiańskiej nacji, byli też wojowie z Hradca i Miśni. Jaromir skłonił się nisko i powitał zgromadzonych.
-Za dwa dni ruszamy, wszystko gotowe!
-Jakie wieści z krainy Dziadoszyców, grody w Kożuchowie i Głogowie otworzą nam bramy?
-Tak Pani, wszyscy czekają Waszego z synami powrotu!
-A przeprawa pod Bytomiem Oderskim w naszych rękach?
-Rozkazy wydałem, oddział zbrojnych miał opanować gród i bród na Odrze, jak wyruszaliśmy nie było jeszcze wieści, ale musieliśmy się spieszyć, bo poselstwo Bolesława dziwne przyniosło wieści o Waregach.
-Wikingi na Odrze, co ich tu przygnało?
-Pani psi syn Bolesław chce przekazać im cześć ziemi Dziadoszyców, musimy się spieszyć. Wikingom złoto miłe, więc może po naszej stronie do bitwy staną.
-Panowie rozkazuję wymarsz na Ilvę, Kożuchów i Głogów po koronę dla moich synów. Na wojnę. Śmierć Bolesławowi!
-Śmierć – odezwały się głosy zgromadzonych.
Puszcza w ziemi Dziadoszyców.
Żelisław dochodził do zdrowia, Sobierad wysłuchał opowieści o poselstwie Lestka i zdradzie kasztelana Jaromira. Dziwował się najbardziej informacjami o młodym Jarlu- „Rocibor mu na imię, tak mówił Kneź, oddaję mu grody w ziemi Dziadoszyców, aby to co postanowione mogło się wypełnić, aby przekleństwo ojca nie ciążyło nad synem, aby prawowici władcy powrócili na zielone wzgórza Dziadoszyców”.
Sobierad nie mógł złapać tchu, łzy stanęły mu w oczach, dawne koszmary rozwiały się jak poranna mgła. Syn Chociemira – Pan na Głogowie powrócił!
Koniec części pierwszej…
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania