Poprzednie częściDadosesani

Dadosesani. Saga słowiańsko - wikińska. Opowiadanie IX

Opowiadanie IX

 

„Kasztelan Ilvy, stary i posępny człek o kruczoczarnych włosach do ramion siedział na dębowej ławie i powoli obgryzał udziec barani, kiedy do sali wszedł ten, na którego kasztelan czekał. Oblicze Jaromira nie zmieniło się, czekał na wieści spotkania.

Mów, rzek spokojnie, ale stanowczo.

-Szykować wojsko w tajemnicy, czekać na wieści i działać, już czas Panie – szybko powiedział posłaniec.

 

Poseł Bolesława na podegrodziu, co z nim, cóż powie. Trza go wysłuchać a potem toporem po łbie i do rzeki. Łatwo powiedzieć z nim 10 zbrojnych, a u Bolesława trzy tysiące pancernych wojów, wikingi z Wolina i Cesarz w komitywie z Kneziem.

-Cóż robić?

-Bić Panie, nie ma na co czekać.

-Dobrze jak bogi chciały, jak było we wróżbie, wołać posłów a drużynę cichaczem po gardle.

-Tak Panie wykonam!”

 

Lestko przekroczył próg dużej sali, gdzie w naczelnym miejscu siedział Jaromir a obok stali jego doradcy i grupa przybocznych wojów. Poseł ukłonił się przekazał podarek od Knazia – pięknie zdobiony pas i miecz wykonany w Magdeburgu. Pan mój Bolesław, syn Mieszka, pierwszego tego imienia – odezwał się Lestko, przesyła Wam panie pozdrowienia i o zdrowie zapytuje. Nakazuje również przekazać zniszczone w ostatniej wojnie grody co się zowią Dziadoszyce, Przemków i Dalków jarlowi Raciborowi, którego drakkary już pewnie do brzegu Bytomskiego dobiły. Macie również Panie dopomóc w odbudowie wałów ziemnych i dostarczyć budulec drewniany. Takie posłanie z naszej kneziowskiej woli otrzymali kasztelanowie na grodach w Kożuchowie i Głogowie. Niech bogi i Jezu Kryst ma Cię w opiece Panie.

 

Brać go, na śmierć z nim – rozległ się spokojny głos Jaromira.

 

Lestko nie zdążył nawet wydobyć miecza z pochwy, gdy trzy włócznie przebiły jego pierś, upad na kolana i szepnął sam do siebie Mila, Mila i upadł na bok i nie dawał już oznak życia. Lestkowa drużyna, broniła się dzielnie, ale zmorzono ich nie opodal wałów grodu Ilvy i gdy się wydawało, że świadek klęski się nie ostanie w wodach Szprotawki ukazał się biały Lew. Wodny fenomen przeraził wojów Jaromira,

Wojowie z Ilvy udali się na gród, aby oznajmić wykonanie rozkazu i opowiedzieć o kaźni wojów Bolesławowych. O Lwie nad brzegami Szprotawski bali się mówić.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Miło się czyta. Lubię klimaty celtyckie więc masz plusa.
  • Kasia 02.01.2015
    Czekam na cd. Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania