Poprzednie częściJej pamiętnik Prolog

Jej pamiętnik Rozdział V

- Bez mleka, prawda? – Iga zapytała siedzącego już przy stole Jarka.

Po krótkiej sprzeczce z samą sobą stwierdziła, że najlepiej będzie, jak przyjmie go w kuchni, na zupełnie neutralnym gruncie. W każdej chwili ktoś mógł przecież tam wejść, a siedzenie sam na sam nie było by zbyt dobrym pomysłem, bacząc na ich relację. Dopiero zaczynało się przejaśniać, więc Iga nie chciała niczego zepsuć.

- Przecież wiesz… - odrzekł chłopak, uśmiechając się delikatnie.

- Tylko się upewniam, przecież to mogło się zmienić. – Dziewczyna postawiła przed Jarkiem kubek z kawą.

- A ty jak zwykle herbata. – Zerknął do kubka Igi i oczy mu się zaświeciły.

- Zielona – dopowiedziała.

- Pamiętasz, jak mówiłaś, że moje oczy są koloru zielonej herbaty i równo je uwielbiałaś? – Wbił w nią wzrok, wyczekując odpowiedzi.

Iga pamiętała, że to nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Jarek na początku nie pociągał jej fizycznie, był raczej lekiem na ból. Z czasem jednak, kiedy się zakochiwała, zaczęła dostrzegać w nim piękno. To samo w sobie było cudowne i dziewczyna wierzyła, że dzięki niemu stanie się lepszym człowiekiem.

- Pamiętam – rzekła cicho lekko zawstydzona – ale nie wiem, czy to dobry pomysł, żeby o tym rozmawiać.

Zaskoczył ją. Teraz nie była już taka pewna, że to tylko kawa. Po co miałby wypowiadać takie słowa, jeśli nie miał zamiaru naprawiać tej relacji? To był jednoznaczny wstęp do ataku, który szybko ugasiła. Miała mętlik w głowie. Znali się jak łyse konie, a jednak to posunięcie zbiło ją z tropu.

- Masz rację, już się zamykam na ten temat. – Uśmiechnął się nieznacznie.

- Co u ciebie słychać? – Iga starała się podtrzymać rozmowę. – Dawno nie słyszałam nowinek.

- Zmieniłem pracę już jakiś czas temu; branża ta sama, ale kasa lepsza – zaczął opowiadać. – Wyprowadziłem się od rodziców; teraz wynajmuję kawalerkę w centrum. Wreszcie doprowadziłem samochód do porządku, a ostatnio poznałem całkiem fajną dziewczynę – zakończył dumnie.

- Dziewczynę? – Iga podniosła wzrok ze swojego kubka na Jarka.

Ledwo wstrzymała się przed zrobieniem jednej ze swoich specyficznych min wyrażających zszokowanie. Poczuła się okropnie po tych słowach, jakaś fala ciepła uderzyła ją nagle. Zrobiło jej się duszno i pożałowała, że w ogóle zaparzyła sobie herbatę.

- Niewiarygodne, co? Wiem, masz mnie za frajera, który sobie dziewczyny nie potrafi znaleźć…

- Nigdy nic podobnego nie powiedziałam! – prawie krzyknęła.

Wprawdzie to ona zrobiła ten pierwszy krok. Miała dosyć czekania, aż facet się określi. Chciał się spotkać, a potem milczał. Nie odstępował jej na krok, po czym znikał z pola widzenia. Może to właśnie to ją uwiodło przed laty.

- Nieważne… - odrzekł spokojnie i wziął łyk kawy, zerkając na Igę.

Nie miała pojęcia, o co w tym wszystkim chodziło. To, co powiedział, zabrało resztki nadziei, dzięki którym zaczęła wychodzić z pokoju, dzięki którym podniosła się z pozycji leżącej. Właśnie zdała sobie sprawę, że jednak wciąż coś do niego czuła. Nie miała jednak prawa niczego od niego oczekiwać. Chciała więc, żeby sobie już poszedł. Pragnęła znów zamknąć się w swoim pokoju.

- Co to za szczęściara, w takim razie? – zapytała, próbując zabrzmieć naturalnie.

- Nie stąd. Poznałem ją na imprezie. Ma na imię Jola. – Iga widziała iskierki w oczach chłopaka, kiedy wypowiadał te słowa.

- Szykuje się coś poważnego? – Nie chciała ciągnąć tego tematu, ale ciekawość doprowadzała ją do szału.

- Nie mam pojęcia, spotkaliśmy się dopiero dwa razy.

Iga umilkła. Zgubiła się pomiędzy odpowiedziami Jarka a swoimi myślami. Do końca wizyty chłopaka była przygaszona, chociaż starała się nie okazywać swojego przygnębienia. Jarek natomiast zdawał się nie zauważać tego, jak nastrój Igi z każdą chwilą się pogarsza. Kiedyś nie był taki. Dostrzegłby choćby najmniejszy przejaw smutku. Dzisiaj nie poznawała już tego chłopaka.

Kiedy wreszcie zamknęła się w swoim królestwie, z oczu pociekły jej łzy. Usiadła pod drzwiami i próbowała zwalczyć to okropne uczucie, które w niej wzrastało.

- No i o co beczysz? – powiedziała do siebie. – Tylko kawa, co?

Otarła łzy i położyła się na łóżku. Przez chwilę wgapiała się w sufit.

- Znowu milczysz! Mam już tego dosyć! Dlaczego wcinasz się wtedy, kiedy nie trzeba, a gdy przychodzi taki cholerny moment jak ten, to milczysz? – wylała z siebie.

Nastała cisza. Iga próbowała się uspokoić. Przywołała swój zdrowy rozsądek. Wmówiła sobie, że Jarek chce naprawić relację, ale przyjacielską. Nic więcej nie miało prawa bytu między nimi. Dziewczyna wyciszyła się. Ułożyła sobie w głowie nowy plan. Nie znosiła braku sensu. Musiała analizować i układać w głowie wszelkie sprawy. Przemyślała wszystko i postanowiła traktować Jarka jak kumpla. Tak jak powinna to zrobić już od samego początku.

Rozmyślania przerwał jej dźwięk sygnalizujący nową wiadomość tekstową. Iga bezwiednie chwyciła za telefon i oniemiała. SMS był od Jarka.

J: Nawet nie wiesz, jaką miałem ochotę Cię dzisiaj pocałować…

Wgapiała się w ekran jeszcze przez chwilę i chyba sama nie mogła uwierzyć w to, co widzi. Przeczytała kolejny raz i jeszcze jeden i jeszcze… Kiedy otrząsnęła się z tego letargu, stwierdziła, że chłopak coś kombinuje, bo tak naprawdę sam sobie przeczył.

- A może jednak on chce wszystko naprawić… Może chce, żebyś o niego zawalczyła – usłyszała swój własny głos.

- A może w coś pogrywa? Nie pomyślałaś? – skontrowała.

- To do niego niepodobne…

- Nawet jeśli, to lepiej będzie mu z tamtą. Ja się wycofuję… - zakończyła monolog stanowczo.

Wtedy przyszedł kolejny SMS, a Iga aż zadrżała na samą myśl, co mogło się w nim znajdować. Wypuściła powietrze i otworzyła wiadomość.

J: Przepraszam, jeśli Cię tym wystraszyłem. Dobrej nocy.

Iga spostrzegła, że pociemniało i faktycznie powinna się już położyć do spania. Nie odpisała Jarkowi. Chciała, ale tego nie zrobiła. Z całych sił zaparła się i odpuściła. Naprawdę go kochała i nie chciała już więcej krzywdzić.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Lucinda 14.07.2016
    Fajnie zobaczyć kolejną część, no i tym razem jestem na czas :) Cóż, trochę poplątania było w tym rozdziale w tej relacji Igi i Jarka, szala cały czas się przeważała, a wraz z nią myśli dziewczyny. Najpierw tłumiła w sobie nadzieję, później praktycznie ją straciła i podjęła decyzję o zmianie nastawienia w momencie, kiedy on wysyła jej SMS-a o takiej treści... No ale ciekawa jestem, jak to się dalej potczy i na to z niecierpliwością będę czekać :)
    ,,siedzenie sam na sam nie byłoby zbyt dobrym pomysłem" - z tego, co wiem, przyrostek ,,-by" z czasownikami w formie osobowej pisze się rozdzielnie;
    ,,Jarek na początku nie pociągał ją fizycznie" - ,,jej";
    ,,W prawdzie to ona zrobiła ten pierwszy krok" - ,,wprawdzie";
    ,,Chciała, więc, żeby sobie już poszedł" - w tym wypadku bez przecinka przed ,,więc" bo tu zastosowałaś po prostu inwersję w tej pierwszej części zdania;
    ,,Może chce, żebyś o niego zawalczyła. – usłyszała swój własny głos" - w tym wypadku, chociaż "słyszenie" może uchodzić za czynność, byłabym skłonna do zapisu z małej litery, ale wtedy bez kropki przed myślnikiem. Zostawiam 5 :)
  • Billie 15.07.2016
    Lucindo, dziękuję za poprawki - już naniesione :) Dziewczyna wciąż walczy z samą sobą. Już niedługo dodam następną część :)
  • candy 14.07.2016
    Gadałam przez telefon, a i tak musiałam przeczytać, bo kusiło :D taki życiowy ten rozdział! Po pierwsze, to pytanie się o rzecz, którą już się wie. Mój były za kaaaaażdym razem pyta, czy na pewno słodzę dwie łyżki, choć to się nie zmienia od trzech lat. Po drugie, to gadanie o dziewczynach, brrrrrr... czy oni nie rozumieją, że te dziewczyny, z którą ma się przeszłość, niekoniecznie chcą o tym słuchać? A przy tym smsie to aż ciarki mnie przeszły ^ super rozdział jak zawsze, ale pisz je dłuższe! :) :)
  • Billie 15.07.2016
    candy, ciesze się, że trafiłam; mamy chyba podobne spostrzeżenia :) Postaram się, żeby następny był dłuższy :) Dziękuję :)
  • Rasia 15.07.2016
    "kiedy nie trzeba, a kiedy" - zmieniłabym jedno "kiedy" na "gdy" :)
    "Tak, jak powinna to zrobić już od samego początku." - bez przecinka
    Moje zdanie co do bohaterów się nie zmienia, a może nawet Jarek spadł jeszcze niżej w moim rankingu kiepskich facetów. Wzbudza zazdrość i myśli, że tym zdobędzie Igę z powrotem? To przerażające, że są w rzeczywistości tacy mężczyźni. Jeju, czuję się taka nabuzowana, jak czytam ten Twój Pamiętnik xD Zostawiam 5 :)
  • Billie 15.07.2016
    Rasiu, niestety faceci są jacy są... A Jarek... myślę, że jeszcze Cię zaskoczy :D Jakie szczęście, że ten pamiętnik jest "Jej" :D :D Dziękuję i pozdrawiam :)
  • alfonsyna 15.07.2016
    Jarek w moim odbiorze jest teraz dość ambiwalentny (ani dobry, ani zły, trochę taki, trochę inny...), co prawda mnie zirytował tą swoją zmiennością i jakimś takim naiwnym nieogarnięciem, które powoduje, że nie widzi, jak bardzo miesza Idze w głowie swoimi słowami i zachowaniem. Niemniej jednak mam wrażenie, że to dopiero wierzchołek góry lodowej, podobnie jak te rozmowy Igi z samą sobą (które budzą we mnie tak naprawdę cały ciąg przypuszczeń i skojarzeń, ale dzięki temu mam też więcej przyjemności z czytania, bo lubię sobie nad tekstem podumać). W sumie to i Iga, i Jarek nadali by się razem na jakiś oddział psychiatryczny, bo bardzo skutecznie doprowadzają siebie nawzajem do szału. XD
  • Billie 16.07.2016
    Ubawiło mnie to ostatnie zdanie, alfonsyno :D Ja wiem, że oni są specyficzni :) Cieszę się, że czytasz i dziękuję bardzo :) Pozdrawiam :)
  • KarolaKorman 19.07.2016
    Jeszcze bardziej namieszała jej w głowie. Sama sobie też miesza i wychodzi z tego jedno wielkie zamieszanie, ale pewnie się wszystko poukłada. Zostawiam piąteczkę :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania