Poprzednie częściJej pamiętnik Prolog

Jej pamiętnik Rozdział XI

Zbudził ją SMS. Półprzytomnie zerknęła na telefon. Pierwsza rzuciła jej się w oczy godzina. Siódma czternaście. Przez chwilę jeszcze nie mogła dojść do siebie, po czym otworzyła oczy szerzej i zobaczyła, że wiadomość jest od Jarka.

J: Wszystko w porządku? Martwię się o Ciebie.

Iga zacisnęła powieki. Co miała mu teraz napisać? Wszystko super, sorry za wczoraj? A może miała napisać prawdę? Wybacz, moja druga osobowość ma na ciebie ochotę, ale ja nie bardzo? Dziewczyna złapała się za głowę i ze smutkiem stwierdziła, że będzie musiała wypić piwo, które sobie nawarzyła. Rozmyślała nad tym, co mogłaby odpisać chłopakowi. Najpierw jednak musiała uporać się z samą sobą i wreszcie postanowić, co dalej; czy chce ciągnąć znajomość z Jarkiem, czy nie. To nie było łatwe.

Mówią, że dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki, pomyślała. Już dawno złamała tę złotą zasadę, chociażby z Zolą. Nagle miała zacząć się do niej stosować? Nie chciała krzywdzić Jarka. Już raz złamała mu serce. A może nie tylko raz? Pomyślała o tych wszystkich sytuacjach, o których Jarek nie wiedział, a powinien wiedzieć. Zastanowiła się przez chwilę. Czy ona go naprawdę kochała? Czy może w tym związku było jej wygodnie? Jarek nigdy o nic nie pytał, nie był zazdrosny, mogła robić to, na co miała ochotę. Gdzie znalazłaby drugiego takiego? A może nie będzie już szukać? Gdyby tylko się go trzymała, nie wychylała niepotrzebnie… Teraz było już za późno, by odwrócić wszelkie błędy przeszłości. Wspomnienia nie pozwalały jej zapomnieć tego, co rozdzieliło ją i Jarka.

 

Pamiętała ten dzień, bo chłopak zrobił jej nie lada niespodziankę.

- Iga! Wstajemy! – Wparował do jej pokoju z samego rana. – Jedziemy na wycieczkę! – wydzierał się tak, że dziewczyna o mało nie dostała zawału.

- Co ty, zwariowałeś? Jest szósta rano! Daj mi spać! – Turlała się po łóżku, owijając kołdrą.

- Nie ma mowy! – Jarek pociągnął za poszewkę. – Jest wpół do siódmej, czyli najwyższa pora wstać.

- Jesteś nienormalny, nigdzie nie idę! – Iga nakryła głowę poduszką.

- Tak? Zobaczymy!

Chłopak ucichł na chwilę, po czym jednym ruchem ściągnął z dziewczyny kołdrę i zaczął ją łaskotać. Iga wiła się po łóżku, raz śmiejąc się, to znów krzycząc, piszcząc i błagając, by przestał. Jarek jednak świetnie się bawił i ani mu się śniło przestawać. Dopiero kiedy usłyszał zziajany oddech Igi, odpuścił sobie.

- Jesteś chory psychicznie! Chcesz mnie zabić? – Iga uśmiechnęła się szeroko, stanęła na łóżku i przytuliła się do swojego chłopaka. – To gdzie chcesz mnie zabrać?

- Niespodzianka! Zbieraj się!

- A zdradzisz chociaż, co powinnam ze sobą wziąć?

- Wszystko już mam. Ruszaj się! – Jarek ponaglał, więc dziewczyna pobiegła do łazienki.

Nici z odespania zarwanej nocy. Po ostatniej imprezie spała tylko dwie godziny, po czym w pół żywa zawlekła się na uczelnię. Myślała, że chociaż tej nocy uda jej się odpocząć po kolejnym ciężkim dniu, jednak Jarek jej nie oszczędził. Iga prędko się zebrała i para pojechała przed siebie. Podczas podróży Iga o mały włos nie zasnęła. Ciągle ziewała i nie potrafiła powstrzymać opadających powiek.

- Teraz naprawdę się zastanawiam, czy to był dobry pomysł z tym wyjazdem… - Jarek raz po raz spoglądał na Igę.

- Przepraszam, wciąż nie odespałam tej imprezy…

- No właśnie. Jak było? Chyba ładnie zabalowałyście, co? – Chłopak uśmiechał się pod nosem.

- Daj spokój. Niepotrzebnie tyle piłam. – Dziewczyna mówiła tak, jakby nic się nie stało.

Jarek nagle zjechał z drogi na pobliską stację paliw. Iga była tak rozkojarzona, że nawet jej to nie zdziwiło. Skorzystała z okazji, że chłopak poszedł coś kupić i przymknęła oczy.

- Hej, nie śpij! – Jarek wsiadł do samochodu, a Iga aż się zdziwiła, że tak szybko wrócił. – Kupiłem ci energetyka. Może się trochę ożywisz.

Iga złapała za puszkę i duszkiem ją opróżniła. Właściwie to nie było możliwe, żeby taka puszka postawiła ją na nogi, ale według dziewczyny, jeśli w coś się bardzo wierzyło… Po prostu wierzyła w siłę sugestii. Otworzyła szeroko oczy i postanowiła nie dać się zmęczeniu. Kiedy wjeżdżali z powrotem na drogę, rzucił jej się w oczy przejeżdżający samochód. Nawet nie zwróciła uwagi na markę, to był po prostu jeden z wielu. Jej spostrzegawczość jednak coś wychwyciła. Za szybą samochodu znajdowała się tabliczka z imieniem „Piotr”. Idze aż się zrobiło gorąco. Momentalnie przypomniała sobie o chłopaku poznanym w klubie. Co prawda następnego dnia nie spotkała go w instytucie, ale wciąż tkwił w jej głowie.

- Nie pomogło? Nadal milczysz… - rzekł Jarek.

- Pomogło. Już mi lepiej, dziękuję – Iga odpowiedziała mechanicznie.

Zrobiło jej się niedobrze. To było dosyć niesmaczne, siedzieć w samochodzie ze swoim facetem i w tym samym czasie myśleć o innym, ale kiedy tylko przypomniała sobie ten delikatny dotyk i ciepły głos…

- Zamknij się – powiedziała na głos.

- Słucham? – Jarek skrzywił się nieco.

- Nic, nic… Mówiłam do siebie. – Iga najchętniej walnęłaby się w czoło.

- Jakoś dziwnie się zachowujesz. Wszystko w porządku?

- Tak, to przez zmęczenie. Nie zwracaj na mnie uwagi. – Wybrnęła.

Odetchnęła, kiedy Jarek o nic więcej już nie zapytał. Wiedziała, że musi skończyć z tym gadaniem do siebie, ale głos w jej głowie był coraz wyraźniejszy. Na dodatek wspomnienia nie pozwalały jej skupić się na Jarku. Skarciła samą siebie. Chłopak tak się starał, właśnie zabierał ja na wycieczkę, a ona co? Myślała o innym facecie jakby nigdy nic. Zawstydzona odegnała myśli o Piotrze.

- Powiesz mi, dokąd zmierzamy? Zaczynam się niecierpliwić. – Dziewczyna odezwała się w końcu.

- Jedziemy w góry… - Jarek odparł tak, jakby ta niespodzianka nie była już ważna.

- Wszystko zepsułam? – Iga zapytała ostrożnie.

- Niee… Wiem, że jakbym ci nie powiedział, to przez resztę drogi zasypywałabyś mnie pytaniami o miejsce. Darowałem to sobie. – Chłopak roześmiał się.

- Ty szujo! – Iga również się zaśmiała.

- Zarezerwowałem nam pokój. Zostajemy do jutra. Co ty na to? – Chłopak spojrzał na Igę z nadzieją, że pomysł jej się spodoba.

Dziewczyna rzuciła mu się na szyję i zaczęła całować. Jarek o mało nie puścił kierownicy. Zawsze reagowała emocjonalnie, ale tego chyba się nie spodziewał. Uśmiechnął się tylko i z miłością spojrzał na Igę. Ona tymczasem karciła się w myślach za swój ostatni wybryk. Miała takiego kochanego chłopaka i czego ona jeszcze szukała? Czego było jej brak? Sama siebie nie rozumiała.

Kiedy dotarli na miejsce, postanowili, że zostawią tylko rzeczy w wynajętym pokoju i od razu ruszą zwiedzać miejscowość. Pensjonat był niewielki, aczkolwiek przytulny. Od razu przypadł Idze do gustu. Rozemocjonowana nie mogła się już doczekać przechadzki po mieście, a na recepcji jak na złość nikogo nie było. Nie wypatrzyli nigdzie dzwonka, więc po dłuższej chwili czekania Jarek zaczął chrząkać. W końcu na recepcji pojawił się mężczyzna. Przeprosił i zaczął obsługiwać Jarka. Iga rozglądała się po pomieszczeniu, aż jej wzrok spoczął na mężczyźnie. Był to wysoki, łysawy facet koło trzydziestki, ubrany powszednio. Jedynie plakietka z imieniem zdradzała, że tutaj pracuje. Iga przyjrzała się identyfikatorowi i wzdrygnęła się. Miał na imię Piotr.

- Wolne żarty… - powiedziała jak zahipnotyzowana.

Jarek obejrzał się na nią, ale szybko powrócił do rozmowy z recepcjonistą. Dziewczyna natomiast skierowała się ku drzwiom wyjściowym. Musiała odetchnąć, więc usiadła na schodach przed budynkiem. Nie wierzyła w przypadek. Twierdziła, że los właśnie karze ją za to, co zrobiła.

- Zachowuję się jak dziwka – powiedziała do siebie, a po jej policzku pociekła łza.

- Uspokój się, nic się przecież nie stało. – Jej drugie ‘ja’ szło w zaparte.

- To dlaczego tak podle się czuję? – Iga ukryła twarz w dłoniach.

- Przesadzasz. Jeśli tak ci źle, to spróbuj powiedzieć o wszystkim Jarkowi, a zobaczysz, że nawet powieka mu nie drgnie.

- Tak zrobię. Powiem mu.

Dziewczyna już miała wstać i wejść do środka, kiedy zobaczyła przed sobą Paulę. Zaniemówiła ze zdziwienia. Patrzyła tylko na koleżankę, z którą nie widziała się już dobre kilka miesięcy. Studia w innym mieście odrobinę je rozdzieliły.

- Iga? – Paulina była zdziwiona.

- Co ty tu robisz?

- Mogłabym cię zapytać o to samo. Mam trochę luzu na uczelni, więc postanowiłam trochę się odprężyć. Wiesz, jak kocham góry.

- Sama? – Iga nagle stała się podejrzliwa.

- Zwariowałaś? Znajomi czekają w samochodzie. Niczego nie zarezerwowaliśmy, więc chcę zapytać, czy mają jakieś wolne pokoje. A ty…

- Paulina? – Jarek właśnie wyszedł z pensjonatu.

- Jaaaruś. – Paulina przywitała chłopaka uściskiem.

Iga patrzyła na to z przymrużeniem oczu. Dlaczego Paulina z nią tak ciepło się nie witała, zastanowiła się. Coś jej tutaj nie grało, ale postanowiła nie wyciągać pochopnych wniosków. Umilkła i słuchała pogawędki urządzonej przed jej nosem.

- My będziemy lecieć. – Jarek zerknął na swoją dziewczynę. – Jeśli tu się zatrzymacie, to daj znać. Może wieczorem wybierzemy się gdzieś całą paczką.

- Świetny pomysł. – Iga w tym momencie się ożywiła. – Dawno nie plotkowałyśmy – powiedziała do koleżanki sztucznie miłym głosem.

Nagle wszelkie wyrzuty sumienia zniknęły. Pomysł z wyjawieniem Jarkowi prawdy odszedł w cień. Iga przypomniała sobie o przypadkowym pocałunku swojego chłopaka z koleżanką i nie mogła przestać tworzyć w swojej głowie najróżniejszych scenariuszy dotyczących tych dwojga. Poczuła się zagrożona. Ta sytuacja nie była dla niej normalna. Nie wierzyła w przypadek.

Podczas zwiedzania Jarek wciąż upominał dziewczynę, pytał, czy wszystko w porządku i próbował rozbawić. Iga nie potrafiła kryć swoich uczuć, jej twarz wyrażała wszystko.

- Tylko mi nie mów, że to przez zmęczenie. Co z tobą? – Chłopak w końcu zatrzymał się i stanął naprzeciwko Igi.

- To spotkanie z Paulą… - powiedziała, spuszczając wzrok.

Jarek przez chwilę milczał. Wyglądał, jakby głęboko nad czymś myślał, jego wzrok był nieobecny. Zdziwiło to Igę, więc bacznie się mu przyglądała.

- Miałem ci tego nie mówić… Właściwie to sam nie wiem, co o tym myśleć.

Iga nerwowo spoglądała na chłopaka, a napięcie stopniowo w niej wzrastało. Co zamierzał jej wyjawić, czy oni naprawdę...

- Paulina napisała do mnie w zeszłym tygodniu. Wypytywała o ciebie, o to, jak radzisz sobie na studiach. To było tylko kilka życzliwych wiadomości. Mówiłem jej, jak się męczysz w swojej grupie i że chcę ci to wszystko wynagrodzić. Powiedziałem jej o tym wyjeździe, powiedziałem, gdzie się zatrzymamy… A teraz ona tu przyjechała. Nic z tego nie rozumiem… - Jarek brzmiał całkiem wiarygodnie.

Iga zaniemówiła. Czyżby jej własna koleżanka chciała odbić jej chłopaka?

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (14)

  • Dziwne rzeczy się dzieją :o ależ potrafisz zaciekawić! :D zastanawiam się czy sobie to wszystko wyjaśnią i czekam na rozwój wydarzeń zarówno w przeszłości jak i teraz teraźniejszości :)
  • Billie 04.08.2016
    marcepanowypotwor, W następnym rozdziale powinno się już trochę rozjaśnić :)
  • alfonsyna 04.08.2016
    "Tak, zrobię" - bez przecinka
    Najbardziej spodobał mi się motyw z tymi przypadkowymi Piotrami - zupełnie jakby los zaczął prześladować biedną Igę, choć tak naprawdę nic poważnego się nie stało. A na koniec ta Paulina... Iga może mieć rację, bo dziewczyna wygląda, jakby coś kombinowała - nie lubię takich typów, co to wydaje im się, że są cwane. :D Mam teraz różnie nieciekawe przeczucia, ale poczekamy, zobaczymy... :)
    Taki sympatyczny rozdział - szczególnie o tej wcześniejszej relacji Jarka i Igi - takiej normalnej, nawet pomimo tych wszystkich dziwnych sytuacji i tajemnic, które ostatecznie mogły mieć na nią zgubny wpływ. Piąteczka i czekam, jak się sprawy potoczą. :)
  • Billie 04.08.2016
    alfonsyna, lubię czytać Twoje komentarze :) zawsze wywołują u mnie uśmiech :) Ja cały czas bardzo chcę rozwikłać te wszystkie sytuacje, ale na bieżąco wpadam na kolejne pomysły i plączę jeszcze bardziej :p Dziękuję bardzo :)
  • alfonsyna 04.08.2016
    Billie, jak jest uśmiech to akurat dobrze (chyba). XD I tu się rozumiemy - też mi się to zdarza nader często - zamiast coś rozwikłać, tylko bardziej gmatwam, bo lubię i nic na to nie poradzę. :P
  • Billie 04.08.2016
    alfonsyna, przynajmniej nie jest nudno :D
  • Rasia 04.08.2016
    "Co prawda, następnego dnia" - zbędny przecinek
    "Na dodatek, wspomnienia nie pozwalały" - tu też
    "Zawstydzona, odegnała myśli o Piotrze." - i tu
    "Rozemocjonowana, nie mogła się już doczekać" - i tu
    "nie było. Nie było" - być x2
    "- Jaaaruś – Paulina przywitała chłopaka uściskiem." - kropka
    I tak powolutku powstaje toksyczny związek z jeszcze bardziej toksyczną koleżanką na boku. Fajny rozdział, taki dający odetchnięcie, podoba mi się mimo dziwnych zachowań, ale ja już tak mam, że podchodzę emocjonalnie do tego, co czytam. Zostawiam 5 i czekam na ciąg dalszy :)
  • Billie 04.08.2016
    Rasia, to widać po Twoich komentarzach :) Może dzisiaj dzień przecinka :D Postaram się trochę naprostować im życie :) Dziękuję :)
  • Rasia 04.08.2016
    Nie no, Billie, coś Ty. Spisuj ich historię tak, jak uważasz, że powinna się potoczyć, dla mnie niczego nie prostuj :) A to źle, że po mnie tak widać tę emocjonalność, bo jednak często mi to przeszkadza. Po prostu bardzo się irytuję na dane typy ludzi, a to swego czasu często psuło mi ogólny odbiór, ale już na szczęście się tego oduczyłam :D
  • Billie 04.08.2016
    Rasia, po prostu czasem mam wrażenie, że strasznie odpycha Cię to opowiadanie :D Ale nie o to chodzi, po prostu takie reakcje są mi przydatne, bo widzę jak odbierasz bohaterów i wiem, co mam zmienić, żeby poprawić je tak, jak chciałabym by byli odbierani :D
  • Rasia 04.08.2016
    A, no chyba że tak :D Niee, opowiadanie samo w sobie w ogóle mnie nie odpycha, ciekawi raczej, ale jeśli miałaś inne wrażenie, to przepraszam :( Niekoniecznie jeśli mówię, że wkurza mnie główny bohater, to znaczy, że mi się tekst nie podoba, u mnie to tak nie działa :)
  • Billie 04.08.2016
    Rasia, będę pamiętać na przyszłość :) i nie przepraszaj, przecież wiesz, jak ważne dla mnie są Twoje komentarze :)
  • Rasia 04.08.2016
    No właśnie, dlatego mnie zmartwiło, że poczułaś, jakbym miała wobec tego opowiadania negatywne odczucia. Dobrze jednak, że mogłam to wyjaśnić :D Powodzenia z pracą swoją drogą. Będę czekać na Twój powrót :)
  • Billie 04.08.2016
    Rasia, nic się już nie martw :) Co do pracy, dziękuję bardzo, powodzenie mi się przyda, bo jak na razie to wciąż czekam na wyjazd... Miło słyszeć, że będziesz czekać :) Ja będę odliczać dni :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania