Poprzednie częściJej pamiętnik Prolog

Jej pamiętnik Rozdział VI

Ta noc nie była dla Igi zbyt łaskawa. Myśli o Jarku nie pozwalały jej zasnąć. Jeśli przespała dwie pełne godziny, to było coś. Wierciła się z boku na bok, pod powiekami wciąż mając jego obraz. Rozsądek podpowiadał jej, by zostawiła Jarka w spokoju, lecz w głębi duszy wiedziała, że potrzebuje kogoś, kto wyciągnie ją z tego beznadziejnego stanu. Udało jej się przysnąć nad ranem, lecz niespodziewanie obudził ją SMS.

J: Czy to nuta zazdrości? Miłego dnia, piękna.

Iga była zdezorientowana. Przetarła oczy i raz jeszcze przeczytała wiadomość. Niestety, doszła jedynie do wniosku, że nic z tego nie rozumie. Jakiej zazdrości? – przeszło jej przez myśl – Przecież… Zerknęła na poprzednie wiadomości. Tuż nad SMS-em od Jarka widniała jej własna odpowiedź.

I: Już myślałam, że pomyliłeś numery…

Niedowierzanie szybko zostało przegnane przez złość, a można by nawet powiedzieć, że furię. Iga zacisnęła powieki i zaczerwieniła się w jednej chwili.

- Tego już za wiele! – krzyknęła. – Odpisałaś mu? Bez mojej wiedzy! Za kogo ty się uważasz?

- Jeszcze do niedawna inaczej śpiewałaś…

- Nie drażnij mnie! Dlaczego to zrobiłaś?

- Nie wiesz? Próbuję tylko żyć własnym życiem, tak jak sama chciałaś…

Iga opadła na łóżko, czując się zupełnie bezradna wobec słów swojego wewnętrznego głosu. To była prawda. Sama dała sobie wolną rękę. Teraz to wszystko znów ją przerastało.

- Porozmawiajmy na spokojnie… - wypowiedziała po chwili ciszy.

Nie dostała jednak żadnej odpowiedzi, więc zaczęła intensywnie myśleć o Jarku i przywoływać wspomnienia z nim związane. Zmienił się. To nie był już ten sam chłopak, którego złapała pewnego dnia za rękę i szepnęła mu na ucho „Spróbujmy”. Zmężniał, uniezależnił się, a przede wszystkim świetnie sobie radził bez Igi. Już podczas trwania ich związku nie zawsze zachowywał się w porządku wobec dziewczyny. Oczekiwała od niego czegoś zupełnie innego – stabilności i opieki. Pamiętała bardzo dobrze, jak małymi grzeszkami łamał jej zaufanie, a ona przymykała oko na wszelkie jego przewinienia. Wtedy wmawiała sobie, że nie były aż tak poważne. Dzisiaj pewnie w ogóle nie wzięłaby ich za coś złego. Chciała jednak za wszelką cenę przekonać samą siebie, że Jarek powinien zniknąć z jej życia. Zaczęła wspominać pewien wieczór…

 

Para była wtedy w barze z kilkoma wspólnymi znajomymi. Iga dosyć długo namawiała Jarka, by w końcu gdzieś wyszli, a jej ukochany chłopak, chcąc zrobić jej przyjemność, zgodził się, choć wcale nie miał ochoty opuszczać domu. Grupka spędzała miło czas, rozmawiając, śmiejąc się i popijając piwo. Przyszedł także czas na wylewanie smutków…

- Co mu jest? – Iga od razu zauważyła, że z Pawłem coś jest nie w porządku, więc kiedy tylko oddalił się w kierunku toalety, zagadnęła jego siostrę Paulinę.

- Pamiętasz, jak ostatnio wybierałam sukienkę na wesele? – Paulina spojrzała znacząco na koleżankę. – To miało być jego wesele…

- Miało być? – zapytał ktoś.

Iga już wiedziała. Narzeczona, a raczej była narzeczona Pawła, nigdy nie przypadła jej do gustu. Mimo podobnego wieku jakoś nie mogły się dogadać.

- To dobrze, że nie palnęłam przy nim nic głupiego… - Iga odetchnęła. – Tyle dobrze, że przynajmniej chce wychodzić…

- Żartujesz? – Paulina prawie wstała z krzesła. – Godzinę go prosiłam, żeby ruszył tyłek i przekonywałam, że aby zapomnieć, musi się czymś zająć.

Po chwili koleżanka kiwnęła głową na znak, że jej brat wraca do stolika i że powinny zmienić temat. Iga zaczęła obserwować Pawła. Niestety niewiele mówił, za to pił za dwóch, co szybko dało o sobie znać.

- Paweł, idziemy do domu – Paulina zarządziła i wstała od stołu. – Przepraszam was, ale lepiej będzie, jak go zabiorę…

- Jarek, pomóż Pauli go wyprowadzić… - Iga poprosiła swojego chłopaka, który natychmiast wstał od stołu i zaczął podnosić Pawła, chwytając go pod ramię.

- Dzięki wielkie. – Paulina uśmiechnęła się do Jarka. – Tylko do drzwi, potem już sobie poradzę. Trzymajcie się wszyscy. Paaa…

Mimo że osób ubyło, w gronie nadal trwała dyskusja. Tylko Iga wciąż jeszcze myślała o Pawle. Żal jej było chłopaka. Od razu dostrzegła, że całkiem się załamał i wcale mu się nie dziwiła. Najgorsze było to, że wszystko odbijało się na jego zdrowiu. Nieprzespane noce, morze alkoholu i powrót do fajek. Nagle Iga zauważyła, że na stole została paczka papierosów. Po krótkim namyśle postanowiła pobiec do drzwi i oddać ją, ale nie Pawłowi, a Pauli. Miała nadzieję, że jeszcze ją złapie, w końcu Jarek wciąż jeszcze nie wrócił. Z daleka dostrzegła, że nadal rozmawiają. Chyba się żegnali. Wymienili uśmiechy, po czym Jarek nachylił się, żeby ją cmoknąć. I owszem, zrobił to. Nie cmoknął jej jednak w policzek, jak miał w zwyczaju, a w usta. Iga stanęła jak wryta. Oni sami odskoczyli od siebie jak poparzeni. Wtedy dostrzegli Igę. Jarek podbiegł do swojej dziewczyny i zaczął się gorączkowo tłumaczyć.

- Kochanie, wiem, jak to wyglądało, ale to nie tak. Ja nie chciałem… To przez przypadek.

- On ma rację. – Dołączyła Paula. – To nie było zamierzone… Chyba nam wierzysz? Przepraszam cię bardzo…

- Kochanie, słyszysz? To jakoś samo tak wyszło… Chciałem ją pocałować w policzek tak jak zawsze…

- Dokładnie. To tylko ja jakoś odruchowo odwróciłam głowę, sama nie wiem czemu. Nie gniewaj się…

- Kochanie, przepraszam cię… Jesteś zła?

- A dacie mi dojść do słowa? – Iga w końcu przedarła się przez tę paplaninę. – Jakbym was nie znała, to bym się pogniewała… Ufam wam, moje dwa głuptasy.

- Jak dobrze, skarbie… Już się bałem, że mi nie uwierzysz. – Jarek odetchnął i przytulił swoją dziewczynę.

 

Iga powróciła do świata żywych. Wciąż jednak była poruszona wspomnieniem, które przez moment wypełniało jej myśli. Była zaskoczona tym, jak łatwo wtedy odpuściła, jak łatwo uwierzyła słowom, a nie czynom. Dzisiaj to byłoby dla niej nie do pomyślenia. A jednak intuicja jej nie zawiodła, Iga mogła mieć pewność, że Jarek nigdy jej nie zdradzi. Był w niej ślepo zakochany, to ona wszystko zepsuła. Skarciła się za to, że szuka w nim winy. Wiedziała, że nie powinna wspominać wątpliwych zdarzeń, kiedy to chłopak jej podpadał. Gdy byli razem, nie narzekała. Teraz te przykre sytuacje bardzo blado jawiły jej się pośród tych, kiedy ją wspierał, pomagał jej i martwił się o nią. Jednak potrzebowała czegoś, co ją od niego odciągnie. Był ponad jej dziwactwami i bardzo chciała go przed nimi uchronić.

Iga spojrzała raz jeszcze na swój telefon. SMS od Jarka zmuszał ją do odpowiedzi. Próbowała wymyślić coś, co wyciągnęłoby ją z tej sytuacji. To nie było proste, bacząc na Jarka talent do przejrzewania jej na wylot. Minimalizm w takich chwilach był najlepszy.

I: Oczywiście. Miłego dnia.

Po uporządkowaniu myśli na temat Jarka, Iga postanowiła trochę posprzątać. W pokoju wciąż panował bałagan. Notatki z zajęć walały się na półkach, a przecież nie były jej już potrzebne. Wyciągnęła więc spod łóżka kartonowe pudło i zaczęła w nim układać zeszyty i kserówki. Od czasu do czasu przeczesywała zeszyty i znajdowała w nich zabawne dopiski. Przypominała sobie, jak po kilku ciężkich miesiącach zaadaptowała się w grupie i znalazła przyjaciół, dzięki którym przetrwała te trzy lata. Kilka pierwszych miesięcy nie było dla niej łatwe. Przypomniała sobie pierwsze spotkanie grupowe poza szkołą…

 

Iga siedziała wraz z dwiema dziewczynami, które także odstawały od grupy – nawiedzoną wielbicielką kart tarota i na siłę próbującą się przypodobać blondynką. Prócz nich trzech reszta grupy zdawała się świetnie bawić. Iga pożałowała, że jej koleżanka z ławki obok nie wpadła na tę świetną imprezkę. Czuła się niewidzialna. Elita, czyli dwie fotomodelki i ich przyjaciel-ważniak górowali, a reszta próbowała wkupić się w ich łaski. W końcu jedna z div odezwała się do niej…

- A ty gdzie byłaś na wakacjach?

Iga zmieszała się odrobinę, gdyż przez dłuższą chwilę nic nie mówiła i głos uwiązł jej w gardle. Oczy wszystkich skierowały się na nią i zrobiło się jakoś ciszej.

- Pracowałam w barze i pensjonacie.

- Aha – odrzekła diva i zwróciła się do następnych osób.

Idze zrobiło się trochę przykro. Miała wrażenie, że wszyscy patrzą na nią z góry i że to, co powiedziała, nie było oczekiwaną odpowiedzią. Nie pasowała tam i wiedziała o tym. Nie chciała jednak wyjść na odludka i dlatego poszła na to spotkanie.

- A Twój chłopak co studiuje? – Usłyszała kolejne pytanie w swoim kierunku.

- Mój chłopak? On pracuje… - odpowiedziała zaskoczona pytaniem.

- Wow. A czym się zajmuje?

- Jest zbrojarzem.

- Oj… - Głos dziewczyny nie brzmiał zbyt radośnie.

- Kim? – zapytał ktoś jeszcze, ale Iga już nie odpowiedziała.

Zawstydziła się odrobinę i zamyśliła. Kolejna niepożądana odpowiedź oddaliła ją od asymilacji z grupą. Postanowiła wrócić do domu. Ta reakcja po raz pierwszy zaburzyła idealny wizerunek chłopaka w jej oczach.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (12)

  • candy 21.07.2016
    Ja bym się wściekła i na pewno nie ufała... fajnie, że wplatasz te wspomnienia, ale troszkę się zaczynam gubić, o co tak dokładnie Idze i Jarkowi poszło. 5
  • Billie 21.07.2016
    o candy, też byłam teraz u Ciebie :) O co im poszło dopiero się wyjaśni, to co opisywałam miało tylko przybliżyć obraz bohaterów... Może trochę za bardzo namieszałam :( Poprawie się :) Dziękuję!
  • candy 21.07.2016
    Billie okej, ja poczekam :*
  • KarolaKorman 22.07.2016
    Zbrojarz nie jest cool :( Kolejna ciekawa część, 5 :)
  • Billie 25.07.2016
    Dziękuję Karola :)
  • alfonsyna 22.07.2016
    Z jakichś potknięć widziałam chyba tylko "Cię" i "Skarbie" wielką literą (a powinno być małą).
    Miałam jeszcze tu wątpliwość: "odskoczyli od siebie jak poparzeni. Wtedy dostrzegli Igę" - odskoczyli od siebie zanim ją dostrzegli? Wydaje się to trochę nielogiczne, choć później właściwie jest wyjaśnione przez samych bohaterów (że niby pocałowali się "przypadkiem"), ale mimo wszystko, ponieważ nie do końca dałam się przekonać, że pocałunek w usta był "niechcący", to i niezupełnie pasowało mi odskoczenie od siebie przed zobaczeniem Igi, ale może ja za bardzo analizuję i wcale nie mam racji. ;)
    W ogóle dziwię się, że Iga im wtedy uwierzyła, bo dla mnie wymówkę mieli marną i niewiarygodną. Niemniej jednak, intrygujesz mnie cały czas główną bohaterką, tym, co dzieje się w jej głowie, tym, jakim zmianom musiało ulec jej życie i ona sama, oraz co do tego tak naprawdę doprowadziło. A i przytaczane wspomnienia robią się coraz ciekawsze. Dorzucam 5. ;)
  • Billie 25.07.2016
    Droga alfonsyno,
    Być może rzeczywiście trudno w to uwierzyć, ale ten pocałunek naprawdę był niechcący. Przynajmniej jeśli chodzi o Jarka :) Nic więcej nie zdradzę.
    Co do Igi, no cóż, dziewczyna jest dosyć naiwna...
    Dziękuję za wizytę :) :)
  • alfonsyna 25.07.2016
    Billie, no dobrze, w kwestii Jarka może nawet jestem skłonna jednak uwierzyć. :D Tym bardziej będę się teraz uważnie przyglądać zarówno jemu, jak i Idze. ;)
  • Rasia 22.07.2016
    "zazdrości?–" - spacja
    "Narzeczona, a raczej była narzeczona Pawła nigdy nie przypadła jej do gustu." - tutaj tylko sugerowałabym przecinek po "Pawła", wyszłoby ładne wtrącenie
    "- Paweł, idziemy do domu. – Paulina zarządziła" - bez kropki, bo zarządziła, komunikując to ustnie, jak mniemam
    "Jak bym was nie znała, to bym się pogniewała" - jakbym*
    Resztę wypisała alfonsyna :) Ach ten Jarek...! Naprawdę coraz bardziej działa mi na nerwy, na razie świetnie idzie Ci zszarganie jego wizerunku w moich oczach. Zostawiam piąteczkę i czekam na następne części :)
  • Billie 25.07.2016
    Rasiu, to teraz zacznę szargać wizerunek pokrzywdzonej, jak dotąd Igi :) Dziękuję bardzo :)
  • Lucinda 03.08.2016
    Hm, sytuacja z Paulą i Jarkiem nie była zbyt komfortowa. W sumie rozumiem, że Iga ufała im obojgu, ale jednak trochę zaskoczyło mnie takie lekkie podejście i brak jakichkolwiek podejrzeń, to raczej nie była spodziewana reakcja bez względu na to, ile w podobnych wątpliwościach byłoby prawdy. Irytujące było zachowanie dziewczyn z grupy dziewczyny w ostatniej scenie, ale ładnie Ci to wyszło. 5 :)
  • Billie 03.08.2016
    Lucinda, Iga jest naiwna. Ta sytuacja miała pokazać jak bardzo. Dziękuję Ci bardzo, że wpadłaś :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania