Poprzednie częściJej pamiętnik Prolog

Jej pamiętnik Rozdział XIII

Powracam :) Miłego czytania.

 

Następnej nocy Iga nie zmrużyła oka. Ból w podbrzuszu był tak silny, że nie zdołała nawet podnieść się z łóżka. Początkowo myślała, że lek przeciwbólowy pomoże jej tak jak ostatnim razem. Po godzinnej męczarni poczęła wołać matkę. Było już grubo po północy, a jednak kobieta pojawiła się w pokoju córki w mgnieniu oka. Przerażenie wymalowało się na jej twarzy, kiedy tylko dostrzegła Igę zwiniętą w kłębek na łóżku. Dziewczyna wydawała siebie dźwięki przypominające skomlenie małego psiaka.

- Mamo, pomóż mi! – Zdołała wyrzucić z siebie jednym tchem.

Rodzicielka niewiele myśląc, wzięła córkę na ręce i zaniosła do samochodu. Zaaferowana sytuacją nawet nie zauważyła, że wciąż ma na sobie piżamę. Dopiero w szpitalu spostrzegła efekty swojego roztargnienia.

Emocje opadły, kiedy Iga dostała kroplówkę i przestała jęczeć z bólu. Po badaniach okazało się, że wystąpiły powikłania po łyżeczkowaniu. Jakież było zdziwienie matki, kiedy Iga oświadczyła lekarzowi, że miewa bóle od kilku dni. Nie odezwała się jednak na to słowem, a jedynie pojechała do domu po rzeczy córki. Kolejny zabieg był konieczny, a więc nie obyłoby się bez kilku dni w szpitalu.

Iga została sama na sali. Pomimo zmęczenia nie zasnęła. Rozmyślała nad swoim życiem. Widok szpitala przywołał złe wspomnienia. Uroniła kilka łez. Nie była jednak gotowa, by wrócić myślami do dziecka. Od czasu pogrzebu, którego w połowie nie pamiętała po nafaszerowaniu się wszelkiego rodzaju lekami, nie odwiedzała nagrobka. Bała się, że myśli przyniosą ból, który za wszelką cenę próbowała oddalić. Przywołała więc sytuacje, które wydarzyły się wcześniej.

Pamiętała, że skończyli wtedy zajęcia dużo wcześniej niż było to w planie. Nie dałaby sobie jednak głowy uciąć, czy któregoś z profesorów nie było tego dnia w instytucie, czy też sami zwiali całą grupą. Udali się do pobliskiego baru, żeby troszkę odsapnąć od tempa studenckiego życia. Wciąż nie czuła się jeszcze całkowicie komfortowo w towarzystwie osób z tej grupy, ale wiedziała, że te największe snoby zmyją się po wypiciu jednego piwa, więc cierpliwie czekała.

Bacznie przyglądała się swoim towarzyszom i bardzo szybko zaczęła dostrzegać, jak rozluźniają się pod wpływem alkoholu, jak z dosyć sztywnych tematów dotyczących zajęć przechodzą do spraw codziennych. Grono przerzedzało się coraz bardziej, a ona, wciśnięta pomiędzy Tośką a Hubertem, odczuwała coraz większą pewność siebie. Przyjemnie spędzała czas i stres uchodził z niej stopniowo. Szczególnie dobrze rozmawiało jej się z Hubertem. Wcześniej kilka razy wymienili zdania na przerwach między zajęciami, ale tamtego dnia stanowczo był u niej numerem jeden.

- A jak ci się układa z chłopakiem? – zapytał w końcu.

Iga przełknęła ślinę. Nie cierpiała tych pytań dotyczących Jarka. Zawstydzała się. Wiedziała jednak, że musi się nauczyć o nim rozmawiać. Pewne było to, że takie pytania będą się ponawiać.

- Dobrze… - odrzekła cicho. – Czemu pytasz?

- Nie, żebym się wtrącał, ale słyszałem, jakie rzeczy wygadują na jego temat. Dobrze, że się tym nie przejmujesz.

- Nie mam zamiaru. – Iga odzyskała głos. – Wykształcenie to pryszcz w porównaniu z innymi ważnymi sprawami, w których zawsze mogę liczyć na Jarka…

- Już bez szczegółów! – dodała rozbawiona Tośka i towarzystwo roześmiało się, a po chwili każdy wrócił do swoich rozmów.

- Zazdroszczę wam takiej relacji. – Hubert ciągnął temat. – Zazwyczaj dziewczyny w takim momencie zmieniają chłopaka na, że tak powiem, lepszy model.

- Chyba przesadzasz… - Iga była sceptyczna.

- Chyba nie – odpowiedział i wziął łyk piwa. – Wstyd im, to wymyślają, że niby nie ma o czym z takim rozmawiać, że prymitywne sposoby na spędzenie czasu wymyśla, że nudziarz, że nie rozumie… Wiem, bo mam dwóch braci stolarzy.

Iga zamyśliła się. To nie brzmiało zbyt dobrze. Wiedziała, że zacznie się zastanawiać nad słowami chłopaka; że będzie je rozbierać na części pierwsze i składać w różne konfiguracje dopóki nie dojdzie do ładu ze swoimi rozterkami wobec Jarka. Przez ten czas wolała jednak nie myśleć o poważnych sprawach, więc gdy tylko temat zmienił się na planowanie wspólnego wypadu do kina, Iga zapomniała o bólach swojego serca.

To był naprawdę miły dzień, myślała, zmierzając na przystanek autobusowy. Wciąż jeszcze odtwarzała najzabawniejsze żarty i uśmiechała się pod nosem. Nie było późno, słońce wciąż otulało ją promieniami. Była szczęśliwa.

W pewnym momencie dziewczyna dostrzegła Piotrka zmierzającego ku niej od przeciwnej strony. Wyprowadzał psa. Fala ciepła uderzyła w nią z ogromną siłą. Miliony myśli atakowało ją od każdej strony. Nie wiedziała, jak się zachować. Chłopak zbliżał się i widziała go coraz wyraźniej, dostrzegła uśmiech na jego twarzy. Nagle jakiś nieodgadniony spokój wziął górę. W samą porę.

- Cześć, Iga – rzekł. – Co za spotkanie…

- Cześć – odpowiedziała z uśmiechem na ustach. – Rzeczywiście. To twój pies? – zapytała, nachylając się nad zwierzakiem i głaszcząc go czule.

- Mój. Podoba ci się?

- Jest świetny. – Iga nie spuszczała wzroku z psiaka.

- Słuchaj… - zaczął lekko zmienionym tonem. – Wydaje mi się, czy mnie unikasz? Wiesz… Na instytucie… Szukałem cię…

- To nie tak… - Iga wiedziała doskonale, co chłopak ma na myśli. Wyprostowała się i spojrzała na niego.

- Nie musisz mi się tłumaczyć. Jeśli nie chcesz utrzymywać kontaktu, zrozumiem…

- Chcę – wyrzuciła z siebie. – Znaczy… Tak, chcę. Po prostu ostatnio miałam dużo na głowie, nie rozglądałam się za tobą. Będę szczera.

- Rozumiem, zdarza się… - Piotrek spuścił wzrok. – Co u ciebie? Jak zajęcia? Późno wracasz.

Chłopak zasypał Igę pytaniami, a ona chętnie opowiedziała mu swój dzień. Zaproponował także, że odprowadzi ją na przystanek. Dziewczyna nawet nie zauważyła, kiedy nerwy ją opuściły. Rozmawiała, śmiała się, aż dostrzegła w oddali swój autobus.

- To mój – powiedziała.

- Okej, w takim razie dzięki za miłą rozmowę i do zobaczenia. Tym razem mi już nie uciekaj. – Spojrzał jej prosto w oczy.

- Nie będę. Dziękuję za wszystko. – Przytuliła chłopaka i wsiadła do autobusu, który właśnie nadjechał.

Uczucie szczęścia, którego zaznała u boku Piotrka zaczęły zastępować wyrzuty sumienia. Z każdym pokonanym kilometrem czuła się coraz gorzej. Chłopak był przesympatyczny, ale co z Jarkiem? Zażarcie walczyła o niego w Zakopanem, a teraz, gdy wszystko wróciło do normy, znowu się od niego odwraca. Nie rozumiała siebie. Czuła się, jakby miała dwie osobowości, ale wiedziała, że w końcu będzie musiała wybrać tylko jedną.

 

Jasność zza okna otrzeźwiła Igę. Spojrzała na zegarek i odkryła, że zaczyna świtać. Poczuła ciężkość swoich powiek i w mgnieniu oka zasnęła.

Następne częściJej pamiętnik Rozdział XIV

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • candy 16.10.2016
    nie wiele myśląc - niewiele*
    że niby nie ma, o czym - bez przecinka :)

    W końcu!! No, trochę klarowniej się robi, opisałaś zarówno te powikłania, jak i dodałaś trochę słów o pogrzebie. A Jarek niech wraca z tej delegacji i niech pogadają. A co do Ciebie, kochana, to oczekuję na multum nowych rozdziałów :D 5 <3
  • Billie 17.10.2016
    Dziękuję candy :) Oczywiście, postaram się w końcu wywiązać z moich obietnic :D
    Na Jarka trzeba będzie jeszcze trochę poczekać... :)
  • Rasia 18.10.2016
    "pomoże jej tak, jak ostatnim razem" - bez przecinka
    "nie wiele myśląc" - tutaj zwróciła uwagę candy, ale dodam jeszcze przecinek po "myśląc"
    "Przywołała, więc sytuacje" - bez przecinka
    "Nie była pewna, czy któregoś z profesorów nie było" - być x2
    "Pewnym było to, że takie pytania będą się ponawiać." - Pewne*
    "Wykształcenie to pryszcz, w porównaniu z innymi ważnymi sprawami" - bez przecinka
    "a po chwili każdy wrócić do swoich rozmów." - wrócił*
    "że niby nie ma, o czym z takim rozmawiać" - bez przecinka
    Poza początkiem taka lżejsza część, choć zasiała też garść wątpliwości. Tutaj Iga zdała mi się bardziej ludzka, a mniej rozedrgana emocjonalnie, co na pewno wychodzi na plus :) Widać, że wciąż targają nią rozterki, oby tylko głupio nie wybrała :) Zostawiam 5 :)
  • Billie 25.10.2016
    Dziękuję Rasiu za poprawki :) Staram się pokazać Igę od innej strony. Mam nadzieję, że wyszło dobrze; aczkolwiek już niebawem powrót do 'niezrównoważonej emocjonalnie' Igi :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania