Poprzednie częściKszyk, czyli w oparach absurdu

Kszyk 7, czyli epilog i rozwolnienie akcji

Michael zaginął i najpewniej zginął. Znaleźli tylko jego palec. To było bardzo stresujące.

- Czy to na pewno nie jest to, co myślę? - zapytał komisarz.

- Nie, to na sto procent palec.

- Może po prostu komuś odpadł. Nie róbmy afery.

- Podsumujmy, zostało nas siedmioro. Pedro, Lucinda, Rurk, ja i pan oraz jeszcze tych dwóch gliniarzy, którzy i tak zaraz zginą - powiedział detektyw do komisarza. - Ktoś po kolei nas wykańcza, podrzucając coraz to nowsze dowody zbrodni. Jakby chciał się z nami bawić albo zależało mu na tym, byśmy nie odjechali przed zmrokiem.

- Rurk, dlaczego trzymasz w rękach zakrwawioną piłę?

- Znalazłem ją w samochodzie.

- Przecież ty nie masz samochodu.

- W tym należącym do komisarza - rzekł Rurk z tępym wyrazem twarzy.

Wszystkie spojrzenia utkwiły w komisarzu, który zaczął nerwowo przebierać nogami.

- Nie wiem, skąd się tam wzięła. Może ciąłem nią drewno.

- Dlaczego jest na niej krew?

- Musiałem skaleczyć jakiegoś robaka. Chyba że to farba. Ostatnio malowałem mieszkanie, a nie miałem pędzla ani wałka. Lubię czasem poeksperymentować. Niekiedy pracuję jako drwal, dorabiam sobie do pensji.

- Zarabia pan cztery razy więcej od nas.

- Ale ja mam żonę i duży dom.

- Chwileczkę, coś sobie przypomniałem...

Detektyw podszedł do Lucindy, która o mało nie zemdlała. Miał nadzieję, że to nie z powodu jego zapachu.

- Pani wychodziła zza radiowozu, miała zakrwawione ręce.

- Mówiłam już, że...

- Kłamie pani. Czytam z pani twarzy jak z otwartej rozkładówki Playboya.

- Dobrze. Ja to zrobiłam. Bałam się, że skażecie Pedra.

- Dlaczego?

Nagle Pedro wyciągnął sporego gnata i strzelił do dwóch stojących najbliżej gliniarzy. Przezornie ubrali oni kamizelki kuloodporne, ale były chińskie, więc przepuściły wszystkie kule.

- On ich zranił! - krzyknął komisarz. - To jakiś czarnoskóry szaleniec.

- To, że kogoś zastrzeliłem, nie powoduje, że możecie mnie obmawiać. Jesteście rasistami, od początku to wiedziałem.

- Proszę się uspokoić.

- Nic z tego. Wiedziałem, że moja kryminalna przeszłość w końcu wypłynie. Tak, to ja załatwiłem wszystkich.

- Ty rasisto! - ryknął komisarz i rzucił się na Pedra. Ten z rozmachem uderzył go w głowę swoją spluwą.

- Zamknąć się! Teraz to ja dyktuję warunki. Dostałem cynk, że w naszej policji jest psychopata. Domyśliłem się, że o mnie chodzi, więc musiałem działać, bo gliniarze byli na moim tropie. Namówiłem narzeczoną na ten sprytny plan. Miała udawać poszkodowaną, dla niepoznaki walnąłem ją młotem. Musiałem odwrócić uwagę wszystkich i wymyślić zbrodnię tak skomplikowaną, by zeszło wam do jutra rano.

- Czemu akurat tak?

- Cisza! Bo wtedy miałem dostać wypłatę i uciec z narzeczoną zagranicę. Ten zboczeniec w kominiarce pojawił się przypadkiem, więc żeby było ciekawiej jemu też przyładowałem, a potem dopisałem kilka słów w pamiętniku i podrzuciłem pierścionek do kieszeni. Zastrzeliłem technika i przekonałem Rurka, by się do tego przyznał, bo był to groźny zabójca. Potem jeszcze moja narzeczona miała mu uciąć palec i podrzucić dla zmyłki, ale zrobiła to tak nieudolnie, że wszystko się spieprzyło.

- Po co nam o tym, do cholery, mówisz?

- Nie wiem. Mogłem milczeć, ale co by to zmieniło?

- Nie miałbyś procesu z połowy kodeksu karnego.

- No tak. Za późno. Teraz was wszystkich zastrzelę.

- Czekaj. Jeszcze się dogadamy. W dodatku masz tylko dwa naboje.

- Nieprawda.

Pedro wystrzelił trzykrotnie w powietrze.

- I co? Blefowałeś. Były trzy.

- Dobra, brać go!

- Jak? Nadal jest dwa razy wyższy.

- No to co? Czy wszystko muszę robić sam?

Komisarz wstał, by znowu dostać w głowę, tym razem pięścią. Pedro odrzucił pistolet i zaczął uciekać. Nie udało mu się oddalić, bo wpadł w pułapkę na niedźwiedzie, zastawioną przez myśliwego-psychopatę.

- Ha. I co, teraz się nie stawiasz? Już nie jesteś taki wysoki, co?- zaśmiał się komisarz.

- Jasne, że jestem. I nadal mam siłę w rękach.

Komisarz dostał w twarz po raz trzeci, więc się zamknął. Afroamerykanin został pojmany i zapakowany do radiowozu.

- Jestem spóźniony. I co ja teraz powiem żonie?

- Że miał pan pracowity dzień.

- Przynajmniej zdążę jeszcze na spotkanie z dziwkami.

Wsiedli do samochodu i odjechali wąską ścieżką. Po chwili jednak komisarz kogoś potrącił.

- To tylko wiewiórka - powiedział.

- Ale ten koleś nadal leży na masce.

- Już nie leży. To pewnie jakiś pijak.

- Podobny do tego poszukiwanego psychopaty o pseudonimie Kszyk.

- Tym lepiej. Nawet po pracy zwalczam przestępczość.

KONIEC

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Nuncjusz 13.02.2017
    Wszystko co dobre szybko się kończy ;_;
  • fanthomas 13.02.2017
    Mam jeszcze kilka pomysłów. Za niedługo znów coś napiszę.
  • Nuncjusz 13.02.2017
    ok ;)
  • Tanaris 13.02.2017
    Już się nie mogę doczekać, aż coś innego napiszesz. 5 i cieszę się, że tu zawitałam xD
  • Pan Buczybór 13.02.2017
    Wiedziałem, że to murzyn. Czarny jest zawsze winny. 5
  • Clariosis 19.06.2020
    Mówiłam, że zaraz znowu się widzimy? ;)
    Bardzo przyjemny, absurdalny tekst. Kliknęłam go gdyż tytuł mnie zaintrygował, więc jakim zdziwieniem było dla mnie widzieć w komentarzach pod poprzednimi częściami, że nie pasuje im ten "błąd". Przecież ten tytuł jest perfekcyjny, nie rozumiem o co chodzi. ;)
    Przyznam szczerze, że podoba mi się sposób w jaki nagiąłeś "poprawność polityczną". W dzisiejszych czasach niejednokrotnie nawet ten, który nie chce nikogo skrzywdzić, jeżeli powie coś co we wrażeniu ogółu jest "rasistowskie" czy po prostu "niepoprawne" naraża się na gniew wściekłego tłumu. Jednocześnie udało CI się to zrobić w dobrym smaku. Padają takie określenia jak "murzyn" czy "skośnooki", ale w całej tej otoczce absurdu to jak najbardziej do siebie pasuje i nie jest motywem przewodnim. Oczywiście mógłby się ktoś znaleźć, kto zacząłby narzekać na głupotę tekstu, ale nie ma człowieka, co każdemu by podpasował. Mi tutaj jak najbardziej wszystko gra i buczy, to taka groteska, że aż lustro pęka. ;) Widziałam, że są kolejne części, więc już zacieram rączki, bo tak piękna ekipa zasługuje na sequel.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania