Poprzednie częściVigor cz1

Vigor 44

-Nigdy wcześniej nie musiałem tego wytłumaczyć . Po mimo tego ,że te informacje są dostępne .Nikt zazwyczaj ich nie czyta . Nie wgłębia się w szczegóły istnienia planety Odea. Moje informacje statystyczne na ten temat są na poziomie 96%.

Szukając pomocy ,wszyscy przybysze zapewne poprzestają na informacjach podstawowych .

„ Jeżeli jesteś umierający ,możemy ci pomóc . Zalecamy podróż na Odeę w okresie zaćmienia. Odea to planeta neutralna. Odea to planeta spokoju. Bez znaczenia na rasę , gatunek , płeć ,formę czy stan ducha. Możemy cię uleczyć lub ułatwić stan przejścia”

- Wyniszczające w chwili obecnej Odeę, promienie i wiatry słoneczne Very. W krótce uwolnią z jej powierzchni element regenerujący , który w całości ożywi ją na nowo. Nie tylko ożywi ale uczyni silniejszą . Przywrócone do życia środowisko naturalne. Jest kluczowym elementem wykorzystywanym do leczenia niezliczonej ilości przypadków, które odwiedzają Odeę. Kiedyś leczenie trwało w nieskończoność . Teraz nawet najbardziej skrajne przypadki mają szansę na powrót do zdrowia. Koegzystencja tych dwóch ciał niebieskich stała się podstawą pokojowych relacji między wszystkimi istotami w tej części galaktyki.

- A na jej straży stoi Entor ? – stwierdziła Kalamo.

Rozpływając się w miejscu ,zaśmiała się ironicznie .

- Entor ? – powtórzyła ironicznie ,pojawiając się przed przednim panelem widokowym statku.

- Dlaczego wy ? I skąd wy w ogóle się wzięliście ? – opierając się panel ,Kalamo wpatrywała się spektakularny widok kosmicznego współistnienia.

- Niestety tego nie mogę wyjawić – odpowiedział Entor.

- Dlaczego nie ? - spytała Kalamo.

- Geneza i miejsca mojego powstania jest tajemnicą znaną tylko Entorom . Jej wyjawienie groziło by moim samozniszczeniem .

- Mamy zamiar udać się na planetę , która dosłownie cała stoi w płomieniach . Jakie to ma znaczenie jeżeli zaraz przestaniesz istnieć – odparła Kalamo.

- Moja samo destrukcja jest o wiele potężniejsza niż płomienie gwiazdy Vera. Poza tym ,jak już wcześniej powiedziałem. Wszyscy obecni na Odei są bezpieczni. Wieże , w których przebywają. Chowają się do wnętrza planety na czas wzburzenia wiatrów słonecznych . Proces ten był już opracowany dawno temu ,hm hm – mruknął wesoło Entor.

- O wiele silniejsza ? – wtrącił się Rama ,oparty o swój fotel.

-Jak silna ? – dodał z zamkniętymi oczami.

- W przybliżeniu 6 jednostek KRAM- odpowiedział Entor.

- Eksplozja pochłonie jedną czwartą tego sytemu .

- Pazyt ! – westchnął Rama ,przekręcając obręcz swojego regulatora.

Jego skafander równo zazgrzytał ,zaciskając ze sobą obręcze łączeniowe . Wypluwając w krótkich odstępach strumienie niebieskiego gazu ,zwiększył swój rozmiar oraz grubość pancerza.

- HA HA – Kalamo wybuchnęła śmiechem znikając z pod panelu widokowego i pojawiając się obok Ramy.

- 6 jednostek KRAM , mój łuskowaty przyjacielu – zwróciła się w stronę jaszczura zamkniętego w plato-skafandrze.

- To ci w niczym nie pomoże- dodała wodząc palcami po srebrnych załamaniach i wybrzuszeniach naramiennika.

- Lubię moje szanse ! -odpowiedział Rama.

- Co masz zamiar zrobić ? - spytał niepewnie.

-Jak chcesz się tam dostać ? Zasoby rdzenia nie wystarczą nam na podróż .

Rama wyciągnął rękę w stronę migającego wskaźnika rdzenia.

- To bardzo proste – odparła Kalamo.

-Zamienię nas – Na jej ustach pojawił się uśmiech.

- Jak to zamienisz ? W co ? – spytał Rama wciskając się mocniej w skafander.

- Ha –westchnął tajemniczo główno-dowodzący statkiem Gora. Po czym zwinnie skoczył przed panel rozpoznawczy.

- Entor , Czy jest jeszcze jakieś miejsce na Odei nie objęte płomieniami gwiazdy Vera ? –spytała .

- Uskok , głębina, jaskinia ? – ciągnęła dalej.

Uwalniając dłonie i stopy z portów dodatkowego rdzenia ,Entor stanął wyprostowany obok panelu kontrolnego.

- W rzeczy samej jest–odparł monotonnie.

- Wgłębienie skalne powstałe po upadku meteorytu jedną geo-fazę temu . Znajduję się po drugiej stronie planety.

- Czy to wgłębienie jest wystarczająco duże żeby pomieścić nasz statek ? – pytając , Kalamo uniosła ręce na wysokości głowy .

- Wyrwa jest w przybliżeniu 20 razy większa niż nasz statek a jej głębokość sięga 1/72 miary gwiezdnej.

-Tak teraz ją widzę ! odparła Kalamo -wpatrując się Odeę.

- Jest doskonała ! – dodała zaplatając dłonie nad głową.

Linie jej ciała otuliła czerwono-jaskrawa łuna. Szmaragdowy pancerz pstryknął jasnym, zielonym światłem , które rozeszło się z głowy ,przez ramiona do rąk oraz brzucha. Nowo odsłonięte części jej ciała ożyły jak zaklęte ,najeżając się jednocześnie.

- Uff – westchnęła Kalamo , odchylając głowę do tyłu .

Najeżone łuski , z których składał się jej szmaragdowy pancerz ponownie zaiskrzyły się zielonym światłem . Niewielki łuk energetyczny , który powstał w wyniku tego zwarcia , przeskakiwał po całym jej ciele. Po głowie , ramionach czy plecach . Pozostawiając po sobie jasne zazielenienia.

- Kim jestem ? Dlaczego jestem ? Czym jestem ? –mówiła do siebie ściszonym głosem .

- Kim jestem ? Dlaczego jestem ? Czym jestem ? –powtarzała w kółko.

- Kim jestem ? –powtórzył zmieszany Rama – Kim jestem ?

- Hej Entor ! – krzyknął

-Rozumiesz coś z tego ? Kapitan chyba popada w obłęd ?

- O nie ! To nie obłęd aczkolwiek wydaję mi się ,że zaraz będziemy świadkami powstania formy uporządkowanego bezładu– odparł .

- Wyczuwam rosnące poziomy energii kosmicznej .

Szybko siadając na podłodze statku. Entor przyciągnął do siebie swoje patycze ręce i nogi . Szeroka cześć jego torsu i bioder złamała się w pół robiąc miejsce na powyginane kończyny , który szczelnie wypełniły powstałe w ten sposób miejsce. Jego rożek zagiął się do środka tego dziwacznego pudełka ,które oparte z jednej strony wystającymi stopami twardo przywarło do podłoża.

- Powinniśmy przygotować się do skoku –jego rożek zamigotał na niebiesko.

- Pazyt ! – syknął Rama.

- Przygotować jak ? Już bardziej nie mogę być przygotowany !

Przesuwając obręcz regulatora na prawym ramieniu plato-skafandra ,Rama przekształcił fotel w zamknięty kokon. Czarna masa nakryła go całkowicie .

Obserwując mostek na świetlnej tafli wewnątrz plato skafandra , Rama oniemiał.

Roziskrzony ładunek , który przeskakiwał po ciele Kalamo . Rozdzielał się jak pajęczyna dotykając przez chwilę najróżniejszych miejsc na statku . Błyskał jak oszalały pozostawiając po sobie jasne zielone miejsca , które zamiast stopniowo zanikać, topniały wraz z przedmiotem , którego były częścią.

Mostek , schody ,panele kontrolne. Zamieniały się w jeden szmaragdowy zlepek kształtów, który spływał w kierunku Kalamo. Rażony coraz większą porcją ładunków energetycznych .Zasysał do siebie każdy zakątek statku wyginając go na wszystkie strony.

W pewnym momencie Rama zauważył dziwne falowanie. Kalamo rozciągała się i kurczyła poza granice statku . Tak jak gdyby tej granicy tam w ogóle nie było. Coraz dalej i coraz szybciej ,ciągnąc za sobą roztopioną formę tego co było kiedyś statkiem Gora.

Nagle , deformacji uległ również obraz na tafli plato – skafandra. Rozciągnął się i opadł. Zawijając do środka szmaragdowego zlepku kształtów statku Gora.

- O nie.... – syknął Rama , którego głos połączył się ze skwierczącą pajęczyną ładunków energetycznych.

Głos ,plato-skafander . Fotel , otulony kokonem z czarnej magnetycznej masy . Skulony na podłodze Entor . Wszystko spłynęło w stronę Kalamo. Wypełniając jej chimeryczną formę , która rozciągała się i kurczyła w stronę planety Odea załamując przy tym przestrzeń dookoła siebie.

Rozmyte płomienie gwiazdy Vera nieporadnie oplatały ten szmaragdowy byt . Ześlizgując się z jego rozmytych wiraży ,którymi się stał.

Prąc przed siebie w kierunku Odei . Statek Gora ,odpychał je od siebie strzelając weń strumieniami zielonych iskier.

-Aaa – westchnęła Kalamo , zatrzymując się w miejscu by raz jeszcze spojrzeć na promienie gwiazdy Vera.

Promienie mieniły się tysiącem blasków nowo narodzonych gwiazd. Niosły ze sobą nieograniczony potencjał przyszłości, którego nie widział nikt oprócz niej.

Kiedy rozmyty wiraż końcowy dogonił wreszcie swój początek . Statek Gora wraz z pasażerami. Osiągnął punkt kulminacyjny rozgraniczenia foremnego , który wystrzelił go z prędkością kosmicznej energii w kierunku planety Odea.

Forma czystej energii uderzyła w skalną rozpadlinę ,którą wcześniej opisał Entor.

Jej kondensacja trwała jedynie nano-terkę ,ujednolicając statek Gora ,który delikatnie osiadł na jej dnie.

 

C.D.N

Następne częściVigor 45 Vigor 46 Vigor 47

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania